Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

rotten soul, Jako naczelny forumowy psycholog muszę zauważyć, że to nie żadna hipochondria, tylko zaawansowana psychoza paranoiczna, a substancja szara w Twoim mózgu już pewnie dawno zamieniła się w budyń. Przykro mi, rotten. Twój czas jest już policzony. Nawet, jeśli dobiorą Ci jakieś neuroleptyki, to wkrótce i tak wyskoczysz przez okno/porwą Cie kosmici.

Miło było Cie poznać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dalej sie męcze.Znowu poległam. A juz było tak dobrze. Wczoraj przeryczałam pół dnia.

Naczytałam sie w necie różnych strasznych rzeczy na temat toksoplazmozy i spędza mi to sen z powiek.

Mam pytanie. Jadłam wczoraj cienkie kiełbaski.Na opakowaniu było napisane ze jest to wyrób wędzony i parzony. Czy to parzenie zabija toksoplazmoze? Zanim zjadłam kiełbaski gotowały sie kilka minut w wodzie. Czy to wystarczy? Jestem strasznie spanikowana.

Z tego co zdążyłam wyczytac to cholerstwo ginie w 60 stopniach po 20 minutach a w 70 stopniach juz po kilku minutach,we wrzątku odrazu.

Rodzina mi wczoraj ciągle powtarzała ze nie mam sie czym przejmowac bo skoro kiełbaski były parzone to mogłabym je jesc nawet bez gotowania. Ale ja nie jestem tego taka pewna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka00

Wg. mnie powinnaś być pod stałą opieką psychologa lub psychiatry. Wiem co mówię, bo przechodziłam przez to wszystko i uwierz, jeśli nic z tym nie zrobisz nie poradzisz sobie po urodzeniu dziecka i dopiero wtedy zacznie się największy KOSZMAR. Poczytaj sobie swoje wcześniejsze wpisy. Pisałaś o lepszym samopoczuciu po psychoterapii, byłaś silna i nawet radziłaś innym. Potem, z czasem coś się zaczęło dziać ... pojawiły się lęki ale pisałaś, że jeśli spełni się Twoje największe marzenie i zajdziesz w upragnioną ciąże to będziesz spokojna i szczęśliwa. Tymczasem to co teraz wyprawiasz z tymi badaniami na toksoplazmozę - przechodzi już wszelkie granice ! Wiem, że samemu bardzo trudno jest nad tym zapanować ale chociaż troszeczkę posłuchaj: rodziny, swojego lekarza i ZAUFAJ IM. A przede wszystkim PRZESTAŃ CZYTAĆ W INTERNECIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Też choruję na nerwicę lękową od wielu, wielu lat i pamiętam jak po urodzeniu pierwszego dziecka wszystkie lęki związane ze zdrowiem przelałam właśnie na dziecko. Przy każdej kąpieli oglądałam Synka, macałam mu węzły chłonne i na każdej wizycie u pediatry domagałam się tego samego od lekarza. Moje podejrzenia ziarnicy złośliwej ( bo dziecko spociło się w nocy pod kołderką ) lekarz wyśmiał i w końcu powiedział mi wprost, że mam zdrowe dziecko i żebym przestała latać z nim w kółko na wizyty bo największym zagrożeniem to jestem dla niego - dla jego psychiki JA SAMA - ZE SWOIM LĘKIEM ...

TO CI SAMO NIE PRZEJDZIE. POTRZEBUJESZ OPIEKI i być może nawet przez jakiś czas leków. I nie mów, że po porodzie Ci przejdzie. Nie chcę Cię straszyć, ale wiem, że będzie jeszcze trudniej bo przechodziłam przez to już 3 razy ... Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że w 3 trymestrze ciąży można już przyjmować jakieś leki i zagrożenie dla dziecka jest wtedy znikome - ALE OCZYWIŚCIE MUSI ZADECYDOWAĆ O TYM LEKARZ PSYCHIATRA W POROZUMIENIU Z GINEKOLOGIEM. Strasznie mi Cię szkoda, bo wiem, że sama też się z tym męczysz ale proszę ZRÓB COŚ DLA SIEBIE ... bo jak już urodzisz będzie trudniej ...

Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pralinko wiem ze masz duzo racji w tym co napisałas. Strach o własne dziecko jest 100 razy gorszy od strachu o samego siebie. Myslałam o wizycie u psychologa. U psychiatry byłam długo przed ciążą i babka powiedziała ze tu jest potrzebna terapia bo leki niewiele pomogą i na krótką mete.

Niestety poradnia do której chodziłam na NFZ na terapie została zlikwidowana. Na prywatne wizyty mnie niestac a dojeżdzanie zatłoczonym pociągiem w moim stanie to nie jest najlepszy pomysł.W mojej okolicy takie prywatne wizyty u psychologa lub terapeuty są strasznie drogie

 

-- 12 lis 2013, 15:35 --

 

a wiadomo ze to sie na jednej wizycie nieskonczy. Jak chodziłam na terapie to miałam po 3 albo 4 wizyty w miesiącu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka00

w tej sytuacji naprawdę nie wiem co Ci doradzić ...

Chciałabym napisać coś mądrego ale widzę, że to wszystko nie jest takie proste. Wybacz, że się trochę wymądrzyłam, ale martwię się o Ciebie. Sporo przeszłam, kilkakrotnie brałam leki, chodziłam na psychoterapie a w sumie do dnia dzisiejszego nie jest idealnie i już chyba nigdy nie będzie.

Mi też nie jest łatwo i każdego dnia zmagam się na nowo ...

Mój starszy syn jest nastolatkiem i nie martwię się już o jego zdrowie jak dawniej. Po śmierci mojej córeczki nie planowałam już więcej dzieci, bałam się. Ale po 3 latach leczenia lekami na depresję i psychoterapii odważyłam się spróbować jeszcze raz i mimo, zagrożonej bardzo trudnej i traumatycznej ciąży udało się ! Mam swojego maluszka ale przypłaciłam to znowu nawrotem nerwicy, lęków i hipochondrii. W tej chwili ma już ponad 3 latka i z całych sił staram się chronić go przed swoim lękiem i nie dopuszczam nawet myśli, że mógłby być na coś chory. Nie chcę ponownie popełnić tego samego błędu i wkręcać dziecka w choroby i swoje trudne emocje. Chronię go przed tym wszystkim.

Tak więc od czasu do czasu wymyślam COŚ sobie i boję się również o męża. Dziwne, bo wcześniej gdy bałam się o najstarszego synka to nie bałam się o męża ...

Po porodzie było mi bardzo trudno ... Miałam stany depresyjne, ataki paniki, lęki i mase dolegliwości. Nie radziłam sobie i zamiast iść do psychiatry po leki udawałam bohaterkę i trzęsąc się ze strachu - przez rok karmiłam piersią ... Nie wiem czy to był błąd. Nie potrafię tego dziś ocenić. Być może gdybym zdecydowała się na leki byłoby mi dużo łatwiej i dziś byłabym wolnym człowiekiem: bez lęków i wymyślonych chorób ? Ale z drugiej strony myślę sobie, że przecież nie można brać tych leków przez całe życie - a u mnie zwykle po odstawieniu po jakimś czasie WSZYSTKO wraca ... Chodzę na psychoterapię i raz lepiej raz gorzej jakoś staram się sobie radzić. W sumie to i tak jestem z siebie dumna, że po tragedii jaka mnie spotkała, podniosłam się odważyłam i urodziłam trzecie dziecko - uważam to za swoje największe zwycięstwo w życiu.

Wierzę w Ciebie, trzymam kciuki i błagam NIE CZYTAJ W INTERNECIE, słuchaj swojego lekarza i zaufaj bliskim to wielkie szczęście, że ich masz. Wkrótce czekają Cię piękne chwile. Dasz radę.

W razie potrzeby chętnie służę radą gdy maluszek będzie już na świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pralinko bardzo dziekuje za twoje ciepłe słowa.

Strasznie mi przykro ze musiałaś przejsc taka tragedie. Nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazic.

Jesli chodzi o strach męża to ja mam to samo albo boje sie o dziecko,albo o niego albo o siebie.

Juz milion razy sobie obiecywałam ze nie bede czytac w necie i jakos mi to nie wyszło.

Cały czas mi sie wydaje ze jak dziecko sie juz urodzi to wtedy odetchnę z ulgą ale wiem ze moze byc zupełnie inaczej.

Przeszłam cała trudna droge związaną z hipochondrią,mase badan itp. Potem problemy z płodnością,załamanie,długie leczenie. Wmiędzyczasie choroba i smierc teściowej. Cała masa lęków,wylanych łez.A teraz kiedy mi sie wreszcie udało zajsc w ciąże. Zaczął sie lęk o dziecko.Napierw ze serduszko przestanie bic, ze poronie. Potem przed usg bałam sie o wady genetyczne, o jakies zaburzenia. Okazało sie ze dziecko jest zdrowe i bedzie chłopiec. To ja sie znowu martwie o toksoplazmoze :?

Ciągle wydaje mi sie ze spotka mnie to co najgorsze. Jakas choroba, wypadek, tragedia.

Ten strach o dziecko zabiera mi całą radosc z ciąży, z życia a juz było tak dobrze.

Kiedys ktos mi powiedział ze ciąża to nie jest najlepszy pomysł przy nerwicy i po co mi to. Był to lekarz neurolog.

Zdawałam sobie sprawe ze pewnie bede martwic sie o dziecko ale czy to znaczy ze miałam sie całkowicie poddac lękom,nerwicy i nie robic nic tylko wegetowac. Ja chce zyc jak normalny człowiek, miec dzieci,rodzine. Zawsze bardzo tego pragnęłam. Pozatym mam juz 28 lat i przy moich problemach z płodnością to był troche ostatni dzwonek.

 

Staram sie ufac lekarzowi ale juz wiele razy sie na nich zawiodłam i pomimo tego ze teraz mam wspaniałego ginekologa to jakos tak podchodze ostrożnie. Zawsze miałam tak ze sama musiałam cos sprawdzic,poszukac,przeczytac, upewnic sie itd. Ciężko mi jest zaufac jak np mama mi mówi ze moge np jesc produkty z pasteryzowanego mleka. Ja mam zawsze w głowie wątpliwosc czy aby napewno to mleko jest pasteryzowane w takiej temperaturze która zabija toksoplazmoze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dalej sie męcze.Znowu poległam. A juz było tak dobrze. Wczoraj przeryczałam pół dnia.

Naczytałam sie w necie różnych strasznych rzeczy na temat toksoplazmozy i spędza mi to sen z powiek.

Mam pytanie. Jadłam wczoraj cienkie kiełbaski.Na opakowaniu było napisane ze jest to wyrób wędzony i parzony. Czy to parzenie zabija toksoplazmoze? Zanim zjadłam kiełbaski gotowały sie kilka minut w wodzie. Czy to wystarczy? Jestem strasznie spanikowana.

Z tego co zdążyłam wyczytac to cholerstwo ginie w 60 stopniach po 20 minutach a w 70 stopniach juz po kilku minutach,we wrzątku odrazu.

Rodzina mi wczoraj ciągle powtarzała ze nie mam sie czym przejmowac bo skoro kiełbaski były parzone to mogłabym je jesc nawet bez gotowania. Ale ja nie jestem tego taka pewna.

Wiesz co Ci powiem? Ja od roku jadłem niemal codziennie parówki i nie ma toksoplazmozy więc spoko-też nie masz. Przestałem jeść bo wyczaiłem że tego typu produkty są rakotwórcze (rak żołądka) i już oczywiście go mam. Ale to akurat norma w somatyzacji.

 

-- 14 lis 2013, 11:15 --

 

Dziś ide załatwić sobie badanie TK tętnic wieńcowych bo myślę albo o ich zwężeniu miażdżycowym(wysoki cholesterol,obciążenia genetyczne, nadwaga lekka, otyłość brzuszna-102 w pasie), albo wadach anatomicznych albo o chorobie Prinzmetala. Mam bóle w klatce i tzw. blok lewej odnogi pęczka Hisa (zaburzenie przewodzenia impulsu elektrycznego między komorami serca). Nie wiem czy mi się wydaje ale to brzmi mało hipochondrycznie chyba, jak sądzicie??

 

-- 14 lis 2013, 14:08 --

 

A macie zrobioną listę badań z datami itd.?? Ja mam i jak jakieś badanie ma więcej niż kilka mcy to mam alert przedawnienia;)) Sam się z tego śmieje ale ja to poważnie traktuje. Gastroskopia ma już prawie 9mcy, coś czuję że mi brzuch zacznie dokuczać niebawem...Dużo mieliście badań? Na inwazyjne też się decydujecie?? Ja inwazyjne raczej omijam, ale kolonoskopie cz gastroskopie już mam za sobą. Gastroskopie to w sumie 3. Mogę zrobić liste-jeśli to kogoś interesuje a raczej niebardzo;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Jestem tu nowy.Ja od kilku miesięcy róznież przypisuje sobie również przeróżne choroby.Jak jedną ominą to jest kolejna albo wracam do poprzedniej.Przerabiałem guzy mózgu,sfizcohrenie (do tej pory myślę że ona mi grozi),panicznie boje się stwardnienia rozsianego.Moje objawy kotre mam strasznie mnie dobijają ostatnio i nie potrafie przez to normalnie funkcjonować.

Chciałbym prosić o pomoc i dowiedzieć się jakie wyscie mieli objawy czy tez skacza wam miesnie,macie takie drgniecia konczynami lub glowa.czsami mam uczucie jakby mi miała zylka wglowie peknac,W dodatku kiedyś uprawiałem sport,przeszedlem ciezka kontuzja z która walcze do tej pory.Mam mocno pospinane miesnie nog i mocno boli mnie kregoslup dlatego się zawsze boje o stwardnienie rozsiane.Mam tez myśli ze mogę komus zrobić krzywdę.Czsami mnie mocno szarpie z tylu glowy.Mialem jdna wizyte u neurologa dalm skierowanie na probe tezyczkowa która wyszla ujemnie badania krwi w porządku,magnez potas zelazo tez.Skierowanie na rezonans również dostałem,ale z jego wynikow sam nie jestem w stanie wiele powiedzieć.W dodatku caly czas mysle ze powininem zrobić rezonasn glowy guzy czsami mi jeszcze chodza po glowie.Czsami mocno mnie klujew brzuchu i tez czuje jak tam miesnie wala jak szalone albo szarpią w dol.Dostalem leki na jelita.Na prywatne badania niewiele mnie zdac.Raz wyladowalem na pogowtowi z mysla w końcu mam to co chcilame w końcu mnie przebadają i znajda ze cos mi jest.Trafilem na pania neurolog która również specjalizowala się wpsychiatrii od razu po mnie prawie chyba wyczaila problem bo powiedziała ze potrzebny mi psychiatra.Pogodzilem się przez chwile z ta mysla,ale znowu nie mogę tego przyjąć ze jestem zdrowy i ciagle cos mi dolega,.Podbno jesienią izima ciężej wlaczy się z nerwica to prawda ? Pani neurolog mnie przebadal powiedziała ze nic mi nie zagraza. Kiedys byłem dusza towarzystawa,lubialem imprezować i wogole.Chociaz nie powiem ze moja nerwica zaczela się nie ukrywając przz to ze miałem krotki epizod z narkotykami...Czego do tej pory zaluje.Boli mnie to ze domownicy nie potrafią zrozumieć problemów.Zwlaszcza mama,Z nia się kloce najczęściej.Tez swoje przeszla.Ale nie bardzo mnie chyba potrafi zrozumieć a znajomym boje się pwoiedziec o tym bo mam obawy ze pomysla ze jestem nienormalny i mam cos z glow.Powiedzcie mi co robic ? Duzo by o tej nerwicy pisać..Wszyscy chyba byśmy mogli napisac ksiazke.Mysle ze trafiłem na forum idelanie,prosze o pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adrianwej, objawy miałam wszelkie możliwe, zawroty głowy, uczucie pływania, skurcze łydek, drgania w ręce, drętwienia twarzy i dłoni, powłóczenie nogą ... przez tydzień byłam pewna, że mam SM.

 

Dorobiłam się także skurczów dodatkowych serca (kołatania) i biorę betabloker.

 

Bez przerwy mam różne dziwne bóle w jelitach - do tego co jakiś czas wkręcam sobie torbiele lub guzy na jajnikach (jak na razie 2 USG to wykluczyły, za to ginekolog uważa mnie za wariatkę).

 

Masz nerwicę hipochondryczną, to bardzo męczące ale nie zabija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja robiłam tylko usg , raz rtg i raz gastroskopię, ale mam ponoć żołądek idealny, bez ani jednej kropeczki, więc nie mam zamiaru powtarzać ;)

No to dlaczego piszesz na tym forum skoro nie masz problemu z tym??Ja robie jakieś badanie średnio 1/tydzień i zawsze mam jakieś w planach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie jestem na etapie Ziarnicy Zlosliwej :). Przerabialem to rok temu i przez okres wakacyjny nic o tym nie myslalem, na okres jesienny caly koszmar wrocil bo wezly przez rok sie nie powiekszyly ale tez nie zmniejszyly. Na szczescie RTG pluc wyszlo dobrze(wydaje mi sie ,ze przez ten rok ZZ zaatakowaloby tez inne partie wezlow nie tylko te szyjne), co uspokoilo mnie na chwile ale pozniej poczytalem o Chloniaku Nieziarniczym ,ze moze powiekszac sie latami i znowu stres :zonk: . Na 21 mam pobranie krwii zobaczymy co wtedy wyjdzie a co do chorob jakie mialem to:

 

- niewydolnosc serca

- migotanie przedsionkow

- Rak oka( okazalo sie ,ze to mety ciala szklistego)

- Rak pluc

- Rak mozgu(Badanie rezonansu aby to wykluczyc)

- Rak jelita grubego

- Rak kosci

 

W sumie to nie ma sensu wymieniac, bo kazda moja dolegliwosc definiuje jako nowotwor. Krew badalem sobie chyba z 5x w przeciagu ostatnich 2 lat. Moje 22 letnie zycie to praktycznie caly czas strach o zdrowie :P. Przerabialem juz kilka sytuacji kiedy po przeczytaniu diagnozy w internecie bylem pewny swojej choroby, i myslalem na powaznie o tym ,ze umre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie jestem na etapie Ziarnicy Zlosliwej :). Przerabialem to rok temu i przez okres wakacyjny nic o tym nie myslalem, na okres jesienny caly koszmar wrocil bo wezly przez rok sie nie powiekszyly ale tez nie zmniejszyly. Na szczescie RTG pluc wyszlo dobrze(wydaje mi sie ,ze przez ten rok ZZ zaatakowaloby tez inne partie wezlow nie tylko te szyjne), co uspokoilo mnie na chwile ale pozniej poczytalem o Chloniaku Nieziarniczym ,ze moze powiekszac sie latami i znowu stres :zonk: . Na 21 mam pobranie krwii zobaczymy co wtedy wyjdzie.

 

Markoo ZZ to jest pełen odlot, ja sobie potrafiłam paznokciami zorać łydki, ramiona i czoło - normalnie dostałam takiego świądu, że byłam pewna że ZZ mnie zżera od środka. Miałam ucisk w klatce, byłam pewna, że to te masy rozrośniętych węzłów mnie gniotą.

 

Chłoniaki i białaczki to u mnie jazda na maksa, ja podejrzewam je u siebie na okrągło, jestem pewna że nie mam odporności, że mój organizm jest zniszczony itp. Wystarczy że pokicham albo połamie mnie w kościach a ja jestem pewna, że to białaczka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone

 

Ja wlasnie tez czesto miewam dusznosci, i ogolnie tez wyobrazalem sobie te ogromne wezly w klatce piersiowej:P. Po przeswietleniu zaraz zostalem zawolany do gabinetu doktora, serce myslalem, ze mi wyskoczy ale na szczescie powiedzial, ze nic tam nie ma i czemu wogole przyszedlem na badanie. Sam patrzylem na komputer na swojego rentgena bo na necie wypatrzylem jak wygladaja te guzy na przeswietleniu :D istna paranoja,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dawna czytałam na forum o tajemniczej "guli w gardle" i nie wiedziałam co to jest...aż wreszcie i ja się doczekałam :D

mam kilka pytań do pozostałych dumnych posiadaczy owej "guli", ponieważ oczywiście moja nerwica każe mi podejrzewać gulę o bycie rakiem...

-w którym miejscu czujecie tą gulę, bo ja chyba za nisko... na dole gardła, tak delikatnie powyżej przerwy między obojczykami

-czy przy guli może się też odbijać, bo mi się odbija od 2 dni, czyli od kiedy mam gulę

-czy czasem musicie odchrząknąć?

-czy uczucie guli jest zależne od pozycji ciała?

to też raczej nie refluks, bo nie do końca objawy pasują, np nic mnie nie boli, nie piecze itp

przy raku przełyku powinnam mieć problemy z przełykaniem a nie mam, a może rak krtani, choć krtań nie wiem czy nie jest wyżej...gula ma wiele twarzy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×