Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

]Heh Intel, kto za naszej młodości miał auta i hajs? Nieliczne dzieci ustawionych staruszków. Miałem skromną młodość, którą jeszcze skrocilem gnijąc za wcześnie w pracy.

Popatrz na dorosłych w naszym mniej więcej wieku. Kto się wozi wieczorami z zonami po mieście na kebaby.

Kino każdy ma w domu, a po knajpach i mieście już się wylatalismy.

Całe lata temu odpuscilem sobie takie życie. Lepsze domowki ze starymi znajomymi. (których już 1,5 roku nie ma z wiadomych względów)

Fryzurki :)) Bawi mnie ostatnio "w dziubek" i ogólna aktualna moda. Jestem od zarania łysy z brodą i jest mi z tym zajebiście.

Mam co prawda teraz niewąski kociołek w bagażniku i jak mnie najdzie to "Fasolki" robią niezłe bummm :)

To starość ;) i gdyby nie choroba cieszylibysmy się jej innymi pozytywami.

Mnie bardziej boli, ze nie mam siły wybrać się z dzieckiem na basen, ze nie potrafię się cieszyć z tego co mam, że nie mam ochoty pomordować typów w multiplayer na PS3..bo jestem chory. Jebbać konsumpcjonizm i popkulturę. Względne zdrowie (no i u Ciebie naprostowanie paru spraw) i będzie gut.

 

-- 27 kwi 2014, 17:34 --

 

Bardzo mi się podoba pieśń "zlepionego trola"

[videoyoutube=ddSGvnj9LaA][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weiss, twoim jedynym stabilizatorem jest topiramat czy łączysz z innym lekiem? Na marginesie schudłeś coś na nim?

 

tak, to moj jedyny stabilizator (tzn lykam jeszcze Wenle i Mianseryne) spadku wagi ciala nie zauwazylam ale ja ogolnie nie mam szczegolnych tendencji do wahan wagowych na lekach. Chociaz przez pierwsze dni mialam na Topamaxie zwiekszony apetyt - dziwne ale prawdziwe ;)

Narazie chcialysmy z moja Psycho topimarat zastosowac w monoterapi, zebym mogla odstawic Divascan calkowicie (przeciwmigrenowy) tzn juz go odstawilam od kiedy jestem na Topamax-ie i teraz testuje czy moje nawracajace migreny beda dawaly mi popalic bez Divascanu .... narazie od dwoch miesiecy cisza - tfu, tfu - wypluje, bo to jest niesamowite.

Tyle ze wczoraj sie zlamalam i lyknelam na noc Risperidon :roll: malutko, bo tylko 0.5 mg ale mialam narazie sie wstrzymac, tylko tak sie fatalnie czulam z tym roztelepanym wkurwem, ze juz nie wyrabialam .... no i rano obudzilam sie jak nowy czlek. Kocham ten neuroleptyk wielka nieograniczona - zawsze mnie z bagna potrafi wyciagnac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uwierzycie co mnie spotkalo.

Z panna sie rozstalem to wiadomo. Ale mialem niestety nie dokonczona sprawe poniewaz niedawno kupilem auto a ze w jej okolicy to tymczasowo u niej w garazu zostaly kola z oponami zimowymi. A ze opony byly pireli a i felgi tanie nie sa to mowie trzeba mimo wszystko bujnac sie te pare km i je odebrac. Dodam ze ja tym ludzia nic nie zrobilem jedynie przestalem sie zjawiac w jej domu rodzinnym po tym jak mialem odjazd w manii dysforycznej i w nocy lekko walniety poprostu bez slowa wstalem i odjechalem autem do domu. Wtedy sobie ich skreslilem po tym jak uslyszalem w tle rozmowy z laska na tel jakie psy na mnie wieszaja i naslali na mnie psy ze pijany jade, ale los chcial ze uniknelem psow. Pojechalem spokojnie odebrac kola. Podjezdzam pod brame i teraz sluchajcie... Wychodzi byla a za nia jej siostra (posilki?).Odrazu z ust bylej padaja zaczepne slowa ale mocno postanowilem nie dac sie sprowokowac i ignorowac wszystko gdyz brak reakcji bardziej frustruje niz agresywne odpowiedzi, wiec milcze. Podjezdzam pod garaz wychodzi ojciec bo tylko on posiada special klucz do garazu bo przeciez jest tam duzo cennych suwenirow typu stara pralka, jakis samochod czy tez jakies srubokrety. Tu akurat bylo ok. Dzien dobry dziekuje dowidzenia. W miedzyczas wychodzi z chaty matka (cos sie kroi mysle...). Zamykam klape od bagaznika a moja ex mowi ze chyba musimy porozmawiac (no mysle sobie ale o czym? pozatym ja nic nie musze) Zignorowalem to nie odzywajac sie i wsiadam do auta odpalajac silnik i ruszam w strone wyjazdu. W miedzyczas wychodzi jej mlodszy brat z chaty a moja ex staje mi w bramie zebym nie wyjechal. Wszyscy sa nie zadowoleni ze chce odjechac. Widzac ze cos wisi w powietrzu pilotem od kluczyka siedzac w srodku zamykam wszystkie drzwi i czekam az laskawie ex zejdzie mi z drogi. Wkurwiam sie wciskam i trzymam klakson. Cala rodzinka stoi przy aucie. Mysle sobie ale zabawnie i zastanawiam sie czego chca? Jej brat peka ciagnie mi za klamke i krzyczy ze mam wysiadac i leca wyzwiska. Szczeniak ma 19lat a rodzice nie reaguja. Ja tez nie reaguje i mam zlew. Zaczal mi walic w szybe reka. Moglem wyjsc i skuc mu morde ale narobilbym sobie klopotow tylko. Zaczal walic mocniej, bylem zdziwiony ze mam tak mocna szybe. Trzymam wciaz klakson hehe. Jeh siostrze peka psychika ma lzy w oczach ryj czerwony i sciaga na sile moja ex z wyjazdu a gnojek wali w szybe i chyba juz mu h.uj stoi z podniecenia. Wyjezdzam ufff. Bylem zdziwiony ze tacy ludzie jeszcze istnieja. Myslalem ze to sie grzecznie zalatwi. Zachowali sie jak typowe buraki. Odjechalem parenascie metrow dalej staje by szybd obejrzec. Gnojek mial na rece zegarek i bransoleta porysowal szybe. Moja pierwsza mysl to art. 124 kw oraz 244 kk - uszkodzenie mienia. Mysle no to Ci pokaze gnojku.Pojechalem na komende wlasciwa dla tej wsi. Na miejscu zlozylem zeznania. Sporzadzono protokol szkody ze zdjeciami i zlozylem wniosek o ukaranie. Rysy wielkie nie sa, ja moge z nimi zyc ale w swietle prawa to uszkodzenie mienia. Sytuacja wyglada tak ze na przesluchanie musza wezwac cala rodzine co mi sie juz bardzo mocno podoba. Jesli sie nie przyzna to sprawa z urzedu leci do sadu gdzie znow musza wszyscy przyjechac z czego sie rowniez ciesze i wowczas sad albo orzeknie wine albo z braku dowodow umozy sprawe. Jeli umozy nie szkodzi grunt ze jest jubel i musza sie targac po komendach i sadach. Jesli zostanie ukarany to pewnie go nie posada i ze wzgledu na mala szkodliwosc czynu dostanie jedynie grzywne od 500zl w gore plus odkupienie nowej szyby i montaz. I tak sie konczy kozaczenie:) A co do policji co wtedy naslali na mnie to.... kto mieczem wojuje od oręża ginie....:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też tak mam, że piję ciągle i sikam ze 20 razy dziennie, serio. Już kilka razy wkręcałam sobie rozne choroby z tego powodu. Cukrzycę, moczówkę prostą, niewydolność nerek- pierwsza faza tak wygląda). Ale badania mam ok.

Intel,

Czy Ty w nocy, też tak często sikasz? Bo ja nieraz co godzinę wstaję, poki się totalnie nie odwodnie i wtedy prześpię od 4 rano do 8.

I co Ci powiedział lekarz, po tej dobowej zbiorce moczu? Ze to normalne, jeśli są wyniki moczu i biochemia w normie? Bo tego zbiorki dobowej nie robiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużo.

Ciągle chce mi się pić i wypijam około 3-4 litrów. Poważnie. Zawsze mam jakąś herbatę w garnku i jak tylko rano wstaję to pierwsze co robię to wypijam dwa kubki. Potem zaraz kawa. Potem zawożę młodego do szkoły i już muszę szukać miejsca aby się odlać.

I tak przez cały dzień. Robię ciągle do dzbanka ziołowe herbaty ( jakiekolwiek z marketu- kompletnie mnie nie obchodzi mityczne działanie zdrowotne takich herbatek) Piję-leję. Leję -piję.

Jakiś rok temu maiłem hipochondryczne badanie do ktorego potrzebna była dobowa zbiórka moczu. Lałem do wiadra przez 24 godziny. Nalałem prawie 5 litrów. Potem trzeba było nabrać troszkę do pojemniczka i napisać ile było w sumie moczu. Pani w laboratorium myślała , że się pomyliłem pisząc że było 4,6 litra. Ponoć normalnie ludzie leja około 1,5 litra

Dlaczego pytasz?

Bingo!

A czytałem, że w dodatku pijesz wieczorami piwo (a to odwadnia i chce się jeszcze więcej pić).

Tak jakbym widział siebie, im gorzej się czułem tym częściej i więcej herbatek, kaw, mięty, itd. robiłem. Bywało, że były dni kiedy nie rozstawałem się z czajnikiem, jedna za drugą, jedna za drugą. A że mój kubek ma pół litra...

 

Ujmę to krótko, badam siebie pod tym kątem od roku, choć już kilka lat temu miałem przebłyski, że to może mieć znaczenie, ale zawsze zapominałem i wracałem do nawyku picia ogromnych ilości płynów (bo przecież trzeba duuużo pić - to zdrowe...)

U mnie picie dużych ilości płynów powoduje stany mieszane, bardzo silne stany mieszane. Kilka razy dałem się nabrać na to, że kiedy ten nawyk przerwę i przez moment jest dobrze to po powrocie do picia dużych ilości płynów przez jakiś czas nadal jest ok. Ale potem wszystko wraca.

Spróbujcie zrezygnować całkowicie z kawy i pić minimalne ilości płynów (tak żeby się nie odwodnić oczywiście) przez kilka dni. I zdajcie raport. U mnie różnica jest ogromna. Od pewnego czasu zapisuję różne rzeczy, które mogą mieć wpływ na moje samopoczucie i widzę wyraźną tendencję, także jak ktoś jest ciekawy niech spróbuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedz, Intel.

Fajne masz podejście, że się tym nie przejmujesz. Ja mam tylko takie okresowe napady przejmowania się tą przypadłością, a tak to w zasadzie też zlewam sprawę :D . Tym bardziej, że myślę, że życie nie jest aż tak wspaniałą sprawą, żeby przejmować się zdrowiem. Pozdro :D

 

Ja probowalam mniej pic, ale w moim przypadku jakoś nie było roznicy. Dalej dużo sikalam i często.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po kwetiapinie pamiętam że się chodziło co 30 min oddać mocz jak się nie odcedziło przed spaniem to lipa.Jak wodociągi wzywają

to trzeba skroplić uczucia :D

 

A tak po za tym to zwiększyłem sobię o 1/4 do 200 mg lamotrygina i czuję że idzie remisja.Bo narazie to wypier...z kapci chyba wiecie jakie to uczucie, jeszcze żeby tylko spokój i koncentracja wróciła.Podwyższony nastrój przynajmniej naturalnie od Lamotryginy a nie sztuczny od antydepresantów. :mhm::great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężka ta choroba jebana. Niby już jest poprawa, ale jak dzisiaj kosiłem trawę to dalej jest mi ciężko i wróciłem do domu ledwo żywy. Najlepsze jest to ,że tej choroby w ogóle po mnie nie widać a tak Cię zmuli, że człowiek nie jest w stanie wykonywać podstawowych obowiązków i męczy się zwykłym wyjściem po zakupy. Posłuchałem dzisiaj plot na rehabilitacji. Dowiedziałem się ,że znajomy ksiądz z naszej parafii, który był w dodatku egzorcystą puknął jakąś dziewczynę i zrobił jej dziecko. Było to już jakiś czas temu. Ślad po nim zaginął, rzucił kapłaństwo i wyprowadził się do innego miasta. Z kolei drugą historię jaką usłyszałem to taka ,że jeden znajomy 2 tygodnie przed ślubem wysłał swojej dziewczynie SMS-a ,że ślubu nie będzie, ponieważ wstępuje do zakonu. Dlatego koło dupy lata mi ta cała kanonizacja Pawulona. W dzisiejszym świecie grzesznicy modlą się najgłośniej i nie wiesz czego Ci dosypuja do napoju. Tyle się słyszy o różnych ekscesach księży a tak naprawdę nie wiadomo czy nie są całkowicie inni prywatnie niż na tych kazaniach które głoszą. Oczywiście czasami rozmawiam z Bogiem ,ale wole mieć z nim kontakt sam na sam jak to się mówi bez prowizji i bez pośredników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo- wszyscy wszystko czytają. Ale cóż się wypowiadać. Ja osobiście na co dzień obserwuję takie cyrki w rodzinie ciotki i nie wiadomo kto większy wariat czy strona damska czy męska. Dlatego sprawy damsko-męskie lepiej zostawić w spokoju chyba że tyczy się to relacji małżeńskich i ratowania tegoż małżeństwa gdy we łbie się gotuje.

Intel Tobie się gotuje. Pamiętając, ze jest to stan nie pierwszy nie ostatni chyba czas uruchomić plan awaryjny, który pomoże przetrwać ten stan. A stan jak czytam znów nader poważny. Że też w takich sytuacjach rzeczywiście nie możemy zwiać na jakiś miesiąc i przeczekać. Intel-czas pomyśleć o odpoczynku na jakim otwartym oddziale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie ostatnio nieźle nastrój lawiruje.

Rano najczęściej budzę się bez budzika ok. 5:30, jednak wstać mi się nie chce. Zmuszam się do wyjścia do pracy, tam przez 2-4 godziny mam jeszcze niezłą zamułę, jestem niemrawy i trudno mi myśleć.

Około 11-13 odzyskuję nieco wigoru do życia. Po pracy, ok. 15-16 albo mam znów zjazd i nasilenie lęków, irytacji, albo wręcz przeciwnie - nagły przypływ mocy i pozytywnych myśli.

Wieczorem idę spać o 21, wciągam 25 mg hydro i 25 mg kwety. Przez godzinę się miotam, łykam następne 25 mg i 25 mg kwety. Dopiero wtedy mnie ścina z nóg i cały cykl zaczyna się od początku.

Albo mam głęboki dołek albo moja kombinacja leków jest do d...

Staram się ogarniać, ale to jest silniejsze ode mnie :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, No kuzwa zmartwie Cie...jesteś winien hajs instytucji prywatnej czyli bankowi Milenium w takim przypadku nic nie pomoze dobrowolne poddanie sie karze i zamiany długu na prace społeczne takie rozwiazanie stosuje sie tylko wtedy gdy jestes winien pieniądze skarbowi panstwa /mozliwa splata w ten sposób tylko kosztow sadowych/ a dług i tak będziesz musial spłacic choćbyś miał płacic po 20pln miesiecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No mam dochód z MOPR, około 220 zł, ale z tego co wiem środki z pomocy społecznej nie są zabierane przez komorników. Skoro ci co handlują trawą dostają kary grzywny, to czemu ja mam iść siedzieć za dług którego sobie narobiłem podczas manii czy hipo. Szkodliwość społeczna niska, ale wiem, wziąłem kredyt który trzeba spłacać, tylko problem w tym że nie mam już od 1,5 roku żadnej pracy. A uwierzcie mi, że chetnie bym to wszystko spłacił i miał spokój.

 

Boszszsz, co tu za dziwne przypadki są. Jak możesz twierdzić, że wyłudzenie kasy od banku to mała szkodliwośc spoleczna. Serio uważasz, że ludzie co handlują trawą dostają grzywny?? Za handel jest od roku do 10 lat. Skąd Ty spadłeś z księżyca?

Grzywny to dostają ewentualnie Ci, którzy POSIADAJA małe ilości trawy na wlasny użytek.

Idz do roboty zamiast się uzalac nad sobą.

Albo pasiaki. Nie poradzisz tam sobie, jestem na sto pro pewna. I taką masz ładną buziunie. Będziesz miał powodzenie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, nie pójdziesz siedzieć, a napewno nie za dług wobec banku. :D

banki sprzedają swoje wierzytelności roznym firma windykacyjnym i to własnie te kurvy sa najgorsze ale pociesze Cie mozna sie z nimi dogadac w przypadku 1200 plus prowizja dla windykacyjnej szmaty 600 i takie 1800pln moga Ci rozłozyc na raty, nawet 30pln miesiecznie abys tylko spłacił.

Jest jeszcze opcja olac windykatorów, wtedy sprawa idzie do komornika a komornik jesli nie ma co zabrac, sprawę umorzy/dłuznik nie posiada nic wartościowego, nie pracuje, leczy sie psychiatrycznie/ cos takiego napisze kom w uzasadnieniu nieściągalności zobowiązania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boszszsz, co tu za dziwne przypadki są. Jak możesz twierdzić, że wyłudzenie kasy od banku to mała szkodliwośc spoleczna. Serio uważasz, że ludzie co handlują trawą dostają grzywny?? Za handel jest od roku do 10 lat. Skąd Ty spadłeś z księżyca?

Grzywny to dostają ewentualnie Ci, którzy POSIADAJA małe ilości trawy na wlasny użytek.

Idz do roboty zamiast się uzalac nad sobą.

Albo pasiaki. Nie poradzisz tam sobie, jestem na sto pro pewna. I taką masz ładną buziunie. Będziesz miał powodzenie :mrgreen:

 

Prowo? Jak masz zamiar trollować to zapraszam na pudelek albo na inny plotkarski, cebulacki portal.

 

No mam dochód z MOPR, około 220 zł, ale z tego co wiem środki z pomocy społecznej nie są zabierane przez komorników. Skoro ci co handlują trawą dostają kary grzywny, to czemu ja mam iść siedzieć za dług którego sobie narobiłem podczas manii czy hipo. Szkodliwość społeczna niska, ale wiem, wziąłem kredyt który trzeba spłacać, tylko problem w tym że nie mam już od 1,5 roku żadnej pracy. A uwierzcie mi, że chetnie bym to wszystko spłacił i miał spokój.

 

Przejebane. Pamiętaj ,że jak wygrasz sprawę o rente to dostaniesz kwit za wszystkie miesiące od złożenia wniosku. Może Cię to trochę podratować. Dasz radę spłacić część długów. Może powinieneś pomyśleć też o podnajmie pokoju w swoim mieszkaniu, bo z tego co czytam to masz chyba własnościowe i 2-pokojowe. Zawsze byłaby dodatkowa kasa a jak się lepiej poczujesz to do pracy. Trzeba walczyć chociaż jest bardzo ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile potrafię mieć jakąś kontrolę nad rozpoczynającą się (hipo)manią ( od wielu miesięcy nie "odleciałem" na pułap, ktorego musiałbym się potem wstydzić i ktory mógłby pogłebić późniejszą depresję), o tyle jeżeli chodzi o depresję nie mam tej kontroli w najmniejszym nawet stopniu. Choćbym się i zesrał nawet początkowe zajawki nadchodzącej depresji nijak nie poddają się jakimkolwiek zabiegom czy to psychologicznym, czy też farmakologicznym i szybko przeistaczają się w pełnowymiarowy "dołek"

Intel - zgadzam się z tym w pełni. Cokolwiek bym nie robiła, i jak bym nie przestawiała swojego myślenia i nastawienia, to jeśli pojawiają się pierwsze symptomy depresji, to tak, czy inaczej, będzie to jej kolejny cios w moją stronę. Jest tak odporna na wszelką obronę, że i tak muszę za każdym razem poczuć na własnej skórze jej atak, by epizod zjazdu był zaliczony... Niestety tak to się odbywa :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem zmęczony tak jakbym nie spał od kilku dni. A do tego mam wszystko w dupiee, wszystko jest beznadziejne i nieistotne.

Musi coś się zmienić. Natychmiast i bezapelacyjnie, bo dłużej tego nie zniose.

Od pieciu dni czuje sie identycznie, pomimo iz od prawie dwóch miesiecy jestem w szpitalu staczam sie niemiłosiernie...było juz lepiej a wracam do stanu w jakim zgłosiłem sie do kukulczego gniazda.

Wypisuje sie jutro, zwyczajnie szkoda juz mi czasu na tkwienie w tym bagnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz wal do sądu. Tu masz przykład wygranej sprawy chadowca o pożyczkę w banku:

 

http://orzeczenia.ms.gov.pl/content/$N/155025500000503_I_C_000670_2012_Uz_2013-09-17_001

 

Intel, ja zauważyłem u siebie niestety poważne zjazdy po obalaniu 2-4 wieczornych piwek. Tzn. z wedką na rybkach super się sączy, ale od razu pogarsza mi się sen i po takim parodniowym ciągu (no niby niedużo tego alkoholu) zaczynam się coraz gorzej czuć. Po kilku ostatnich wieczorach z browarkiem, wczoraj zdychałem dosłownie - odpuściłem rytuał i dzisiaj jest w miarę ok. Jeśli od dawna to praktykujesz, to potrzeba pewnie z tydzień, może dwa abstynencji (czyt. pogorszenia) i być może stan się poprawi. Ja stwierdziłem, że te parę godzin uwalniającej fazy nie jest warte późniejszych sensacji.

 

-- 30 kwi 2014, 07:26 --

 

Czuję się za synka odpowiedzialny ale nie potrafie pomóc mu się rozwijać. Zajmuję się nim tylko w fizycznym aspekcie to znaczy zawoże, odbieram, karmię, szykuję kąpiel, zaprowadzam na treningi, mecze , basen i tak dalej. Ale to jest tylko powierzchownośc. Powinienem z nim więcej rozmawiać, pomagać w lekcjach, żartować, czytać , dyskutować. Tylko że ja tego nie potrafię !!

 

U mnie podobna sytuacja, która jest największą torturą przy tej chorobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się marwil, że to z Twych ust płynie, bo gdyby baba to powiedziała no to by wyszło >>takie babskie gadanie<< ,ale co do browarów potwierdzam.

 

A co do leków, to są one dobre żeby sobie hipo zafundować i później je podtrzymywać co czynię, ale nie żeby z depresji wyciągać. Szczęśliwi ci co leki z depresji wyciągają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do alkoholu to jak sie porzadnie nawale to tez z 3dni zdrowie na glowie slabe. Od kiedy zaczalem powazniej chorowac zrezygnowalem calkowicie z picia samemu w domu jakis browarkow czy drineczkow a robilem to 2-3 razy w tygodniu bo u mnie to pogarsza zdrowie.

 

Naczytalem sie karbamazepina i alkohol to poroniony pomysl. Tym bardziej ze biore duza dawke. W majowke najprawdopodobniej bede miec okazje cos lyknac ze znajomymi i bardzo chetnie wypilbym 1-2max piwka tylko sie boje reakcji z karba. Wiem ze kazdy organizm jest inny i ze lekow sie nie laczy z alkoholem czego tez nie polecam ale czy komus zdazylo sie takie polaczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem tu nowa, w sumie to mój pierwszy wpis w necie, chociaz na chad choruje chyba od zawsze, a zdiagnozowane mam od 11 lat. Wypróbowałam już chyba wszystkie możliwe leki, niestety mi nie służą, tzn. albo mam koszmarne skutki uboczne, dla mnie nie do przejścia, albo zero działania. Niestety tylko benzodiazepiny dobrze toleruję, obecnie od trzech lat Tranxene 10 mg jedna lub dwie tabletki przed południem - nie usypiają, ale paradoksalnie pomagają mi ogarnąć chaos w głowie i sprawić, żebym się do czegoś zabrała, a nie tylko rozmyślała a ogólnej beznadziejności. Tylko że mam juz dosć tego Tranxene, chciałabym po prostu móc brać jakiś antydepresant, który mnie wyleczy, pozwoli mi normalnie funkcjonować. Zazdroszczę tym z was, którzy dobrze tolerują leki i wychodzą z choroby. Ja po prostu mam juz siebie dość - nigdy nie wiem, w jakim nastroju będę następnego dnia, czy "mogę wszysystko, jest super", czy " jestem beznadziejna, wszystko niszczę". To mega męczące. Ostatnio mam dużo zmian w życiu osobistym, nie panuję przez to nad emocjami, i nawet nie mam komu się wygadać i wypłakać, bo jak sami wiecie - ludzie z chad nie maja zbyt wielu przyjaciół, a tacy przyjaciele, którzy rozumieją nasze wewnetrzne piekło, to już prawdziwa rzadkość.

Dodatkowo niewykluczone są u mnie elementy osobowości typu Borderline, co znacznie pogarsza sprawę leczenia - tzn. osobowośc typu borderline była chyba ze mną zawsze, od dziecka, a chad przyplątało się jakoś w okresie dojrzewania, wtedy miałam pierwszy ogromny epizod depresyjny, a po nim epizod manii, trwający około 2 miesięcy, ale wtedy nikt nie wiedział, że coś ze mną jest nie tak. Rodzice zbagatelizowali to, bunt nastolatki, zmienne nastroje, jest po prostu trudna i niegrzeczna, to taki wiek itp itd. Do tej pory matka patrzy na mnie jak na osobę zdrową, tylko rozhisteryzowaną i złośliwą, która uprzykrza innym zycie, nie umie wziąść się w garść, a nic jej nie wychodzi z lenistwa. Do szału mnie doprowadzają teksty w stylu : Jak to, jeszcze tego nie załatwiłaś? Nie masz czasu? Przeciez cały dzień jesteś w domu? Wstań o 5-tej rano, idź na zakupy, pozałatwiaj ważne sprawy, dlaczego spisz za długo? Dlaczego za głośno mówisz? Przestań płakać, ile ty masz lat, zachowujesz się jak dziecko!!!

A przecież od 11 lat chodzę do psychiatry, przeszłam kilka komisji w ZUS ( rehabilitacja), no cóż, widocznie i tak w jej oczach jestem zdrowa, tylko mam zły charakter.

Fajnie poczytać, że niektórzy z was mają duże wsparcie ze strony rodziny, ja go nie mam niestety...

Chciałabym z kimś popisać tu na forum, albo prywatnie, kto ma chad i czuje się samotny, moze jakoś byśmy sie zrozumieli, bo czuję, że otacza mnie taka emocjonalna pustka, nie mam nikogo, kto rozumiałby, co czuję, jak się czuję...Jeżeli ktoś ma podobne odczucia, niech się odezwie. Nie chcę się więcej rozpisywać na pierwszy raz, chociaż dużo chciałabym opowiedzieć...

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×