Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

hania33, no pewnie że tak. Czasem one ratują człowieka. Tym bardziej, że nawet ciężko isc na terapie - jak lęki nie pozwalają wyjść z domu :(

Jedynym problemem jest to, ze czlowiek "przytlumiony" lekami, czsasami nie dostrzega pewnych rzeczy i ma trudniejszy dostep do swoich emocji (tak mi mowil psychiatra na terapii grupowej). I wtedy caly proces moze trwac znacznie dluzej. No ale wiadomo, nie ma tu idealnych rozwiazan :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, grupową i indywidualna. a Ty?

 

Robinho, to ja widocznie jestem te 5%

 

-- 23 sie 2013, 14:07 --

 

tak się ciągle mowi: terapia i terapia, bo psychologowie musza cos robic, muszą zarabiac, a takie siedzenie i sluchanie to dobry biznes, wiec lekarze musza naganiac do terapeutow a terapeuci do lekarzy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CórkaNocy, ja też tak myślałem. ;) Terapeutka powiedziała, że to jest zwykle bardzo mocna depresja, którą bardzo ciężko się leczy i nawet elektrowstrząsy mogą nie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak się ciągle mowi: terapia i terapia, bo psychologowie musza cos robic, muszą zarabiac, a takie siedzenie i sluchanie to dobry biznes, wiec lekarze musza naganiac do terapeutow a terapeuci do lekarzy

 

moze i biznes dobry, ale wyobrazam sobie jakie to musi byc emocjonalnie wyczerpujace dla takiego terapeuty... Zreszta oni sami musza tez przechodzic terapie i superwizje bo nie dali by rady z takim obciazeniem.

Poza tym, sluchanie to nie wszystko (to moze zrobic kazdy nasz znajomy, a nawet pies :P), tu chodzi o umiejetne zadawanie pytac i nakierowanie rozmowy na pewne tory, zeby taki pacjent sam powoli odkrywal siebie (zreszta tak naprawde tylko my jestesmy do tego zdolni).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mi za to powiedzieli, ze byc moze bede musiala brac te tabsy do konca zycia, bo skoro wracalo to bedzie wracac, mimo chodzenia na terapie, bo mi terapia nic nie daje, mimo ze wierze w nia i sie angazuje, ale u mnie to od mozgu, cale to gówno i jak biorę leki dobrze dobrane to jest super, jakbym nie miala nigdy depresji, wiec wole juz nie odstawiac tego, zaakceptowalam, ze musze brac te leki

 

Ja podchodzę do terapii trzeci raz i obawiam się, że ostatni, bo nie rozumiem jak terapia może wyleczyć napady lęku. Mam je od ponad roku i już. Leki je łagodzą. W medycynę wierzę, w psychoterapię coraz mniej. Dziś np. derealizację miałem dosyć słabą, bo biorę trafione połączenie leków. A ja głupi od niedawna chodzę na terapię z nadzieją, że pomoże mi w walce z lękami. Widać ja też jestem skazany na tabsy aż do końca swojego żywota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podchodzę do terapii trzeci raz i obawiam się, że ostatni, bo nie rozumiem jak terapia może wyleczyć napady lęku.

 

No to ja Ci powiem jak moze :) Sorry, za offtopic troche.

np.

Pierwsza opcja - Jakas osoba miala sytuacje z wazna osobą w życiu, którą kocha. Ale jednoczesnie wydazylo się cos, ze była zła na taką osobe (np. na matke). I teraz ludzka psychika jest tak skonstruowana, ze np. takiej osobie wydaje sie, ze to złe - być złym - na osobe ktorą sie tak naprawde kocha i spycha te złe emocje (wypiera). I niby ich nie ma, ale jednak ten ładunek w czlowieku gdzies zostaje. I potem się uaktywnia jako takie napady lęku.

I wtedy jak na terapi dotrzesz do takich rzeczy, masz przeglad swoich emocji, czego chcesz itd. To ten lęk już nie ma się z czego brac (nie ma tej energii).

 

Druga opcja - np. gdziestam wewnetrznie boisz sie o swoja przyszlosc, masz obawy czy cos osiagniesz itd. Ale w dzisiejszych czasach nie mozna pokazywac, ze sie czlowiek boi. I np. pracujesz super, dobrze Ci idzie i nagle boom (stany lękowe). I wtedy tak samo, na terapii docierasz do tych Twoich prawdziwych odczuc (skrywanych), i kiedy poczujesz swiadomie czego sie boisz, to juz masz to na talerzu i nie musi się to wymykać gdzies bokiem jako lęk.

 

Trzecia opcja - lęk czasem może coś nam dawac. Oczywiscie to nie jest swiadome, ale zobacz, np. takie ataki lęku moga być sygnałem : pomozcie mi, boje się, ptorzebuje was (kogokolowiek). Moze byc to zwroceniem uwagi na siebie (zeby ludzie sie zainteresowali, czy zadbali o nas). Wiem, ze wydaje sie to glupie, bo tak naprawdee kazdy z nas powie - ze dalby wszystko, zeby sie tego pozbyc. Ale.. roznie bywa.

 

I takich przyczyn moga być pewnie setki. Ale na takiej zasadzie wlasnie działa psychoterapia (tzn. to tez zależy jaka oczywiscie, ale mowie o takiej wglądowej bardziej). Nie na wygadaniu się wcale, tylko na uświadomieniu sobie pewnych spraw. Mi osobiscie wydaje się to dość logiczne i przemawiaja do mnie takie rzeczy. Co wiecej, sama na sobie doswiadczylam, że to działa. Oczywiscie to wszystko zalezy jak szybko sie "przepracuje" odpowiednie rzeczy, bo naprawde ciezko czasem do czegos dotrzec - nawet jak terapeuta super, to bez wspolracy nic nei zrobi :(

 

[pomijam tu oczywiście, te 5% osób wspomnianych powyzej, ktore nie maja problemow, tylko złą chemie w mózgu]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja z kolei nie ogarniam jak terapia może mi pomóc na problemy takie jak: somatyka, problemy z pamiecia i koncentracja, przewlekle zmeczenie bez wysilku fizycznego. Chodzilam i nadawalam, ze jestem caly czas zmeczona, że nawet umyc sie nie mialam sily i co i g...

Mowilam ponad pol roku o problemach z pamiecia, mysleniem i co z tego? i tak zawalilam to, co zawalilam, nie pomoglo mi to wygadywanie sie ani troche

kiedys nie chodzilam na terapie i sama jako tako bylam w stanie sobie radzic, teraz juz czy z lekami czy z terapeuta jest momentami dno

 

a co do lęków, to zaden terapeuta mi na nie nie pomógł, nawet jak o tym intensywnie rozmawialam, dopiero dobrze dobrane leki mogly sprawic, ze się wyłączyły a po innych lekach typu wellbutrin włączyły ponownie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ale dla mnie to jest wszystko kwestia psychiki. Z tym zmeczeniem mam czasem podobnie. Jakis czas temu mialam taki dzien, ze bylam mega oslabiona, nie mialam siły ręki podniesc - NIC! I to bylo naprawde realne. Wieczorem wzielam 1/8 benzo :lol: w ciagu 2 min odzyskalam sily, nei mialam juz oslabienia w konczynach itd. Niemozliwe, zeby benzo (i to w tak malej dawce) wywolaly nagle takie zmiany.

Co wiecej zdarzalo mi sie tak tez bez bezno (tylo poprzez myslenie, zmienial mi sie stan analogicznie).

 

Wkurza mnie to troche, bo czesto odczuwam takie zmeczenie, i nigdy nie jestem pewna czy to realne czy "psychiczne" :-/

 

A pamiec, koncetrnacja, i cala reszta tez przeiciez jest zwiazana ze stanem psychicznym. Tylko, ze to nie jest problem, tylko objaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, wiesz, ja miałam problem z wiecznym zmeczeniem rok, potem jak bralam wellbutrin bylo super, ale musialam go odstawic, i teraz wrocilam do wenli, na ktorej troche mule i do tego codziennie jestem zmeczona, ale staram sie trzymac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak się ciągle mowi: terapia i terapia, bo psychologowie musza cos robic, muszą zarabiac, a takie siedzenie i sluchanie to dobry biznes, wiec lekarze musza naganiac do terapeutow a terapeuci do lekarzy

Na pewno mają trudniejszą pracę niż taki psychiatra co tylko trzaska bezmyślnie pieczątki..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leci tu ktos na polaczeniu wenla + trittico CR?, malo znalazlem tutaj info o tym polaczeniu. a moje pytanie jest nastepujace: czy dzialanie trazadonu z wenla bylo dla kogos synergiczne? tzn. czy na dluzsza mete zmienia, polepsza dzialanie wenli? czy tylko: rano- wenla na speed, wieczorem- trittico zeby zasnac? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NieznanySprawca, ja brałam wenlafaksynę i trittico przez 1,5 roku. Bardzo dobre połączenie.

 

Od m-ca nie biorę już wenli, tylko 1/3trittico i śpię duużo lepiej, gdzie wcześniej brałam już całe Trittico i spałam tak o. I w ogóle jestem jakby spokojniejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izzie, dzieki za info : )

 

A propos wenli, to pierwszy psychotrop, ktory na mnie zadzialal (nie licze stanu bezmozgiego warzywa po doxepinie). Oprocz tego byla paroksetyna, coaxil, i wlasnie trittico (dobre na sen : ). Biore od prawie 4ech miesiecy, i dalej jestem na 75mg, co baardzo mnie cieszy. Zarcie tych pigul pseudoszczescia w kosmicznych dawkach bez zadnej reakcji to kiepska rozrywka. A teraz nawet na 150mg nie oplaca mi sie wchodzic, chyba sprobuje 112,5 mg. Skoro tolerancja leci wolno, to moze uda mi sie podreperowac stan psychiki...

Jeszcze pogadam z doktorkiem, czy dorzucic do tego ten trittico, czy mirtazapine. Trzymajcie sie ludzie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CórkaNocy, mi ostatnio terapeutka powiedziała zupełnie co innego. Wg niej 95 % depresji jest z przyczyn zewnętrznych i można je wyleczyć terapią.

 

bo terapeutka dba o to, zeby jej klienteli nie zabraklo.. dziwie sie wam, ze dajecie sie nabierac na takie glodne kawalki.. no ale w sumie zdesperowanemu czlowiekowi ktory rozpaczliwie poszukuje pomocy wszystko mozna wmowic..

 

jesli ktos uwaza ze psychoterapia bez lekow wycgciagnal sie z depresji to znaczy ze nie wie co to prawdziwa depresja.. a psycholodzy i lekarze moga sie podpierac roznymi badanami i liczbami - w dobie zalewu informacji nikt tego nie zweryfikuje a powoalnie sie na statystyki uwiarygadnia przekaz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zamulan, cierpliwości, 6 dni to tyle co nic. Jeśli po 4 tygodniach nie zauważysz żadnej zmiany, wtedy dopiero możesz powoli zaczynać się niepokoić. Póki co, daj sobie czas.

A jeśli o mnie chodzi, wenla to ścisła czołówka najlepszych antydepów, w każdym razie jeśli o lęk i niepokój idzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, na duszności, nudności, kołatanie serca, pobolewanie brzucha i głowy, zawroty głowy, drżenie głosu, natręctwa wszystko to było na tle lęku społecznego, biorę teraz wenlę 3 raz w życiu i po raz trzeci wyciszyła wszystko, jakbym była zdrowa :)

I na jakieś natrętne myśli związane z chorobami, jeszcze kilka miesięcy temu wkręcałam sobie jaskrę po wenli... a teraz to nawet jak ktoś ze mną rozmawia o chorobach to nie boję się ich, nie mam obawy, że na coś zachoruję, czy że co gorsze kiedyś nie mogłam się przełamać do leków, bo wyolbrzymiałam skutki uboczne, typu myślałam, że dostanę jakiegoś zapalenia wątroby, spadną mi białe krwinki po mirtagenie i dostanę białaczki, teraz tych lęków w ogóle nie mam, tak samo jak i społecznych, nawet jak się z kimś spotykam to nie mam kołatania serca

 

lekarz mi mówi, że mimo że nie mam objawów depresji, to jestem jeszcze niewyleczona do końca (mam takie problemy tylko z pamięcią, koncentracją, zmęczenie czasem i teraz rzadko już lęk społeczny), ale jestem na dobrej drodze, żeby wyjść po kilku latach z tej ciężkiej depresji i lęku społecznego :) dlatego podwoił mi dawkę na 150, bo stwierdził, że na 75 nie będzie pełnego efektu ter., że potem się zmniejszy i nie będę sięgać po ten wellbutrin ponownie, bo nie chcę mieć jazd w stylu lęki i nerwowość, na wenli jest jednak najstabilniej

 

 

a mam takie pytanie też do znających się, lekarz mi powiedział, że wenla reguluje sen, czy to prawda? niby na tą serotoninę działa i jakieś ssri regulują sen, ale ona też działa dość konkretnie na noradrenalinę i nie wiem czy to nie przeszkadza tak przy regulacji snu

biorę wenlę jak tylko jem śniadanie, koło 10 rano, na czczo nie chcę brać a chciałabym się uwolnić wreszcie od tego mirtagenu czy innych prochów na spanie i zasypiać jak człowiek, a odkąd mam depresję nie zasnęłam jeszcze bez prochów normalnie, jedynie krótkie okresy wyregulowania snu były po fluoksetynie, ale źle ją tolerowałam. ale tak to nawet jak brałam mirtagen ponad rok i odstawiałam powoli to po odstawieniu już nie spałam normalnie - trudności z zasypianiem i nawet pół roku przerwy od leków, wczesne wstawanie, aktywność fiz. nie pomogła mi w regulacji, bo miałam taki przestawiony a bardzo mi na tym zależy, żeby wreszcie uwolnić się od tych prochów łykanych na noc, bo bądź co bądź one mulą też jakoś trochę w dzień

 

komuś w podobnej sytuacji udało się wyregulować wenlą sen? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo terapeutka dba o to, zeby jej klienteli nie zabraklo.. dziwie sie wam, ze dajecie sie nabierac na takie glodne kawalki.. no ale w sumie zdesperowanemu czlowiekowi ktory rozpaczliwie poszukuje pomocy wszystko mozna wmowic..

 

jesli ktos uwaza ze psychoterapia bez lekow wycgciagnal sie z depresji to znaczy ze nie wie co to prawdziwa depresja.. a psycholodzy i lekarze moga sie podpierac roznymi badanami i liczbami - w dobie zalewu informacji nikt tego nie zweryfikuje a powoalnie sie na statystyki uwiarygadnia przekaz

 

 

Tu się muszę zgodzić w dużej depresji farmakoterapia to podstawa za pomocą słowa nie da się usunąć senności zmęczenia wyczerpania koncentracji ani zmienić myślenia na pozytywne jak nie ma się siły wstać z łóżka z drugiej strony ciężko dobrać leki bo trzeba długo czekać na ich działanie. Być może podczas wychodzenia z niej terapia może być pomocna dla niektórych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×