Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Amon_Rah, To dobrze,że masz w sobie Amonku jeszcze samokontrolę. Naprawdę nie wiedziałam,że toczysz walkę o przetrwanie. Trzymam kciuki za Ciebie.

 

Nosz ku.wa,żeby człowiek musiał skomleć o chwilę normalności? Zeby musiał sięgać po to co zakazane ,żeby mógł się chociaż przez chwilę poczuć normalnie? Żeby cały czas myślał o swoich ograniczeniach? Nic spontaniczności?

To bardzo smutne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buahaha amerykańscy chłopcy z ich reality show są lepsi :P .

Wczoraj jak wspomnialem bylem u kumpla i bylo pare osob.Planuje wesele w maju.To jak wypowiadali sie na temat ich przyszlosci mnie przytloczylo.Mowili o 5 latach,15 a nawet 20 i planowali sobie wszystko.Ja sobie planuje przyszly rok i na tym koncze.Potem wysiadam,bo bokami mi wychodzi takie pół-życie.Zmiana kierunku leczenia w najblizszym czasie a potem zmiana stanu egzystencji z pomocą broni palnej.To jest kurwa moja przyszłość.

 

Amon - trzymaj sie i nie zrażaj się moim podejściem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah, dobrze, że nie masz non-stop takiej "samowolki". Bo takie picie na poprawę zjebanego humoru mogłoby się skończyć wszyscy wiemy jak..

BTW. nie macie tak, że po alko albo macie fantastyczną zabawę albo zajebisty dół? nigdy po środku? czy tylko ja tak mam..?

 

[Dodane po edycji:]

 

RafQ, ja sie nauczyłam w ogóle nie planować... co ma być to będzie

planowanie, a potem wielkie rozczarowania to już nie moja działka, mam dosyć rozczarowań, a szczególnie mam dosyć rozczarowań samą sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monia, tak, od jutra jestem z powrotem w domu i zacznę łykać jakieś omega 3 znowu i inne paskudne świństwa typu selen, kelp, spirulina i inne takie bo ona wierzy żę takie gówniane pierdy mnie znienacka ozdrowią i stanę się wspaniałym chłopcem z amerykańskich reklam.

 

 

Wspaniały już jesteś.

Łykaj, łykaj te Omega3. Też to zażywam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co Wam powiem? Moim najlepszym przyjacielem i zarazem najlepszym lekarstwem był alkohol. Lecz zarazem wyrządził mi przy okazji wiele złego. Upicie się do nieprzytomności w chadzie to loteria. Mogę być potulny jak baranek lub niezwykle agresywny. Dlatego rzuciłem go całkowicie mimo że cierpię.

Oby do środy.

Przypomniało mi się że stan w jakim jestem miałem już wiele razy. Z utęsknieniem czekam na hipo.

 

[Dodane po edycji:]

 

Ktoś napisał że moja depresja musi być lekka skoro tak długo żyję z chadem Powiem jedno - w stanie najgorszym nic nie jem, nie śpię, chudnę błyskawicznie. Tak miałem trzykrotnie i za każdym razem lądowałem w szpitalu. Wódka już nic nie mogła pomóc. Po prostu nie piłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafq tak z ciekawosci jestes metalem nosisz dlugie wlosy :lol: ?Czemu uwazacie ze ssri sa takie slabe jak zoloft,pamietam ze ja nie wspominam zle tego leku.Tera biore symfaxin er 150mg.Na terapie nie chodze bo to jest wedlug mnie bez sensu gadanie o emocjach itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafq tak z ciekawosci jestes metalem nosisz dlugie wlosy :lol: ?Czemu uwazacie ze ssri sa takie slabe jak zoloft,pamietam ze ja nie wspominam zle tego leku.Tera biore symfaxin er 150mg.Na terapie nie chodze bo to jest wedlug mnie bez sensu gadanie o emocjach itp.

 

Blędnie pojmujesz terapię....piszę to poraz kolejny. I nie bój się, nikt Cię na nią na siłę nie zaciągnie, jeśli sam na nią nie pójdziesz.

Masz prawo nanią nie chodzić. Ale nie musisz głupot wygadywać,że to "gadanie bez sensu o emocjach". Jesteś w błędzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksy niektore zaburzenia pochodza z emocji niektore z zaburzenia biochemicznego mozgu.Zamiast psychoterapii wole posluchac muzyki lub pojsc do kosciola i sie pomodlic to mi wiecej da.Zreszta slucham sie lekarza a nie ludzi z forum(sam sie pytalem czy nie isc,jakby byla potrzeba bym odrazu dostal skierowanie)jedynie to dostalem skierowanie na testy.Schizofrenii czy innych chorob nie wyleczycie bez lekow.

 

[Dodane po edycji:]

 

Monika to o czym to jest gadanie?Co przyjde do psychologa i powiem ze zle sie czuje.Moze dla ciebie to jest wazne bo czuc ze az kipisz od emocji i zaraz wybuchniesz.Proste pytanie wolicie miec kase czy dziewczyne(w przypadku kobiet mezczyne).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

specjal, Wolę mieć mężczyznę z głową na karku, który trzepie kasę :mrgreen:

 

Tak, kipi we mnie, zaraz mnie rozwali od emocji. Tych negatywnych oczywiście.

 

Tak, pójdziesz do psychologa, powiesz ja źle się czujesz i popracujecie nad tym, najpierw wspólnie, a resztę robotyTy odwalisz. Nie ma nic za darmo. Z niczego nie ma nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hugim21 masz coś konkretnego do powiedzenia czy po prostu wpie.rdalasz się w dyskusję aby komuś dopiec?Obstawiam to drugie.W dodatku jesteś analfabetą.

 

Specjal - dla Twojej informacji nie jestem metalem i nie mam długich włosów a wręcz przeciwnie - gole przeważnie łeb na łyso :smile: .A z resztą co to ma za znaczenie?

Trochę źle pojmujesz pojęcie terapii jak ktos tu wcześniej napisał.Może by Ci pomogła więc nie należy od razu jej skreślać.

Mnie nie pomoże więc nawet na nią nie ide.

 

A tak przy okazji przechodze do kolejnego etapu mojego "leczenia".Mam dość wegetacji i mam zamiar zacząć działać.Od razu mówie że nie będzie to alkohol bo brzydze się nim.

Podjąłem już decyzję i nie mam zamiaru się wycofać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia może pomóc w chadzie. Zresztą ilu chadowców pisze w tym temacie? Czym jest przejście z depresji w hipo? U mnie natłok pozytywnych wiadomości, satysfakcja z pracy, nawet kupno nowego samochodu pozwalało przejść na drugą stronę. Lecz najpierw muszę swoje wycierpieć

Pamiętam jeden przypadek jak w ciągu 16-tu godzin przeszedłem z depresji w hipo. Kupiłem nowe meble i zacząłem je składać wieczorem. Praca przerastała moje możliwości (w depresji) lecz bawiłem się całą noc aż do południa. Pod koniec pokój wydawał mi się inny, inaczej świeciło słońce i ja czułem się inny. Meble udało mi się złożyć oczywiście.

Czyli głupstwo może skierować nasz rozjazd w dobrą stronę. Teraz czuję się fatalnie i żałuję że nie mam pistoletu. Po próbie chodziłem na psychoterapię i zmuszała mnie do płaczu.

Pomogła w 20% wyjść z najgorszego. Wiecie jak pragnę wyzdrowieć :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rambo ja mam takie zmiany faz praktycznie każdego dnia.Ile to można znosić i wytrzymywać?Ja już wegetuje 6 lat.Ile mi zostało do wyzdrowienia?Kolejne 6 czy może 10 albo 20?Ja już to pie.dole.

Przez około 8 miesięcy byłem grzeczny,trzymałem dietke,uprawiałem sport i zero alkoholu czy używek.Przykładałem się do leczenia,starałem się wysypiać,zajmować czymś bo mialem nadzieje że taki tryb życia może coś pomóc.

W tej chwili moja cierpliwość dobiegła końca.Nie mam zamiaru zdechnąć jak zbity,zmielony pies który resztkami sił skomli i błaga o pomoc.

Koniec z tym gównem.Mam 29 lat.Chce przeżyć rok i w pewnym stopniu cieszyć się z życia.Potem oczywiście kula,ale zrobie to ze spokojem i podniesionym czołem a nie jak je.any frajer.

Jak mówią tonący brzytwy się chwyta i tak jest też w moim przypadku.

 

Tak wogóle ile tu osób ma CHAD?Widze 2 oprócz mnie lub góra 3.Robert pewnie wyzdrowiał - i dobrze-przynajmniej jeden uciekł spod gilotyny.

Amon ledwo sie trzyma,Rambo ma kryzys ja to już nie mówie.

Koniec z tym gównem,pier.doleniem że będzie lepiej,terapiami i alternatywnymi metodami leczenia.

 

Kupuje bilet w jedną strone i jadę drogą do przodu.Może uda się pozyć troszkę zanim dotrę do jej końca i spadnę w przepaść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ wiesz ile ja przecierpiałem? Niestety ale założyłem rodzinę i musiałem się wywiązać z obowiązków. Teraz dzieci są na swoim. Są niezależne odemnie. Ja nie zdawałem sobie sprawy z tego że jestem chory. Cierpiałem bardzo długo bez lekarstw. Załatwiłem sobie pracę tylko w nocy, bo wtedy czułem się lepiej.

U mnie fazy nie przebiegają w takim tempie jak u Ciebie. Są bardzo długie. K....... nie muszę pracować, mogę robić co chcę i zdycham. To nieprawdopodobne.

Waga spadała mi z 90kg do 50kg. Tak wyglądały moje epizody. Jeszcze trzy, cztery miesiące i pójdę chyba do pracy. Znowu hipo a póżniej deprecha.

W szpitalu na rozmowie indywidualnej pytałem się z-cę ordynatora o szanse na normalną śmierć. Podobno mam szansę bo choroba ujawniła się póżno. Ale ja już po okresie dojrzewania miałem to świństwo, z tym że bez lekarstw potrafiłem to przetrzymać. No i robiłem wszystko aby napędzić hipo. Wtedy miałem jeszcze na to siły. Teraz brak mi ich coraz bardziej. Chodzi oczywiście o siły psychiczne. Fizyczne mam jestem okazem zdrowia - to jest najgorsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafq ja codzennie mysle o samobojstwie.Moze Roberta uleczyli?Powiem ci tylko jedno nie bierz narkotykow juz lepiej odrazu jebnoc sobie w leb tu nic nie pomoze.Tez przez rok lazilem wszedzie mialem diete,nie pilem i nic z tego nie wyszlo.Co ja moge poradzic :cry:

 

[Dodane po edycji:]

 

Heh monika niezle kombinuje w zyciu,pewnie sobie poradzi z tym scierwem i bedzie gitara.Rafq ja czasami mam tak ze odrazu chce sie zabic wiem to bardzo denerwuje jak juz nie mozesz to wypij alkohol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tfffuu...brzydze sie alkoholem i alkoholikami.To jeden z najgorszych nałogów jakie istnieją na tej planecie.Wole sobie jebnąć w łeb niż pić.Jak widać mamy nieco inne podejście co do używek.

Dzisiaj przeżyłem kolejny fajny dzień za sprawą chemii.Zmarnowałem 6 lat mojego życia i obiecuję że kolejnego nie zmarnuje.Choćby to miał być ostatni rok w moim życiu zaczne wkońcu coś robić.

 

P.S.

 

Ka-Po nie zapomniałem o Tobie nawet tak nie myśl.Amon,Ty,ja i Rambo jedziemy na tym wózku.Robson wyskoczył z niego w biegu i poszedł w inną (lepszą) strone.

 

Spacjal Ty masz chad?Bo jakos mi umknelo....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ, RafQ z jednej strony cieszę się,że masz wyjście awaryjne czyli plan, wg którego masz zamiar kupić ten bilet w jedną stronę, zawsze to jakaś droga. Z drugiej strony trochę martwię się bo nie wiem co masz na myśli. Martwię się bo odbieram ten Twój plan jako ostateczność, bo tak to przedstawiasz. Chyba,że ja to źle odbieram.

Staram się być dobrej myśli. Bo zawsze mogą otworzyć się przed Tobą nowe horyzonty, oby tak było.

 

Bardzo chciałabym pomóc Tobie, wszystkim którzy chorują. Sobie też.

Czasami sobie myślę ile człowiek musi jeszcze przejśc,żeby zrozumieć siebie i swoje stany, stany, które rujnują, wywołują złe sampoczucie.

Na swoim tylko przykładzie mogę powiedzieć,ze kiedyś czułam się zdrowa, było to jeszcze 1,5 roku temu. Ale gdy sięgnę dalej pamięcią.....nie radzilam sobie w pewnych sytuacjach, kwestiach.Podejmowałam takie czy inne decyzje, wybory.Parę sytuacji zwaliło się na mnie naraz w przeciągu pół roku. Pamiętam jak dziś...jak zaczynala się moja choroba, a raczej uaktywnienie się zaburzenia. Odbieram to jako przeciążenie. Tylko,że po tym przeciążeniu, zalamaniu nerwowym jak to określiła na pierwszej sesji moja terapeutka, już nic nie jest tak jak dawniej. To tak, jakby zmienił mi się światopogląd,odbieranie rzeczywistości, zachowanie, cala moja emocjonalność. Nie wiem dlaczego tak się stało. Często spoglądam wstecz, na przeszłość, ona jest dla mnie punktem odniesienia... bo wtedy "żyłam". Teraz nic już nie jest tak jak było. I napewno nie będzie.

Ale cały czas mam tą nadzieję,że jeśli nie będzie jak dawniej i będzie inaczej to nie znaczy,że będzie gorzej. Ja tak bardzo chcę wyzdrowieć. Bo pamiętam jeszcze jak to było........

RafQ? Pamiętasz jak to było być zdrowym? Jak to było normalnie?

Bo ja po moich doświadczeniach nie umiem pohamować tego lęku. Lęku o wszystko. Co stoi mi na przeszkodzie? Mogłabym zacząć coś robić, ale za kazdym razem wątpliwosci. Kiedyś nei zastanawiałam się .....impuls-działanie, a potem dopiero radziłam sobie, nawet jak zawiniłam,źle podjęłam decyzję. Momentalnie wyciągałam wnioski, albo i nie, ale zbytnio nie przejmowałam się, szlam jak burza. Tak to teraz widzę. Na dzień dzisiajszy wszystko rozważam, nie umiem szybko pogodzić się z porażką, sytuacją dla mnie trudną. Babram się, wywlekam, szarpię sama ze sobą, a przy tym uaktywnia się we wszystkim złość. Wiem,ze złość może też być motorem do działania. Ale ta moja złość mnie niszczy na dzień dzisiejszy. Nie wiem...moze jeszcze nie umiem jej wykorzystywać do zmiany na lepsze.

Rozpisałam się trochę......nie wiem czy wiesz co miałam na myśli pisząc to wszystko.

 

Ka_Po, Nie wiem co powiedzieć, jeśli chodzi o Twoje samopoczucie. Napewno super,że funkcjonujesz, radzisz sobie,że jest dobrze. O to tu przecież chodzi. Zamartwiasz się z powodu,że nie wiesz co moze przynieść przyszłość. Zamartwiasz się bo znasz chorobę od tej drugiej strony. Obawiasz się drugiego końca kija. Gdybyś nie doświadczyła doła w tej chorobie nie zamartwiałabyś się. Jesteś silną kobietą. Myśl o tym co było, że nie powróci-w takich kategoriach myśl Ka_Po. Poradzisz sobie.Twoje wpisy świadczą o tym,że udaje się wyjść z opresji, z tego bagienka. Takie posty mnie cieszą.

 

 

Rambo123, co do psychoterapii w CHAD-zie mogę powiedzieć tylko tyle,że może pomóc. Ale wiem to od mojej terapeutki. Bo CHAD powodują różne czynniki. Tak więc nie ma co uogólniać bo każdy przypadek jest inny. Z jakiś powodów nasze reakcje na trudne sytuacje życiowe są różne. Tak różne, jak różni jesteśmy my.

Ja zachęcałabym każdego na terapię jeśli miałaby pomóc.Niektórzy uważają,że nie pomoże bo słyszeli,że nie pomaga, a sami nie spróbowali. Sama mam burdel w głowie będąc w terapii. Mój proces terapeutyczny, że tak się wyrażę jeszcze się nie zakończył, a chodzę od października 2009 r. regularnie. Na początku były to spotkania dwa razy w tygodniu, teraz raz w tygodniu.

Nie wiem ile czasu mogę tam uczęszczać.Powiedziałam sobie,że nie popuszczę.Na dzień dzisiaejszy włączyła się taka somatyka,że nie chce mi się nawet o tym pisać.

Bardzo dużo dowiedziałam się o sobie, nie powiem,ze było mi łatwo zaakceptować prawdę. No, ale zdecydowałam się na terapię bo nie widziałam innego wyjścia, a naprawdę w moim mniemaniu nie było wesoło. Nie chcę powrotu do myśli egzystencjonalnych, wolę już to napięcie, które mam dzisiaj.

Nie rozumiem dlaczego lekarz powiedział Tobie,ze masz prowadzić stabilne życie. Moze stabilność dla Ciebie to zwyczajnie-nuda. Jeśli możesz pracować i sprawia to Tobie przyjemność, wyzwania są dla Ciebie motorem do działania...to dlaczego nie mozesz się realizować?

 

[Dodane po edycji:]

 

Heh monika niezle kombinuje w zyciu,pewnie sobie poradzi z tym scierwem i bedzie gitara.quote]

 

Specjalku kochany! chciałabym sobie poradzić. Chciałabym również,żebyś i Ty sobie poradził,żebyśmy wszyscy wyszli z tego dręczącego uwsteczniającego nas marazmu.

Proszę Cię....tylko nie pij.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×