Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

misiek30 psychoterapia powinna pomóc. Jak przestać myśleć? Nie przestaniesz myśleć, bo taka jest funkcja naszego mózgu. Twój umysł je stworzył, ale gdzieś je w sobie zauważyłeś i zacząłeś im się przyglądać i one teraz mają radochę, bo cała twoja uwaga jest skupiona na tych myślach - ciągle je analizujesz. Pamiętaj, że to tylko myśli i nic więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natrętne myśli .. ? tego badziewia chyba nie da się wyleczyć, przynajmniej Ja juz nie widzę nadziei. Próbowałem już wszystkiego, począwszy od leków, akupunktury, terapii,wizyt, rozmów, .. itd. Życie przelatuje mi przez palce a Ja moge tylko patrzeć jak inni cieszą się życiem. Natrętne mysli doprowadzają mnie do ruiny, do wstydu spojrzenia się w lustro. To przykre, ale prawdziwe :/ nie ma chyba takiego tematu, którego nie poruszyłbym w swojej głowie i nie należą one wcale do przyjemnych. Bo powiedzcie mi jak ojciec, który kocha swoje dzieci (czyt. Ja), ma natrętne mysli, że te dzieci skrzywdzi .. to jest żałosne i dlatego tak mi wstyd patrzeć na siebie. Chciałbym być normalny, zyc jak kazdy normalny człowiek, ale .. właśnie "ale".

a najlepsze jest to, że nie wiem jak to być normalnym bo od dziecka Jestem nerwicowy .. pf.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może da się - może bardziej intensywna terapia, może leki w większych dawkach, mnie pomógł przeciwdepresyjny + neurolepytyk

może idź do innego lekarza, który będzie miał świeże spojrzenie na Twój problem

 

ja mam problem z nn, ale zawsze dochodzę do wniosku, że te myśli mają sobie iść w cholerę albo próbuję sobie przypomnieć tekst piosenki i ją zaśpiewać - szczerze trochę głupie, ale mnie to pomaga

przy czym ja mam dużo na głowie, cały czas coś robię

 

dzieciaki kochasz i to na bank nad życie, te myśli to Twoja choroba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natrętne myśli .. ? tego badziewia chyba nie da się wyleczyć, przynajmniej Ja juz nie widzę nadziei. Próbowałem już wszystkiego, począwszy od leków, akupunktury, terapii,wizyt, rozmów, .. itd. Życie przelatuje mi przez palce a Ja moge tylko patrzeć jak inni cieszą się życiem. Natrętne mysli doprowadzają mnie do ruiny, do wstydu spojrzenia się w lustro. To przykre, ale prawdziwe :/ nie ma chyba takiego tematu, którego nie poruszyłbym w swojej głowie i nie należą one wcale do przyjemnych. Bo powiedzcie mi jak ojciec, który kocha swoje dzieci (czyt. Ja), ma natrętne mysli, że te dzieci skrzywdzi .. to jest żałosne i dlatego tak mi wstyd patrzeć na siebie. Chciałbym być normalny, zyc jak kazdy normalny człowiek, ale .. właśnie "ale".

a najlepsze jest to, że nie wiem jak to być normalnym bo od dziecka Jestem nerwicowy .. pf.

 

mam tak samo. Czesto chciałabym zginąć w jakimś wypadku albo coś, żeby mnieć juz spokój od tego badziewia. Jedyne ukojenie przynosi sen, ale co z tego, jak nieraz i się śnic potrafi to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie biorę leków na NN bo wiem że jestem silny i dam sobie radę sam, wiem że to dłużej potrwa ale cóż, dam radę. Wiem że to tylko myśli. Wymyśliłem sobie taką zabawę, że każdą złą myśl w głowie muszę zamienić na jakąś dobrą, taki rewanż.....pomaga... :) Ale żeby to w wiemu prawie 40 lat ??? hahahhhh, porąbane to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to człowiek, właściciel myśli, decyduje o czym pomyśleć. Z tego wniosek, że ma w przywodzeniu pewnych myśli jakiś interes, robi to po coś, w jakimś celu. Warto się zastanowić po co wraca do pewnych spraw tak wiele razy ..znaleźć powód i właśnie tym się zająć

 

misiek30, Nowy pomysł na natręctwo? A jak nie zrobisz rewanżu to co ..tak to zostawiasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji jak już piszę, słuchajcie..... czy to możliwe żeby z powodu nerwicy mieć uczucie odrętwienia policzków i skóry na czole ? poza tym odkąd dopadło mnie to paskództwo co jakiś czas wydaje mi się że mi się kręci w głowie. Wszystkie badania zrobione, neurolodzy ( a było ich kilku ) stwierdzili że wszystko jest ok, ortopeda stwierdził że odcinek szyjny kręgosłupa nie ma nic wspólnego z tymi objawami a laryngolog mówi że to nie od zatok. Ja już nie wiem, mam uczucie pływania w głowie, czasami, biegam, pływam, nigdy się nie zachwiałem nawet a wydaje mi się że muszę się nad wszystkim 3 razy bardziej skoncentrować. Może to nerwowe napięcia mięśniowe ? Zastanawiałem się czy nie NN po prostu tak się objawia, myślałem nad antydepresantami.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio już też nie daje rady. Żadne leki mi nie pomogły... Moja terapeutka powiedziała, że czasem jak człowiek nastawi się do nich na ,,NIE'' no to jest NIE.

Mam wrażenie, że jako osoba powinnam czuć się spełniona. Mam tyle rzeczy które powinny dawać radość, ale myśli mi w tym wszystkim utrudniają tą radość. Jak to jest możliwe, że każdy jeden ruch, każda sytuacja tworzy w mojej głowie takie bajki, takie historie, że człowiekowi ręce opadają....

Nie mam już sił, na prawdę... mam wrażenie , że to się nigdy ode mnie nie odczepi.

LukLuk... ja nie mam dzieci, a już za wczasu potrafię bać się o to że zrobię im krzywdę, nawet myśle o tym, że mogłabym np zrobić im coś takiego na tle seksualnym. To okropne uczucie :( Wstyd mi za siebie. Wiem jak sie czujesz. Ale pamiętaj, że dzieci Cię kochają. Tym musisz się kierować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arate, kurcze, wiesz może nastaw sie do tych leków bardziej pozytywnie, wiesz na nn tez potrzeba wiekszych dawek leków, masz jakieś wspracie od bliskiej osoby? wtedy byloby Ci duzo łatwiej walczyc z chorobą, bo ta wracac niestety lubi. Ja nigdy nie pisałam tutaj ponieważ te mysli nie były jakos dla mnie uciazliwe ale miałam takie glupie nt. mojego kota ze jestem zoofilką :? ta choroba jest strasznie porąbana i odbiera radość z życia, a najgorsze jest to że dotyka rzeczy na których człowiekowi najbardziej zalezy, co lubi.

Ale co nam pozostaje trzeba jakos starać sie z tym walczyć w takim sensie, by nie tracić nadziei, że tak juz zostanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam Męża, on mnie bardzo wspiera, ale czasami już też nie ma siły...

ladywind, ja mam taki problem, że choruje też na ED.. źle nastawiam się do leków bo boję się, że po nich będę tyła. Dlatego ich nie chcę, ostatnim lekiem była Paroksetyna, i wiem że to po niej przytyłam, mam wrażenie że z 10kg, teraz nie mogę tego się pozbyć. Wydaje mi się, że muszę puścić ED w niepamięć żeby zwalczyć NN, ale nie mogę...bo jedno i drugie codziennie nie daje mi spokoju....Współczuje wszystkim którzy mają te problemy. Te i inne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam Męża, on mnie bardzo wspiera, ale czasami już też nie ma siły...

ladywind, ja mam taki problem, że choruje też na ED.. źle nastawiam się do leków bo boję się, że po nich będę tyła. Dlatego ich nie chcę, ostatnim lekiem była Paroksetyna, i wiem że to po niej przytyłam, mam wrażenie że z 10kg, teraz nie mogę tego się pozbyć. Wydaje mi się, że muszę puścić ED w niepamięć żeby zwalczyć NN, ale nie mogę...bo jedno i drugie codziennie nie daje mi spokoju....Współczuje wszystkim którzy mają te problemy. Te i inne...

też mam ed i doskonale Cię rozumiem.. a miałaś doświadczenia z sertraliną? tyje się od niej? :/

trzymam za Ciebie kciuki!:* podobno po fluoksetynie sie nie tyje, a nawet chudnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie miałam :/ A więc nie wiem... Poza tym każdy organizm jest iny, ja na Fluo, czułam się na początku ekstra, ale później zaczęłam się objadać.... Psychiatra powiedziała, że lek się obrócił... czy coś. Miałam ochotę na same słodycze i pieczywo....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ech grrr mada faka.... Czy Wy też jak macie te powalone natręctwa o zrobieniu komuś krzywdy..to nagle przypominają sie Wam wszystkie straszne rzeczy o ktoróych usłyszeliście, przeczytaliscie, objerzeliscie i nakręcacie się, ze tez tak zrobicie? Dosłownie jakby nagle jakas cześc mozgu sie uaktywnila, ktora przechowuje te informacje i mnie 'atakuje' ;( Przypominaja mi sie wszystkie straszne rzeczy..i sobie wkrecam, ze ja tez pewnie jestem takim psycholem, zobeczencem itd . Mam tez pedofilskie natrectwa i to natrectwo jest najgorsze, bo towarzyszy mu hmm sama nie wiem jak to nazwac 'pobudzenie'+lęk grrrrrr. Jestem juz wkonczona tym wszystkim..zyc mi sie nie chce, nienawidze siebie za produkowanie tych mysli....czuje sie taka skrzywdzona tymi myslami...jestem zmeczona tym permamentnym lękiem i obrzydlistwem w mojej glowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowy na tym forum, jednakże od jakiegoś czasu mam problem z natręctwem myśli jak Wy. Chciałym opowiedzieć Wam moją historię oraz prosiłbym o jakieś rady jak z tym sobie poradzić.

 

Jestem w 10 letnim, szczęśliwym związku, gdzie kocham swoją narzeczoną(studiujemy w roznych miastach, widzimy się co tydzień lub co dwa tygodnie w weekendy). Kiedyś kilka razy zdarzyło mi się mieć natretne mysli, jednakże szybko sobie z nimi radziłem, ale od sytuacji, która wydarzyła się w styczniu nie jestem w stanie poradzić sobie ze swoim problemem.

 

Od listopada do grudnia uczęszczałem na siłownie wraz z kolegą. W czasem namówił on swoją dziewczyne oraz jej siostre. Jakiś czas później siostra dziewczyny mojego kolegi została rzucona przez swojego chłopaka. Z racji tego, że jestem miły od czasu do czasu rozmawialiśmy online (nie zakochałem się w niej, ani nie wiązałem z nia jakichkolwiek planów zdrady czy coś podobnego, poprostu rozmawialismy o tzw. dupie marynie).

 

Poprosiła mnie raz o pokazanie kilku ćwiczeń na siłowni, poźniej rozmawialiśmy online o siłowni oraz o innych sprawach takich w sumie normalnych. Wyslaliśmy do siebie w przeciągu 2 miesięcy około 40 sms, które zawierały informacje czy bede na siłowni i jak mi się podobało nasze ostatnie spotkanie z naszą paczką znajomych (na żywo spotkaliśmy się około 6-7 razy - spotkana na siłowni plus spotkania z paczką znajomych mojego kolegi). Oczywiście rozmawialiśmy o mojej narzeczonej, pytała się jak sie poznaliśmy, jak przebiegł zaręczyny itd.. Pisała, że szkoda, że nie studiuje w tym samym miescie co ja, bo tak to bysmy wszyscy sie spotykali jak paczka znajomych.

 

W styczniu moja narzeczona zauważyła, że rozmawiam ogólnie z jakąś dziewczyną, więc postanowiła przejrzeć część archiwum. Zobaczyła fragmenty rozmów jak rozmawialiśmy o siłowni i cwiczeniach na temat mieśni nóg i pupy oraz pytala sie mnie o rady w poderwaniu pewnego chlopaka z silowni. Wtedy zaczeły się pytania i wyjaśnienia, że jak tak moge itd. Zdałem sobie wtedy sprawę, że zachowałem się bardzo nie wporządku w stosunku do mojej narzeczonej, był płacz i awatura z jej strony. Postanowiłem zerwać znajomość z tą kolezanką ponieważ nie pasowało to mojej kobiecie, czuła się zdradzona emocjonalnie. Bardzo przeżyłem tą awanture i postanowiłem w ramach zakończenia znajomości pokasować wszystkie rozmowy oraz sms, żeby o tym nie mysleć i to zakończyć. To też był zły pomysł, ponieważ narzeczona chciała wszystko przeczytać, więc musialem jej to wytlumaczyc znowu, dlaczego to zrobilem(skasowałem) oraz, ze nigdy jej nie zdradzilem. Po kilku dniach przestałem jakoś o tym myśleć, czas mijał (miałem akurat obrone w styczniu, więc może o tym myślałem). Z kolegą też się kontakt urwał.

 

Po miesiącu spotkałem go w barze jak świetowaliśmy obronę pracy. Na drugi dzień wstałem znerwicowany i myślałem o tej sytuacji i o tej koleżance. Po jakimś czasie mysli ustały, jednakże od ostatniego piątku znów mnie to trafiło, zacząłem o tym myśleć, ponieważ narzeczona przypomniała mi o tym i ciągle mam świadomość, że ta dziewczyna istnieję, przypominają mi sie jakies losowe obrazy z silowni oraz ze spotkan ,w których ona brała udział oraz z rozmów przez FB. Tworzą mi się jakieś głupie myśli. Jej imie mi przychodzi na myśl często. Boje sie tego powiedziec dziewczynie ,ze ta dziewczyna mi zaprzata glowe, boje się ,że pomysli, ze mysle o niej, ze wole byc z nia, że ją zdradzilem. Staram sobie wytlumaczyć, że to są tylko głupie myśli, ktorymi nie powinienem się przejmować, jednakże nie potrafie. Nie chce oszaleć ani wpaść w obesje na tym punkcie ;/

 

Mam nadzieje, ze długość tekstu nie zniechęci Was do przeczytania opisu mojego problemu.

 

Czy możecie mi coś poradzić ? Psycholog ? Psychiatra ? Czy takie myśli przechodzą ? Czy ktoś przeżywał coś podobnego ? Jak sobie z tym poradzić ?

 

Z góry dziękuję za wszystkie rady!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Powiedz dziewczynie, że chętnie byś zapomniał o tej koleżance, ale swoim ciągłym przypominaniem Ci to utrudnia. Albo poproś, żeby przestała już wałkować temat, bo dla Ciebie to zamknięta, nieistotna sprawa.

2. Nie mów lepiej dziewczynie, że koleżanka "zaprząta Ci głowę", najprawdopodobniej nie zrozumie, że to natrętna myśl, tylko będzie się nakręcać i Ciebie.

3. Nie bój się tego, że myślisz o tej koleżance, nie rozbieraj każdej myśli na atomy. Myślisz o niej dużo, bo boisz się tych myśli, i ten lęk nakręca to, że wracają. Na zasadzie "żeby tylko nie myśleć o różowym słoniu" (i już myślisz). Lepiej może powiedz sobie, że to, że masz narzeczoną, nie jest powodem, by nie myśleć o żadnej innej kobiecie, nawet przez chwilę, masz do tego prawo (zresztą nawet nie masz kontroli nad tym, co Ci przychodzi na myśl), masz prawo analizować, wspominać sytuację, która się już wydarzyło, tak samo masz prawo, żeby ktoś Ci się spodobał - to nie oznacza od razu wielkiego uczucia i namiętności, jak zauważasz, że jakaś kobitka jest ładna czy ma fajny tyłek. To że masz narzeczoną nie znaczy, że inne kobiety staną się niewidzialne i do końca życia będziesz myślał tylko o mężczyznach. Masz prawo do wglądu w siebie. Normalnie by te myśli minęły wśród setek innych, ale lęk blokuje to naturalne mijanie.

I też zdarza się, że przy natrętnych myślach wydaje się komuś, że ma jakieś uczucia, których istotnie nie ma, a się ich boi. Na przykład zwykłą sympatię do kogoś czy automatyczne zauważenie, że jest ładny, natrętne myśli mogą zmienić w "zakochanie", jeśli się tego właśnie ten ktoś obawia. Ze strzępek prawdziwych odczuć czy reakcji zbudują coś fałszywego, żeby Cię straszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci za przeczytanie mojego posta oraz za odpowiedź. Postaram się popracować nad sobą sam póki co, może minie za tydzień lub szybciej, a może wystarczy się z tymi myślami pogodzić i też w końcu same miną. Spróbuje także jakiś ziół na uspokojenie, żeby łatwiej przechodzić gorsze momenty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, mój opis zawierał cała prawdę i opis mojego problemu, nie mam powodów, żeby kłamać w sytuacji, w której potrzebuje troche wsparcia i porad. Jestem osobą raczej bezkonflitkową i każdy problem, kłótnie bądź jakąś sytuacje, które mnie dotyczą przeżywam w większy lub mniejszy sposób. Niektóre poprostu bardziej potrafia mi sie zakotwiczyć w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×