Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nic mi się nie chce...


Japek21

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam na imie Jarek i mam 18 lat, nie mam problemow w domu, ani z kolegami. jesli przeczytacie to do konca to poznacie jaki jestem.

Od miesiaca, moze dwoch? - Nic mi się nie chce, dosłownie. Brak mi motywacji w kazdym działaniu. Teraz nawet nie wiem po co to pisze. Najchetniej byl lezal w lozku i nic nie robil. Wstajac rano placze w srodku, ze kolejny bezsensowny dzien sie zaczyna(zwlaszcza jak ide do szkoly :angel: ), w sumie to chodze tam tylko z tego powodu aby zdać, nie chce zawiesc rodzicow po prostu nie zdajac do nast. klasy. Gdy juz wracam z tej szkoly po tych 6/7/8h czuje sie jakbym byl tam z co najmniej 5 razy dluzej, i juz nie mam sily nawet zdjac butow. Wszystkie plany odkladam na pozniej, na ulicy zmuszam sie aby do kogos sie usmiechnac. Niedawno zmienialem szkole, zwiazany z tym stres troszke mnie uszkodzil(doslownie), Mam czasami ochote zostawic wszystko, wyjechac jak najdalej, albo chociaz po prostu wyjsc z domu i polazic po miescie o niczym nie myslac. Wszystko jest dla mnie meczace, na nic nie mam ochoty. Specjalnie nawet dluzszy czas temu zapisalem sie na silownie, myslalem ze to mnie jakos do dzialania pobudzi, mylilem sie, bylem tam z pare razy...

 

dla tych co nie chca sie meczyc i tego czytac : nic mi sie nie chce i to odbija sie na moim życiu osobistym jak i "szkolnym".

 

Pewnie myslisz, ze to kolejny leń pisze, ale tak nie jest. Przechodził ktoś coś takiego podobnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Japek21, im bedziesz starszy tym bardziej nic sie chciec nie bedzie. Takie zycie. Poki co moze skorzystaj z pomocy psychologa, tym bardziej ze wspomniales o zmianie szkoły, chyba bez powodu tego nie bylo i stad te problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że się zakochał to wcale nie głupia teoria :)

 

Ale jeśli to nie to, poza stanem depresyjnym, to może być kwestia wielu bardziej prozaicznych czynników jak np regularny sen, dobra dieta, aktywność fizyczna czy nawet brak słońca - to czasem potrafi cholernie utrudnić życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie zakochalem sie.

 

Gdy przychodze ze szkoly jestem strasznie zmeczony fizycznie jak i psychicznie. Mam problemy z koncentracją i pamięcią. Na nic nie mam ochoty. Nie wiem jaka przyczyna moze tego byc, dlatego tutaj napisalem. Wstydze sie iść do psychologa czy psychiatry z tak "blachym" problemem.

Dodam, ze zmiana szkoly wiazala sie u mnie z duzym stresem, ale raczej to nie jest przyczyną mojego zmętnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym ci radzil isc do psychologa .Kiedys tez taki bylem i to zle poskutkowalo bo skonczylem tylko gimnazjum.Pomysl o swoich ambicjach o tym co chcesz robic w przyszlosci .Nie mysl o szkole jako o zbednym elemencie.No i zmien otoczenie ,moze znajdziesz ludzi ktorzy interesuja sie czyms ciekawym. Musisz znalezc cos cos ciebie bedzie napedzalo do zycia ....cokolwiek najlepiej jakbys byl wsrod ludzi.Ja mam 23 lata a czasami mysle ze tak na prawde mam dystymie choc moim zdaniem to glupota i sobie cos tylko wmawiam albo fobie spoleczna . Musisz znalezc cos cos bedzie da ciebie olejem napedowym na nastepny dzien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam tak, myślę że przez stres, po mocno stresowych sytuacjach potrafiłam przespać praktycznie ciągiem kilka dni, nawet jak się zmusiłam żeby iść do szkoły to i tak byłam nieprzytomna albo spałam na lekcjach. Jak skończyłam szkołę to zaczęło mi stopniowo przybywać energii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jednak powinieneś pogadać z psychologiem , bo niestety z pozoru błahy problem może się okazać bardziej złożony i przez to Twoje życie może na tym stracić . Codzienna rutyna też ma na pewno na to wpływ , ale nie ma sensu rzucać się od razu na głęboką wodę i diametralnie zmieniać swoje życie. Pisałeś że chodziłeś na siłownie , ale zrezygnowałeś , może masz możliwość ćwiczyć w domu , powiedzmy co drugi dzień i to tak po parę minut dziennie nam sam początek , musisz sobie wyrobić nawyk i być konsekwentnym wobec siebie i tym bardziej siebie nie okłamywać i wtedy na pewno będzie Ci łatwiej . Oprócz tego zmiana szkoły jak sam mówisz też miała na to wpływ , nowe środowisko i stres z tym związany , a do tego stresujesz się swoimi rodzicami żeby sprostać ich wymaganiom . Pomyśl nad tym i daj sobie też trochę luzu , albo po prostu idź na spacer albo pobiegać , czy to ma sens czy nie , rób to wszystko dla siebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za zainteresowanie.

Miewam chwile jakbym odnajdywał sens tego wszystkiego i chęci do działania, lecz później i tak smętna rzeczywistość nawraca. Trudno, zaciskam zęby i robię to co powinienem, to co inni ode mnie oczekują, nawet jeśli jest to dla mnie okropnie trudne w tym "stanie", nie mam wyboru.

 

No nic, ja już stąd będę uciekał. Życzę zdrowia wszystkim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×