Skocz do zawartości
Nerwica.com

PSYCHIATRZY I TERAPEUCI - smieszne lub tragiczne przezycia


groskova

Rekomendowane odpowiedzi

Poza tym z lekarzem rozmawialam po 4 probie samobojczej i prosilam zeby mnie przyjal na oddzial bo balam sie ze zrobnie to znow przy kolejnym ataku paniki.

heh oni to mają. A mój to wszystkich od razu chce na oddział wypychać- bo nie może rozgryźć. :?

 

W ogóle rozmyślanie o sensie wizyt u psychiatry to ostatnio mój "ulubiony" :-| temat. Cały miesiąc się będę zastanawiać czy iść do niego raz jeszcze czy nie. A jak nie pójdę - to dopiero sie będę zastanawiać czy to dobrze. :? Jak tu nie być skołowanym skoro, ogólnie traktuje mnie jak osobę która przychodzi i mu głowę zawraca swoimi nieistotnymi problemami (przecież nerwica to nic) i nagle wyskakuje z tekstem (do mojego męża) że jak mi się nie poprawi to mnie skieruje do siebie na oddział. Ogólnie cały czas robi wrażenie poirytowanego. Nie kumam. Z jednej strony czuję się jak kretynka (bo niepotrzebnie mu zawracam głowę) a z drugiej - sama nie wiem jak. :) Jakbym miała odwagę i udało mi się sklecić zdanie bez jąkania to bym mu chyba powiedziała to co tu napisałam. Ale jak znam siebie....to wszystko zapomnę po wejściu do gabinetu. :roll:

Mam takie pytanie. Wasi psychiatrzy też mają takie "kamienne twarze"?? Znieść tego nie mogę.

 

Wybaczcie przynudzanie, bo w zasadzie to ani śmieszne ani traumatyczne przeżycia a ja się rozpisałam, ale mnie to dręczy. :oops:

 

vice versa - ale jak to sie skończyło? poszedł sobie, czy jak Cie zobaczył to się "nawrócił"? Ciekawi mnie to. ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vice versa - ale jak to sie skończyło? poszedł sobie, czy jak Cie zobaczył to się "nawrócił"? Ciekawi mnie to. ;)

 

Nie mógł sobie pójść tak po prostu. Ja byłam przerazona, ale moj facet nakierował mnie na niego i zdecydowanie powiedział, ze teraz moja kolej. Przyjął mnie i nawet poświęcił prawie godzine.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz NFZ poświęcił Ci godzinę?? :shock:

 

Jak byłam u niego to płakałam i trzesłam się. Młody był i dokładny a poza tym chyba sie przestraszył mojego stanu. Wyglądałam jak obraz nędzy i rozpaczy. A moze po prostu głupio mu było, ze chciał "uciec"?

 

Dodam, ze wizyty przede mna były zaplanowane na 30 min a trwały tez duzo dłużej.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:09 pm ]

cinnamon_inspiration powiedz, ze zartujesz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- Jak zaczęła się pani depresja

- Zakochałam się w wieku 11 lat

- I masturbowała się pani myśląc o nim?

Ło matko. Zboczur jakiś czy co? Co mu po głowie chodziło. :oops:

 

 

Później szczegółowo wyjaśniał jaki lek przepisuje i dlaczego.

Ale masz fajnie. Jeszcze mi się taki nie trafił. Ehh :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, znalazłam super specjalistów, np miałam urojenia i tak sie zmniejszyly, ze juz prawie nie ma, mialam bol w klatce piersiowej ze stresu, po krotkim czasie udało nam sie go calkiem zniwelowac (chociaz strach czasem nadal jest), z depresja tez jest lepiej, ocztwiscie sa momenty gdy czuje sie fatalnie, ale teraz mam co jakis czas jakis czas spokoju i wewnetrznej motywacji. Są mili, podnoszą na duchu, za niską samoocene walą meblami po głowie ;))))) ( zart :) ). MIalam po prostu takie szczescie, ze szok :-)

 

pozdrawiam

Beata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś próbowałam dostac sie do pani psychiatry, o której słyszałam, że jest bardzo dobra. Po trzecim podejściu dałam sobie spokój. W przychodni, w której przyjmuje nie wolno umawiać się na konkretną godzinę ani przez telefon, po prostu trzeba przyjść i grzecznie czekać na swoją kolej - za każdym razem po 3,4 godzinach wymiękałam. Czy tak ciężko wpaść na to, że osoby z różnymi schorzeniami psychicznymi mogą mieć problemy z siedzeniem bezczynnie w takim miejscu? Dla mnie to był jasny komunikat: mnie nie zależy, żeby ci pomóc, jak chcesz się leczyc to siedź i czekaj. Teraz chodzę do psychiatry u którego zapisuję się na konkretny dzień i godzinę. Może nie jest najlepszy ale cos za coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja z mojego jestem zadwolona ale wolabym jakby wiecej rozmawial ze mna ale chyba wymagam za wiele od niego i myle z psychoterapeuta ,chcialabym zeby mi jakiegos kopa dal a nie tylko leki wypisal i wywiad prowadzil

 

tak czy inaczej jeden z panstwowych u ktorych bylam ,podczas wywiadu rozmowa zeszla hmm poczulabym sie jak u ginekoloa pytal o to czy sie odchudzlaam kiedy sie opamietalam ( ja mowie wtedy jak przestalam miec okres i inne szczegoly)

matko po jakas cholere ze mna wywiad zrobil a na koniec spytal co ja od niego chce? sorry to a mu lek mialam zasugerowac? zreszt tak zrobilam przeczytalam w necie jaki by na sen byl git ale bez przesady to on powinien wiedziec jak mi pomoc :roll: nigdy wiecej do takiego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pyziu-znam to, pól dnia w przychodni w zamian za 10 minut dla czystej formalności. Ja się spotkałam z tym, że zamiast chorych siedzieli ich krewni, a gdy przychodziła pora wizyty-dzwonili, by pacjenta przywiózł ktoś. Tylko to rozwiązanie dla kogoś, kto mieszka blisko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....też kiedyś szukałem dobrego psychiatry/psychologa....ale widocznie wszedzie tak jest, że psychiatrzy tylko patrza zeby im zapłacić...powiedza jakąś wyuczoną gadke, ze bedzie lepiej...i do widzenia.... i tak plątałem sie od jednego do innego...i za kazdym razem nic tylko "dobra nowina" i "papa, do nastepnego razu"...nawe ci uwazani za najlepszych zaczeli sie zgrywać, że niby im zależy na mnie... Aż pewnego dnia, poznałem Nastrie...polke sumeryjskiego pochodzenia...która podeszła do sprawy zupełnie inaczej...zbliżyła sie do mnie, chcąc bliżej poznać temat...i zadawała dziwne..bardzo dziwne pytania...po przedstawieniu jej problemu, dała mi lustro i powiedziała.."spójż i powiedz co widzisz"...wydawało mi sie to ironiczne..ale z każdym kolejnym dniem coś sie ze mną działo....tak jakby wiedziała co mi jest...tak jakby..mną była... i najlepsze jest to, że nie mówiła mi "idż, weź jej powiedz...." czy "porozmawiaj z nią"....tylko zaczęła mi tłumaczyć życie...co można zrobić....jak sie to może skończyć... jedna wizyta był nieporównywalna ze wszystkimi wizytami u psychhologów/psychiatrów... poprostu oddawała sie moim problemom wpełni, jakby to były jej problemy.... az pewnego dnia zapytałem "kim jesteś"....i od tej pory zacząłem wyznawać nauki Panari..tak jak ona to robiła....i po 6 latach myślę że poznałem zasady zachowań ludzkich na tyle aby sam stanąć przed odpowiedzialnością..jaką jest ingerencja w cudze życie, czyli zacząłem pomagać.. juz po roku czułem efekty, a nawet w szkole średniej pedagodzy "bali sie" rozmawiac ze mną, gdzyż uważali że wiem co myślą...że czytam w ich umyśle.... tak wiec najlepszymi psychologami/psychiatrami ne są ci z papierami..ze "są"...ale ludzie który m na nas zależy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hahahahahahahahahaha

 

 

Ja spotkałam przyzwoitych psychologa i psychiatrę z papierami.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:20 pm ]

Którym nie zależy by mi robić sieczkę we łbie. :lol:

Matko, to naprawdę zajeżdża sektą.

Pokłońmy się jedynej prawdzie, oto nastało nasze zbawienie.

Panari, czy jak się ta cholera nazywa...

I codziennie nowy chłopiec w łóżku.

Tak, faktycznie, to rozwiąże wszystkie moje kłopoty. Jak mogłam nie dostrzec cudownej mocy manipulacji ludźmi...

A po jakim stażu dają czarodziejską różdżkę? :lol::lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...wszysko do czego dażysz nie jest tym czego pragniesz...tylko tym o czym myślisz w danej chwili...

To do mnie? Trafiłeś kulą w płot. Wiem, czego chcę, długofalowo. I nie mam problemów z interpretacją cudzych wypowiedzi, mam iq powyżej przeciętnej :P

Tomku, poproszę... A sarkazmu nauczył mnie Towarzysz Bloo z Domu dla zmyślonych przyjaciół ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×