Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psycholog


Nieszczesliwa

Rekomendowane odpowiedzi

a byliście na takiej wyprawie do gabinetu sami?/

Tak byłem sam.

ile trwa takie dpotkanie

Moje trwało chyba blisko 2h. To zależy ile będziecie mieli do obgadania.

i co jak naprawdę zeżre mnie stres i nic z siebie nie wyduszę?

Spokojnie wydusisz ;) Znajdą na Ciebie sposób. Pomyśl sobie tylko, że ja musiałem gadać po angielsku :D Ty przynajmniej nie musisz się gimnastykować.

Dzieki za to ze wogole napisaliscie

Ależ nie ma za co :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a byłeś prywatnie czy państwowo?

Państwowo. Leki też za darmo dostałem bo nadal się edukuję :)

kurcze nie lubię siedzieć komuś na wprost

a gadać o sobie to już całkiem

Tak, chyba nikt tego nie lubi ale powinnaś się rozkręcić po jakimś czasie. Spróbój, warto, możesz sobie pomóc.

coś czuję, ze uciekne spod drzwi gabinetu Mr. Green

O tak, na pewno będziesz o tym myślała :mrgreen::mrgreen: Ja miałem taki zamiar ale się przemogłem.

 

Ps. Chyba nie opisywałaś swojego problemu. Może napiszesz co Ci dolega hm? Możemy Ci zawsze coś dodatkowo poradzić :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:mrgreen: a co zrobiłeś, żebyy nie uciec? przywiązałeś się do kaloryfera jakiegoś?

 

a co mi jest

zmienne nastroje, napady panicznego strachu, bezsennośc, autoagresja i kilak innych utrudniaczy zycia :oops:

ach i niesmialośc, nienawidzę się odzywać w nienzanym towarzystwie, najbardziej lubie milczeć i udawać, że mnie nie ma;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mr. Green a co zrobiłeś, żebyy nie uciec? przywiązałeś się do kaloryfera jakiegoś?

Zanim podjęłem decyzję żeby uciec to przyszła pani psycholog i mnie zabrała do gabinetu :mrgreen: Ale po prostu pomyślałem o mojej dziewczynie i przyjaciółce i jak pomyślałem że mnie rozniosą jak im oznajmię, że nie poszedłem to strach przed wizytą zmalał :D

 

Co do Twoich problemów i objawów to nadajesz się do leczenia. Mam nadzieję, że pójdziesz. To pomoże. Jak będziesz miała jakiś problem czy coś czy będziesz chciała pogadać to pisz na PW na pewno odpowiem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki.

na pewno pójdę, mam nawet nadzieje, że dojdę ;)

 

dobra, dalej nie mam planu co chce powiedzieć i to mnie najbardiej wkurza, ale nie mam pojeća choć długo nad tym juz myślę.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:53 pm ]

poszłam i nie doszlam

:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo proszę o odpowiedz. Z moją "kochaną nerwicą" postanowiłam się wybrac do psychoterapeuty na początku luzik, pójde pogadam przeciez to całkiem normalna sprawa. Jak juz stałam przed gabinetem to myślałam że zawróce, ale jednak wykrzesałam troszkę odwagi i postanowiłam nacisnąć klamke. Weszłam zobaczyłam niestety prze przystojnego terapeute w wieku mniej więcej 35 lat. To była moja pierwsza wizyta więc nie wiedziałam na czym to wogóle polega. Poprosił żebym usiadła i zapytał z czym do niego przychodze, odpowiedziałam jednym zdaniem że mysle iz to nerwica, opisałam objawy i zapadła cisza... mineło chyba z 2 minuty zanim zadał następne pytanie, przez ten czas patrzył mi w oczy cos tam notował czułam się strasznie niezręcznie bo wiedziałam że oczekuje abym coś powiedział a ja z nerwów i z tremy nie byłam w stanie nic powiedzieć. Potem zadał następne pytanie na które odpowiedział znowu krociutko a on znowu cisza i znowu minelo z kilkanascie ładnych sekund zanim sie odezwał. Rozmowa kompletnie sie nie kleiła, było dretwo i przerazliwie sztucznie. Zadawał mi same pytanie, notował i nagrywał to wszystko na dyktafon( czy to jest normalna praktyka, nagrywanie rozmów?) Po prawie godzinie i po kilkudziesięciu pytaniach oznajmił że on nie daje mi 100% gwarancji wyleczenia i nie da mi żadnej pewności że będe zdrowa, ale na pewno bardziej zrozumiem siebie itd itp. Nie wlał we mnie żadnej nadzei na poprawe mojego stanu a nie mówiąc już o całkowitym wyleczeniu. Poza tym zadawał mi pytania na temat mojego życia intymnego czy to jest normalne? On jest mezczyzna ja kobieta i już teraz widze mur którego nie przeskocze, wiem że kobiecie powiedziałbym więcej rzeczy a jemu poprostu się wstydzę. Poza tym on jest cholernie przystojny i już zaczynam na niego patrzeć jak na obiekt pożądania ;) a nie na terapeutę. Nie wiem czy iść na następna wizytę czy zrezygnować. Wiem jedno ze ta pierwsza kompletnie mnie zaskoczyła nie wlała we mnie zadnego optymizmu że będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prawie godzinie i po kilkudziesięciu pytaniach oznajmił że on nie daje mi 100% gwarancji wyleczenia i nie da mi żadnej pewności że będe zdrowa, ale na pewno bardziej zrozumiem siebie itd itp.

Akurat to co powiedział wydaje mi się dosyć uczciwe. Terapia daje bardzo dużo, ale nie daje 100% gwarancji "wyleczenia" Objawy nerwicowe wracają. Jednak naprawdę warto zainwestować.

Celem psychoterapii jest tzw wgląd w siebie - umiejętność rozumienie siebie, swoich emocji. Są różne kierunki psychoterapii, różne metody np praca nad dzieciństwem itp To tak niby banalnie brzmii, ale dużo daje i pomaga.

Gdybym JA miała takiego przystojnego terapeutę raczej bym zrezygnowała :mrgreen:

Może poszukaj psychoterapeutki-kobiety? Terapia leczy. gdy relacja oparta jest na zaufaniu i szczerości. A jeśli chodzi o to, że pytał na temat twojego życia intymnego to wg mnie to normalne... no, też zależy o co pytał ;) Jeśli czujesz, że nie masz ochoty zawsze możesz nie odpowiadać.

 

Życzę Ci powodzenia, początki bywają trudne i z tego co widzę, to bardzo wielu z nas zanim trafiło na "swojego" psychologa długo szukało.

Zawsze jednak można spróbować u tego przystojniaka :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może poszukaj psychoterapeutki-kobiety? Terapia leczy. gdy relacja oparta jest na zaufaniu i szczerości.

 

No własnie ja już teraz wiem że cięzko bedzie sie przed nim całkowicie otworzyć, ja na trapii mysle zeby wypasc jak najlepiej przed nim a to przeciez nie o to chodzi :roll: ale z drugiej strony nie chce z niego rezygnować ;) w dodatku mam wrażenie że ja jemu też sie podobam, ale chyba już przesadzam ;) Ide we wtorek to zobacze jak to bedzie wygladało na ile ja sie zaczne przełamywać i na ile się otworze. Tylko w moim miescie nie ma za bardzo dużego wyboru co do terapeutów, więc na razie będe się trzyma jego zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam jeszcze pytanko, po jakim czasie widać efekty? Wiem że to zbyt ogólnikowe pytanie ale czy po np. 5 wizytach będe mogła już ocenić czy on mi pomaga czy nie? Bo te moje ciężko zarobione pieniązki :lol: chciałabym wydać na terapie która mi pomoże a nie na coś co nic mi nie da.

Ach no i jeszcze jedno czy to nagrywanie na dyktafon jest konieczne? Czy u was też tak było?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyt: "Mam jeszcze pytanko, po jakim czasie widać efekty? Wiem że to zbyt ogólnikowe pytanie ale czy po np. 5 wizytach będe mogła już ocenić czy on mi pomaga czy nie?"

 

Ogólnikowe :mrgreen: może ktoś potrafi odpowiedzieć na to pytanie, ja nie ;) Wydaje mi się, że wnętrze każdego to inna bajka i każdy inaczej reaguje.

Sama będziesz czuła, czy dają Ci coś te spotkania czy nie. Ja np już po pierwszych czułam się często lekka jak piórko. Ale naprawdę nie porównuj się z nikim! :smile:

 

cyt:"Ach no i jeszcze jedno czy to nagrywanie na dyktafon jest konieczne? Czy u was też tak było?"

 

Mnie nikt nie nagrywał i prawdę mówiąc pierwszy raz się spotykam z taką metodą [tylko na filmach widziałam ;)]może po prostu pan terapeuta woli nagrywać niż robić notatki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mnie nikt nie nagrywał i prawdę mówiąc pierwszy raz się spotykam z taką metodą [tylko na filmach widziałam ;)]może po prostu pan terapeuta woli nagrywać niż robić notatki?

 

Tylko że on i nagrywa i robi notatki i to mnóstwo notatek, bo mówi że to pomoże mu w lepszej analizie i takie tam. To mnie denerwuje bo jeszcze bardziej jestem skrępowana mając swiadomośc że on potem siedzi i odsłuchuje tego nagrania. Na kazde moje zdanie zwracam szczególną uwagę czy dobrze powiedzałam czy mądrze zabrzmiało, no bezsensu po prostu. A po pierwszej wizycie czułam sie gorzej niż przed, więc daje sobie jeszcze jedną wizytę u tego terapeuty a potem zobacze co zdecyduje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez uwazam, ze powinnas udac sie do terapeuty, z ktorym bedziesz mogla porozmawiac bez zwracania uwagi na to, w jaki sposob to mowisz. Nie zawsze trafi sie na osobe, przed ktora mozna sie otworzyc. Ja tez nie spotkalem sie z tym, zeby terapeuta nagrywal rozmowy, ale moze po prostu bardzo przyklada sie do swojej pracy (albo stara sie robic takie wrazenie). Na rezultaty czasem trzeba poczekac dosc dlugo. Zawsze mozesz pojsc do placowki panstwowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra byłam i coraz bardziej się do niego przekonuje, chodziarz jeszcze się wstydze przed nim mówić tak otwarcie i długo to juz jest lepiej, powiedział mi dzis o tym że on nie będzie wyciągać wniosków że sama dojde do tego z czego wziela sie moja nerwica, poprzez to co bede mówić, ale jak to mozliwe jak mojemu chłopakowi opowiadam o wszystkim i jakos mi nie przechodzi a tu nagle na terapii odkryje tą przyczynę? Bardzo chciałabym aby tak było ale czy to jest wogóle mozliwe że samy monologiem to zdziałam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadziej że tak będzie i że cos się jednak zadzieje pozytywanego w tej całej terapii że będę mogła wreszcie pożegnać neriwcę i uwolnić się od niej. On powiedział dzis że problem jest głeboko wie mnie i że moja świadomośc nie pamięta tej sytuacji, ale podświadomośc tak i z niej trzeba wyciągnąć tą informację. To jest tak nierealne że ja za jakis czas sama to odkryje że aż nie chce mi się wierzyć. Przede mną kilkadziesiąt wizyt zobaczymy jak się to wszystko skończy.

Jest jeszcze mały problem podczas terapii serce mi wali jak oszalałe, duszno i gorąco, nic mu o tym nie mówie nie wiem czy o tym sie mówi terapeucie czy nie, ale ja nie chce żeby on się mną wtedy przejął bo jak sie przejmie to ja zacznę sie jeszcze bardziej nad sobą użalać. Może z czasem te objawy somatyczne miną na tych spotkaniach, oby :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że on spotkał wielu takich pacjentów :smile:

Wydaje mi się, że to nawet dosyć naturalne, że jesteś zestresowana. I najlepiej mówić o wszystkim moim zdaniem.

Ja naprawdę długo jak wchodziłam to gabinetu zapominałam wszystko :mrgreen: to o czym myślałam, że powiem, to co ostatnio przeżyłam i całą resztę. Siadałam i mówiłam, że nic nie pamiętam, czuję lęk i mam zamęt w głowie. Później się uspokajałam i nagle sobie przypominałam.

To, że się boisz też o czymś pewnie świadczy.

I - jeśli powiedzenie czegoś przychodzi Ci trudno [tzn opór] - to znaczy że to ważne. Moja psycho w takich momentach próbowała zawsze pociągnąć za wątek. Nie oceniaj tego co czujesz. Ale się wymądrzam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No własnie jak ja wchodze to mam pustke w głowie no i wszystkie te objawy somatyczne.

I - jeśli powiedzenie czegoś przychodzi Ci trudno [tzn opór] - to znaczy że to ważne.

Tylko że każdy temat do rozmowy sprawia mi trudnośc to prawda że te cięższe przezycia z dziecinstwa są trudne do analizy ale u mnie to chyba kwestia ogólnej wstydliwości. Jak byłam ostatnio u niego zaczął mi tlumaczyc na czym bedzie polegała psychoterapia no i nawet wtedy zaczely mi sie duszności. Ciezko mi sie przelamac przed psychologiem i przyznać sie do jakichkolwiek słabości nawet tych duszności.

 

 

Moja psycho w takich momentach próbowała zawsze pociągnąć za wątek. Nie oceniaj tego co czujesz. Ale się wymądrzam Wink

 

Hehe a mój psycholog tez stara sie mnie ciągnąc za język, ale ja jestem taka uparta że rzadko się mu to udaje, jesli bym sie nie dusiła to na pewno więcej bym była w stanie mówić, a tu trzeba duszności kontrolowac żeby sie nie zorietował, wiem wiem musze sie otworzyc przed nim, ale jak mu powiem ze sie dusze to bedzie mi współczuł a ja tego nie chce. Kurcze to chyba jeden z moich problemów że zawsze przed każdym musze być idealna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a tu trzeba duszności kontrolowac żeby sie nie zorietował, wiem wiem musze sie otworzyc przed nim, ale jak mu powiem ze sie dusze to bedzie mi współczuł a ja tego nie chce.

 

No co Ty, powinnaś mu powiedzieć o tych dusznościach :!: Wiem, że trudno, ale wyobrażasz sobie dalszą terapię w takich męczarniach? MOŻE się tak nawet zdarzyć, że jak wypowiesz to co się z Tobą dzieje -to te duszności odejdą.. Nie chcesz żeby Ci współczuł? - o jego emocje się nie obawiaj, podejrzewam, że nie jesteś jego jedyną pacjentką.

Zresztą nie ma co się martwić na zapas, to wszystko przyjdzie z czasem naprawdę. Na pierwszej lekcji języka chińskiego też nie jest łatwo, podobnie z pierwszymi spotkaniami na terapii ;)

powodzenia :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanko, moj psycholg jak dotąd mnie do siebie nie przekonał to juz bedzie jakaś 7 wizyta. Czy wam psycholog cokolwiek mówi, np. jak powstrzymać ataki dusznosci, omdlenia, że wam nic nie grozi itp. Mój wogole nic nie mowi na ten temat, a prawde mówiąc czekam na to najbardziej. On prawie wogole nic nie mowi, tylko zadaje ciągle te pytania, a ja potrzebuje jakies rady otuchy czegokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alma czy Twój psycholog posiada certyfikat Polskiego Towarzystwa Psychiatrii i Psychologii bądź odbywa praktykę na super wizji w celu zdobycia tego certyfikatu??? Pytam bo taki certyfikat jest pewnego rodzaju wyznacznikiem kompetencji psychologa, jednym słowem aby go zdobyć lub przystąpić do jego zdobywania trzeba mieć już spore doświadczenie i umiejętności, często idąc na terapie nie do końca wiemy czy ten nasz psycholog jest psychologiem, psychologiem klinicznym, psychoterapeutą, wszystkim w jednym czy np psychoterapeutą się zwie a skończył 3 tygodniowy kurs psychoterapii :roll: lub prywatne studia o kierunku psychologia a mgr obronił miesiąc wcześniej ;) Piszę tak ku przestrodze bo masa jest raczkujących psychologów, którzy po prostu z braku doświadczenia i umiejętności ( które nabywa się z wiekiem i praktyką) nie potrafią umiejętnie przeprowadzić terapii i czasem mogą narobić więcej szkody niż pożytku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że jest pod stałą superwizją, nie wiem czy posiada certyfikat Polskiego Towarzystwa Psychiatrii i Psychologii, sprawdzałam na stronach internetowych ale nie znalazłam tam jego nazwiska. Wiem róznież że po studiach ukończył 4-letni kurs psychoterapii. Pracuje rózniez w poradni zdrowia psychicznego w moim miescie. Nie wiem czy to odpowiednie kompetencje wogóle sie na tym nie znam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×