Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyzdrowiałem/wyzdrowiałam... :)


roccola

Rekomendowane odpowiedzi

Moje kroki do wolności były trudne , jak każdego z nas. Wiele razy choroba wracała..Na terapie nie chodziłam długo jestem typem samouka wieć duzo czasu spedzalam na dolsztalcaniu sie na temat nerwicy i podjęłam z nią walkę..wszystkie nawroty i ataki traktowałam jak próbę sprawdzenia moich możliwości i postępów . Ponad rok trwała moja choroba..Wiem krótko w porównaniu do niektórych tu na forum . Ale chce wam powiedziec ze ja ODRAZU zareagowałam . Tydzień po ataku juz bylam na terapii. Dwa tyg. po miałam stosy książek w domu. I wzięłam sie z wielkim zapałem do pracy nad sobą..Bo droga ku zdrowiu to nic innego jak praca nad sobą. Wyobrażcie sobie jak heroiczną walkę toczyłam w srodku mnie samej , kiedy nawet dla wyzdrowienia poswieciłam małżeństwo i luksus finansowy.Męża kochałam jak odchodziłam od niego więc wcale nie było to takie łatwe. Ale musiałam odejsc za bardzo mnie niszczył psychicznie..za bardzo pogłębiał moją nerwicę. Do dzis często sie z nim widze gdy odwiedza nasze dziecko. (wciąz jest diabelsko przystojny) ale ja juz podjełam decyzje. Teraz jestem z kims innym kto mnie kocha , szanuje, a ja ? no cóż nerwy mi zostały(umiem wpadac w szał) ale nie mam lęków , ataków. Życie znów rozbłysło tysiącem barw..Życzę Wam tego z całego serca: WRACAJCIE DO ZDROWIA...jak najszybciej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podziwiam Cię, bo ja na taki krok się nie zdecyduje , mimo , ze wiem , ze powinnam. Przynajmniej nie na tym etapie, a moze nigdy. Dużo robi przyzwyczajenie do osoby i zależność . Mimo wszystko gratuluję odwagi, bo chyba na dobre Ci to wyszło. A lęki zniknęły Ci wraz z odejściem? Jak wyglądało Twoje wyjście z nerwicy? Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęki związane z byciem w związkach są mi znane ale wina nie zawsze leży po tej drugiej stronie. Często twierdziłam, że mnie ktoś 'wykańcza' ale realnie sama nakręcałam jakieś chore klimaty, gry na emocjach, huśtawki itp. Nikt nie jest z kamienia... Wiem, że nie jestem łatwą partnerką, do tego trafiałam na porypańców i jazda gotowa.

Cięzko jest gdy przeszkodą są uczucia, często potrzebne do życia jak tlen. Ale trzeba siebie zmieniać przede wszytskim. Przy okazji zmienią sie inni, jak w Twoim przypadku roccola:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Emiflo kiedy odeszłam od męża zdarzyły mi sie jeszcze dwa ataki nerwicy które przeszłam bardzo łagodnie i świadomie. Poczułam ze mam władze nad nerwicą a w szczególności nad lękami. Teraz jest najwazniejsza moja córeczka i to ze wszystko jest na mojej glowie dało mi siłe i wiare w siebie. Zrobiłam sie odważna i zaczelam w zyciu rozpychac sie łokciami zeby wziąśc od zycia wszystko to co najlepsze dla mnie a przede wszystkim dla córeczki....Lęki znikły nie umiem do końca wytłumaczyc jak poprostu pod wpływem przemian w moim życiu zmieniłam sie JA a wraz ze mną moje wnętrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cze,udalo mi się,od dawna juz nie pisalam,bo tak naprawde nie mialam o czym.Wyszlam z tego w ciagu pół roku,mysle,ze to dzieki moim dobrym lekarzom.

oni twierdzą,że to moja zasługa.Jestem szczęsliwa,w końcu poznałam siebie,mam recepte na ta nerwice,zwalczyłam ja jak zaczełam głosno wypowiadać swoje zdanie,uwierzyłam w siebie.ciesze się ,ze tak super idzie mi terapia.to sie da pokonać łatwiej niz nam się wydaje.Mam juz gdzies tę nerwice,śmieje się teraz z niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oni twierdzą,że to moja zasługa

wioletta

oczywiscie ze to tylko twoja zasluga , bez twojego dzialania sama terapia nie jest w stanie nic zmienic

to tylko twoja praca nad soba i wcielanie wskazowek terapeuty w zycie dala owoce w postaci zdrowia emocjonalnego

nic innego mi nie pozostaje :)

skladam ci szczere i uroczyste gratulacje

odnioslas ogromny sukces

mysle ze powinnas sie za ten sukces pozadnie nagrodzic :idea:

pozdrawiam cieplo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W końcu muszę to napisać :)

Już prawie od miesiąca jestem bez tabletek, które brałam tylko 4 miesiące i czuję się naprawde super :lol: Chyba udało mi się wyjść z tego cholerstwa, bo nic mi nie wraca. Nie mam duszności, telepawek, zawrotów głowy itp. itd. naprawdę nic mi się nie dzieje. Chodzę jeszcze na terapię grupową, która ma trwać do końca roku, a ja nie mam zamiaru jej przerywać, bo dużo mi dają te spotkania.

Ludziska kochane uwierzcie, że można z tego wyjść, jestem kolejnym przykładem, że to jest możliwe.

Jeszcze chciałam podziękować kilku osobom z forum, które są mi bardzo bliskie. Całuski dla Agnes, Korka, Snae, Salmy, Daablenarta i innych z którymi pogaduję na GG, SUPER JESTEŚCIE :!:

Życzę Wam wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia, buziaki :*:*:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×