Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

dominika92, powolutku, ale do przodu! Zobaczysz! U mnie najpierw dłuuuuugo, długo nic, potem jakieś błyski zmian, a potem niemal z dnia na dzień. Szybciej znika, niż się pojawiło.

Oczywiście powiedzieć, że jest, jak kiedyś, to gruba przesada, ale jest o niebo lepiej. Normuje się na wszystkich płaszczyznach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem ila, wiem. Ale czasem muszę sobie pomarudzić :mrgreen: Biorę niecałe trzy tygodnie. Na szczęście lęków brak, co jeszcze miesiąc temu było moim szczytem marzeń. Ale jak każdy wie, apetyt rośnie w miarę jedzenia i teraz chcę już, natychmiast pozbyć się jeszcze moich nerwicowych szumów i zawrotów głowy i tego wrednego, otępiającego zmęczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bianka78, aaa, to masz to po mnie. Ja najpierw marzyłam o najdrobniejszej oznace lepszego samopoczucia, a jak zobaczyłam pierwsze przebłyski, to obudził się wilczy apetyt na więcej! Wręcz mnie wkurzało, że tak powoli idzie. Ale potem już w zasadzie z górki. Na Święta zatańczymy wokół choinki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bianka78będzie dobrze,ja też długo czekałam i też marudziłam ,nie chciałam uwierzyć,że będzie lepiej.aż wreszcie to się stało.do świąt musi być lepiej,zobaczysz.

 

-- 09 gru 2012, 13:17 --

 

dominika92będzie coraz lepiej,trzymam kciuki.mi odpuściło zupełnie po 24 dniach.ale wiem,że czasem trzeba więcej czasu.kiedyś paro zadziałała na mnie już po tygodniu.trzeba poczekać i będzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie powiem ,żeby ten lek zlikwidował moje najgłębsze natręctwa( czynnościowe). Praktycznie nie ma na nie większego wpływu. Zdecydowanie przydała by się tu jeszcze jak terapia behawioralna( a nie pieprzenie o traumach z przeszlości i ciągłe gadanie ,a tamten mądrzejszy slucha)- Terapeuta ma byc niejako nauczyciekem ,kierownikiem... Jednak jesli chodzi o natręctwa myślowe zdecydowanie pomógł. Miałem takie silne natręctwo ,ze musiałem kompulsywnie chociaz raz dziennie z niczym najczęściej zadzwonić do rodziców( przejebani* wyczerpujące) i ten lek pomógł mi to pokonać . Dziś dzwonię kiedy chcę ,a najczęściej mi się nawet nie chce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie mnie ciągnie do afobamu. Po małej ćwiarteczce tego cuda znikają teraz wszystkie moje dolegliwości nerwicowe (albo skutki uboczne paro, bo w tej chwili już tego nie rozróżniam). Ale przecież nie będę się ciągle afobamować. Pocierpię, może seroxat pokaże na co go stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może seroxat pokaże na co go stać.

 

ale nie jeden raz, słuchaj, słuchaj, je je, piękne słowa mówią wszystko, lecz nie zmienią nic, ohoh...

 

Wybacz za ten kawałek kultury wysokiej, ale mam dziś dobry humor i tak sobie piszę, co mi przyjdzie do głowy mej niespokojnej. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxygen_80

:hide:

To Majka śpiewała O TOBIE, nie o mnie, niestety...

Ale czytając twoje posty dojrzewam do decyzji pozostania na paroksetynie na wieki wieków amen. Też chcę mieć takie samopoczucie :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid Po pierwsze sama chciałam odstawić paro bo już super się czułam, chociaż jednocześnie byłam mało wrażliwa na wszystko -nawet na pozytywne doznania, co mi przeszkadzało. No i wielki minus paro 8 kg w górę co przy moim wzroście 157 cm było kolosalnym balastem. Jednak po odstawieniu paro (było trudno) objawy nerwicy, szczególnie somatyczne, wróciły. Aczkolwiek w duzo mniejszym natężeniu aczkolwiek utrudniały funkcjonowanie. Dlatego teraz jestem na trittico. I jest super!!! Po 6 dniach nie pamiętam na co go biorę. :)

 

-- 10 gru 2012, 09:56 --

 

A jak się ma Wasza waga podczas romansu z paroksetyną? Nie pytam wprost o wymiary, bo rozmowy o gabarytach bywają trudne... Chodzi mi bardziej o tendencję. W górę/w dół/constans?

8 kg w górę przy wzroście 157 cm masakra :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ila o ile dobrze zrozumiałam z postów jesteś mamą przyjmującą paroksetynę (te szaleństwa z dziećmi na śniegu :) ). Ja tez mam córcię i też przyjmuję już dłuuuuugo ten lek. O ile możesz, powiedz mi proszę jak przeszłaś ciążę? czy wtedy jeszcze nie chorowałaś? Czy musiałaś brać leki? Ja chcę mieć drugiego dzidziusia ale boję się że nie dam rady bez leków...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 kg w górę przy wzroście 157 cm masakra :why:

 

Nie bój nic! Kobiety o wzroście siedzącego psa są bardzo atrakcyjne, a kochanego ciała coś tam coś tam! :angel:

 

Ja też się nieco lękam przytycia, nie chciałbym przecież przygnieść nadmiarem miłości wyśnionej wybranki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam + 3 póki co przy wzroście 164, ale clon powodował u mnie kompletny brak apetytu, więc nadrabiam poprzedni spadek wagi. Na razie nie ubolewam, ale z dziwnych rzeczy "jem słodycze których nigdy nie lubiłam :?: "

 

Idealny wzrost do przytulania. :smile:

 

Mnie ciągnęło do węglowodanów wszelkiego typu na mianserynie i mirtazapinie - koszmar. A paroksetyna jest w porządku w tej materii. Sucharka zjem, colą popiję i jestem usatysfakcjonowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxygen_80, małe wzbudza instynkt opiekuńczy ;-)

No ja nie wiem co jest grane z tym słodkim, kiedyś po kęsie batona miałam uczucie zasłodzenia się a teraz... jaaamiii

Siostrzyczka miała mirtazapine i w nocy można ją było często spotkać przy lodówce. Podobno nie ważne było co ale trzeba było zjeść.

 

Tak, tak. A my, znerwicowani mężczyźni, uwielbiamy się opiekować małymi obiektami. :) Przynajmniej jest wówczas po co żyć i trwać w tej mizerii.

 

Ja po mirtazapinowej nocy wchodziłem do kuchni i często byłem zszokowany tym, co tam zobaczyłem. A to jabłko nadgryzione, kabanosy się walały, tu cukierek, tam ogórek. Ciąża jak nic... Najgorsze, że potem naprawdę brzuch wyglądał jakby był przy nadziei. ;( Gdyby nie ta okropna cecha mirtazapiny, to bym z nią poromansował dłużej. Wszak to dobra kobieta, tylko nie każdy z nią może. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mieć samozaparcie, oraz lodówkę wypełnioną warzywami ;) Pozatym u wielu osób pod wpływem nerwicy i depresji następuje spadek apetytu. Nie chcę Cię martwić ale największy przyrost apetytu i wagi na paroksetynie następuje po paru miesiącach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Latek50 ,

według moich obserwacji wszystkie SSRI ( ale tylko w dawkach średnich lub powyżej ) dają ten posrany objaw. Najgorzej jeśli o to chodzi miałem po Citalopramie. Lekarz wtedy kazał mi zmniejszyć dawkę ,twierdził ,że to początki zespołu serotoninowego(?),może być,że za dużo we krwi tej serotoniny.

Są oprócz tego inne na to patenty , chyba jeden z lepszych to codziennie z rana niżiutkie dawki Ropinirolu ( Reqiup), nie większe niż 0,3mg,a więc bardzo znikome . tak po tygodniu brania "luzik mięśniowy" ,a jak się chce ;) .Problemem może być zdobycie recepty na ten lek ,ale jak się ma mądrego psychiatrę idzie go przekonać...

Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×