Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Powazny zwiazek to taki w ktorym istnieje zaufanie, wsparcie, ze wiesz ze jest ta druga osoba na ktora mozesz liczyc, ze istnieje szacunek pomiedzy dwojgiem osob.

 

Widzisz, tylko ja chyba nie wierzę w zaufanie i szacunek między ludźmi.

I wina chyba jednak tkwi we mnie. Jestem zerem, które nie ogarnia najprostszych elementów życia :? zostawmy to.

 

Wydaje mi się, że problemy z ralacjami świadczą raczej o problemach z samym sobą i nie ma co zwalać winy na wygląd.

 

Chyba muszę się z Tobą zgodzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"noszila ale cos zle interpretujesz. Powazny zwiazek to taki w ktorym istnieje zaufanie, wsparcie, ze wiesz ze jest ta druga osoba na ktora mozesz liczyc, ze istnieje szacunek pomiedzy dwojgiem osob"

Jak to przecież związek jest czymś niesamowicie niestabilnym zaufanie,wsparcie,szacunek? Przecież wystarczą błache powody żeby związek się rozpadł,przyjaźń jest na przykład czymś trwalszym bo w związku nie akceptuje się czyichś wad i z tego zaufania i wsparcia wychodzi zawsze to samo czyli kłótnie a potem rozstanie, sorry ale ja tak to widzę.Przyjdą problemy to "połówka" cię zostawi dla kogoś innego a kumpel czy przyjaciel jak zwał tak zwał zostanie na zawsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest taki film ( Elegia) w którym padają słowa, że "piękne kobiety są niewidzialne", kto widział ten może zapamiętał. Niestety, takie mam zdanie i niestety mogę się pod tym podpisać, a nawet ojej w miejsce kobiet wstawię ludzi. Szczerze, mam nadzieję, że macie inaczej. Przy takim pięknym opakowaniu, trzeba sto razy piękniejszej osobowości żeby dać się zauważyć w pełni. Poza tym wielka uroda mnie onieśmiela, mogę zaniemówić, zawstydzić się już taka jestem nieobyta ;-) Miałam totalnie piękne znajome, nie były same. Znałam pięknych mężczyzn, mieli żony. Wydaje mi się, że problemy z ralacjami świadczą raczej o problemach z samym sobą i nie ma co zwalać winy na wygląd.

 

 

Jeśli ktoś jest bardzo atrakcyjny fizycznie i mimo, ze deklaruje, ze chce być w związku jest sam, to często jest to wina charakteru, osobowosci. Często taka osoba nie zdaje sobie sprawy z tego co robi zle. Uwaza, ze to inni są winni, ze trafia na nieodpowiednich partnerow itp.

Może tez tak być z kims zupełnie przeciętnym z wyglądu. Wtedy taka osoba "zwala" swoje niepowodzenia na swój wygląd. Wmawia sobie, ze jest brzydka. Tymczasem chodzi o cos calkiem innego.

Powodem braku partnera może tez być skrajna niesmialosc, czy fobia spoleczna.

Tak więc wygląd nie przesądza o niczym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a moim zdaniem,jeśli ktoś kogoś kocha,to powinien pomóc drugiej osobie,nawet jak ma problem z własną osobowością,czy jest np poważnie chora,zostać przy niej,wesprzeć,pomóc,a nie zostawić,i szukać kogoś lepszego.Nie wiem czy w tym świecie jeszcze można kogoś takiego poznać.

Ja to bym chciała mieć przy sobie osobę z którą mogę o wszystkim porozmawiać,nie wstydzić się tego co mam do powiedzenia,a nie udawać kogoś kim np nie jestem,i trzymać to w sobie,bo na dłuższą mete to i tak nic z tego nie będzie.Wiadomo,że nie ma ludzi idealnych,ale jak ktoś tu napisał np,przypuszczając że jestem nudna,odstaje intelektualnie..... dobrze!!A jak przyjdzie mi kiedyś załamanie nerwowe,popadne w depresje,nie będę miała siły mówić,to stanę się ta nudną osobą,zamknę się w sobie to co???napewno zostawi mnie facet....To ja wolę już być sama,bez takiego h.....ja ,który mi nie pomoże,a zostawi mnie samą,pójdzie szukać jeb.....nia,bo przecież już przestane mu dawać,a on ma przecież potrzeby!Żygać mi się chce jak widze takie niby "związki"ludzi.wiecie co,większość ludzi wiąże się z kims po to,by nie być samemu,boją się tej cholernej samotności.Ja to doskonale rozumiem,ale trzeba sobie przemyśleć pewne sytuacje,co może np wydarzyć się w zyciu,przemysleć sobie pewne sprawy,dotyczące np problemów ze zdrowiem,z poważnymi problemami.Wiem,że niektóre kobiety,mają dzieci,potrzebuja kasy,przytrzymują faceta czasami na siłę do siebie,bo nie chca zostać same...Nawet potrafią na nich robić,bo jak to samotna kobieta z dzieckiem wygląda???Takie jest myślenie,niektórych kobiet.Niestety.Ja natomiast jestem inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to bym chciała mieć przy sobie osobę z którą mogę o wszystkim porozmawiać,nie wstydzić się tego co mam do powiedzenia,a nie udawać kogoś kim np nie jestem,i trzymać to w sobie,bo na dłuższą mete to i tak nic z tego nie będzie.Wiadomo,że nie ma ludzi idealnych,ale jak ktoś tu napisał np,przypuszczając że jestem nudna,odstaje intelektualnie..... dobrze!!A jak przyjdzie mi kiedyś załamanie nerwowe,popadne w depresje,nie będę miała siły mówić,to stanę się ta nudną osobą,zamknę się w sobie to co???

 

No i chyba właśnie do tego jest raczej potrzebny przyjaciel.

Przytaczając słowa PM Cool Lee: "w związku nie akceptuje się czyichś wad i z tego zaufania i wsparcia wychodzi zawsze to samo czyli kłótnie a potem rozstanie, sorry ale ja tak to widzę.Przyjdą problemy to "połówka" cię zostawi dla kogoś innego a kumpel czy przyjaciel jak zwał tak zwał zostanie na zawsze"

 

Podpisuję się pod tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyjaciel przyjacielem,ale chciałąbym mieć faceta z którym będę żyć na codzień

 

Idealnym byłby związek, w którym (jak przedstawiają piękne wzniosłe cytaty w sieci) mąż, kochanek i przyjaciel to jedna i ta sama osoba. I pogratulować tym, którzy taką relację zbudowali, bo na pewno włożyli w nią niemało pracy i ciągle ją doskonalą. Ale życzę Ci znalezienia takiej osoby.

 

Ale w większości przypadków to utopia. Zbyt często wydaje nam się, że samo zakochanie wystarczy na całe życie, na niezapłacone rachunki, wysoki czynsz, spłaty rat, chorowite dzieci, dokuczliwą teściową, wiecznie zmęczonego małżonka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może żle to powiązałam...ale wiadomo że pierwsze co to wygląd jest ważny.Nie wiem jak ktoś może podejść do brzydkiej,zaniedbałej kobiety.A nie oszukujmy się,wiemy jak takie osoby są traktowane.Ja sobie to przeanalizowałam.a jeśli chodzi o takie przypadki,że np facet jest brzydki jak noc,i ma kobiete to wiadomo w jakim celu się z nim związała!Bo ma kase,i tyle.Znam takie przypadki z doświadczenia....A jej tłumaczeniem dla ludzi,jest to że jest inteligentny,mądry i nie wiadomo jaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może żle to powiązałam...ale wiadomo że pierwsze co to wygląd jest ważny.Nie wiem jak ktoś może podejść do brzydkiej,zaniedbałej kobiety.

 

A nie oszukujmy się,wiemy jak takie osoby są traktowane.Ja sobie to przeanalizowałam.a jeśli chodzi o takie przypadki,że np facet jest brzydki jak noc,i ma kobiete to wiadomo w jakim celu się z nim związała!Bo ma kase,i tyle.Znam takie przypadki z doświadczenia....A jej tłumaczeniem dla ludzi,jest to że jest inteligentny,mądry i nie wiadomo jaki

 

Mówi się "przyciągnij wyglądem, zatrzymaj charakterem", ale czasem właśnie w różnych sytuacjach poznajesz czyjś charakter i dopiero wtedy nagle zakochujesz się i wygląd nabiera barw też, wiem po sobie :105: a podobno nie ma brzydkich kobiet, są tylko zaniedbane heh więc trzeba je oddzielić od siebie ;) inni twierdzą też, że kobiety dzielą się na "dobrze ubrane" oraz "dobrze, ŻE ubrane" :mrgreen:

 

A co do drugiej części Twojej wypowiedzi (specjalnie ją oddzieliłam), to wybacz, ale jeśli Ty tak poddajesz analizie ludzi, z góry posądzasz ich o złe intencje i poddajesz ocenie ludzi typu "facet brzydki jak noc" to uważam, że masz problem z zawyżoną samooceną. Nie wygląda to też ładnie, jeśli uważasz, że ludzie którzy jednocześnie mają powiedzmy przeciętny typ urody ale są majętni, pozyskali partnera tylko i wyłącznie dzięki swoimi materialnym zasobom. Odbierasz tym ludziom z góry szansę na posiadanie jakichkolwiek ciekawych cech charakteru!

Mam nawet odczucie, że przemawia przez Ciebie swego rodzaju zawiść i zazdrość w stosunku do kobiet, które związały się z dobrze sytuowanymi mężczyznami. Mylę się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zazdrość?nieee,mylisz się.To jest poprostu żałosne.Wiesz,nie musze się tlumaczyć,ale gdybym chciała to dawno juz bym siedziała z bogatym facetem.Ale kasa nie jest dla mnie najważniejsza.

 

No ale w czym Ci przeszkadza czyjeś bycie (w Twojej ocenie) żałosnym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

musi być zdecydowany,okazywać zrozumienie,musi być przede wszystkim pomocny,w takim sensie że zawsze będe mogła na niego liczyć.Ja potrafię okazywać uczucia drugiej osobie,i też chcę żeby okazywał je w stosunku do mnie.Poprostu żeby pokazał że kocha i mu zależy.Nie znoszę obojętności,niezrozumienia,przemilczenia spraw które sa dla mnie ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

było tak z samego początku,potem wiadomo,po pewnym czasie każdy pokazuje jaki jest naprawdę.Szczerze,mnie nigdy nie interesowaly przelotne znajomośći,i już mi się nie chce tak jak kiedyś spotykać,umawiać się z facetami.Brak mi już nadzieji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna_222, Jeśli te osoby pokazały w ten sposób, że im nie zależy to raczej niewiele można w takiej sytuacji zrobić. Wiesz.. trudno jest osądzić co, kto i dlaczego jest tak a nie inaczej, opierając swoją opinię wyłącznie na paru zdaniach napisanych na forum. Cały czas odnoszę wrażenie, że przeżywasz jedno konkretne niepowodzenie, związek w który naprawdę się zaangażowałaś, a reszta to tylko echo tamtego rozczarowania..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas odnoszę wrażenie, że przeżywasz jedno konkretne niepowodzenie, związek w który naprawdę się zaangażowałaś, a reszta to tylko echo tamtego rozczarowania..

 

Może tak być, ale może też anna_222 rozczarowała się kilkukrotnie i stąd ta niechęć i rozgoryczenie, kiedy widzi wokół szczęśliwe związki lub związki nie do końca szczere, w których widzi wykorzystanie drugiej osoby.

 

anna_222 piszesz " już mi się nie chce tak jak kiedyś spotykać,umawiać się z facetami.Brak mi już nadzieji..."

Też nie chce mi się już tego robić. Wystarczyłoby wejść na pierwszy lepszy portal randkowy i nie ma problemu znaleźć chętnych na spotkanie, ale właśnie brak tych chęci bo też np. z mojej strony jest niepokój, strach wręcz, że przeżyte historie będą się powtarzać, że nie pojawi się nikt, kto przełamie nurt fałszywych znajomości, że będą tylko tacy, którzy potwierdzą przykre doznania i dorzucą kolejne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×