Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

a skąd pomysł że te objawy uzależnienia od zopidemu? Może przyczyna jest inna?

wczesniej o ym nie myslalam...przyjelam ze to od zolpi...ale podjelam temat, lekarz kazal mi zrobic badania na porfirie i o dziwo...wyszlo zle:( 3 razy pwiekszone... teraz teoretycznie mam sie klasc do instytutu hemtaologii w wawie...ALE JAK Z TAKIM UZALEZNIENIEM? a zolpi biore wlasnie zeby nie miec tych kluc ( i nastroj mi poprawia, sprawia ze odczuwam cokolwiek, nie tonce w otchlani)...otchlan bym jakos przezyla ale potwornych bólow i kluc nie...ja wyjez bolu...probowalam o tym rozmawiac z lekarzem jak to pogodzic, ale mam wrazenie, ze jak jakis lekarz somatyczny slyszy ze ktos ma prblemy psychizne to juz po powaznej rozmowie... co dziwne bo porfiria daje wlasnie dziwne zab psychixzne wiec powinni rozumiec...na razie to nic pewnego, ponoc 100% pewnosc daje tylko ich panel badan w tym insytytucie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej Wam-)

 

ja walczę dalej -) ale jest ok. Trochę poszłam w górę dawki (śmierć najbliżej mi osoby, z którą mieszkałam 28 lat i był dla mnie ostatnim członkiem rodzinny plus moja ex najlepsza przyjaciółka próbowała mi odbić mojego ex 3letniego chłopaka, w trakcie kiedy my rozmawialiśmy o powrocie) Od 2 tygodni jednak już zminiejszam dawkę (ogólnie teraz dzienna to 1,25 xanaxu - było gorzej ... Ale jakoś idzie. Strasznie chudnę - już jakieś 7kg, ale w ogóle nie mam apetytu. Czasem wybuch gorąca, czasem drętwienie, ale ogólnie jest dobrze. Chociaż często płaczę, bo poszłam na psychoterapii i to mi pozowliło się przyjrzeć swojemu otoczeniu - już się nie dziwię czemu miałam nerwicę ... Jakoś tak świat mnie chwilowo zawiódł i jestem całkiem sama i muszę nauczyć się tak żyć - zawsze byłam do kogoś przyklejona ... Z jednej strony czuję smutek, że te niby wszystkie bliskie osoby były iluzją a jedyna prawdziwa i szczera mi osoba zmarła, ale z drugiej czuję jakąś dziwną wolność .. Chyba część tej nerwicy wzięła się z tego, że podświadomie czułam, że cały czas są koło mnie ludzie, którzy non stop coś biorą ode mnie nic szczerze nie dająć w zamian i to mnie wypalało od środka .. Teraz jestem sama, ale przynajmniej wiem, że nie ma wokół mnie złych ludzi .. Ale dużo płaczę .. Ale wolę płakać ile trzeba niż trzymać to w środku i potem lądować na pogotowiu z atakiem duszności czy mieć zawał nr 4657. Jednak nic nie bierze się z niczego - jak jest skutek to musiała być przyczyna. Mam nadzieję, że w końcu oczyszczę swoje środowisko ze złych ludzi i przestanę płakać. W to, że pojawią się na ich miejsce dobrzy ludzie, na razie nie wierzę. No ale cudów nie ma - nie da się zmienić nastawienia do życia i siebie w miesiąc. Jedno sobie obiecuję - szkopuł w szczegółach - zawsze mnie okradano, oszukiwano i wykorzystywano - ja to jakoś usprawidliwiałam - teraz obiecuję sobie - zobaczę jedno fałszywe zachowanie i odchodzę ... czas dorosnąć i widziec swiat takim jakim jest .. Na razie jak widzę nową jego barwę to tylko płaczę, ale utrata złudzeń boli, więc pozwalam samej sobie się wypłakać .. dodam, że nie płakałam nigdy w życiu ... nie umiałam .. zawsze wyparcie i pójście naprzód .. taki mini terminator .. a teraz płacze i paradoksalnie czym więcej płacze tym bardziej się czuje wolna i spokojna .. kiedy będę się śmiała to nie wiem ... Życzę wszystkim owocnej walki -))) W kontakcie -) ps. nie mieszajcie bezno z alkoholem, przypomnijcie sobie ile osób i to bardzo znanych zmarło od tego powodu - chyba lepiej iść do lekarza i ustalić jakaś terapię, ale benzo i alko jak dla mnie niebezpieczne .. ale nie prawię morałów - każdy wie jak się czuje i czasem nic nie potrafi ukoić nerwów ... Pozdrawiam !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani zwracam się do was z pytaniem, ogólnie streszczę się na tyle ile mogę.

 

Jestem na diazepamie od 5 miesięcy 5mg-7.5mg na dobę. Z lekarzami się naszarpałam bo nikt mi właściwie nie powiedział rzeczowo jak mogę go odstawić a widzę po sobie, że się psychicznie cholernie wkręcam w to że może już jestem uzależniona itd itp. Ogólnie dodam jeszcze że mam borderline i jestem stale na wenlaflaksynie 150mg.

 

W końcu jeden lekarz powiedział, żeby przerzucić się na krótki czas na lorafen i to zacząć odstawiać. Ogólnie brzmi optymistycznie tylko moje pytanie do was jest takie czy po prostu mogę z dnia na dzień zmienić diazepam na lorafen czy muszę pierw schodzić z diazepamu czy jak? Wiem, że pyanie może do najmądrzejszych nie należy ale nie chcę po prostu zrobić sobie jakiegoś kuku czy coś. Z góry dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W końcu jeden lekarz powiedział, żeby przerzucić się na krótki czas na lorafen i to zacząć odstawiać. Ogólnie brzmi optymistycznie tylko moje pytanie do was jest takie czy po prostu mogę z dnia na dzień zmienić diazepam na lorafen czy muszę pierw schodzić z diazepamu czy jak? Wiem, że pyanie może do najmądrzejszych nie należy ale nie chcę po prostu zrobić sobie jakiegoś kuku czy coś. Z góry dziękuję za odpowiedź.

. Dlaczego nie zapytasz lekarza który Ci przepisał te leki żeby nie zrobić sobie jak to określiłaś "jakiegoś kuku"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5mg na dobę relanium? Mi zostało zalecone zejście z Afobamu na 30mg relanium dziennie. Zależy jaką dawkę lorafenu brałaś. Nie schodź z lorafenu, bo to nie ma sensu i tylko się pogubisz, zamień od razu na relanium (działa znacznie dłużej). I to z niego schodź.

 

Jeżeli będziesz czuła dyskomfort, to udaj się do lekarza i powiedz, że źle się po tym czujesz. Ja tak Zrobiłem z kilkoma lekami, które miały mi pomóc odłożyć alprę. Leki zostały, a gdy brakło alpry wiedziałem jaką dawkę zażyć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 miesiecy temu 14mg xanaxu, dzis odpowiednik 1mg. Tak blisko upragnionej wolnosci a zarazem jakze daleko od pelni zdrowia. Pomimo wszelkich przeciwnosci nadal nie poddaje sie ale zrozumialem, ze dopiero wkraczam na dluga droge do trzezwosci i zdrowia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, Chciałam udowodnić mojemu lekarzowi rodzinnemu.. który na ostatniej wizycie wręcz roześmiał mi się w twarz :shock: twierdząc, że nie uwolnię się nigdy od leków.. tak się zaparłam, że teraz nie ma mocnych. Opracowałam cały system schodzenia (przeanalizowałam też, dlaczego poprzednie próby odstawienia zakończyły się fiaskiem).

Benzo poszło w odstawkę. Czas na wenlafaksynę :evil: wizyta u lekarza prowadzącego - 30 stycznia.

 

Mimo, że mam depresyjną osobowość i dodatkowo jestem obciążona genetycznie, uważam, że WSZYSTKO JEST KWESTIĄ PSYCHIKI. Tego uczę się na terapii.. będę Was informować na bierząco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pablox38, Dziękuję. Teraz nie miałam prawie nic, bo schodziłam bardzo wolno. Ostatnio też myślałam, że schodzę wystarczająco wolno, ale jednak tak nie było, bo miałam silne stany lękowe, napady płaczu, odrealnienie, agresję, zaburzenia koncentracji, akatyzję, pociłam się i dlatego wracałam do dawki wyjściowej.

 

Trzeba dosłownie obskubywać tabletkę o odrobinkę i brać przynajmniej 2 tygodnie, potem redukować dalej. A ostatnie źdźbło brać do drugi dzień potem co 3 i 4. Mi się tak udało. Może to trwać spory kawałek czasu ale warto. Niecierpliwość tu nie popłaca.

 

-- 06 sty 2013, 18:49 --

 

jak teraz sie czujesz?

dobrze, nie mogę uwierzyć, że mi się udało. Czuję się tak jakby mnie ktoś wpuścił z małej klatki do większej.. bo w końcu to jeszcze nie wszystko, wenlafaksyna została. Ale i tak da się odczuć trochę wolności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Az normalnie Ci zazdroszcze ;)

Ostatnio też myślałam, że schodzę wystarczająco wolno, ale jednak tak nie było

Ja do niedawna czulem sie calkiem dobrze ale przyspieszylem troche caly proces odstawiania i musze powiedziec, ze to nie bylo najlepsze rozwiazanie bo zaczalem odczuwac znaczy dyskomfort, teraz biore 20mg relanium i pozostane na tej dawce jeszcze jakis czas, tak bardzo chcialem to miec juz za soba ale mysle sobie: kurcze gdzie mi sie spieszy,

nie wazne, ze potrwa to 2 m-ce dluzej niz zakladalem, wazne zeby odstawic leki z jak najmniejsza iloscia negatywnych odczuc i w lepszym stanie psychicznym.

Biore jeszcze mirtagen i kiedys tez bede musial go odstawic ale na razie o tym nie mysle, szukam dobrego psychoterapeuty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Redukcja benzo i innych leków to kwestia indywidualna. Polscy "specjaliści" tak naprawdę nic na ten temat nie wiedzą. Tylko teoria praktyczna.

Ja przez praktycznie rok miałem do czynienia z afobamem, dodatkowo venle, z czasem powodowały zmęczenie senność itp.

Relanium, w sumie przesiadłem się na nie po 2 tygodniach, i afobam poszedł w odstawkę.

 

Osobiście uważam, że co specjalista, to inna teoria. Ważne jest to, co spowodowało nerwicę. A ona nie pojawia się z dnia na dzień z pstryknięciem palca. To trwa latami, od dzieciństwa. Teraz zamiast walczyć z objawami nerwicy walczę z tym, jak dostosować odpowiednią dawkę leku. Z relanium schodzi się o 2mg co 2 tygodnie. Czyli kawał czasu jeszcze mi został.

 

Zdecydowanie lepiej organizm reaguje na niego, niż na alprę, bo po afobamie skutki uboczne czułem po 3 godzinnej "drzemce". Da się z tego zejść, ale lekko nie ma. Można to porównać do twardych narkotyków w sumie.

 

Zbyt duża dawka relanium, mniejsza ilość w ciągu dnia - działa zupełnie inaczej niż ta sama suma podzielona na większą ilość "porcji".

 

@pablox38 - u Ciebie jak to wygląda, ja mam 10mg więcej, a to tylko dwie tabletki. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich serdecznie! Jestem nowa na forum! Zapisalam sie tu, zeby podzielic sie z Wami radosna wiadomoscia: po 30 latach brania benzodiazepin, jestem WOLNA! Nie biore NIC! Ale od poczatku. Zaczelam brac prochy, zeby usnac, choc nie mialam problemow z snem.Zaczelam od relanium 5 mg. Moglam to wtedy przerwac, ale odkladalam to na "za kilka dni". I tak zostalo. Potem dolaczylam do tego nitrazepam i oxazepam. Bralam te 3 tabletki tylko raz na dobe: na noc. Po jakims czasie ktorys z lekow zamienilam na inny, dzis nie pamietam jak sie nazywal, byl chyba mocniejszy. Suma sumarum, z kilkoma zmianami, od 15 lat bralam tylko 3 leki: nitrazepm 5 mg, oxazepam 10 mg i hydroksyzyne 25 mg.Zawsze na noc. Unikalam brania czegokolwiek w dzien jak ognia! Pierwszy raz odwyku probowalam w 1995 roku. Sama, bez zadnej konsultacjii z lekarzem. Nie radze, to niebezpieczne. Wtedy o tym nie wiedzialam! Wytrwalam prawie 11 tgodni, przeszlam prywatne pieklo, o ktorym dobrze widza ci, ktorzy odstawili nagle wszystko! Mysle, ze wytrwalabym, gdyby nie fakt, ze trzeba bylo wrocic do pracy, a tam miec jasna glowe. Teraz, postanowilam zrobic to jak nalezy i poszlam do szpitala (24 pazdziernika 2012 r.) Bylam 4 tygodnie, pozwolilo mi to przejsc odtruwanie bez specjalnych sensacjii fizycznych, Oczywiscie bardzo malo spalam lub wcale. Ale sie zawzielam! Wyszlam ze szpitala tak szybko jak to mozliwe, bo nie chcialam uzaleznic sie od lekow, ktore mi tam dawali! Dostawalam: min.tegretel, ketrel, triticco i ogromne ilosci hydroksyzyny. W domu zaczelam pomalutku redukowac te leki. Oczywiscie, znow nie spalam po 30-40 godzin, potem padalam i udawalo mi sie usnac. Ta hustawka trwala jeszcze okolo 5 tygodni. W szpitalu 4 tygodnie i z problemami ze snem w domu 5 tyg. Teraz mija 11 tygodni. Od 7 dni nie biore juz NIC i normalnie spie! Musze tylko pilnowac aby nie chodzi pozno spac (nie przesiedziec pory gdy zaczyna mi sie chciec spac, ok 22-23.) Kochani! Pokonanie uzaleznienia JEST MOZLIWE! Tylko trzeba uporu, zaparcia sie i ciepliwosci! Bralam prochy bez przerwy prze 30 lat! Nareszcie jestem WOLNA! Zycze Wam Wszystkim tego samego! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje!:) Jestem cala w skowronkach, choc wie, ze to nie koniec! Jeszcze duzo przede mna. Ale najgorsze mam chyba juz za soba! Bardzo pomoglo mi to, ze strasznie sie zawzielam, ze powiedzialam sobie, ze kiedys normalnie usne, bo organizm nie wytrzyma bez snu! Nie czuje pustki, z powodu braku benzo, moze dlatego, ze nie bralam ich w dzien, aby funkcjonowac. Jesli moja wypowiedz pocieszyla kogos, to super! TRZYMAJCIE SIE KOCHANI! NIE ZALAMUJCIE SIE! LUDZIE WYCHODZA Z CIEZKICH UZALEZNIEN MIESZANYCH. GLOWA DO GORY! TE KILKA MIESIECY MEKI TO NIE TAK DLUGO! :angel:

 

-- 11 sty 2013, 23:07 --

 

Myślę, że mogę już to uczynić....

 

 

 

W Y G R A Ł A M :!::!::!:

 

 

 

zegnaj-adios-pl-ffffff

 

 

 

:yeah::yeah::yeah::yeah::yeah::yeah::yeah::yeah::yeah: :yeah: :yeah:

GRATULACJE!!! :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Jestem tu nowa. Odstawiłam 2 lata temu 6mg Alproxu z dnia na dzień bez redukcji dawki. To co przeszłam w tym czasie to nawet najgorszemu wrogowi nieżyczę. Stonka niewiem czy to jeszcze czytasz ale ja właśnie też przechodziłam takie nieziemskie bóle mięśni i kości jak Ty od Zolpidemu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×