Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Brałem ale ze względu na działanie lękotwórcze odstawiałem. Ostatnio znalazłem zawieruszoną tabletkę metylofenidatu i zażyłem ją, a po ok godzinie miałem przypływ dobrego nastroju i optymizmu. Brałem metylofenidat sam, bez leku na serotoninę. Myślę, że serotonina jest bardzo potrzebna ale działanie na dopaminę może przynieść poprawę nastroju i motywacji. Na razie nic nie dorzucam, ale lubię mieć plan w razie czego ;) Myślałem kiedyś nad stabilizatorami, ale nie zdecydowałem się na żaden poza lamotryginą ze względu na możliwe skutki uboczne i działanie na funkcje poznawcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, W połączeniu z antydepresantami uboki stabilizatorów w zakresie funkcji poznawczych nie powinny być aż tak odczuwalne. Zresztą jest duża swoboda dawkowania. Ja też myślałem nad lamotryginą, ale chyba jest za mało wyciszająca. Topamax moim zdaniem pod tym kątem jest lepszy. Lamo mógłby spróbować solo.

 

PS To brałeś tą lamo? Jak efekty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem lamo ale działania uspokajającego czy wyciszającego nie zauważyłem. Może za krótko brałem. Jakieś działanie rozjaśniające nastrój chyba było, ale słabe. Raczej jakbym łykał cukierki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o funkcje poznawcze na stabilizatorach, to w przypadku Depakine zakłócenia były tylko przez pierwsze dwa tygodnie, potem wszystko wróciło do normy - żadnej senności, żadnego spowolnienia umysłowego, w każdym razie nic co dałoby się zauważyć. Być może jakieś specjalistyczne testy wykazałyby co innego, nie wiem, ja przez te 5 miesięcy brania w zakresie f. poznawczych problemów nie miałem. Jeśli już, to powątpiewałem w skuteczność Depakine, ale właśnie się chyba przekonałem że swoje po cichutku robiła, dlatego wracam do niej od dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo, ok ale na pewno nie było to z dnia na dzień. :roll: Ważne jest też to żeby lekarz ocenił, czy pacjent jest już na tyle zaleczony/wyleczony, aby takowe odstawienie przeprowadzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś znowu jest gorzej, obniżony nastrój i anhedonia, wydaje mi się że za tą nagłą chwilową poprawę była odpowiedzialna jednak seleginina, muszę to jeszcze sprawdzić, poczekam dwa dni i znów sobie łyknę 5mg przed snem i zobaczymy następnego dnia co się będzie działo...Jeżeli znów będzie tak wyraźna poprawa to kombinuje receptę na seleginine i będę eksperymentował.

 

Dziś byłem u psychiatry bo kończy mi się paro, chciałem też porozmawiać na temat leczenia/łagodzenia dysfunkcji seksualnych spowodowanych przyjmowaniem paro, niestety wiele się nie dowiedziałem, mówił że pacjenci nie często zgłaszają takie problemy po ssri i że takie uboki to raczej rzadkość :shock: dziwne, przecież nie od dziś wiadomo że paro to straszny kastrator.

Chciałem się czegoś ciekawego dowiedzieć na temat leczenia tych uboków, sugerowałem bupropion, rapinirol itd...zrobił kwaśną minę i mówi że jedynie może zmienić lek na inny bo tak się postępuje w przypadku takich uboków, zaproponował fluwoksamine i citalopram co od razu mi się nie spodobało bo jeżeli paro i wenla zawsze u mnie działają negatywnie na libido to wydaje mi się że będzie podobnie w przypadku reszty ssri.

Ostatecznie oprócz paro wypisał mi też citalopram i mówił że jak chcę to mogę przetestować i zobaczyć czy też będzie działał negatywnie na libido.

 

Ogólnie 100zł w plecy, już nie idę prywatnie do psychiatry bo szkoda hajsu a dobieranie leków to i tak jeden wielki eksperyment, kolejny raz uświadomiłem sobie że lepiej się chyba leczyć na własną rękę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie 100zł w plecy, już nie idę prywatnie do psychiatry bo szkoda hajsu a dobieranie leków to i tak jeden wielki eksperyment, kolejny raz uświadomiłem sobie że lepiej się chyba leczyć na własną rękę.

 

Bez przesady, ze lepiej wyjdziemy lecząc się samemu. Myślę, że nie ma różnicy czy leczymy się sami czy z pomocą psychiatry :lol: W przybliżeniu i tak wyjdzie to samo. Więc jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać? Ja od niedawna leczę się na NFZ i aż dziwnie się poczułem wychodząc z gabinetu i odruchowo sięgając po portfel, czułem się jakoś tak...mniej depresyjnie? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe no widzisz a ja się poczułem dziś po wizycie bardziej depresyjnie bo w sumie nic nie załatwiłem i nawet nie dowiedziałem się czegoś ciekawego czego bym nie wiedział a po NFZ przynajmniej portfel by nie schudł o 100zł a receptę bym miał tą samą.

 

Wracając do selegiliny to wyczytałem że w zależności od indywidualnych skłonności może mieć działanie stymulujące jak i sedacyjne a kiedyś próbowałem selegiliny solo i działała od pierwszych dawek właśnie bardzo sedacyjnie, powodowała nadmierną senność i ogólne "zamulenie" nie wytrzymałem na niej dłużej jak 10 dni, dodatkowo nasiliła się depresja ale to akurat mogło być spowodowane odstawieniem ssri.

Teraz gdy spróbowałem jej kolejny w połączeniu z paro nie odczuwałem po niej senności czy jakiegoś sedacyjnego działania, byłem raczej pozytywnie pobudzony i poprawił się nastrój, tylko muszę jeszcze dokładnie sprawdzić czy to działanie selegiliny.

 

-- 07 lut 2013, 02:57 --

 

Popiół dobrze, że dopisałeś, że to było jednak 5 mg, bo już miałem dzwonić po karetkę dla Ciebie

Miko podobno przy depresji stosuje się dawki nawet do 60mg ale nie wiem na ile te informacje są prawdziwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam:)

Chciałam się dowiedzieć od osób które już to przechodziły jak wygląda odstawienie paroksetyny (oczywiście stopniowe-pod kontrolą psychiatry) Biorę rok czasu 20mg i chcę już odstawić na dobre.

Chciałabym się dowiedzieć czy jest ciężko? Dodam że jak zaczynałam swoją przygodę z paro nie miałam ciężkich objawów. Chodzę prywatnie do dobrego psychiatry (jestem zapisana na wizytę) więc jeżeli chodzi o odstawienie (jak,ile jaka dawka kiedy) będę wszystko wiedziała chodzi mi o wasze doświadczenia :smile:

Pytam ponieważ będąc u psychologa z NFZ wstąpiłam do psychiatry po receptę. (nie leczę sie psychiatrycznie z NFZ) było to moje 2 spotkanie z tym lekarzem. Powiedziała mi jak odstawić i przepisała benzo :evil:

Oczywiście recepty nie wykupiłam! Przepisała mi bo powiedziała że będzie mi ciężko bez tego leku przeżyć okres odstawienia paro :?: A i na dodatek usłyszałam że nic innego nie może przepisać tylko benzo. A przecież jak chodziłam prywatnie dostałam receptę na hydro.(Na początku brania paro-wykupiłam ale nie brałam) Są na pewno leki pomagające w tym okresie,nie uzależniające...

Zresztą nie zakładam że będę ich potrzebować. Chce się dowiedzieć jakie wasze są doświadczenia z odstawieniem paro. Będę bardzo wdzięczna za odp.

(Przepraszam może troszkę chaotycznie napisałam :oops: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół nie stosuje się takich dawek, tylko się teoretyzuje, że takie dawki są potrzebne do działania przeciwdepresyjnego, bo od 50 mg w górę selegilina zaczyna działać też na serotoninę. Pozatym przyjmowanie takich dawek mao z SSRI to proszenie się o kłopoty ;)

 

Co do SSRI i ich wpływu na funkcje seksualne to paro działa najsilniej na to bo to najsilniejszy SSRI, jeśli chciałbyś coś próbować to tylko ze zmianą na sertralinę, która ma dodatkowe działanie dopaminowe, albo na fluoksetyne która też działa na dopaminę przez ant. 5-ht2c. Pozatym często w USA stosuje się wellbutrin jako dodatek do SSRI, chociaż u nas to wychodzi dość drogo, bo nie mamy zamienników wellbutrinu. Citalopram czy fluwoksamina będą działać podobnie na libido, ale słabiej, bo to słabsze SSRI od paroksetyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karola12odstawiałam paro 2 razy ,ale długo i pod kontrolą lekarza.na końcu brałam ćwiartkę tabletki dziennie,aż w końcu nie wzięłam.potem były momenty gorszego samopoczucia,ale to psychika,dałam radę.dla mnie nie było żle,początki były znacznie gorsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karola12, ja brałem paro 7 lat non-stop więc odstawiałem kilka miesięcy. Kiedy się wyczyściłem do zera zaczęły się problemy z bezsennością i wszystko wróciło, ale to znak, że u mnie depresja ma charakter biologiczny. Tobie zalecałbym miesięczne odstawienie, nie powinno być b. źle. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki za posty, pojde do lekarza i ustale z nim ewentualne odstawianie, samemu juz nie chce sie bawic, skutki uboczne sa masakryczne... a ja nie jestem masochista :P wzialelm wczoraj normalna dawke i jest narazie dobrze.trzymajcie kciuki zeby lekarz mi go pomógł odstawic i zeby lęki nie wróciły bo chcialbym zrobic test po ''1,5 roku bez lęków'' :D

 

-- 07 lut 2013, 16:49 --

 

wogóle to jest szansa że lęki nie wrócą albo chociaz nie takie jak były jak przestane brać?miał ktoś na własnej skórze doświadczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Birchmen, słusznie postąpiłeś, decydując się na konsultację z lekarzem.

 

A co do ustąpienia lęków, powiem na swoim przykładzie. Nie ma się co czarować, nerwica, to zaraza, która bardzo lubi wracać. Ja po 1. kuracji miałam spokój na 3 lata, później zaraza wróciła i lęki też. Znów musiałam powrócić do leków... Niestety. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elfird no lekarz dziwny, nawet nie brał pod uwagę leczenia tych zaburzeń, w jego przekonaniu w takich "przypadkach" jedyną słuszną metodą jest zmiana leku na inny, przy czym proponował same ssri co dla mnie jest bez sensu.

Na razie zostaje przy paroksetynie i czekam na działanie bo znów jest coraz gorzej, straciłem pracę, odszedłem, co było do przewidzenia bo nie jestem w stanie normalnie funkcjonować, ból psychiczny, smutek, brak chęci i siły, totalna beznadzieja jest nie do wytrzymania.

Kiedy się wyczyściłem do zera zaczęły się problemy z bezsennością i wszystko wróciło, ale to znak, że u mnie depresja ma charakter biologiczny.

7 lat i nie ma trwałego efektu terapeutycznego, to mnie uświadamia coraz bardziej że psychiatria jest w czarnej dupie, pełna hipotez i niejasności.

 

Powiedzcie mi czy jest wyjaśnione jaki dokładnie mechanizm działania jest odpowiedzialny za tak drastyczny spadek libido i inne dysfunkcje u niektórych osób...

Czy np. stosowanie agonistów dopaminy to gra warta świeczki? Kolejna ingerencja w organizm, czy taki rapiniorol poprzez down regulacje i utratę wrażliwości receptorów nie spowoduje tego że po odstawieniu będzie jeszcze gorzej? Fakt pogodzenia się z utratą libido i innych problemów seksualnych jest dla mnie ciężki bo wiem że kiedy mój stan się poprawi będzie mnie to strasznie gnębić, już przez to przechodziłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89długo ta kuracja u ciebie trwała?

 

ja nim zaczalem brac ten lek to juz miałem naprawde spory problem z lękiem,szczególnie w miejscach gdzie dużo ludzi było to myślałem jak tylko zwiac lekarz powiedzial ze pozno przyszedlem z tym problemem a męczyłem się z tym od liceum :D jakos tak wyszlo bo wtedy nie mialem pojecia ze to choroba i ze to da rade wyleczyc czulem sie jak ktos nienormalny jak mialem te leki i balem sie ze ktos to zobaczy a to jeszcze bardziej ten lęk nasilało i takie błędne koło,jak matce mówiłem to ona mi zawsze ze szukam wytlumaczenia zeby sie nie uczyc itp itd a nie ze mam lęki,wkoncu zaczelem uciekac ze szkoly na wagary i pic alkohol-uzaleznilem sie i jestem po terapii nie pije juz 7 miesiecy.

dobra nie bede juz wicej pisał bo słowotok straszny :P i za duzo o sobie ujawnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, dodanie buporpionu, mianseryny, trazodonu, mirtazapiny do SSRI niweluje zaburzenia funkcji seksualnych. I dobrze korelują pod względem działania, i to chyba powszechny sposób postępowania u psychiatrów. Zwłaszcza kiedy SSRI działa i nie ma sensu go odstawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Birchmen, gratuluję abstynencji! Trzymaj tak dalej! :great:

 

U mnie pierwsza terapia trwała ponad rok bodajże. Ale brałam inne leki niż Ty .

W lipcu dostałam ostrego nawrotu i męczę się do teraz. A leki biorę 4-5 miesięcy. Też "bawiłam się" lekami, bo chciałam sobie sama pomóc >.Skończyło się to dla mnie b. źle. Jeszcze większe lęki, ataki kilka razy dziennie trwające 1-2 godziny, jadłowstręt, niechęć do życia, schudłam przez to 10 kg, mimo, że wagę miałam prawidłową >. Na własne życzenie sobie dowaliłam, dlatego przestrzegam Cię żebyś nie popełniał moich błędów. Nie bawmy się w lekarza, bo nim nie jesteśmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×