Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zdałam sobie sprawę, że muszę....


Neśka

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś doszło do mnie, jak bardzo TO się pogłębia.

Zawsze nie mogłam wstać z łóżka, bo coś mnie w nim trzymało - to poczucie beznadziei, które każdy z forum zna...

Ostatnio jest inaczej...śpię i wstając wywracam się. Zawroty głowy, jak nigdy wcześniej - jak po ciężkiej poijawie. Trzęsące się ręce, totalna słabość. Psychika przerzuciła wszystko na ciało. Ostatnio nawet wymioty, gorączka i całkowita niezdolność fizyczna do czegokolwiek.

 

DOŚĆ MAM TEGO! Tyle razy próbowałam, ale muszę jeszcze raz! Nie wiem jak, ale muszę. Moje pomysły na życie dawno się przedawniły, ale nie mogę tak żyć. Nie daję rady. Podejmuje to cholerne wyzwanie raz jeszcze. Dobrze, że wiem, że nie jestem sama... Trzymajcie za mnie kciuki, błagam!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem z Tobą i też to przezywam. Wiem, że muszę coś z tym zrobić , ale ten lęk jest okropny. Będę ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, ale jest jedna podstawowa zasada : nie wolno sie zmuszać i na sile przetrzymywac leku, trzba mu pozwolić przyjsc i pojsc ( a to jest najtrudniejsze).

Pozdrawiam i trzymam kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie coś ostatnio zaskoczyło, bo zaobserwowałem że u mnie nerwica zachowuje się podobnie jak depresja - atakuje gdy człowiek jest bombardowany złymi wieściami, wydarzeniami, porażkami albo poddaje się. Im więcej pozytywów w życiu, miłych chwil, radości, tym nerwica robi się słabsza. Nerwica też żeruje na nudzie - więc musisz znaleźć jakieś zajęcie, hobby, lub coś podobnego. Masz w domu zwierzaka? Kup sobie psa, kota, albo chociaż chomiczka ;) . Nie słuchaj dołującej muzyki, ale pozytywną. Energetyczne rytmy też mile widziane. Z filmów komedie, komedie, komedie. Żadnych dramatów, thrillerów i innych. Otoczenie też kształtuje twoją psychikę. Kolor ścian/tapet w pokoju, czy siedzisz wieczorem w ciemnym pomieszczeniu, czy przy łagodnym świetle lampki. Takie z pozoru głupoty razem wzięte mają pewne znaczenie. Musisz zastanowić się aż tak szczegółowo nad każdym aspektem swojego życia. I nie zapomnij o najważniejszym: bez twojej silnej woli i chęci wyleczenia nic nie zdziałasz i nawet nie stosuj reszty moich rad zanim tego nie spełnisz

 

Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą !.

 

Pozdrawiam ciepło

:smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neśka,mam podobnie....jakies zachwiania równowagi.koszmar!!!

Było lepiej,wraca....lęk okropny,dzis po trzech tygodniach pierwszy raz wyszłam z domku,czułam taką straszna potrzebę.....niesamowitą.Sama tego nie zrobiłam,poprosiłam męża,wyszliśmy razem,niedługi spacerek,zakupy w małym osiedlowym sklepiku(bo z pod większego sie wycofałam...ech..:()

Szłam po ulicy jak pijana,też mam dośc--niejeden z Nas pewnie,ale nie załamuj się ,zobaczysz,damy radę....MUSIMY!!!Innym się udaje,dlaczego nie NAm????

 

 

Masz w domu zwierzaka? Kup sobie psa, kota, albo chociaż chomiczka

Cos w tym jest chyba,ja jak wariatka,jak mi źle plotę do kota jakieś głupoty,przestaje myslec o lęku...mąż nawet się śmieje że z kotem mam o wiele więcej tematów niż z Nim ;) No cóż--on tak fajnie nie mruczy,a to upokaja.

 

Neśka-nie jestes sama---trzymaj się dzielnie :P

Pozdrawiam gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co Wam powiem?

 

Hobby w życiu to ja mam aż za dużo. Wbrew pozorom to ja miałabym co robić, gdybym tylko miała siłę. Ciągle zmieniam coś we własnym pokoju,ale to nic nie daje.

Tak, jakby nie chiało mi się oddychać, a jednocześnie czuję wielką potrzebę życia.

Wczoraj nie mogłam zasnąć - rzedko mi się to zdarza, bo głównie cały czas śpię. Miałam przy boku swojego ukochanego, który wtulał się we mnie, słyszałam chrapanie własnego taty z pokoju obok (ostatnio jest dosyć powaznie chory) i pomyślałam...że mogę ich przecież stracić. Że życie nas zaskakuje i choć czasem nie rusza mną wiele rzeczy, to przecież chciałąbym być jeszcze szczęśliwa....

 

Tak strasznie się w nocy bałam...walenie serca itd. W duchu dziękowałam Bogu za to, że mam ręce i nogi, rodziców, mężczyznę, który mnie kocha. Chociaż nieraz sprawiamy sobie przykrość, to tej nocy byłam taka wdzięczna za to wszystko....

 

Zobaczymy, co będzie dzisiaj....

Pozdrawiam Was kochani...:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie jest na odwrót najpierw ranki były okropne teraz wieczory potrafi się dać we znaki to jest okropne ale poto jest to forum że jak poczujemy się żle to wystarczy kliknąć a napewno ktoś się odezwie i wesprze naprawdę mi to bardzo pomaga i dziękuję wszystkim za to że są i potrafią pomóc nawet na odległość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam .Wiesz Neska ,gdy opowiedzialem o swoich objawach swemu terapeucie,tez mialem podobne ,powiedzial mi ze warto sie zastanowic sie poco sie pojawiły i co z nimi zrobic,to jest kluczowe bo za nimi sie zawsze cos kryje,musisz sie dowiedziec co,musisz to przetrwac bo nie ma innego wyjscia ,ale przede wszystkim wiara i terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×