Skocz do zawartości
Nerwica.com

Znowu deprecha!!! Nie wytrzymuję już!!


grzechu20

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Muszę podzielić się z kimś swoimi wątpliwościami, bo zwariuję. Leczę się od 2007 roku na zaburzenia depresyjno- lękowe. Wszystko było ok, leki, psychoterapia, leki...Po zmianie Doxepinu na Citabax 40mg wszystko wydawało się układać. Miałem znajomych, wsparcie...Jednakże od paru tygodni czuję się strasznie, nie potrafię nawet określić tego bólu, który jątrzy otwarte rany w moim sercu. Jest mi źle, znajomi odeszli, rodzina nie rozmawia ze mną na tematy mojego samopoczucia, a nawet bym nie chciał już wspominać, że źle się czuję, bo matka od razu skupiła by uwagę na fakcie możliwego popełnienia przeze mnie samobójstwa. Czuję się samotny i opuszczony, wiem, że wszystko co robię, robię źle, już wiele razy wspominało mi to wiele osób zwłaszcza w pracy, którą postanowiłem zmienić, więc jestem w okresie wypowiedzenia umowy. Nie mam kompletnie siły na nic, całe dnie spędzam w łóżku śpiąc, a w nocy oglądam telewizje lub siedzę na necie, bo nie potrafię zasnąć i tylko wiercę się na łóżku. Nie mam siły nawet żeby wstać, wmusić w siebie jedzenie, umyć głowę, ogolić się. Męczę się tylko, nie potrafię skupić myśli na czymś miłym. Praktycznie nie rozmawiam z matką i rodzeństwem, nie potrafię, nie umiem wylać na nich swojego bólu i żalu. Duszę się w czterech ścianach, znam każdą rysę na suficie na pamięć. Myślałem o pobycie na oddziale w szpitalu psychiatrycznym, ale w kwietniu mam maturę i muszę się uczyć, do czego oczywiście jak nie trudno się domyśleć, nie mam motywacji! Nawet gdybym znalazł czas na oddział, to moja pani doktor psychiatra powie mi zapewne, że przesadzam i że nie ma podstaw do leczenia zamkniętego. Naprawdę już nie daję rady. Może ktoś z was podzieli się swoimi doświadczeniami. Moim błędem było zapewne to, że powinienem brać citabax regularnie, czego nie robiłem, bo odrzucałem leki gdy tylko poczułem się dobrze, myśląc, iż dam sobie radę sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego znajomi odeszli? Powiem Ci jedno. Fakt depresja potrafi zniszczyć życie, odbiera chęci do działania, życia, ale nie można się tak łatwo poddawać. Musisz znaleźć w sobie siłe (a na pewno ją masz), żeby gdzieś wyjść. Nawet zmuś sie na jakiś spacer wypad do pubu. Można tam poznać naprawde wartościowych ludzi, pogadać, wymienić się doświadczeniami. Ja równiez pisze w tym roku matruę, i wies\rz mi nie jest mi łatwo. Ale wiem, że nikt mi nie pomoże tak jak ja sama sobie. Wiele razy chodziłąm na psychoterapię, brałam niemal wszystkie dostępne na rynku leki i nic nie pomogło. Straciłam nadzieję, ale spotkałam człowieka, który ze mną porozmawiał, wysłuchał, zaraził nadzieją. Choć jestem sama nie czuję się samotna, odnowiłam stare znajomości, przyjaźnie. Robię wszystko na przekór depresji. Stram się myślec pozytywnie, bo życie jest zbyt kruche i krótkie aby się użalac nad sobą. Nie będe się tutaj o sobie rozpisywać, ale wiedz, że z tego idzie wyjść tylko to Twoja cięzka praca i wysiłek, a czy chcesz podjąć ryzyko i ta robote to już Twoja sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Wiele razy próbowałem zmieniać swoje życie, znajomi odeszli bo nie potrafili zaakceptować moich zmian, które ja uważałem za dobre, bo robiłem to właśnie na przekór depresji. Gdy człowiek pozostaje samemu sobie, zostaje również sam ze swoją samotnością i problemami. Psychoterapia dała mi bardzo wiele, przed nią było dużo gorzej. Tylko nigdy nie byłem aż tak sam jak teraz. Nie potrafię żyć w izolacji, lecz nie umiem zdobyć się na wyjście z domu, na uśmiech który niegdyś tak często gościł na mojej twarzy. Potrafiłem odnaleźć w sobie ogromną siłę, i wiem, że gdzieś tkwi we mnie, lecz nie umiem jej odnaleźć. W czwartek idę do lekarza, być może uzyskam jakąś poradę, lub poproszę o ponowne skierowanie na psychoterapię. Dziękuję za słowa otuchy, i wiem doskonale, że jedyną osobą, która może nam pomóc, jesteśmy MY. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia na maturze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więcej wiary w siebie ;) Rozejrzyj sie dookoła pełno jst ludzi samotnych, którzy szukają drugiej połówki albo chociaz towarzysza do rozmowy. Dlaczego nie możesz zdobyć się na odwagę? boisz się czegoś?

Wiesz leki lekami. Sama przekonałam się, ze to niezbyt dobra metoda. Zagłuszają ból strach i sprawiają że świat staje się plastikowym szczesciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka :D ty masz poprostu zle dobrane leki...skoro nie czujesz po nich poprawy ..??idz do lekarza niech ci zmieni a nie meczysz sie i pograzasz dalej....niewiem tak mi sie wydaje ..zycze ci powoedzenia i wyzdrowienia!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×