Skocz do zawartości
Nerwica.com

KTO BRAŁ LSD?


czajnik3

Rekomendowane odpowiedzi

1. 100% że się nasilą? Wątpię. Proszę o dowód, że się nasilą.

2. Nie przy każdej używce łatwo jest wpaść w nałóg, a jeżeli chodzi o psychedeliki (takie jak LSD), jest to wręcz niemożliwe.

 

 

Przykład.

Gdy ktoś Cie zapyta czy skoczenie z drugiego piętra powoduję śmierć=Nie zadawaj głupich pytań bo otrzymasz tylko głupie odpowiedzi.

LSD spowoduję , że poczujesz się jak w niebie , albo 4 razy gorzej.

Może być pięknie a możesz obudzić się z nożem w klatce, bo Cie poniosło. :] Jeśli jesteś chory, i dostajesz w prezencie pierwszą opcję prędzej czy później sie uzależnisz NIE OPOWIADAJCIE BAJEK.

A jak bedziesz systematycznie brał to gówno nie dość, że ciągle będzie żył w ułudzie, to prędzej czy później dostaniesz na giwazdke uszkodzenie mózgu.

Łatwo jest wziąć LSD, i mieć "spokój", ale czy potrafisz liczyć sie z konsekwencjami ?

Jeśli chcesz wyzdrowieć zwróć się do Jezusa. ( To jest trudne, wiem ale jaka później jest radocha... :D )

 

Jest różnica między skoczeniem z drugiego piętra, a niegroźną w stosunku do ciała używką, bez potencjału uzależniającego, której negatywnymi skutkami może być bad trip, a w najgorszym wypadku wyzwolenie genetycznych predyspozycji do choroby/jej nasilenie.

Tekst z "nożem w klatce"... Od kilkudziesięciu lat krążą takie miejskie mity, że młode małżeństwo mieszkające gdzieś w X (miejsce zależne od opowiadającego) pod wpływem LSD/grzybów/marihuany(/jakiejkolwiek używki, zależnie od opowiadającego) pomyliło dziecko z kurczakiem, upiekło dziecko i je zjadło. Także że ktoś próbował skoczyć z okna/zatrzymać pociąg, bo twierdził, że jest bogiem i inne brednie.

 

Bajki? Nie można uzależnić się od LSD. LSD również nie jest neurotoksyczne (nie uszkadza mózgu). To są fakty, nawet prohibicjoniści muszą się z tym zgodzić. Ludziom, którym każda nielegalna używka kojarzy się z 'wstrzykiwaniem, uzależnieniem, zgonami i destrukcją mózgu', po latach skrajnie nierzetelnej kampanii prohibicjonistów. Sytuacja jest trochę bardziej złożona.

 

Co do Jezusa - ODRADZAM. Chrześcijanie nawet w świątyniach spożywają alkohol, używkę, która rokrocznie zbiera żniwo kilku milionów osób, które zmarły przez marskość wątroby, nowotwory, w wyniku wypadków komunikacyjnych spowodowanych "pod wpływem" czy jakichkolwiek innych wypadków pod wpływem, wspomnieć też należy o kolejnych milionach, które cierpią z powodu przemocy domowej spowodowanej alkoholizmem, gwałtów, przestępstw, a także o absencji w pracy. Alkohol - to jest dopiero bydlę, a dostępne w kościółkach pod eufemizmem "krew Chrystusa".

 

 

reszta tez do ciebie

Więc nie rozumiem, dlaczego i o co się rzucasz i z jakiej przyczyny oskarżasz mnie o "pajacowanie".

 

nie oskarzam, dla mnie po prostu masa ludzi z moim ZO to pajace, ktore cale zycie zyja w smierci, nawet o tym nie wiedzac i przez cale zycie sie nie diagnozujac. Druga czesc zdiagnozowana mowi ze wszystko jest ok i nic im nie potrzeba i tez sie godza na smierc. No i waska grupa do ktrej ja naleze to ludzie swiadomi swojej smierci, czyli tacy ktorzy zrobiliby wszystko zeby zmienic swoj stan, stad pomysl LSD. To wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze , że mam krytycyzm, bo jak bym wierzył Psychoanalepsja_SS w każde słowo to bym dawno wykitował.

Jak coś dobrego to są fakty , a jak złe to mity xDDDDDDD Fuck Logic.

 

 

Alkohol też prowadzi do złego, zgadzam się z tym. :] Jakby LSD było dostępne w sklepach jak alkohol, to w tydzien zginęłoby tyle samo ludzi co przez alkohol w rok :]

 

Alkohol - to jest dopiero bydlę, a dostępne w kościółkach pod eufemizmem "krew Chrystusa".

 

Jeśli nie wiesz to ma wymiar symboliczny. „To jest Ciało Moje..., to jest Krew Moja...”. Podczas mszy świętej dolewana jest do wina woda( wino wchłania wodę ), która symbolizuje ludzi złaczonych z Bogiem.

Kielich z winem symbolizuje też cierpienie którę musi przeżyć każdy z nas, drogę krzyżową Jezusa Chrystusa i śmierć na krzyżu. :]

 

Nie wiem jak w twoim umyśle jest to zaprogramowane, ale ja jak pije alkohol nie mówię sobie, że piję krew Chrystusa, tylko ganiam się za to, bo tracę pełną świadomość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jakby LSD było dostępne w sklepach jak alkohol, to w tydzien zginęłoby tyle samo ludzi co przez alkohol w rok :]

 

 

No tacy ludzie jak ty byli u wladzy w kilku krajach na swiecie, dlatego zbanowano LSD na 40 lat, nawet dla badan klinicznych. A dowody na skutecznosc LSD sa opisane w ksiazkach napisanych przez samych badaczy. Ale to tez mozna nazwac klamstwem, no w koncu nie bylem przy tych badaniach i nic nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie wiesz to ma wymiar symboliczny. „To jest Ciało Moje..., to jest Krew Moja...”.
@sanczezrodrigez , ale co ma wymiar symboliczny? alkohol? no i co z tego jak, poza tym jest nadal alkoholem, do lsd też byś mógł sobie dośpiewać jakiś wymiar symboliczny, a potem niesymbolicznie go nawet doświadczyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sanczezrodrigez

Nie wiem czy wiesz, ale LSD nie zostało zsyntetyzowane przez knajpianego chemika organika-hobbystę w przydomowym garażu tylko przez Alberta Hofmanna w laboratorium koncernu farmaceutycznego Sandoz i pierwotnie było zarejestrowane jako lek pod nazwą handlową "Delisyd" z wieloma wskazaniami psychiatrycznymi. A dlaczego zdelegalizowano kwacha? Bo w tamtych niespokojnych realiach polityczno społecznych ludzie zaczęli nagminnie nadużywać LSD w celach rekreacyjnych, podchwycił je ruch hipisowski, cała kontrkultura będąca przeciw władzy i systemowi. No i banda rządzących, prohibicjonistów-trepów o podobnym sposobie myślenia zakazała. Ale w wielu krajach (np. w Szwajcarii) nadal trwają legalne badania kliniczne nad wykorzystaniem LSD(i innych psychodelików) w leczeniu różnych zaburzeń psychicznych-stanów lękowych, alkoholizmu, zaburzeń osobowości. Jest mnóstwo badań, książek, publikacji naukowych ten temat. Oczywiście możesz to wszystko zlać i uznać za "fikcję", ale użyję argumentu na tym samym pułapie- wiesz, podobno Jezusa ukrzyżowano jak miał 33 lata, ale nie było mnie tam wtedy, więc nie wiem tego na pewno.

 

LSD, podobnie jak większość psychodelików(ibogaina,bufoteina psylocin, DMT itp.) , NIE uzależnia. Jest to udowodnione naukowo. Dla przykładu w rankingu szkodliwości używek profesora Davida Nutta- brytyjskiego lekarza psychiatry, psychofarmakologa i terapeuty uzależnień- LSD zajmuje jedno z ostatnich miejsc jako najmniej szkodliwa substancja psychoaktywna, a alkohol jest w czołówce stawki. Słusznie zresztą- marskość wątroby, degeneracja móżdżku, majaczenie alkoholowe, padaczka poalkoholowa, encefalopatia alkoholowa, zwiększone ryzyko niektórych nowotworów, zespół Korsakowa, zespół Otella, zespół FAS-wady wrodzone u dzieci, których matki spożywały w czasie ciąży alkohol, przemoc domowa, rozbite rodziny, dzieci z syndromem DDA, współuzależnieni małżonkowie, samobójstwa, wypadki komunikacyjne- w których giną sami alkoholicy oraz niewinne osoby postronne, ogromne pieniądze publiczne, które są przeznaczane na walkę z alkoholizmem. A gdyby przypatrzeć się definicji narkotyku- jako substancji, która wywiera działanie psychoaktywne na oun, uzależnia fizycznie/psychicznie-alkohol jak najbardziej jest narkotykiem, gdyż wywiera wpływ na wiele układów-GABAergiczny, glutaminergiczny, cholinergiczny, serotoninergiczny i szlaków metabolicznych w oun- i jak najbardziej uzależnia fizjologiczne dając pełnoobjawowy zespół abstynencyjny oraz psychicznie powodując zmiany w strukturze osobowości. Zatem hipokrytom popijającym legalny "narkotyk" życzę smacznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, weź pod uwagę, że LSD może powodować inne zaburzenia, trwałe uszkodzenie mózgu polegające na tym, że objawy zażycia LSD nie ustępują do końca. Wyobrażasz sobie być ciągle na haju? Alkohol wywołuje takie skutki jak piszesz ale przy nadużywaniu a LSD może tak zadziałać od pierwszego razu, wywołać schizofrenię. To już DMT jest lepsze bo naturalnie występuje w mózgu ;) A najlepiej zapalić sobie czasem bata :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam przewalone bo nie posiadam duzej wiedzy, a juz na pewno w zakresie religii. I teraz kazdy wierzacy moze mnie zagiac i mowic ze kawalek andruta w okraglym ksztalcie ktore ksiadz podaje prosto do buzi to jest cialo pana jezusa. Dlatego wlasnie trzeba siegnac po LSD, bo moje zaburzenia wskazuja na wieczna glupote i brak zdecydowania.

 

A to ze mozna sobie stworzyc nowa dziedzine nauki w ktorej sam jestes ekspertem, nie wazne jak glupia ideologia by nie byla, to juz inna sprawa.

 

Stworz swojego boga, stworz dowody na jego istnienie, a potem kloc sie z ludzmi, ktorzy nie wierza w twoja ideologie ktory jako sam jedyny na sweicie wyznajesz no bo i sam sobie ja stworzyles. A to ze za wiara poszlo miliony ludzi to juz inna sprawa, taka kultura. Wiekszosc nie musi miec racji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, Sancho, znajomość tematu u Ciebie leży. Czytam wypowiedzi i rozmawiam z ludźmi z "narko-środowiska". Nawet najwięksi heroiniści, benzoholicy, alkoholicy, amfetaminiści, marihuaniści potwierdzą, że psychedeliki po prostu nie posiadają potencjału uzależniającego, nawet do uzależnienia psychologicznego.

 

Niestety, nie zginęłoby (choć pewnie śmierci bliźniego dla potwierdzenia Twoich twierdzeń szalenie pragnąłbyś). Jedyny (i do tego wątpliwy) przypadek śmiertelnego przedawkowania LSD - gdy koleś zapodał sobie dożylnie 300mg LSD (ok. tysiąckrotność normalnej dawki). Na pewno zdarzały się wypadki, gdy komuś rzeczywiście przyszedł do głowy głupi pomysł i go wykonał (dlatego mówi się, że psychedeliki najlepiej grzać w towarzystwie opiekuna), szczególnie gdy kretyn postanowił wsiąść za kółka.

 

Wymiar symboliczny. I co? To jest promocja narkomanii (alkoholizmu). Co byś powiedział, gdyby jakiś kościół symbolicznie palił liście słabej marihuany podczas nabożeństw? Albo opium. Albo zamiast opłatka dawał wiernym na jęzor kartony nasączone progową ilością LSD.

 

 

Na koniec zarzucam grafem sporządzonym na podstawie artykułu (o którym przed chwilą wspominał Dark) w prestiżowym medycznym czasopiśmie naukowym The Lancet, porównującym szkodliwość poszczególnych narkotyków:

20101106_WOC504_0.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitman, Nie powoduje trwałych uszkodzeń mózgu rozumianych jako uszkodzenia organiczne bo nie jest neurotoksyczne. Ale to prawda, że może zaindukować zaburzenia psychiczne i upsychotycznić człowieka, ujawniając np. schizofrenię paranoidalną. Z tym, że to nie jest wina LSD sensu stricto tylko tego, że zadziało jako katalizator u osoby, która była genetycznie predysponowana do zaburzeń psychotycznych i LSD tę maskowaną przypadłość wyciągnęło na "wierzch". Ale to samo może się także stać u niektórych po zażywaniu innych psychodelików.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, weź pod uwagę, że LSD może powodować inne zaburzenia, trwałe uszkodzenie mózgu polegające na tym, że objawy zażycia LSD nie ustępują do końca. Wyobrażasz sobie być ciągle na haju? Alkohol wywołuje takie skutki jak piszesz ale przy nadużywaniu a LSD może tak zadziałać od pierwszego razu, wywołać schizofrenię. To już DMT jest lepsze bo naturalnie występuje w mózgu ;) A najlepiej zapalić sobie czasem bata :)

Chyba nie do końca można nazwać to "trwałym uszkodzeniem mózgu", nie dochodzi tu do śmierci neuronów.

Obecność DMT w ludzkim mózgu nie została chyba potwierdzona naukowo, lecz mogę się mylić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoanalepsja_SS, co przedstawia ten wykres bo chyba nie szkodliwość poszczególnych substancji?

 

Tak, nie uszkadza mózgu organicznie ale może uszkodzić psychikę więc co to za różnica? Pewnie trzeba wtedy brać leki, które uszkodzą mózg :P

 

Hmm czyli LSD działa jak marihuana tylko silniej? W sensie, że może wyciągnąć na wierzch ukryte zaburzenia? Słyszałem o gościu, który dużo jarał i był normalny a po LSD wylądował w psychiatryku z długotrwałą psychozą. Podobno wyszedł i dalej widział inaczej świat.A największy czad to metoksetamina - na haju zapominasz jak to jest być w normalnym stanie i znika poczucie czasu i ego :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, weź pod uwagę, że LSD może powodować inne zaburzenia, trwałe uszkodzenie mózgu polegające na tym, że objawy zażycia LSD nie ustępują do końca. Wyobrażasz sobie być ciągle na haju? Alkohol wywołuje takie skutki jak piszesz ale przy nadużywaniu a LSD może tak zadziałać od pierwszego razu, wywołać schizofrenię. To już DMT jest lepsze bo naturalnie występuje w mózgu ;) A najlepiej zapalić sobie czasem bata :)

 

wedlug niektorych nawet jestem podatny na wystapienie psychozy/schizofrenii z moim zaburzeniem. Ale ja to mam gdzies, jesli dostane to na 99% wezme, szczerze mowiac to juz mam lekka psychoze/derealizacje i wszystkie negatywne objawy schizofrenii, wiec w czym problem? Ja nie kaze brac nerwicowca, ja jestem poza skala (tak zawsze to powtarzam). Ze swoim zaburzeniem trafie w 1% populacji a ze swoim zyciorysem w 0,1%.

 

Dawac psychoze i schizofrenie na raz (jesli juz ich nie mam), nie moge sie mniej bac. Jak dobrze ze nie zdazylem w zyicu zarobic pieniedzy, jeszcze bym sobie wmowil ze jestem w lepszym stanie. A tak to wezme w swoim malutkim pokoju troche LSD w odpowiednich warunkach i poczekam na zmiany na lepsze z nadzieja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitman, Dokładnie przedstawia szkodliwość poszczególnych substancji- cały pasek jest sumą, a jej składowe- granatowy pasek to szkoda jaką substancją wyrządza samej osobie ją zażywającej a "turkusowy" pasek to szkoda jaką osoba zażywająca wyrządza pod wpływem substancji osobom ze swojego otoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czajnik3, a po co Ci wiedza w zakresie religii i co Cię interesuje gadanie jakichś paparuchów?

 

ono mnie niby nie obchodzi, ale wlasnie moje zaburzenie sprawia ze nie moge sie zadnej glupocie przeciwstawic. w moim swiecie nigdy nie jestes pewien czy to co widzisz to prawda, czy tylko ci sie wydaje. Szkoda w ogole to tlumaczyc. Po raz kolejny - stad pomysl LSD, bo nie chce taki byc, a LSD moze zadzialac w pewien sposob (chociaz nie taki jakbym chcial) na kogos tkaiego jak ja - wedlug relacji niektorych ludzi i opisu kilku badan z 60-70tych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się raczej, że to jest związane z ilością osób zażywających bo mefedron nie może być mniej szkodliwy niż kanabinoidy a alkohol gorszy od hery ;)

 

Też dziwią mnie te wyniki, choć na pewno ważny jest tu kontekst społeczno-kulturowy, który np. pozwala na nieodpowiedzialne zażywanie alkoholu bez większych negatywnych konsekwencji dotyczących pozycji w społeczeństwie.

Ale trend jednak jest dosyć prawdziwy.

 

Kur*a, Dark wyprzedził mnie z wykresem :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitman, Nie, to badanie dotyczy szkodliwości(szkodliwość własna+społeczna) danych substancji psychoaktywnych, a nie popularności substancji czy ilości osób ją zażywających.

 

No to jest to wykres z dupy ;) Największy syf to heroina i o tym wie już każde dziecko a dalej jest metaamfetamina i mefedron. Ten drugi wykres lepszy i ciekaw jestem gdzie byłaby maria bo rozumie,że cannabis to ogólnie też syntetyki z dopalaczy ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czajnik3, a jaką masz diagnozę?

 

taka ze bez zadnej terapii ani jednego psychotropa w buzi kiedykolwiek moge isc z czystym sumieniem po LSD jako pierwsza forme 'terapii' dla mnie kiedykolwiek w moim mlodym wieku. Jednoczesnie nie bedac szalencem. Ale zostawmy juz mnie.

 

Temat zalozony bo jesli ktos bral to moze sie kontaktowac ze mna. A jesli nie to nawet niech moderator zamknie ten temat, jakby ktos mial napisac do mnie to juz by to zrobil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitman, Nie, to badanie dotyczy szkodliwości(szkodliwość własna+społeczna) danych substancji psychoaktywnych, a nie popularności substancji czy ilości osób ją zażywających.

 

No to jest to wykres z dupy ;) Największy syf to heroina i o tym wie już każde dziecko a dalej jest metaamfetamina i mefedron.

 

Słowo Hitmana przeciwko słowu profesora, psychofarmakologa, lekarza psychiatry, terapeuty uzależnień, doradcy MZ,MSW i MON w UK i przewodniczącego rządowej Komisji Doradczej ds. Nadużywania Narkotyków w UK oraz jego zespołu badawczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitman, Nie, to badanie dotyczy szkodliwości(szkodliwość własna+społeczna) danych substancji psychoaktywnych, a nie popularności substancji czy ilości osób ją zażywających.

 

No to jest to wykres z dupy ;) Największy syf to heroina i o tym wie już każde dziecko a dalej jest metaamfetamina i mefedron. Ten drugi wykres lepszy i ciekaw jestem gdzie byłaby maria bo rozumie,że cannabis to ogólnie też syntetyki z dopalaczy ;)

 

Cannabis to cannabis - konopie. Syntetyki to syntetyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×