Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

No tak Moniczko, lęk przed grozna choroba jest wpisany w objawy nerwicowe,mi sie udało juz po 2 miesiacach od wystapienia pierwszych objawow i odbycia kilkunastu wizyt u specjalistow powiedziec dosc, koniec,nie mozna marnowac czasu na chodzeniu co drugi dzien do lekarza a ja tak mialem.Na koncu pozostaje juz tylko wizyta u psychiatry,do ktorej trzeba było dojrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milko.Ja tez mam ciezki okres i mysle zeby z tym skonczyc codziennie,ale nie mozna sie poddac trzeba wykrzesac z siebie te resztki pozytywnego myslenia,wiem ze to ciezkie ,ale mysle ze z tego wyjdziemy ,tyle ze to potrwa jakis czas. Milko czy chodzisz na psychoterapie i ile masz lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten lęk, że komus zrobię krzywde przeraża mnie. Juz nie wiem, czy to lek czy nie. jestem przerazony tym, że wogóle mam takie mysli. Ta mysl, która sie u mnie pojawia doprowadza mnie do rozpaczy, czasami wydaje mi się, że zwariuje albo naprawdę cos zrobie. Już nie wiem jak mam z tym walczyć, co robić?! Strasznie mnie to martwi, ta mysl nie chce wyjść z mojej głowy, ciągle mi sie przypomina, nachodzi mnie. Być może tak reaguje jak coś mnie złości, bo jak troche się powydzieram to mi przechodzi. CZy ktos z was tez tak miał, nie wiem co robić, może ktos by mi poradził??? Czy to normalne przy nerwicy, że ma sie takie mocne lęki, albo mysli ktore je wyzwalają???

 

Najpierw zaczęło sie od leku, żebym nie miał następnego ataku paniki. Potem lęk przed chorobami psychicznymi, a teraz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest zapewne zespol obsesyjno-kompulsywny. Leki + psychoterapia (podobno terapia kognitywno-behawioralna daje prawie calkowite badz nawet calkowite wyleczenie). Nie boj sie, nie zrobisz nikomu krzywdy.

Czytalem artykul napisany przez specjaliste. Twierdzi ze wszyscy mamy takie mysli, tylko ze u chorych na nerwice natrectw sa one zrodlem stresu, zwykli ludzie puszczaja je bez zastanowienia.

Tu masz inny artykul

http://westsuffolkpsych.homestead.com/Violent_Obsessions.html

oczywiscie po angielsku.

Wszystko, co grozi cierpiacym na obsesje zrobienia komus krzywdy, to leki i kompulsje, unikanie ostrych przedmiotow i dzieci itd.

 

Znajdz psychoterapeute ktory zna sie na CBT i prawdopodobnie zaczniesz zyc na nowo (podobno skutecznosc tej terapi jest bardzo duza).

 

Ja mialem jakas stosunkowo lekka forme nerwicy, a teraz sam juz nie wiem czy mi cos z tej nerwicy zostalo (ale chyba tak), ale duuzo czytalem na anglojezycznych forach i wiem ze Twoje objawy sa zupelnie typowe. Niemniej trzeba jakos nad tym zapanowac, bo widac ze psuja Ci zycie.

 

Aha, mam jeszcze jeden kawalek, ktory moze Cie zainteresowac. Tez po angielsku (jak nie znasz, to moge pozniej przetlumaczyc):

 

" Violent thoughts and associated rituals

 

In these cases the person experiences unwanted images or thoughts of harming themselves or others. Common examples include violent images involving family or doubts that you may be responsible for hurting strangers as you pass them by. These obsessions are terrifying and result in a variety of complex avoidance and reassurance rituals. Many people with OCD end up locking sharp objects away out of sight and respond to the thoughts by checking that no-one is hurt and telling themselves that they could never do such a thing. Since the thoughts are completely inconsistent with the person's true values and beliefs, many people are also very critical of themselves about why such thoughts occur and what they might mean. "

 

Podkreslenie jest moje. Wydaje mi sie ze masz szanse zobaczyc w tym troche siebie. Boisz sie czegos zupelnie niezgodnego z Twoimi pogladami i skrajnie przerazajacego i zastanawiasz skad sie biora takie mysli i co znacza, prawda? No wiec biora sie z glupiej, meczacej choroby ktora nie jest naprawde grozna ani dla Ciebie ani dla nikogo, niemniej potrafi (jak sam widzisz) wymeczyc czlowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz wizyte u psychiatry mam za soba,wlasciwie to caly czas jestem pod jego opieka ale glupio latac do niego z kazdym objawem.A czlowiek nie wie,czy to kolejne uderzenie nerwicy czy cos innego...W ciazy nie jestem-to juz sprawdzone, ale fakt ze moje objawy sa identyczne z ciaza :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak długo chodziłas na terapie i dlaczego ja przerwałas,ja dopiero ją zaczynam wiec nie moge nic napisac co do jej skutecznosci.Ja mam 38 lat,to chyba taki ciezki okres dla czlowieka okolo czterdziestki,kryzys wieku sredniego,ale to minie ,nie martw sie.Ja wierze ze bedzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milko w niedzielę wyjechał mój mąż z synem zostałam całkiem sama w domu ... zanim wyjechali dostałam nieświadomie wszystkich objawów nerwicy . Strasznie bolała mnie głowa z tym związane były problemy żołądkowe ,jelitowe,drgawki ...ale nie z zimna ,zawroty głowy :cry: ale po kilku godzinach przebywania tylko w swoim towarzystwie wstałam i się otrząsłam z tego wszystkiego bo przecież nie będę tak cierpiała cały tydzien ... zabrałam się za generalne pożądki... pomogło . Dziś czuje się chyba normalnie ,chociąż momentami dociera do mnie że jestem sama... ale muszę się trzymac bo kto w razie czego mi pomoże ? Milko nie dawaj się ,pozwól sobie na odrobinę słabości ,ale zaraz wracaj do dalszej walki ... teraz masz złe dni ale przypomnij sobie te w których czułaś się wspaniale ... takich dni może być jeszcze wiele i możesz być bardzo szczęśliwa .... walcz ! Pozdrawiam Cię !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po długich bojach z własnymi myślami, jestem prawie zdecydowana wrócić do Asentry. Widzę i musze zaakceptować fakt, że sobie bez tego nie poradzę. Muszę brać leki, zanim terapia długoterminowa (której jeszcze nie zaczęłam, ale zamierzam) przyniesie jakieś efekty. W międzyczasie funkcjonowac jakoś trzeba...

Konsultowałam się z moją panią psychiatrą, powiedziała, że to dobry pomysł i mogę spokojnie zacząć sobie brać 25 mg, a potem szybko przejść do 50 (przedtem, zanim odstawiłam, brałam 100 mg na dobę).

I tylko jedna wątpliwość nie pozwala mi jeszcze sięgnąć po pierwszą tabletkę, po której już nie będę mogła się raczej wycofać...

Od 8 lat leczę się hormonalnie, od ok. 6 przyjmuję tabletki antykoncepcyjne Logest. Już nie leczniczo... Boję się trochę o swoje zdrowie (długofalowe skutki faszerowania się hormonami), a jest dla mnie oczywiste, że będąc na psychotropach, muszę zminimalizować możliwość zajcia w ciążę... Nie bardzo ufam innym metodom zapobiegania. Ciąża podczas brania 75 czy 100 mg asentry byłaby tragedią... Dlatego wciąż biję się z myślami... Co właściwie powinnam zrobić?... A może pigułki nie są tak szkodliwe, jak sobie uroiłam (pani

ginekolog oczywiście mówi, że nie są...)?

Ech, sama już nie wiem...

Proszę o podpowiedź, zwłaszcza kobiety, które przez długi czas przyjmują już hormony.

Będę bardzo wdzięczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agaplo, nie wiem, co to znaczy "wszystkich innych". Wiem za to, że nie jestem w stanie się przełamać, żeby gdzieś samemu pojechać, że bycie samej w domu to za każdym razem tortura. A za trzy tygodnie będę w nowym mieszkaniu i wracam na uczelnię... Sama nie potrafię życ, a muszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystkie inne:to ziola ,krople homeopatyczne, metody relaksacyjne, metoda bsm, akupresura, akupunktura, afirmacje ,metody z aparatami typu sita itp jest tego duzo więcej wszystkiego nie wymieniłam. Nie mów mi że nie masz w czym wybierac i że istnieją tylko psychotropy w twoim przypadku :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agaplo, ale ja muszę zacząć normalnie funkcjonowac w ciągu najbliższych dwóch tygodni i NIE MA KTO ze mną jeździć do różnych miejsc, gdzie się te techniki stosuje. O BSM czytałam coś i nie wierzę, relakasacja nie działa, homeopatii się boję tak samo jak psychotropów, więc na jedno wychodzi... Nie wiem czy to jest najlepsz rozwiązanie, ale postanowiłam odejść od metody "najlepsze rozwiązanie" i stosować "wystarczająco dobre".

 

[ Dodano: Sro Wrz 13, 2006 2:15 pm ]

PS. Nie słyszalam jeszcze żeby tak ciężko zaburzonemu człowiekowi, ktory nie jest w stanie spokojnie zostac sam w domu na 15 minut pomogły zioła... Nie zamierzam się dłużej oszukiwac, że sobie poradzę, ani trwonić majątku na wypróbowywanie metod, o ktorych nie wiem czy przyniosą skutek. Nie stać mnie na to. leki też kosztują, ale przynajmniej wiem, że działają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mysle ze podejełas dobra decyzje odnosnie brania leków. Rozmumiem Cie bo ja tez nie umiałam dac sobie rady bez leków. Bałam sie wychodzic z domu, miałam leki bedac sama w domu itd. Próbowałam leków ziołowych, ale nie pomagaly mi na tyle zebym mogła normalnie funkcjonowac. Od 3 m-cy biore rexetin i czuje znaczna poprawe. Leki sie znmniejszyły i umiem nad nimi w pewnym stopniu zapanowac. Dodatkowo chodze na psychoterapie. Z pania psycholog robimy cwiczenia relaksacyjne. Oprocz tego byłam u bioenergoterapeuty, który dał mi leki homeopatyczne. Mysle ze dzieki nim łatwiej mi bedzie zejsc z psychoropów. Pozdrawiam serdecznie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gabi, z leków ziołowych borę obecnie Persen, ale niewiele pomaga. Lęki sa makabrycznie silne. rexetin brałam kiedyś przez "chwilę", bardzo źle go tolerowałam. Za to Asentra przyniosła dobre rezultaty, wszystko się posypało, jak ją odstawiłam, nie dokończywszy porządnie żadnej terapii (a to podobno podstawa).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie obraź sie ale chyba miałas wcześniej dość czasu aby cos robic ,nie wystarczy tylko siedzieć w domu ,homeopatia ci nie zaszkodzi a psychotropy mogą . Sorki ale ja nie rozumiem tego fenomenu boisz sie prawie wszystkiego ale jednak tabletki które mają tyle skutków ubocznych że powaliło by konia uwazasz za wystarczająco dobre rozwiązanie? twoja sprawa , twoje życie ja sie nie wtrącam zrobisz jak uwazasz powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agaplo, oczywiście, zamierzam rozpocząć (i tym razem dociągnąc do końca, bez względu na to ile będzie trwała) terapię długoterminową i jak zacznie przynosić jakies efekty, odstawić leki... Nie chcę być jak moja mama, która chyba już do końca życia będzie brać leki:-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem cie ja tez miałam silne leki. Strasznie bałam sie wychodzic z domu nawet z kims z rodziny. Teraz czuje sie o wiele lepiej. Odstawie leki jak tylko moja sytuacja zyciowa sie unormuje. Mysle ze wtedy bede na tyle silna zeby samej pokonac lęki bez psychotopów. Ale niestety w tej chwili nie widze innego wyjscia jak brac leki które daja mi siłe do normalnego zycia.

 

[ Dodano: Sro Wrz 13, 2006 2:32 pm ]

Mozesz sprobowac jeszcze leków homeopatycznych, sa niedrogie, ok 7 zł. za sztuke. Jesli chcesz to napisz do mnie na pw to podam ci nazwy. Podobno sa skuteczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tia. "Odstawię leki kiedy moja sytuacja się unormuje" - śmieszna stwierdzenie. Wiesz dlaczego? Bo leki mają to do siebie, że BLOKUJĄ objawy. A kiedy je odstawisz wszystko wróci. Dlatego, że jak nad tym nie panujesz teraz, to po odstawieniu nadal nie będziesz panować. Najbardziem mnie jednak śmieszy teza - biorę leki i panuję nad strachem. Tia. Sam to przerabiam. Nie ty panujesz, a substancja czynna leku. Sama się przekonasz. Ale wiem jakie to trudne. Albo uzależnienie od danego leku, albo nieustające objawy. Więc podejmij decyzję : albo do końca życia będę brała xx, albo przyzwyczaję się do strachu i objawów jakie teraz "mam". Nie ma stanów pośrednich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JanRO, poczytaj moje posty, dużo się dowiesz, nie chcę wałkować w kółko tego samego.

Kryzys wieku średniego.....nawet mnie nie strasz ;)

 

[ Dodano: Sro Wrz 13, 2006 3:56 pm ]

Eva, na Ciebie zawsze można liczyć. Dziekuję. Właśnie mam remont na głowie, więc jest duża szansa na odwrócenie uwagi od mojej przypadłości. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodze z tym, ze nie ma stanow posrednich. Przeciez standardowa droga leczenia nerwicy to farmakologia (jesli jest potrzebna) + psychoterapia. W miare rozwoju terapii (do ktorej bez unormalizowania sie lekami wiele osob nie daloby rady przystapic) powoli ogranicza sie a nawet odstawia z czasem leki.

Ale fakt, ze odstawianie lekow zanim czlowiek nad soba popracuje to troche glupota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×