Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''


anita27

Rekomendowane odpowiedzi

Może ktoś wie jak poukładać te wszystkie puzzle w jedną całość, albo przynajmniej jak zrobić obramowanie.

Z takimi myślami przeważnie jest jak z prawdziwymi puzzlami, trudniej sie układa jak nie widzisz obrazka jaki masz ułożyć. Kiedy widzisz kartonik od puzzli wiesz co układasz i jakich puzzli szukać. A co chcesz ułożyć to sama najlepiej wiesz. Zastanów się czego pragniesz i zacznij konsekwentnie realizować cele a elementy Twojej układanki same się dopasują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemy z koncentracja są bardzo ogromne, z pamięcią może nie, nie wiem nie odczuwam tego za bardzo bo przyzwyczaiłam sie że wszyscy mi przypominają o wszystkim :)

 

Od jakiegoś czasu tak masz? Czy może niemalże od zawsze? Być może są jakieś przyczyny Twoich problemów i trzeba by je było wyeliminować.

Ja mam wymienione problemy od bardzo długiego czasu, stopniowo narastały, pogłębiały się. Jak na razie nikt nie wie co z tym zrobić, tzw. specjaliści również. Może w moim wypadku to jakaś forma upośledzenia hehe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z takimi myślami przeważnie jest jak z prawdziwymi puzzlami, trudniej sie układa jak nie widzisz obrazka jaki masz ułożyć. Kiedy widzisz kartonik od puzzli wiesz co układasz i jakich puzzli szukać.

a jesli się nie widzi nic tzn jesli się nie ma ściągi ???? od dawna mam to samo ciezko mi się skupic na czym kolwiek zebrać mysli do kupy przewija mi się ich strasznie duzo na minutę. Najgorzej, że nie mam swojego obrazka i cięzko mi co kolwiek stworzyć...Do tego dochodzi brak sił do wszystkiego zwykłe czynności zajmiją mi wiecej czasu niz kiedyś cięzko mi się zebrać skupić eghh ...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie długo nie było mnie na forum.Przepraszam :oops: Pewnie każdy pomyślał sobie,ze już z tego wyszłam,że niepokornego aniołka nic już nie męczy,że zrobiłam się egoistką i zapomniałam o Was.No nic...przestanę się rozwodzić bo zbanowana zostanę.Ostatnio wcale tak superowo nie jest.Ciągle jakieś powody do dołowania się wynajduję i są one tak błahe,że ech szkoda gadać :-| .Na terapii wstydzę się o tym powiedzieć,bo nie wiem jak to zostanie odebrane,mamie nie z tego samego powodu.Piszę więc czasem do koleżanek,katuję sie nauką byle zapomnieć.Kiedyś było też katowanie się muzyką i wierszami,ale teraz nie mam na to czasu.Dodatkowo jakiś czas temu bałam się ,że ta cała depresja sprzed dwóch lat znowu mnie dopada,bo znowu chciało mi się cały czas spać, zmuszałam się do różnych czynności i było też trochę tak,że nie umiałam się zdecydować czego chcę.Ale to tylko chwilowe,na szczęście.Tylko głupio mi ,że zamartwiam się ciągle sobą.Chciałabym z tym skończyć.Wiem,że muszę być wyczulona na zmiamy w moim organiźmie,ale czasami chyba rzeczywiście przesadzam.Proszę o jakąś radę.Jak Wy sobie z tym radzicie?Z góry dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jesli się nie widzi nic tzn jesli się nie ma zciągi ????

Może wystarczy rozejrzeć sie dookoła?? Gdy patrzysz w jednym kierunku to widzisz tylko wąską cześć horyzontu i to nie zawsze tą jasną cześć. Pamiętaj, że jeżeli sama nie znajdziesz "własnego obrazka" to nikt za Ciebie tego nie zrobi ani leki ani psychoterapeuta.

 

od dawna mam to samo ciezko mi się skupic na czym kolwiek zebrać mysli do kupy przewija mi się ich strasznie duzo na minutę.

Znam dobrze to uczucie... I to są właśnie myśli które przeszkadzają w wykonywaniu codziennych czynności. To takie zbędne elementy układanki które trzeba wyrzucić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto z was przechodzi depresje w ten sposób, że przedewszystkim dokuczaja mu dolegliwości fizyczne . U mnie sa to drętwienia rąk bóle zębów pulsowanie czasami jakies drobne wyładowania elektryczne itd itp. Poza tym czuje się psychicznie w miare dobrze , nie mam jakiegos wielkiego dola tylko powiedzmy ze czasami jest mi troche smutno ale czuje ze moge nad tym panować. Jedyna dolegliwościa psychiczna jest to że czasami (najcześciej jak sie obudze) czuje uczucie takiego lekkiego niepokoju. Komu z was dokucza podobna postać depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też to nie wygląda na depresję. Ale nie lekceważ tego, postaraj się znaleźć przyczynę a zacznij od wyeliminowania dolegliwości czysto fizycznych - zgłoś się do internisty i zrób badania na te bóle. Jak wszystko wyjdzie dobrze, to przyjdzie czas, żeby się więcej zastanawiać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem nowy :) . Moim problemem jest depresja, już od około siedmiu lat. Było ciężko, czasem nie do zniesienia, ale zawsze widziałem jakieś światełko w tunelu. Już nie pamiętam ile razy mobilizowałem się żeby iść z tym do specjalisty. I kilka razy byłem, ale nie potrafiłem wyjaśnić co się ze mną dzieje. Dlatego nie bardzo mi pomogły te wizyty. Teraz jestem o wiele bardziej świadomy swojego problemu, wydaje mi się że stałem się silniejszy. Teraz moimi największymi problemami są doły, niska samoocena i czasem zupełny brak chęci do działania. Czy znacie jakieś sposoby radzenia sobie z tymi problemami? Teraz mobilizuję się do kolejnej wizyty (u psychologa), mam nadzieję że będzie dobrze. Pozdrawiam Wszystkich. Pesymista z krainy marzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie,

 

depresje zdiagnozowano u mnie okolo roku temu, mysle, ze choroba trwa juz od 3 lat z przerwami, ale dopiero wtedy zdecydowalam sie na wizyte u lekarza i leczenie.

antydepresanty odstawilam samowolnie i dosc szybko, wydawalo mi sie, ze moge. aktualnie na powrot nie moge sobie pozwolic ze wzgledu na ciaze.

 

a czuje sie strasznie. nie wychodze z domu, nie wychodze nawet z pizamy. mysle, ze wszystko to byloby do przetrzymania, nawet coraz silniejsze mysli i fanatzje o smierci, bo wiem, ze kiedy wroce do lekow, znow bedzie lepiej.

no wlasnie - _byloby_, gdybym miala jakiekolwiek wsparcie.

mam wspaniala rodzine, ale nie chce ich tym martwic, nie sadze tez, by mogli mnie zrozumiec. myslalam, ze niezbedne wsparcie i zrozumienie zapewni mi najblizsza osoba, ale tak nie jest.

obecnie kazdy napad paniki, bolu, smutku, histerii jest dla mnie zrodlem niesamowitego stresu, ze oto zaraz przyjdzie On i bedzie mial pretensje, ze moj placz nie pozwala mu sie skupic na pracy, ze histeryzuje i przesadzam. probuje nawiazac rozmowe, wytlumaczyc, ze bardzo potrzebuje wsparcia, ale nic z tego nie wychodzi.

dla niego jestem tylko rozhisteryzowana egoistka, trudno mi wyobrazic sobie bardziej raniace slowa, keidy jedyne, o czym myslisz, to zeby opanowac sie i wytrzymac. mysle, ze gdyby nie dziecko i swiadomosc, ze zabilabym i je, nie dalabym rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc

ja lecze sie na depresje 4 lata , gdy urodzilam pierwsze dziecko cos sie ze mna zaczelo dziac odczuwalam lek przed wyjsciem z domu ,balam sie ludzi otoczenia w koncu zaczelam sie leczyc ,bylam w ciazy z drugim dzieckiem ,musialm odstawic leki nie wiem skad mialam sile na to ze wiedzialam podswiadomie ze muzse bez lekow wytrzymac zeby dziecko sie zdrowe urodzilo i wytrzymalam ale dziecko gdy mialo roczek wpadlam w silna depresje i mialam mysli rezygnacyjne w szpitalu spedzilam 2 miesiace moja rodzina tez byla zaszokowana moja choroba bo ja umialam sie kamuflowac ale powinnas miec wparcie od rodziny , piszesz ze najblisza osoba Cie nie wspiera to nie dobrze powinien to zrozumiec i pocieszac Cie w trudnych chwilach mnie tez dziecko trzymalo przy zyciu bo tez bym nie wytrzymala, trzymaj sie pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czuje sie strasznie. nie wychodze z domu, nie wychodze nawet z pizamy. mysle, ze wszystko to byloby do przetrzymania, nawet coraz silniejsze mysli i fanatzje o smierci, bo wiem, ze kiedy wroce do lekow, znow bedzie lepiej.

 

no i zle myslenie- myslisz ze ta chemia w postaci antydepresantow zalatwi za ciebie wszystkie problemy??? musisz znalezc przyczyne a leki tylko zalagodza twoje dolegliwosci a potem znow wroca.. Chodzisz na jakas terapie?

 

 

no wlasnie - _byloby_, gdybym miala jakiekolwiek wsparcie.

mam wspaniala rodzine, ale nie chce ich tym martwic, nie sadze tez, by mogli mnie zrozumiec. myslalam, ze niezbedne wsparcie i zrozumienie zapewni mi najblizsza osoba, ale tak nie jest.

 

masz meza badz partnera??? jesli nie to czemu nie chcesz sie zwrocic do rodziny? nie ma sie czego wstydzic mysle ze jesli twoja rodzina jesyt wyrozumiala to z pewnoscia cie zrozumie, nie boj sie nie zamartwiaj sie i nie odpowiadaj sobie na swoje pytania.. idz do kogos bliskiego komu ufasz i zwierz mu sie nie wolno zostawac samemu ze swoimi problemami tym bardziej gdy masz sie do kogo zwrocic , rob wszytsko zeby pomoc sobie i swojemu dziecku nie zostawaj z problemami sama bo kiedys wybuchniesz i bedzie bardzo niedobrze.Uwierz mi szukaj pomocy poki nie jest za pozno i poki jescze mozesz!!

 

 

obecnie kazdy napad paniki, bolu, smutku, histerii jest dla mnie zrodlem niesamowitego stresu, ze oto zaraz przyjdzie On i bedzie mial pretensje, ze moj placz nie pozwala mu sie skupic na pracy, ze histeryzuje i przesadzam. probuje nawiazac rozmowe, wytlumaczyc, ze bardzo potrzebuje wsparcia, ale nic z tego nie wychodzi.

 

kinm jest on?? jak mozesz byc z kims wkim nie masz wsparcia w najtrudniejszych chwilach?? dlaczego jestes z nim??

odp[owioedz jesli nie chcesz tutakj na forum gleboko w sobie - czy warto z takim czlowiekiem byc??? czy warto sie meczyc skoro on cie nie wspiera??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie tak, ja wiem, ze leki nie zalatwia za mnie wszystkiego.

Znam natomiast swoja na nie reakcje, wiem, o ile mi wtedy latwiej.

Wiem tez, jak przez te lata wygladala moja walka z choroba bez wsparcia farma.

 

Co do rozmow z rodzina, to niestety nie jest tak latwo. Po kilku probach naswietlania tematu zrozumialam, ze reakcja bagatelizowania sprawy przez rodzicow jest ich mechanizmem obronnym. Wiem, ze nie potrafiliby zrozumiec i pomoc, a ja nie chce obarczac ich swoimi problemami, na pewno nie w calosci.

 

Bardzo chcialabym, by moj partner i ojciec dziecka znalazl w sobie dosc sily, by mnie wspierac, ale coraz wyrazniej widze, ze to niemozliwe. Wiem, ze ma dobre intencje. Mysle, ze w jego wypaku to tez reakcja obronna - nie moze pogodzic sie z faktem, ze ktos, z kim on jest, jest nieszczesliwy, ze on tego szczescia nie potrafi zapewnic. Coraz czesciej podczac klotni/prob rozmowy, slysze, ze on juz "nie ma sily".

Czuje sie, jak bym byla z papieru, potrafie tylko lezec, Jemu wydaje sie, z e probuje wtedy mi pomoc, ale tak naprawde sa to tylko nieporadne gest zazwyczaj poparte patrzeniem na zegarek, no bo przeciez on ma tyle na glowie...

 

Wiem, ze gdybym byla zdrowa, mogloby nam byc cudownie, nawet teraz przeciez jest tak przez wiekszosc czasu.

Ale kiedy ja mam gorszy okres, On tylko zaognia sytuacje, juz naprawde nie wiem, jak o tym rozmawiac, zeby unikac takich sytuacji.

 

Wiem tez, ze rozstanie, atmosfera, w jakiej by przebiegalo, wprowadziloby mnie w jeszcze gorszy stan, a ja mimo wszystko znajduje w sobie resztki sil, by robic, co musze na uczelnie, by udawac przed rodzina, ze wszystko jest zawsze w porzadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

manx, leki jedynie 'zamiatają problem pod dywan'. Nie możesz też oczekiwać, że ktoś rozwiąże Twoje problemy. Musisz przede wszystkim sama zająć się nimi. Teraz masz dodatkową motywację. Wykorzystaj ten czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

manx, całkiem możliwe, że brak wsparcia ze strony Twojego partnera to i owszem reakcja obronna, ale na całą sytuację związaną z Waszym nienarodzonym dzieckiem.

Zwykle tak jest, że przy ciąży cała uwaga otoczenia skupia się na kobiecie, mężczyzna co najwyżej może liczyć w takich sytuacjach na gratulacje.

Dla Twojego partnera ta sytuacja też najprawdopodobniej nie jest łatwa. Nie wiem czy możliwe, że jego bądź Twoi rodzice "dorzucają swoje trzy grosze" w postaci docinek typu "jak Ty teraz utrzymasz rodzinę", jeśli dochodziłyby do tego jeszcze problemy "własnego kąta", to Twój partner może czuć się osamotniony z tymi problemami.

Może też czuje się "w odstawce", skoro poświęcałaś mu wcześniej swoją uwagę, a teraz tą uwagę skupia dziecko (choć jeszcze nienarodzone).

Przyczyny jego obaw mogą być różne. To tylko moje przypuszczenia, nie wiem jaka jest Wasza sytuacja.

W każdym razie myślę, że i jemu przydałoby się Twoje wsparcie. Może, gdy poczuje, że jako "głowa rodziny" nie jest pozostawiony z tym wszystkim sam sobie, wtedy i Ciebie wesprze tak, jak tego oczekujesz.

 

Z kolei, skoro irytuje Cię, gdy depresja pozbawia Cię sił, to może spróbuj (na przekór depresji) odciążać go w niektórych lżejszych obowiązkach. Tobie pozwoli to "zająć głowę" i nie myśleć cały czas o tym wszystkim. A zarazem i on będzie mógł poświęcić Tobie więcej czasu, skoro ma go tak mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam na imię Krystyna mam 41 lat i troje dzieci. :shock::shock:

Przez 20 lat boli mnie glowa Być moze to migrena, od 4 lat mam zawroty głowy po jakimś dziwnym ataku mialam wtedy wrażenie jakby chcialo mnie sparlizowac.. :(:( i własnie od tego czasu mam zawroty. Miałam robione badania które nmarazie nic nie wykazały.. :?:?:? Brałam Bioxetin lek depresyjny bo bałam się i nadal się boje . Ponad rok temu zaszłam w ciąże i przez jakis rok wszystko było wporządku. a teraz mam dziwne uczucie jakby mi sie wszystko sniło nie mogę poczuc życia wszystko jest takie jakies nie realne. mam codziennie sciśnieta głowę a w głowie jakby trzęsoca się garaleta i nie wiem czy to znowu depresja czy jakas choroba mózgu.

Czy ktos mial kiedys podobny przypadek ? :?::?::?::?::?:

131157us.jpg.68932081de24cfffccbbe41f397b77ef.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiedzialam, w którym wątku założyc ten temat, ale w pewnej mierze dotyczy on też depresji.

 

czy ktoś z Was ma sobie "czarną dziurę" o nazwie: brak wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa? wszystkie moje problemy biorą sie właśnie z tego, że nie mam psychicznego poczucia bezpieczeństwa. odkąd tylko pamiętam mialam w sobie to dziwne uczucie. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

napisz coś więcej, sprecyzuj jak to odczuwasz np. czy jest to jakiś niepokój etc.

Jakie problemy masz przez to i jak myślisz skąd to sie może brać

(z braku wsparcia bliskich, czy sytuacji materialnej???). Jeżeli to jest coś w stylu, że przejmujesz sie ciągle i obawiasz o przyszłosć to ja Cie rozumiem, bo miałem podobne.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odczuwam ciągly niepokoj nawet jak nie mam do tego powodów. poza tym muszę ciągle z kimś być, utwierdzać się w przekonaniu, że tej osobie na mnie zależy, że jestem jej potrzebna(tak jak ona mi ;) )

 

w dużej mierze zależy to od braku wsparcia bliskich. ale to już było we mnie od bardzo dawna, odkąd pamietam to od dziecka :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"odczuwam ciągly niepokoj nawet jak nie mam do tego powodów. poza tym muszę ciągle z kimś być, utwierdzać się w przekonaniu, że tej osobie na mnie zależy, że jestem jej potrzebna(tak jak ona mi ;) ) "

 

Czuję dokładnie to samo... jeszcze niestety tkwi we mnie niskie poczucie własnej wartości. Co zrobić by to zmienić? Naprawdę źle się z tym wszystkim czuje, chciałabym by to minęło ale nie umiem sobie z tym poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×