Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Czy jest tu ktos kto ma takie chore mysli jak ja? Czyli, ze zrobi sie komus krzywde? Zaczelam juz sobie wmawiac ze moje antydepresanty zrobily ze mnie na chwile inna osobe i komus cos zrobilam, a z drugiej str sobie tlumacze ze przeciez leki maja pomoc a nie zaszkodzic :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asia87 , wiele osób ma ten typ natręctw.

 

Wy tez tak macie, ze jedne mysli przechodza a pojawiaja sie inne o gorszym charakterze???

Tak. Chociaż to zależy od osoby, tak myślę. Jedni mają ciągle to samo, innym się zmienia. Ja na początku miałam głównie obsesje na punkcie czystości, inne były raczej marginalne i przychodziły od czasu do czasu. Potem zaczęło mi się zmieniać, raz to, raz tamto. Na obecną chwilę potrafię mieć myśli dotyczące kilku różnych tematów w ciągu dnia. Nie martw się tym. I staraj się nie zwracać na to uwagi. Wtedy naprawdę jest lepiej, myśli łagodnieją, nie są tak przerażające, jest ich mniej. Mnie niestety jeszcze nie udało się długo wytrwać w ignorowaniu, ale doszłam do momentu względnego spokoju. A potem znowu zaczęłam zwracać uwagę i od nowa... Trzymaj się, nie jesteś sama ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asia87 , wiele osób ma ten typ natręctw.

 

Wy tez tak macie, ze jedne mysli przechodza a pojawiaja sie inne o gorszym charakterze???

Tak. Chociaż to zależy od osoby, tak myślę. Jedni mają ciągle to samo, innym się zmienia. Ja na początku miałam głównie obsesje na punkcie czystości, inne były raczej marginalne i przychodziły od czasu do czasu. Potem zaczęło mi się zmieniać, raz to, raz tamto. Na obecną chwilę potrafię mieć myśli dotyczące kilku różnych tematów w ciągu dnia. Nie martw się tym. I staraj się nie zwracać na to uwagi. Wtedy naprawdę jest lepiej, myśli łagodnieją, nie są tak przerażające, jest ich mniej. Mnie niestety jeszcze nie udało się długo wytrwać w ignorowaniu, ale doszłam do momentu względnego spokoju. A potem znowu zaczęłam zwracać uwagę i od nowa... Trzymaj się, nie jesteś sama ;)

Masz racje. Ja akurat mam tylko jeden rodzaj mysli. Boje się pewnej choroby. I poki co, nerwica nie zmienila opakowania ( bo to jest tylko opakowanie. Tak mowi moja t. I tak na prawde tym się nie zajmujemy na terapii. )Lek przykrywa pewne uczucia, do ktorych boimy się dotrzec. Lek jest takimi drzwiami. Tylko Aby dostac się do srodka, trzeba otworzyc drzwi- I tu zaczynaja się schody, bo lek skutecznie nas odstrasza. Przyznam że teraz w sumie nie uciekam juz przed nim. Klade się , mysle o tym lęku I zastanawiam się , co się za nim kryje. Juz dwa razy udalo mi się znalezc to. W drodze na sesje wyszlam z lekiem, a po drodze przepracowalam to i weszlam na sesje z mega smutkiem. Trzeba mu tylko spojrzec prosto w te wilcze oczy :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I poki co, nerwica nie zmienila opakowania ( bo to jest tylko opakowanie. Tak mowi moja t. I tak na prawde tym się nie zajmujemy na terapii.

A u mnie te opakowania zmieniają się z prędkością światła. To tylko bardziej mnie dezorientuje. Chciałabym mieć tylko jedno (najlepiej to związane z czystością, jakoś najlepiej sobie z nim radziłam), może wtedy nie miałabym ciągłego poczucia, że jestem wariatką.

 

Powinnam się uczyć do sesji, a ciągle myślę. Jak to przerwać? Dziś jest wyjątkowo źle. Powiedzcie proszę, czy też tak macie:

Po pierwsze, gdy nachodzi mnie natrętna myśl, powoduje lęk. Gdy staram się tę myśl odepchnąć, walczę z nią albo mówię sobie "nie, nie chcę tego", to ta myśl coraz bardziej naciera i coraz bardziej mam wrażenie, że tego chcę. Czasem do momentu, że jestem wręcz pewna, że tego chcę. I tu pojawia się mój problem. Ostatnio jest tak, że wtedy myślę "A co w tym złego (że chcę)? Pomyśl o tym! Nie hamuj się! Poeksperymentuj!" (bo najczęściej chodzi o myśli seksualne). Po czymś takim albo mam wrażenie, że mój mózg się wyłącza (tak wielki lęk mnie zalewa) albo (ostatnio raczej ta opcja) wierzę tym myślom, wręcz czuję, że jestem zła, że chcę tak myśleć, że ja naprawdę się zastanawiam co w tych myślach złego, że chcę zobaczyć jak to jest być po złej stronie, że chcę porzucić mój system wartości... I najgorsze, że nie czuję wtedy lęku. Potem wyobrażam sobie te rzeczy, żeby zobaczyć czy to mi się podoba (to chyba kompulsja, mam nadzieję, a może rzeczywiście jakieś eksperymentowanie).

 

Drugi podobny problem, to to, że czasem po natrętnej myśli myślę "A dlaczego miałabym o tym nie myśleć? Takie myśli wcale nie są takie złe, mogę tak myśleć". Mimo, że potem zalewa mnie lęk, bo wcale te myśli nie są normalne, nie chcę tak myśleć. Ale potem zadręczam się jak mogłam w ogóle pomyśleć, że takie myśli są normalne.

 

Zaczynam myśleć, że odrzucam te myśli tylko ze względu na jakieś zahamowania, strach przed karą, co pomyślą inni itp., a jakbym tego nie miała, to bym się ich nie bała, tylko w pełni by mi się podobały. Ale to chyba nie prawda, coś mi to trąci psychoanalizą :shock:

Mam już dosyć samej siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie te opakowania zmieniają się z prędkością światła. To tylko bardziej mnie dezorientuje. Chciałabym mieć tylko jedno (najlepiej to związane z czystością, jakoś najlepiej sobie z nim radziłam), może wtedy nie miałabym ciągłego poczucia, że jestem wariatką.

 

 

Jakie miałaś/masz sposoby na te natręctwa związane z czystością ? Ja sobie z tym najbardziej nie radzę , myję ręce nawet wtedy gdy pojawiają się negatywne emocje wobec kogoś lub czegoś albo po tym jak coś powiem a za chwilę uważam że to było złe , agresywne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_marcin, po prostu przeszło mi to w co innego. No może trochę dało mi to, że znalazłam się parę razy w sytuacjach, w których nie miałam jak umyć rąk i jakoś przestałam się tak martwić. Ale nadal publiczne toalety i dotykanie poręczy w autobusie to dla mnie automatycznie skażenie.

 

Zastanawiam się, że może ja jednak lubię te moje zboczone myśli. W końcu są ludzie, którzy są homo, a żyją w konserwatywnym społeczeństwie i nie chcą być homo, nie chcą tych myśli. Może ja jednak to wypieram przez jakieś moje uprzedzenia albo nakazy moralne? A nerwica to tylko wymówka, żeby uspokoić sumienie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani wszelakie natręctwa to tylko iluzja i lęk. To nic strasznego jak nam sie wydaje. To tylko nasz mózg szuka zagrożenia bo odczuwa lęk i czepia sie tego czego człowiek skrycie sie boi: brudu, zabicia kogoś, że nie kocha się męża czy żony lub że nie zamkneliśmy drzwi itp. Wszystkie te obsesje to tylko wymysł naszego mózgu. Lęk tylko potęguje nasze myślenie przez co wpadamy w błędne koło nerwicowe. Złota zasada wg mnie to olewać te myśli starać sie racjonalizować zależy co komu pomaga. Nie odrazu przejdzie. Napewno będą wzlotyi upadki nasilenia nn i te lepsze dni gdy będzie słabnąć. Ale ważne jest po co walczycie. Dla siebie dla bliskiej osoby itp. To pomaga w walce. Ja walcze dla męża choć mam nn że wolę innego niż męża którego kocham ponad swoje życie. Walcze dla niego by być z nim z dnia na dzień by sie z nim zestarzeć i by móc go kochac i iść z nim przez życie. Dacie radę. NN to tylko iluzja nieprawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani wszelakie natręctwa to tylko iluzja i lęk. To nic strasznego jak nam sie wydaje. To tylko nasz mózg szuka zagrożenia bo odczuwa lęk i czepia sie tego czego człowiek skrycie sie boi: brudu, zabicia kogoś, że nie kocha się męża czy żony lub że nie zamkneliśmy drzwi itp. Wszystkie te obsesje to tylko wymysł naszego mózgu. Lęk tylko potęguje nasze myślenie przez co wpadamy w błędne koło nerwicowe. Złota zasada wg mnie to olewać te myśli starać sie racjonalizować zależy co komu pomaga. Nie odrazu przejdzie. Napewno będą wzlotyi upadki nasilenia nn i te lepsze dni gdy będzie słabnąć. Ale ważne jest po co walczycie. Dla siebie dla bliskiej osoby itp. To pomaga w walce. Ja walcze dla męża choć mam nn że wolę innego niż męża którego kocham ponad swoje życie. Walcze dla niego by być z nim z dnia na dzień by sie z nim zestarzeć i by móc go kochac i iść z nim przez życie. Dacie radę. NN to tylko iluzja nieprawda.

Ja to nazywam matrixem, albo " my twisted mind" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lena.lena, takie słowa naprawdę podnoszą na duchu, dzięki. Mnie już się robi taka sieczka w głowie. Najgorsze są momenty, kiedy pojawia się natrętna myśl, ja sobie mówię "nie, nie chcę tego, nie podoba mi się to". I już w zasadzie wydaje się, że sprawa zamknięta, ale za chwilę myślę (nie wiem czy to natrętna myśl czy może ja tak specjalnie) "A może jednak mi się to podoba?" <- i w tym pytaniu nie ma przerażenia, tylko jakieś zadowolenie, tylko tak jakby coś we mnie próbowało mnie skusić do powrotu do tej pierwotnej myśli, tak jakbym naprawdę chciała znowu wyobrażać sobie straszne rzeczy (moje myśli to głównie obrazy i uczucia). No i wracam do tej myśli, ale nie wiem po co, czy żebyy sprawdzić czy mi się podoba i się uspokoić, że nie, a może to ciąg dalszy tego natręctwa, a może sprawdzam na zasadzie, że ciągnie mnie do tego i to jakieś eksperymentowanie?

Dziś odebrałam telefon mamy, bo ona spała, a dzwonił tata. I wyobraziłam sobie jak odbieram, a on myśli, że to ona i wita ją jakimś sprośnym tekstem. I pomyślałam, że podobałoby mi się to i chciałabym to usłyszeć. Oczywiście zaczęłam analizować i stwierdziłam, że nie podobałoby mi się taka sytuacja, nie chciałabym się w niej znaleźć. Ale potem pomyślałam, że chciałabym wiedzieć, jakie oni między sobą wymieniają takie erotyczne teksty. No i teraz to analizuję, ciągle nie mogę pozbyć się tej chęci. Teraz jak to piszę to pomyślałam, że to nic złego mieć takie chęci, bo przypomniały mi się różne tego typu teksty, które czasem się czyta, że to nic złego mieć dziwne fantazje seksualne, że człowiek nie powinien się hamować. Przecież ja tak nie uważam, ale boję się, że zacznę tak myśleć, bo to ciągle powraca i mnie "kusi". Ale przede wszystkim martwi mnie ta chęć dowiedzenia się, której nie mogę się pozbyć

Mam już tego wszystkiego dość, nie chcę tak żyć :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, spokojnie wpadasz w błędne koło ciągle sie zastanawiając czy ty chcesz te mysli czy nie. Ja tez to miałam. Takie analizowanie nie ma najmniejszego sensu to tak jakby się zastanawiać dlaczego kwadrat nie jest kołem albo prostokątem. Poprostu bez sensu. Staraj się olewać to i nie rozmyslać. Wchuj będzie ciężko ale musisz dać radę gdy to przezwyciężysz będzie lepiej :) trzymam kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lena.lena, z jednej strony wiem, że powinnam olać. Z drugiej jestem przerażona. Moje analizowanie i sprawdzanie siebie jest już tak absurdalne. Otóż np. boje się, że zostanę satanista przez pomyslenie "chce zostać satanista". Doszlam do wniosku, że wyobrażanie sobie to niemiarodajny test. Wiec co robię, żeby sprawdzić czy tego chce? Doszłam do wniosku, że muszę zostać satanista i sprawdzić czy mi się to podoba. Wiec myślę "chce zostać satanista" i jakby nim zostaje i w ten sposób to sprawdzam. Potem jestem przerażona co ja narobilam. Teraz się boje, że to przejdzie w prawdziwe czyny. Juz kiedyś myślałam, że musze zacząć się do niego modlić żeby zobaczyć czy tego chce (nie zrobiłam tego). Boje się że jak wróci natręctwo związane z chęcią zabicia bliskich to żeby sprawdzić czy to mi się podoba albo czy tego chce to komuś zrobię krzywdę! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lena.lena, z jednej strony wiem, że powinnam olać. Z drugiej jestem przerażona. Moje analizowanie i sprawdzanie siebie jest już tak absurdalne. Otóż np. boje się, że zostanę satanista przez pomyslenie "chce zostać satanista". Doszlam do wniosku, że wyobrażanie sobie to niemiarodajny test. Wiec co robię, żeby sprawdzić czy tego chce? Doszłam do wniosku, że muszę zostać satanista i sprawdzić czy mi się to podoba. Wiec myślę "chce zostać satanista" i jakby nim zostaje i w ten sposób to sprawdzam. Potem jestem przerażona co ja narobilam. Teraz się boje, że to przejdzie w prawdziwe czyny. Juz kiedyś myślałam, że musze zacząć się do niego modlić żeby zobaczyć czy tego chce (nie zrobiłam tego). Boje się że jak wróci natręctwo związane z chęcią zabicia bliskich to żeby sprawdzić czy to mi się podoba albo czy tego chce to komuś zrobię krzywdę! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż np. boje się, że zostanę satanista przez pomyslenie "chce zostać satanista".

Doszlam do wniosku, że wyobrażanie sobie to niemiarodajny test. Wiec co robię, żeby sprawdzić czy tego chce? Doszłam do wniosku, że muszę zostać satanista i sprawdzić czy mi się to podoba. Wiec myślę "chce zostać satanista" i jakby nim zostaje i w ten sposób to sprawdzam.

 

 

Jeśli w konfrontacji ze swoim prawdziwym pragnieniem na zasadzie zadania sobie pytania "czy jest to moim realnym pragnieniem?" otrzymujesz odpowiedź "nie wiem" zaczynasz szukać potwierdzenia , nie zostawiasz tego tylko podążasz dalej za tymi myślami i pojawia się to bardzo ważne słowo "muszę" . Czyli to nie jest że chcesz a musisz bo lęk nakazuje sprawdzać ci te myśli i to wszystko wokół nich się dzieje , na zewnątrz przecież jesteś dalej tym kim byłaś zanim o tym pomyślałaś. Analizując to cały czas w którymś momencie pewnie znajdujesz odpowiedź ale w miejsce takiej niepewności przychodzi kolejna do przeanalizowania , schemat się powtarza a ciebie to wiele kosztuje. Chodzisz na jakąś terapie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_marcin, niby ja to wszystko wiem. Ale jak się zaczynam bać to tak wszystko przeżuwam, że moje rozważania dochodzą do absurdu, bo te ciągi myślowe już łamią prawa logiki. Z drugiej strony jest jakiś plus tego - zaczynam coraz wyraźniej zauważać absurdalność tych myśli. Na terapię nie chodzę, ale coraz poważniej się nad tym zastanawiam. Bo ogólnie jakoś sobie radzę, jak tu piszę o swoich obawach to najczęściej jestem w apogeum lęku. I zauważyłam, że spisywanie tych głupot, które mi przychodzą do głowy mi pomaga - widzę wtedy, że to nerwicowe. Nadal się trochę boję, że moje kompulsje mogą przybrać formę jakichś strasznych czynów. Ale to moja wina. Czytałam o HOCD, szukałam czego innego, a znalazłam typy i tam było napisane, że niektórzy sprawdzają czy są homo przez pójście do łóżka. No i potem to sobie przypomniałam w złym momencie innej natrętnej myśli. I sobie wymyśliłam, że może ja też dojdę do takiego momentu, w którym np. będę chciała sprawdzić czy podoba mi się zabijanie i kogoś zabiję?

Ogólnie jestem wyjątkowo zrelaksowana, więc zaraz idę spać, muszę odespać dzisiejszy stresujący dzień (chodzi o egzamin, nie natręctwa ;) )

 

Też tak macie, że jak jesteście w jakiejś stresującej sytuacji to natręctwa się nasilają? Albo po niej?

 

I przepraszam za zdublowane posty, miałam problem z telefonem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_marcin, niby ja to wszystko wiem. Ale jak się zaczynam bać to tak wszystko przeżuwam, że moje rozważania dochodzą do absurdu, bo te ciągi myślowe już łamią prawa logiki. Z drugiej strony jest jakiś plus tego - zaczynam coraz wyraźniej zauważać absurdalność tych myśli. Na terapię nie chodzę, ale coraz poważniej się nad tym zastanawiam. Bo ogólnie jakoś sobie radzę, jak tu piszę o swoich obawach to najczęściej jestem w apogeum lęku. I zauważyłam, że spisywanie tych głupot, które mi przychodzą do głowy mi pomaga - widzę wtedy, że to nerwicowe.

Też tak macie, że jak jesteście w jakiejś stresującej sytuacji to natręctwa się nasilają? Albo po niej?

 

 

 

Tak to działa że im bardziej te myśli "przeżuwasz" jak to nazywasz tym bardziej wszystko nakręcasz i wtedy trudniej jest przyjąć to co wynika z logiki.

U mnie natręctwa są nasilone zazwyczaj po jakiejś stresującej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak jakby nerwica chciała mi na siłę znaleźć dowód na potwierdzenie tego czego się boję. Ostatnio boję się że może kręcą mnie różne zboczenia (jak to pisze teraz to tym bardziej mi się tak wydaje :shock: ). Ale stwierdziłam, że nie może mi się podobać coś co uważam za nienormalne. I tej myśli się trzymałam. Ale zostalo to obrócone przeciwko mnie - a może mi się to podoba DLATEGO, że jest to nienormalne, dziwne i to temat tabu? To już jest chyba absurdalne. Chyba nie może tak być?

Do tego dziś czuję jakąś dziwną chęć do oglądania porno z jakimiś zboczonymi rzeczami (chociaż w sumie nigdy nie oglądałam, chyba że przez przypadek albo coś w filmie który stwierdzałam, że nie jest może do końca taki jaki uważam że powinien być, ale w sumie ujdzie zaczynało się dziać cos co mi się nie podobało to albo wyłączałam albo starałam się ignorować i w końcu i tak wyłączałam - dlaczego nie wyłączałam od razu?!). Albo z lesbijkami. Niby wiem, ze mnie to nie podnieca i uważam że to nienormalne, ale sobie wmawiam, że może jakoś mnie to kręci, tylko mam jakieś moralne zahamowania (na zasadzie jak piszą w gazetach, że niektóre kobiety się nie masturbuja bo uważają ze to nienormalne, to tak naprawde by chciały tylko tego nie robią bo im wmówiono, że tak nie wypada) To straszne, bo ostatnio jeszcze w momentach, w których czułam się 100% hetero bez zboczeń - wtedy czułam sie najlepiej. Eh... :/

U mnie natręctwa są nasilone zazwyczaj po jakiejś stresującej sytuacji.

No właśnie nad tym się zastanawiałam, bo gdzieś przeczytałam, że stres nie ma wpływu, a miałam ustny egzamin i jak wróciłam do domu to nie mogłam się zrelaksować i natrętne myśli mi przychodzily do głowy. Na szczęście byly tak absurdalne, że starałam się nie zwracać uwagi. Potem jak się zadomowilam to bylo lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego jak czytam czyjeś posty opisujące natręctwa, szczególnie takie które ja mam, to mam wrażenie, że mnie to kręci. Wystarczy, że przeczytam "myśli dotyczące seksu z dziećmi" i już mam wrażenie, że mnie to podnieca i że mi się to w jakiś chory sposób podoba! No bo w końcu ludzie mają fantazje seksualne na zakazane tematy, których nie chcą realizować w rzeczywistości. Może ja tak mam? :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica to cholerstwo. Im bardziej chcesz sobie udowodnić że te myśli to nieprawda wpadasz w kolo nerwicowe. A to nie jest dobre. Najlepsza opcja jest olewanie. Bardzo trudne ale to pomaga. Bo sprawdzanie tych myśli to strata czasu jakbyś sprawdzała coś co tak naprawdę nie istnieje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej jestem przerażona. Moje analizowanie i sprawdzanie siebie jest już tak absurdalne. Otóż np. boje się, że zostanę satanista przez pomyslenie "chce zostać satanista". Doszlam do wniosku, że wyobrażanie sobie to niemiarodajny test. Wiec co robię, żeby sprawdzić czy tego chce? Doszłam do wniosku, że muszę zostać satanista i sprawdzić czy mi się to podoba. Wiec myślę "chce zostać satanista" i jakby nim zostaje i w ten sposób to sprawdzam. Potem jestem przerażona co ja narobilam. Teraz się boje, że to przejdzie w prawdziwe czyny. Juz kiedyś myślałam, że musze zacząć się do niego modlić żeby zobaczyć czy tego chce (nie zrobiłam tego). Boje się że jak wróci natręctwo związane z chęcią zabicia bliskich to żeby sprawdzić czy to mi się podoba albo czy tego chce to komuś zrobię krzywdę! :(

 

Żeby ocenić natrętną myśl, trzeba się od niej zdystansować. Czyli przeczekać etap napięcia, lęku, dopóki kiedy one miną, można mieć znów naturalną, niezmąconą ocenę (co nie znaczy, że wcześniej mamy się dać zwariować). Natomiast przekonywanie się "czy mi się to podoba" spełniając daną rzecz, to brnięcie w sytuację lękową.

Natręctwo polega na tym, że czujesz przymus do czegoś, co ci się nie podoba. Jednak to, że to coś ci się nie podoba, nie jest wystarczającym argumentem, by się tym nie przejmować, bo szuka się drugiego dna. Więc dokładnie tak samo się dzieje, jeśli się sprawdza robiąc to coś - może ci się to nie podobać, ale to nic nie zmienia, bo "nerwica" od początku jest na to nieczuła.

 

Co do satanizmu, to z tym nie ma żartów i nie eksperymentowałabym w żaden sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, z tym satanizmem to ja mam tak, że nie wiem czy to co myślę to już takie mówienie w myślach czy po prostu boję się, że coś powiem w myślach i myślę o tym zdaniu, które wypowiem., którego się boję. Np. wczoraj przed spaniem znowu mnie dopadł ten temat. To najgorsza pora. I jakoś sobie na początku radziłam. I tu mam pytanie: czy natrętne myśli mogą być pytaniami? Bo wtedy mnie dopadło "A może zostać satanistą?". Już nie do końca pamiętam, jak to było, bo byłam już w dużym lęku i to było wczoraj, ale tak jakby to pytanie wracało i w końcu musiałam się nad nim zatrzymać i to przemyśleć - zostać czy nie zostać. Ciągle jakby się kontrolowałam, żeby nie zostać, ale już samo to rozważanie mnie przeraża. Jak ja mogę się nad tym zastanawiać?! Ale czuję, że muszę. Nie wiem po co, może żeby poznać prawdę o sobie. Jak pozwolę tej myśli popłynąć, żeby zobaczyć co będzie dalej to wcale nie jest lepiej. "A może zostać? A może to moje przeznaczenie? A może wtedy będę czuła się lepiej? A może chcę? A może to zrobić?" Kur.a, przecież ja się tego boję i tego tak naprawdę nie chcę! Ale mnie "kusi" żeby to sprawdzić, żeby o tym myśleć. I tak jest z każdym moim natręctwem, nie tylko z tym tematem. Mam tak od poniedziałku wieczorem i nie mogę się tego pozbyć. Ciągle się zamartwiam jak ja mogę się zastanawiać czy zrobić te okropne rzeczy?

A że nie ma żartów to wiem. I ta świadomość tylko napędza mój lęk i przez to robię (w myślach) różne dziwne rzeczy w trakcie analizowania, zapętlam się, nie wiem co pomyślałam i potem analizuję poprzednią analizę. :cry: I przez to zaczęłam się bać, że moje kompulsje zrobią się niebezpieczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to się mieści w wolności każdego człowieka, żeby się zastanawiać nad różnymi sprawami i stawiać sobie pytania. Nie jest też tak, że jesteś niewolnikiem każdej swojej myśli, zdania, które Ci się nasunie. Od pomyślenia "chcę być satanistką" nie staniesz się nią, tak samo jak od pomyślenia "chcę być czerwonym kapturkiem" się nim nie staniesz.

Problem będzie, jeśli wyrazisz na to zgodę, w sposób wolny i będziesz jakoś za tym podążać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że to jest dla mnie z drugiej strony ewidentnie natrętne. Ja podejrzewam, że natręctwa w formie pytań potem służą mi jako kompulsje, na zasadzie"A może zostać...?" jako zamiennik "Czy ja tego chcę?" - czyli wstęp do kompulsywnego sprawdzania. Tak mi się wydaje i taką mam nadzieję, ale nie jestem pewna czy tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 2-3 tygodni mam takie ataki natrectw ze nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac, nic zrobic. W przypadku wykonywania konkretnej czynnosci pojawiaja sie mysli ze sprzedalem dusze diablu po to zeby wszystko wyszlo dobrze lub tak jak chcialbym zeby wyszlo, i pod wplywem lekow czuje sie zmuszony anulowac wszystko i zaczynac od poczatku. I tak w kolko. Zdaje sobie sprawe z absurdu tego mechanizmu - nawet nie jestem wierzacym! - ale nie potrafie tych mysli, i lekow jakie uruchamiaja, kontrolowac. Po krotkim oporze zawsze ulegam.

 

Wiem ze to brzmi cholernie absurdalnie nawet jak na standarty tego dzialu, nie wiem nawet czy to nie podpina sie pod cos powazniejszego anizeli zwykla nerwica natrectw (schizofrenia?), ale w obecnym stanie jestem praktycznie niezdolny do niczego. Wystarczy ze w trakcie konkretnej czynnosci pojawi sie jakkakolwiek mysl zwiazana z tematyka duszy i diabla i koniec - czuje potrzebe by zaczac wszystko od poczatku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×