Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani - wczoraj napisałem długą odpowiedż lecz jej nie wysłałem bo siadł internet. Nie wiem czy mam lekkie objawy chad czy zostałem żle zdiagnozowany. Lecz jak sięgnę pamięcią to albo byłem pewny siebie albo bardzo nieśmiały - przystojny lub brzydal.

Utkwiła mi w pamięci jedna rzecz a mianowicie w dniu rozdania dyplomów ukończenia studiów byłem strasznie smutny i nieswój, bez przyczyny.

Inny przykład - piękna zima, wiozę synka na sankach i pamiętam ten smutek. Przykładów mógłbym mnożyć.

W najgorszych okresach zanim udałem się po pomoc do psychiatry ratowała mnie wódka. Pracę rozpoczynałem od kielicha i nim kończyłem. Kierowca odwoził mnie do domu.Teraz nic nie piję.

Dostęp do lekarzy w Katowicach jest dobry. Nie trzeba wizyt zamawiać wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak Kochana. Specjalnie dałem taką zretuszowaną aby nikt mnie nie rozpoznał. Wcześniej był owoc i kwiat pomarańczy która rośnie u mnie w domu.

 

Widziałam poprzedni avatar, utkwił mi w pamięci Mój tato wyhodował kiedyś cytrynę bezpestkową, która ważyła prawie pół kilograma i miała bardzo cienką skórkę. Zjedliśmy ją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W domu mam kilka odmian pomarańcz od słodkich do kwaśnych, różne odmiany cytryn, mandarynki i wiele innych cytrusów kwitnących i owocujących. To moje hobby.

Uwielbiam hodowlę roślin egzotycznych.

 

To ssiechwali-takie hobby.

Ja już nie mam hobby i zastanawiam sie czy kiedykolwiek je miałam. Kiedyś często grałam na pianinie.Lubilam, teraz mi się nie chce.

Kieyś wyszywałam. Teraz mi się nie chce.

Kiedyś dużo rzeczy sprawiało mi przyjemność, zwykłe wygrzewanie kości na słońcu było wielką przyjemnością.

Teraz nie umiem ze sobą spędzać czasu, jestem niezadowolona i to przysłania mi caly świat. Złość, frustracja i niezadowolenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze Monika to chyba pierwszy Twój post jaki przeczytałem zawierający nutę pesymizmu i rezygnacji :shock: .

Myślałem,że wyszłaś już na prostą a tu...

Mam nadzieje,że to chwilowe i szybko staniesz na nogi.

 

A co do hobby to już wiele razy pisałem,że gdyby nie one to dawno leżałbym na cmentarzysku.Może to być cokolwiek,ale ważne żeby czymś się zająć.

 

P.S.

 

Zacząłem prowadzić pewnego rodzaju pamiętnik.Opisuje co kilka dni jak się czuję,bo ja praktycznie nie mam pamięci.Wszystko do 2004r pamiętam idealnie i ze szczegółami.Począwszy od połowy w/w roku moja pamięć praktycznie nie istnieje.Dziura w życiorysie jakby mnie wogóle nie było.Nawet nie pamiętam co robiłem w miniony weekend a bywa,że nie pamiętam co działo się np. wczoraj.

Piszę go,aby mieć szerszy obraz tego co ze mną się dzieje i mam zamiar przedstawić jak sprawa wygląda swojemu lekarzowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ, Też tak miałam rok temu, nie pamiętałam co robiłam np. rano, w co byłam ubrana. Teraz już się nawet nad tym nie zastanawiam. Jak się nad tym będziesz skupiał, tymbardziej pamięć będzie Tobie szwankowała. Tak myślę. Przynajmiej u mnie tak jest.

Fakt jest taki,że jestem rozkojarzona. W pracy przeważnie.Jedną rzecz zaczynam potem drugą, trzecią ..nie kończę. Potem chcę to wszystko nadrobić....dochodzą następne i tak zaległości się robią. Chociaż staram sie wyrobić w terminach, jeśli chodzi o moją pracę. Nie wiem dlaczego tak siedzieje. Kiedyś wszystko robiłam jako "pierwsza". Wydawało mi się,że mam najlepiej.

Wiesz,że chodzę na terapię. Paręspraw wyszło najaw.MOja perfekcja, która zaczęłami jużprzeszkadzać, dręczy mnie. Wyszło na jaw to,że ciągle oczekuję oceny, a jeśli jużktoś oceni, to byleby dobrze, bo krytyki nie przyjmuję, a jeśli przymuję to mnie ona zadręcza. Biję się wtedy z myślami. A mały problem urasta dorangi monumentalnego.

Uswiadomiłam sobie,że całe życie rekompensowałam sobie dobrą nauką, perfekcjonizmem moje braki. Ale tak jak wcześniej napisałam, zaczęło mnie to przerastać. Słuchaj RafQ, ja rano makijaż wykonuję ponad godzinę,żeby wyjsć do pracy muszę być dokładnie umalowana, wyperfumowana, w mojej opinii dobrze ubrana. Ech....dużo by pisać. Ojciec jest pedantem tak na marginesie.

Nie chcę się rozpisywać bardziej, ale wciąż otwierają się pudełeczka poprzez terapię. Wiem,ze to dobrze. Ale czasami mnie to tak przytłacza...bo nagle okazuje się,że jestem tak skonliktowaną ze sobą osobą,że nie dziwne,że pod wpływem niesprzyjających czynników w ubiegłym roku zaczęły się moje problemy, zaburzenia........

Pewnie całe życie byłam zaburzona, ale mi to nie przeszkadzało.........ale wszystko do czasu.

 

RafQ , ja ogólnie jestem pesymistką, a to,ze chodzę na tą terapię............chcę. I będę chodziła. Chcę do skutku, chociaż nie wiem jak skończy się ta sprawa. Bo chodzić na terapię i w niej uczestniczyć, a potem robić "coś" ze sobą,zeby eliminować to co dla mnie niekorzystne i radzic sobie...to dwie rożne sprawy. Nie chodzę dla samego chodzenia.

Leków nie biorę od 9-ciu miesięcy, ale czasem mam chęć .......bo poprostu czuję się już bardzo zmęczona.....zmęczona sobą.

 

Widzisz....tak mnie odebrałeś, pozory mogą mylić.

 

A TY?W porównaniu ze stanem sprzednp roku widzisz jakieś pozytywy u siebie?W stosunku do siebie? Do życia? Do choroby?

 

[Dodane po edycji:]

 

* spacja mi szwankuje, mam nową klawiaturę, przepraszam za błędy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko też lubię się opalać. Nawet zastanawiałem się czy to wygrzewanie się na słońcu nie jest terapią dla mego organizmu. Zaznaczam nie korzystam z solarium.

Wymieniłaś kilka cech które ja mam od młodości - perfekcjonizm i bycie najlepszym. Z tego powodu już w szkole średniej miałem pseudonim NAJ. We wszystkim musiałem być najlepszy. Wiedziałem że to wada lecz jeżeli nie byłem to żle się z tym czułem. To jest bardzo skomplikowane. Moim zdaniem wiąże się to z dążeniem mózgu do wprowadzenia się w hipomanię.

Teraz z innej beczki.Obiecałem sobie że nie będę przerywał leczenia. Więc dzisiaj zaliczyłem wizytę. Dostałem Depakine i Ketilept (Quetiapinum). Ketilept mam brać 1 tabletkę na noc - 100mg. Brał już ktoś ten specyfik na chad?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A TY?W porównaniu ze stanem sprzednp roku widzisz jakieś pozytywy u siebie?W stosunku do siebie? Do życia? Do choroby?

 

Nic nie pamiętam z ostatnich lat a jak już są jakieś pojedyncze wspomnienia to nie potrafię umieścić ich w czasie więc trudno mi jest porównać.Dlatego od miesiąca sobie notuje jak wygląda moje samopoczucie czyli robie coś a la bohater filmu "Memento".

Dobrze,że terapia Ci pomaga.Jeżeli tylko jest szansa,to trzeba próbować bez leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika może warto by odpocząć trochę od forum skoro w pewien sposób niektóre wypowiedzi Cię przygnębiają?.

 

Ja ostatnio rzadko się tu udzielam mi.n dlatego żeby nie dołować innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was pytanie odnośnie dzieciństwa.Czy pamiętacie coś szczególnego,co robiliście jako dzieci i wyróżniało to Was na tle rówieśników?

Ja mówie tutaj głównie o czasach przedszkola i początkach szkoły podstawowej.Przyponiało mi się ostatnio kilka szczegółów i żałuję że pewne rzeczy wogóle pamiętam.

Nie chce mówić co to było,ponieważ jest to dość mocne i pewne osoby mogłyby wpaść w panike słysząc to.

Tak więc jeżeli chcielibyście odpowiedzieć i ciągnąć temat miejcie proszę to na uwadze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon masz racje.Nie bede wywlekal tutaj swoich problemow przy wszystkich,bo wiem ze ludzie to czytajacy moga roznie zareagowac.Jak cos to przez priva albo na gg moge porozmawiac.Dodam tylko,ze moje wspomnienia wybiegaja daleko w lata dziecinstwa i zaczynaja sie gdy bylem w wieku przedszkolnym.Niektóre chwile pamiętam jakby to było dziś.Np. picie płynu Lugola w 1986r (miałem wtedy 4 lata).Niestety wtedy cala akcja byla przeprowadzona za późno.Zarówno ja jak i moja mama dostaliśmy wystarczającą dawkę promieniowania aby uszkodzić nasze tarczyce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ, Mogę Cię zachęcić do wywlekania swoich emocji związanych z dzieciństwem w wątku " zaburzenia osobowości" . Tam piszemy o swoich emocjach, uczuciach, odczuciach odnosząc się do konkretnych wydarzeń, np. z okresu dzieciństwa. Zapraszam, ale jeśli czujesz się ciągnięty za język...to przepraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne ale prawdziwe. to był przełom żłobka z przedszkolem. W każdym bądż razie żłobek miał inne pomieszczenia niż przedszkole i mieścił się gdzie indziej. W przedszkolu pamiętam do dziś pierwszy dzień.

Nieistotne. Samopoczucie mi się i tak pogarsza pomimo spaceru z wnukiem. Jutro znowu lekarz. Po raz pierwszy od dłuższego czasu dwukrotnie obudziłem się w nocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×