Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

No to jak już mówiłam, przyszłam na spotkanie gotowa na długie rozmowy o życiu i śmierci, Kolega#1 (numeruję wg. godziny przyjścia) chciał być miły ale mu nie szło. Kolega#4 przysiadł się i wszczął debatę o religii startując od naciąganego argumentu, który szybko obaliliśmy. Kolega#3 zrobił swoją prezentację, którą przygotował na spotkanie. Przyszedł Kolega#5, ledwie się przywitał i usiadł z boku, koło mnie Kolega#4 zajmował wystarczająco dużo miejsca. Kolega#2 miał zrobić prezentację o jakiejś postaci, zrobił o 12. Potem przyszło jeszcze sporo ludzi i była jeszcze jedna prezentacja. Kolega#4 nagle zapytał co studiuję. Jak mu powiedziałam prawdę, to wyszedł :shock: W sumie ok, bo on jakoś niefajnie pachniał. Kolega#5 wyszedł też przed końcem ostatniej prezentacji i w tym momencie smutłam, bo myślałam, że będzie okazja pogadać :(

 

No i nie wiem, co mam teraz robić ze swoim życiem.

Robić dalej swoje? Nie chce mi się.

Miałam ostatnio ulepić listę rzeczy do zrobienia, a sobie trochę ostatnio odpuściłam, postanowiłam trochę spędzić czasu z ludźmi, odpocząć, i na co mi przyszło.

 

Chcę na terapię :hide:

 

-- 21 lut 2015, 23:32 --

 

A bo to grzech chcieć kogoś poznać?

Ale się nie nastawiam, że będzie jeszcze okazja/wiele okazji. Koniec z radosnym oczekiwaniem :nono:

 

-- 21 lut 2015, 23:40 --

 

A wersję karaoke tej piosenki sobie mogę zgrać na mp3 i nosić zawsze przy sobie, żeby czuć się bezpiecznie, podobnie jak tomik poezji T.S. Eliota, czasem ewentualnie Różewicza albo Gałczyńskiego.

Chwilowo największy problem, że ta piosenka jednakowoż jest smutna. I że ja się nie umiem położyć wcześniej spać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Tak sobie myślę, że jesteś zagubiona, bo "zwizualizowałaś" sobie plana, a sytuacja rzeczywista nie za bardzo pokryła się z oczekiwaniami. A przecież obiektywnie nic strasznego się nie wydarzyło. Chyba jednak im więcej będziesz wychodzic do ludzi i różne interpesonalne historie przechodzic, tym łatwiej będzie Ci szło wypracowanie mechanizmów adaptacyjnych.

Ja to doskonale rozumiem, choc reaguję inaczej. Jednym z głównych powodów naszych problemów bywa oczekiwanie, że świat będzie taki jak my chcemy. Jak coś nie idzie zgodnie z naszymi wyobrażeniami i oczekiwaniami - katastrofa. Ale to jest podobno do wypracowania na terapii.

Jak myślisz mam rację?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze tak gwoli ścisłości, jak ktoś się spieszy na ostatniego busa i generalnie ma pisać magisterkę, to dziwnym nie jest, że nie zaprasza na długie rozmowy przy piwie. Chobym nie wiem jakie ładne ledżinsy miała i kolczyki od Płatka.

 

No nic, smaruję się witaminą A i wracam do czytania, im ambitniejsze treści, tym szybciej usnę :105:

 

-- 21 lut 2015, 23:58 --

 

cyklopka, Tak sobie myślę, że jesteś zagubiona, bo "zwizualizowałaś" sobie plana, a sytuacja rzeczywista nie za bardzo pokryła się z oczekiwaniami. A przecież obiektywnie nic strasznego się nie wydarzyło. Chyba jednak im więcej będziesz wychodzic do ludzi i różne interpesonalne historie przechodzic, tym łatwiej będzie Ci szło wypracowanie mechanizmów adaptacyjnych.

Ja to doskonale rozumiem, choc reaguję inaczej. Jednym z głównych powodów naszych problemów bywa oczekiwanie, że świat będzie taki jak my chcemy. Jak coś nie idzie zgodnie z naszymi wyobrażeniami i oczekiwaniami - katastrofa. Ale to jest podobno do wypracowania na terapii.

Jak myślisz mam rację?

Prawie zawsze tak robię.

Ale od kiedy jestem na lekach, to przynajmniej to nie jest takie emocjonalne jak kiedyś, tylko jednak potrafię poobserwować i ponazywać i wizualizacje, i rzeczywistość..

Wiem, że wyobrażenia mogą zniekształcić prawdziwą sytuację i prawdziwe relacje, haczyk w tym, że fantazje mi dają dużo energii. Od dziecka na tym jadę.

 

Terapię mam znowu w poniedziałek, i warsztaty wokalne.

Niech mi ona powie, jak się poznaje ludzi w prawdziwym życiu, a nie w swojej głowie :mhm:

Bo ja się nie chcę nikomu narzucać, bo gdybym uważała, że mogę, to bym zjadła i zagłaskała każdego, kto wzbudza mą sympatię.

 

-- 22 lut 2015, 00:14 --

 

Też mówię na terapii nieraz, że ja chcę wiedzieć wszystko. Co będzie w przyszłości, czy warto o to czy o tamto się starać. Jeśli coś w przeszłości poszło nie tak, to wiedzieć dlaczego. A co by było gdyby.

A terapeutka, że nie można wiedzieć wszystkiego. I nie można podróżować w czasie :o

 

Jak to nie można podróżować w czasie :o

Picture18-1.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :********

Ja noc mialam nawet przespana , nie wymiotowalam juz.

Za oknem piekne slonko a ja juz sie bojam jutrzejszej wizyty u dentysty.

Co dzis planujecie?

Moze pojde na spacer.

W sumie to dolek mam.

Nie wierze ze bede jeszcze kiedykolwiek zyla inaczej , lepiej.

Nie dla mnie juz rzeczy ktore dla innych sa zwyczajne typu wyjazdy , stala praca , poznawanie nowych ludzi... Lista jest zbyt dluga , nie chce wiecej wymieniac bo sie rozplacze.

czuje sie jak kaleka zyciowa .

 

choc-chocolate-drinks-hot-chocolate-marshmallows-naise-Favim.com-77304.jpg

 

Na oslode .

 

Milej niedzieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, witaj, dzień dobry *** ! Cieszę się, że już nie zwracasz, widać kisielek pomógł :bezradny:

A samopoczucie, wiadomo, żeś osłabiona po wczorajszym dniu. Zjedz lekkostrawne śniadanie i próbuj wyjść na słońce.

Dzisiaj u mnie jest od rana słonecznie. Umyję zaraz głowę, bo wczoraj mi się nie chciało i też po paru godzinach wyjdę na dwór pospacerować i ucałować słoneczko :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Czesc Kochana:*********

Mnie to sie juz nic nie chce.

Wstalam z dolem , zawsze rano jak wstaje to mnie przeraza caly ten dlugi dzien , nie mam w sobie takiej radosci jaka mialam dawniej gdywstawalam i czekal mnie nowy dzien a ja chcialam go zapelniac roznymi zajeiami. Teraz zajecia mnie przerazaja, a dzien doluje.

Od dwoch lat nie ciesze sie perspektywa dnia.

Zadnego.

 

Tez musze glowe umyc ale to pozniej.

Nie dziwie sie ze ludzie popelniaja samobojstwa bo jak ma sie tak zyc ....nie chce.

I na terapii musze pwoeodziec ze chce wrocic do poznawczo behawioralnej bo psychodynamiczna nie pasuje mi , nie wnosi nic do mojego zycia.Jest stagnacja a ja sie wkurzam na jakies drzewa genealogiczne bo ten temat przerabialam po smierci mamy.

ja musze sie nauczyc inaczej myslec , jak sie nie naucze to umre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, mirunia, hobbyturysta, heja

Kamilka trzeba wierzyć, ja się trochę ostatnio podniosłam, wiesz, że też mam takie myśli całuję kochana

jak mi dziwnie rano bez kawy, herbatka, bez fajki

okazało się, że koleząnka nie pali od kilku dni i się wspieramy damy radę, nie będą fajki mną rządziły

ta koleżanka przyjeżdża na kilka di do pl wiec się ciesze ze się zobaczymy :yeah:

:D obie też prawie w tym samym czasie zakończyłyśmy 7letnie związki, prawie zawsze spotykaliśmy się w czwórkę :D

na razie za bardzo nie czuję głodu fajkowego

wczoraj pod wieczór podjadałam krówki, jabłka słonecznik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, Kochana, tulę Cię bardzo w tych pesymistycznych myślach... dawno Cię takiej nie widziałam/czytałam!

Zły poranek minie i rozkręcisz się powoli do lepszej kondycji psychicznej.

Ja też mam ostatnio nie najlepszy nastrój, ale staram się nie pisać takich negatywnych scenariuszy. Wiem, że też nie będzie już tak, jak dawniej, pocieszam się jak mogę... oby nie było gorzej. My samotne osóbki po prostu nie mamy wsparcia na co dzień kogoś bliskiego, brak tej radości i bliskości... ale nie dajmy się popaść w większy pesymizm.

Zobacz, ile rzeczy i spraw ogarniamy same w tym naszym życiu, nikt przecież za nas tego nie robi... TO MY SAME CHWYTAMY DZIEŃ i DAJEMY RADĘ Z TĄ TRUDNĄ DLA NAS RZECZYWISTOŚCIĄ. Czyż nie jesteśmy Tytankami????

Wiem, łatwiej by było zrzucić wiele obowiązków na kogoś, kto byłby obok i umiałby jeszcze nas duchowo wesprzeć. Więc to, że dajemy radę ciągnąć ten wózek z balastem, jest wielkim plusem dla Ciebie, dla mnie i wielu innych osób.

Modlę się, by ten balast nie był za duży, to dam radę go ciągnąć.

 

Umyłam główkę, wypluskałam się i coś wrzuciłam na ząb, żeby wziąć esci.... które też pozbawia mnie sił i osłabia... :bezradny:

 

-- 22 lut 2015, 11:40 --

 

amelia83, witaj Kochana... super :great: trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amelia83, :******** Hey Slonce , kibicuje Ci z calego serca z tym rzucaniem papieroskow :)

Co dzis bedziesz porabiala?

 

mirunia, Kochana ja to wiem ale juz mam dosc ze wszytsko okupuje takim wysilkiem woli , dawniej to bylo naturalne , normalne a teraz moj dzien wyglada tak ze musze sie bardzo pilnowac zeby dawac rade.

 

jak Twoj kregoslup?

 

 

Umalowalam oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ćwiczyłam jogę, teraz czytam książkę Carra, podjadam w międzyczasie

popołudniu pojde do siostry jak będą w domku :D

[/płatekb] och, jak bardzo rozumiem to ze te rzeczy które teraz wymagają od nas mega siły i stresow kiedyś były naturalne lub prawie naturalne tak było to u mnie, no niestety

tak jak piszemirunia jesteśmy tytankami! i mimo wszystko, mimo iż tego nie zauważamy na codzięń :!: tulaski

JERZY1962, :papa::papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY1962, Jerzyku witaj :******** jak sie czuejsz? ja teraz mam to samo , wstaje bez zadnej radosci , zawsze od dwoch lat.

 

amelia83, a ja dzis chce pocwiczyc jak znajde sile to moje Brazillian cardio ale nie wiem , poki co poplakalam sobie teraz sie staram doprowadzic do uzytku, skonczylam wczoraj czytac Mankella.

Dzis poszukam cos nowego.

 

Nie chce byc tytanka , chce byz zwyczajna kobieta , tylko tyle .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uroki mieszkania w bloku: niedzielne tłuczenie kotletów aż dudni w głowie i całym bloku :silence: jakby schabowe były przeznaczone tylko na niedzielę :shock: /taka refleksja/

 

platek rozy, tak, masz rację, ta naturalność dawna gdzieś się rozmyła i teraz musimy reżyserować dzień i pilnować, by coś z niego wykrzesać... ale trzeba też umieć się cieszyć z prostych rzeczy, chociaż próbować.

Myślę, że zmiana programu terapii pomoże Ci w tym. Zaproponuj to T.

 

JERZY1962, :papa::papa: wyspane noce są "szybkie", ale to dobrze, gorzej jak całą noc z boku na bok i końca nie widać :bezradny:

 

amelia83, jabłuszka teraz podjadaj, żeby nie utyć bez papierosków :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×