Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Nie dalem rady, nie poszedłem... Trudno, nie każdy musi być mgr, więcej próbować nie będę. Fobia szkolna to przebiegle gówno, a na dodatek przenosi się na pracę w moim wypadku.... No ale nic innego niż robota fizyczna mi nie zostaje, więc chyba będę zmuszony się przekonać. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przydatne linki, Ekspercie! :)

 

Zapoznałem się z artykułami i widze, że dużo w nich prawdy. Jedyne, co u mnie nie pasuje, to to, że w szkole jakims cudem zawsze byłem lubiany przez klasę czy uczniów (nawet w samorządzie byłem nieraz). Fobia nie jest więc na pewno spowodowana brakiem akceptacji. Reszta się zgadza, a szczególnie zwrócił moją uwagę fakt, że f. szkolna przechodzi w f. pracy. Dokładnie tak jak u mnie.

 

Jak sobie sięgnę pamięcią wstecz, to zawsze trochę się stresowałem szkołą - ale do przeżycia. Piekło zaczęlo sie w 1klasie LO, a dokładniej od momentu jak musiałem wyjśc z lekcji polskiego zwymiotować i przesiedziałem całą godzinę na korytarzu. Od tamtego dnia (29 lutego 2008, 5 lekcja - pamiętam jak dziś ;)) wszystko się sypnęło, na każdej lekcji robiło mi się niedobrze, stałem się niesamowicie nerwowy itd... Lęk przyszedł jakoś w parze w tym wszystkim. Do dziś nie wróciło to do normalności. Problem w tym, że ten powód z wymiotami na polskim jest generalnie śmieszny, nigdy więcej coś takiego mi sie nie zdarzyło, a jakoś ciągle lęk (ale już ogólny, nie przed tym) pozostał.

Co do leczenia - przez jakiś czas podawano mi SSRI. Nie działały na mnie, skłaniałbym się ku terapii, ale nie wiem nawet ile kosztują takie spotkania, a ubezpieczenia póki co nie ma i raczej nie będzie... Nie wiem czy sam będę w stanie sobie pomóc, jednak praca na soba to najcięższa praca na świecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj znowu też nie poszłam, z jednej strony jestem chora, z drugiej trochę się boję... Źle się czuję wśród ludzi jeszcze bardziej niż sam na sam ze sobą, bo choć aktualnie jest dosyć fajnie i miło, to ja przy innych tysiąc razy mocniej odczuwam męczące mnie poczucie winy, wstyd za sposób, w jaki się zachowuję, mówię, etc (Tak po prostu) oraz wewnętrzną rozpacz i brak zgody na swoją nerwicę, czuję się inna, gorsza, odizolowana mimo wszystko, wcale nie mam już poczucia dumy, gdy opanuję atak ,bo zbytnio mnie dobija fakt, że w ogóle je mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adam_s, bardzo się cieszę, że linki się przydały. Masz rację, że praca nad sobą jest najtrudniejszą ze wszystkich prac, ale nie warto się poddawać. Nie ma też 100% pewności, że fobia szkolna musi zawsze przekształcić się w fobię pracy.

Keji, zdaję sobie sprawę, że osoby z fobią szkolną czują się w pewien sposób "inne", odstające od "normy", ale jeżeli istnieje szansa na to, by całkiem zwyczajnie pobyć w szkole/na zajęciach wśród ludzi, to nie można z tego rezygnować. Każde przezwyciężenie lęku to naprawdę powód do dumy i okazja, żeby się wynagrodzić. Fobia szkolna należy do grupy zaburzeń nerwicowych, dlatego często osoby cierpiące na tego typu zaburzenia nie rozumieją swoich reakcji i objawów, jakie daje organizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli macie pomysł na życie i wiecie co chcecie robić to rzucenie szkoły jest dobrym pomysłem tylko to trzeba przemyśleć :) tak jak Richard Brandson miliarder, Bill Gates, Steve Jobs, Wojewódzki, Chylińska, Górniak, właściciel plusa i wiele innych jak się chce to się da :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że sie da. Ja tam mam milion pomysłów na siebie, ale niestety do większości trzeba miec papierek z wyższym wykształceniem. :?

Myślę, że tu chodzi o ambicje też (przynajmniej u mnie). Chociaż po szczerej rozmowie z samym sobą stwierdzam, że czas się przekonać do pracy (w końcu czeka mnie całe życie), a studia skończę gdy będzie ze mną lepiej, za dużo mnie one nerwów kosztują... Ja już zresztą teoretycznie nie muszę się dalej uczyć, gorzej z tymi w gimnazjum czy w szkołach średnich, bo tu porzucenie szkoły jest bardzo dyskusyjne, a w przypadku nieletnich ścigane sądownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę miec wyższe wykształcenie, żeby być nauczycielem, a chcialbym, wiem, że potrafię uczyć i że dogaduję się z ludźmi - pomijam już, że jest niż demograifczny i znalezienie pracy graniczy z cudem.

Muszę mieć wyższe, żeby pracować w administracji (na cuda liczyć nie będe, w rekrutacji na chwilę obecną zawsze przegram z kimś po studiach).

Mógłbym pracować w kadrach, księgowości, byc jakimś planistą (też wyższe, albo kierunkowe).

Interesuję się transportem miejskim a nie będe mógł nigdy pracować w sekcji planowania tegoż transportu.

Kiedyś chciałem być leśniczym nawet :D

 

Co mi zostaje ze średnim, żeby choć troche mnie interesowało?

Jakis sklep, ewentualnie praca w komunikacji miejskiej (jakiś kierowca, motorniczy). Pomysłów na biznes (i kasy!) raczej nie mam..

 

ciemna dupa jednym słowem :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makabra, kurde, jak ja Cię rozumiem.. W której jesteś klasie?

 

Już myślałam, że nie ma nikogo, kto by mnie zrozumiał ;) Jestem w pierwszej klasie liceum. Też przez coś podobnego przechodziłeś? Jest gdzieś na forum Twoja historia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masakra pamiętam Rosyjski do dziś i siedzenie ostatnią godzinę i czytanie alfabetu czy jakiegoś tekstu, w ogóle szkoła przerwy dzwonek na przerwę jak mnie to paraliżowało a jak Nauczyciel zapytał coś albo do odpowiedzi FU !!!!!!!!!!!!!!! jestem daleko za tym, trochę się zmieniło pracuję w Fabryce z ludźmi już mnie tak jak w okresie szkoły nie paraliżuje Ale jedno tylko denerwuję , że tam gdzie jest Ekipa parę osób przechodzę jak duch nic się nie odzywając Nie umiem Gadać z ludźmi (tzn nie przychodzi mi to z łatwością i lekkością) to jest minus tego co mnie teraz trzyma :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dekiell, u mnie było podobnie z francuskim ;) z tym że nie mam tak dalece posuniętych "pozostałości" po tym okresie. Już mi przeszło ;)

 

monk.2000, fobia szkolna to niestety nie bunt, tylko solidny strach, który nie pozwala wejść często nawet do samego budynku...

Ile razy spotkałam się z określeniem że po prostu jestem leniem... :-| a tu rzygałam i mdlałam jak tylko wchodziłam do szkoły :mrgreen:

No i moje lenistwo skończyło się próbą s. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×