Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze ciekawe czy mnie posłuchała i nie wezwie. Może i dobrze by było. Nareszcie bym mogła sobie odpuścić

 

-- 08 maja 2014, 19:18 --

 

Nel, dla odmiany mi serce łomoczę ale się ożywiłam i to jest na plus bo byłam jak trup

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, ale ja czytam swój własny wiersz, który przed chwilą napisałam.... I nie jest mi smutno z powodu tego wiersza, tylko z powodu tego, co się stało...

 

-- 08 maja 2014, 19:27 --

 

Zauważyłam, że ludzie nie potrafią rozmawiać o śmierci.... A ja mam bardzo dużo do powiedzenia na takie tematy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nel, nie, na pewno nie pozwolę by mi na podwórko karetka zajechała, niektóre marzenia muszą pozostać marzeniami

 

Ahma, no....ale już mi ciut lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nel, nie wiem, ale zauważyłam, że dosłownie nikt nie potrafi o tym rozmawiać. Zostają jedynie wiersze, żeby o tym coś powiedzieć światu...

mirunia, czasami trzeba się posmucić. Smutek z powodu Kasi nie jest złym smutkiem.

Miałam dziś jeszcze jedną sytuację, która spowodowała we mnie smutek. Rozmawiałyśmy z Basią o tej terapeutce... Basia zaczęła temat i chce, żebym coś z tym zrobiła. A ja chciałabym już o tym w ogóle nie myśleć, nie wracać do tego. To jest zły smutek

 

-- 08 maja 2014, 19:37 --

 

Chyba zaraz napiszę kolejny wiersz, bo jakoś nie mogę ogarnąć emocji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym się zamknąć by mieć spokój od tego przeklętego odchudzania ale wiem że to nic nie da bo wszędzie będę sobą :why:

 

-- 08 maja 2014, 19:49 --

 

Poza tym jak funkcjonuję te wahania nastroju i trzęsawki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarnobiała mery,

o śmierci trzeba czasem rozmawiać, to rozwija duchowo, nie mozna udawac ze nie ma,

nie mozna uciekac od problemu,

dzisiejszy swiat zapomniał o smierci, jakby jej nie było, wszystko jest ładne , kolorowe,

az wrecz przerazajace w swojej nachalnosci, swiat zagubił mistycyzm, wiare,

ludzie umieraja samotnie w szpitalach na choroby wieku starczego,

a smierc jest jednak, ludzie jednak odchodzą poza czas i przestrzeń bądź przestaja istniec kwestia interpretacji, ale jest i bedzie, nie jesteśmy wieczni, nawet jak nam sie wydaje inaczej,

nie mozna zapomniec, ze nas to tez czeka i warto byc przy kims kto umiera trzymac go za reke i zapewniac,ze nie jest sam, ulzyć w odchodzeniu, nie wolno sie bac,

strach zabija uczucia wyższe, śmierc przeraza poniewaz unicestwia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, no właśnie, nawet jak przeżywałam śmierć bliskiej osoby, nikt nie potrafił ze mną wtedy być ani rozmawiać. Ludzie milkli i chcieli zajmować się życiem i radością. Dla mnie to jest niezrozumiałe. Nie potrafię pojąć, dlaczego tak bardzo boją dotknąć się choćby tematu. Ja rozumiem, że jest trudny, ale jednak każdego z nas to czeka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poniewaz ludzie sa płytcy , chca w wiekszosci łatwego i kolorowego zycia.zeby było tylko ładnie a jak cos jest xle to juz nie gra a to nie tak, zycie to cos o wile głebszego.Życie to poczucie zjednoczenia ze wszystkim co nas otacza

z przyroda, widokami, łaka nad ranem,

narodzinami dzieci, kotków i małych psów, poczucie szczścia i nieszczescia, życie nie ejst jdnotorowe,

zycie jest wieloscia doznań i tez cierpieniem i smiercią.

Ludzie chca tylko jednej strony zycia dobrej a tak sie nie da , wtedy zawsze jest poczucie niespełnienia , w zyciu trzeba rozmawiac o wszystkim i ze wszystkim co dokoła nas istnieje sie zjednoczyc,

ze smiercia takze,

zakceptowanie smierci jest trudne, ale ucieczka od niej niczego nie zmieni,

nie uczyni nas wiecznymi i wszechwładnymi, mozemy udawać, ale to i tak bedzie ,

a niektórzy to tchórze po prostu i nie sa w stanie sie przełamac.

Ludzie wola proste zycie w wiekszosci bez wielkich wzlotów emocjonalnych, byle było fajnie a nie o to chodzi w zyciu ,zycie to cos wiecej, jak napisałam wczoraj, ja juz nie tłumacze bo i tak nie zrozumieja w wiekszosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anna Maria, no wlasnie.... nigdzie nie uciekniemy przed sobą..... :(

To samo ciagle komus powtarzam gdziekolwiek nie pójdziesz, czegokolwiek nie zrobisz, to co masz w głowie zawsze pójdzie za toa, to nie inni maja cie wyciagnac z pustki i cierpienia, to tylko Ty mozesz sam zrobic,to jest

w Twojej głowie a nie kogos,

mozesz przejsc swiat w szerz i w zdłuz, poznac ludzi róznych ras i różnych kultur, róznego wykształcenia, ale

z tym co masz w głowie musisz poradzic sobie sam i nikt inny tego za ciebie

nie zrobi,

co najwyzej moze byc obok i cie wspierac by Twoje cierpienie było mniejsze, bys czuł sie mniej samotny, ale to jest w tobie, pochodzi od ciebie a nie z zewnątrz.

Obwinianie kogos za ten stan jest równie bez sesnu , co próba łapania energi z kosmosu obie rzeczy sa zewnatrz a to Twoja głowa, Twoje wnetrze .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×