Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

kornelia_lilia, znajdzie się w najmniej odpowiednim momencie :) ja niedługo będę przeglądać ogłoszenia ale dla mojego chłopaka :P skończymy to malowanie i w końcu musi pracę znaleźć. bo ja chcę nową kanapę :mrgreen::mrgreen: muszę mu trochę pomóc chyba :) bo coś ciężko mu się zebrać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, ja wiem że Ty to w żartach piszesz, ale jak poczytałam w pierwszym momencie że szukasz swojemu facetowi pracy nowej bo TY chcesz kanapę to się przykro zrobiło... przecież TY też mogłabyś pójść do pracy, tak się nie da, on chyba nie będzie całe życie pracował żebyś Ty miała... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, sorry ale nie wypowiadaj się jak nie znasz sytuacji :) on mnie nie utrzymuje. nie szukam mu pracy bo chcę kanapę . chce mu po prostu pomóc, bo ciężko mu się zebrać, więc nie wypowiadaj takich opinii bo to jest raniące. a ja pójdę do pracy jak tylko będę w stanie, bo teraz jestem zależna od rodziców, a tego nienawidzę.

nie jestem panienką, której się nie chce pracować. jak tylko będę mogła to pójdę nawet rozdawać głupie ulotki czy sprzątać chałupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no chyba znam sytuację.... mogłabyś sprzątać chałupy - z auta na sprzątanie - do auta - do domu...

fajnie masz, moi rodzice nigdy nie mieli kasy żeby mi dawać, w dupie mieli czy mam depresję czy nie mam, miałam szukać pracy, iść do niej i jeszcze im dołożyć ze swojej wypłaty :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mieszkasz ze mną? rozmawiałaś z moimi rodzicami czy chłopakiem że znasz sytuację? skąd wiesz czy piszę tu wszystko? nie oceniaj. przykro mi, że tak miałaś, każdy ma inaczej, może gdybym ja tak miała ro paradoksalnie na dobre by mi wyszło bo nie miałabym wyjścia i by nie doszło do takiej sytuacji jak teraz.

cieszę się że mam rodziców którzy mogą mi pomóc i gwarantuję Ci że jak tylko stanę na nogi to będę pracować i nie wezmę od nikogo nawet grosza a może i nawet wszystko oddam ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po co się tak rzucasz? ja już nie wiem jak do Ciebie pisac żebyś tego nie odbierała jako atak...

po prostu rozjebało mnie to zdanie o kanapie, mimo że było pisane w żartach, bo wiem że nie jesteś osobą która uznaje sponsoring chłopaka (jak taka dawna nasza użytkowniczka) i leżenie do góry brzuchem w tipsach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, nie chcę się rzucać, ale chodzi o to że ja właśnie NIE jestem tego typu osobą, jestem cholernie ambitna i samodzielna i nienawidzę być zależna od kogoś :( sprawia mi ogromny ból to że tak jest, mój brat np. wyciąga od rodziców ile się da kasy, na pierdoły na wszystko, bo on sobie twierdzi że on za biurkiem pracował nie będzie :| mnie to niesamowicie wku...bo ja nie cierpię od kogoś coś brać..dlatego może sugerowanie takie że on nie będzie za mnie robił całe życie mnie tak ruszyło. bo nie jestem tego typu osobą. bo wiem że pierwsze co zrobię jak będzie ok to nie żadne przyjemności tylko praca i szkoła...

a z kanapą to raczej nie o to chodziło, kasę mamy, radzimy sobie, ale też nie na tyle, żeby wymieniać umeblowanie, jak oboje będziemy mieć jakieś źródło utrzymania to wtedy będzie nas stać, zresztą oboje tego chcemy.

 

-- 26 paź 2011, 12:53 --

 

po prostu trafiłaś w czuły punkt :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podoba mi się że mimo tych wszystkich trudności dalej ze sobą jesteście, musicie się bardzo kochać, a P jest złotym człowiekiem, bo nie każdy by tyle przeszedł i nie zdezerterował :)

Tobie życzę żeby w końcu udało Ci się przełamać...

Być może na początku listopada będę w Wawie na weekend, na pewno bym chciała się z Tobą wtedy spotkać:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, jakoś trwamy, oczywiście mamy różne trudności, nie raz kłótnie ale mimo wszystko jest ze mną pomimo że jest jak jest :roll: co wyobrażam sobie nie jest proste i wymaga olbrzymiej cierpliwości i jakby nie patrzeć zrozumienia..;)

kiedyś się musi udać. jak do nowego roku nie będzie znacznej poprawy to pierdzielę wszystko idę na zamknięty...

playa rozważasz jednak ?:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozważam, rozważam... taka okazja zdarza się raz na... tysiąc? :P tylko najpierw czekam na szczegóły odnośnie całego wyjazdu, bo niestety nie sram kasą żeby stówkę wydać na same bilety ;)

 

a co rozumiesz pod pojęciem "znaczna poprawa" w swoim przypadku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ta..bilety drogie..powinny wam sfinansować :P

 

hm to że będę oddalać się od domu chociażby do parku, do sklepu, że będę w stanie iść do psychologa na terapię i do psychiatry. że będę w stanie iść z kimś na spacer, pójść na wigilię do rodziny. ciężko to sprecyzować..ale jak nic nie ruszy to nie będę mieć innego wyjścia, praktycznie już nie mam, ale wyznaczenie takiego terminu jest pomocne. do tego momentu i koniec. ostatnia szansa,a potem niech się dzieje co chce..kolejnego roku tak nie przesiedzę. nie ma mowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×