Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zraniona, samotna


Mononoke

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nie wiem kogo mam się poradzić i nie mam z kim porozmawiać.

Przedstawię wam krótko o co chodzi. Na początku powiem, że jestem dosyć młoda, mam 19 lat ale już mam za sobą parę przygód. Kiedy chodziłam do gimnazjum poznałam chłopaka, był ode mnie starszy o 4 lata i chodził do liceum. Po kilku miesiącach znajomości coś między nami zaiskrzyło. Byliśmy razem, czułam się jakbym go znała od lat. Zakochałam się, było cudownie. Po dwóch latach coś się zmieniło, czasami zamieniał się w potwora... bił mnie, szarpał, wyzywał... nie wiedziałam jak sobie z tym radzić. Kochałam go ponad życie. Mam bardzo dobry kontakt z rodzicami, ale nie chciałam im tego mówić. Byłam z nim 6 lat. Wykańczał mnie i psychicznie i fizycznie. Nie miałam z kim pogadać. Zniszczył mi wszystkie kontakty ze znajomymi. Codziennie siedziałam i czekałam na jego telefon, aż przyjedzie. Tylko z nim się widywałam. Przez ostatnie dwa lata związku było gorzej, a może lepiej... unikał mnie, wyjechał do pracy za granice. Widywaliśmy się raz na miesiąc i dziwnie się zachowywał, jakby coś ukrywał. Podejrzewałam, że mnie zdradza. Po wspólnych wakacjach z nim zerwałam. Kilka dni po tym dowiedziałam się, że mnie zdradzał przez te 2 lata i ma dziecko.. oszukiwał mnie, poniżał... wyzywał... chciał mnie zniszczyć, groził mi że tak mi zniszczy życie że sama sobie podetnę żyły..

Jestem sama 10 miesiąc, a czuję się jakbym zerwała z nim wczoraj. Pomimo tego co robił brakuje mi go, kocham go i nie radzę sobie z tym. Mieszkam na zadupiu, daleko od najbliższych mi osób. Czuję się samotna.. uczucia się we mnie zbierają, a wieczorem wypływają razem ze łzami. Nie liczę na to że czeka mnie coś dobrego... nie chce mi się jeść.. każda normalna czynność jest dla mnie wyzwaniem. Nie wiem co mam robić... nie mam nikogo...

 

-- 26 maja 2014, 01:02 --

 

Pomóżcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mogę Ci poradzić to to abyś odcięła się od tej toksycznej miłości bo powiem ci szczerze, że dalsze kontakty z nim wyjdą Ci tylko na niekorzyść. Pamiętaj czas leczy rany, musisz dać sobie dużo czasu jesteś młoda jak sama napisałaś. Życie to na prawdę okrutne miejsce. Pewnie jeszcze nie raz spotka cię coś podobnego, dlatego postaraj się wyciągnąć z tego jak najwięcej i stań się silniejsza. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 miesiąc i dalej...? Musisz iść na terapię, bo rył Ci głowę 6 lat i najwidoczniej mu się udało porządnie. Serio, idź do psychologa, bo młoda jesteś i szkoda, żeby Ci zostało na życie wypaczone pojęcie miłości i problemy z samooceną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leczenie uczucia pustki po rozstaniu to długi proces, ale musisz być pewna że w końcu się od tego uwolnisz. Chociaż może dziś wydaje Ci się to niemożliwe, to na pewno minie. Przez długi czas przeżywałam to samo, po zerwaniu z chłopakiem (a był dla mnie jak Anioł, nigdy nie niszczył mnie fizycznie ani psychicznie). Musisz podjąć kroki, zacząć coś zmieniać w swoim życiu. Może to brzmi banalnie, ale trzeba robić cokolwiek, co sprawia nam chociaż minimum przyjemności, żeby odciąć się od tęsknoty.

 

Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak się czujesz teraz jest efektem tego co on ci robił przez 6 lat. Skutkiem jest depresja. Najgorsze w tej sytuacji jest duszenie tego w sobie. Jeżeli masz dobry kontakt z rodzicami to im o tym opowiedz. Albo innej zaufanej osobie. Musisz to z siebie wyrzucić. A najlepsza byłaby psychoterapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy powiem mamie to mama mi nie uwierzy... już nie wspominam o tacie, dziwie się że w ogóle pamięta jak mam na imię.. nie mamy dobrego kontaktu. Mama powie, że przesadzam i że depresji nie mam. Najgorsze jest to, że pamiętam jego numer na pamięć i korci mnie żeby napisać, ale tego nie robię.. to byłoby zabójstwo. On czasami się odzywa co u mnie i to mi nie pomaga... czekam aż przyjdzie mi nowa komórka z nowym numerem, oczywiście portale społecznościowe to zło. Zablokowałam go na facebooku żeby nie patrzeć na niego i żeby przypadkiem znowu nie napisał "co u mnie".

W ciągu dnia ukrywam to jak się czuję i gram szczęśliwą... żeby się mama nie martwiła, szczególnie teraz kiedy mój brat również przeżywa trudne rozstanie... oczywiście są dni kiedy cieszę się ze wszystkiego... ze słońca, z wiatru itd, a potem znowu przypominam sobie o nim. Wiem, że czas leczy rany ale kochałam go i kocham i czuję się jakby coś we mnie umarło... mam w pewnym sensie żałobę. Gdybym jeszcze miała kogoś komu mogłabym powiedzieć wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero skończyłam technikum i nie stać mnie na to żeby gdzieś wyjechać. Mieszkam z rodzicami na śląsku. Współczuję Ci, że musisz codziennie na to patrzeć, mi jest źle kiedy o tym pomyślę... nie byłabym w stanie na to patrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×