Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wpadam w dołek bez dna


irmina2411

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem:od 6 lat jestem z facetem który cały czas zamiast brnąć do przodu się cofa,przez znajomego trafił zagranice jakiś czas temu z nastawieniem na lepsze życie i zarobki, oczywiście życzliwi Polacy wykorzystali nas na kasie,oczywiście stale czuliśmy i czujemy się dłużni,albo mają z ciebie zysk albo pa,pa,........od tego czasu nic się nie polepszyło wręcz pogorszyło,dałam się zwieś jego nadzieją,zrezygnowałam ze stałej pracy,jestem na jego utrzymaniu,oczywiście w tym czasie ani nie dostał umowy o prace,ani konkretnych zarobków,ani mieszkania,tyle że na życie kiepsko starczy,teraz jesteśmy w Polsce niestety tu musi zarobić żeby wrócić tam,bo szef mu nie wypłacił całości tylko ochłapy,ciężko jest mi z nim gadać na ten temat nie dociera do niego nie da sobie wytłumaczyć,dobija mnie jego podejście do życia,jestem teraz z nim u moich,on nie wiem na co liczy,że mu z nieba spadnie,bo ja już nie wytrzymuje nerwowo.Już raz został wyprowadzony w pole t.z.dobrych znajomych wrobili go że po prostu brak słów,teraz ma aby długi do spłacania,a ja głupia bez pracy,proszę odpiszcie chociaż coś :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

irmina2411, przykro mi , musisz usiąść i z nim porozmawiać ,że to nie tak jak się mysli zagranica zarobki owszem ale na warunkach jasno powiedziannych ,jeśli to takie wszystko na gębe to co to zmieniło jak mieszkaliście w Polsce zwiększyłaś tylko niepewność wlasnego bytu nie masz pracy a facet w każdym momencie może też nie mieć a jeśli tylko tyle zobaczycie co te ochłapy ??

szukać czegoś nowego tam jak już tak bardzo chce albo postawic jasne warunki za prace oczekuje godziwą płace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm co ja bym zrobiła...porozmawiaj z nim, jeśli nic to nie da, to przykro mi to pisać - ale odeszłabym, przede wszystkim szybko poszukała jakiejś pracy, na ten czas jakiejkolwiek później lepszej. Tak jak pisze Rid, na grzyba tam wracać? Skoro jest bardziej niepewnie tam niż tu? Albo podejść do tego poważnie i przez sprawdzone agencje szukać pracy albo darować sobie ten "dobrobyt" z którego nic nie wyszło i zostać w Polsce i zacząć żyć.

 

Poza tym, słuchaj, problemy finansowe....to taka dziwna sprawa, że zawsze nam się wydają końcem świata - a to TYLKO kasa, zawsze się znajdzie jakiś sposób żeby jakoś to wszystko poukładać. Ważniejsze jest, żeby żyć w zgodzie ze sobą? Kochasz go? Chcesz tak dalej żyć? Może masz inne ambicje?

 

Nie ma dołków bez dna, oboje jesteście zdrowi, młodzi, nie macie rodziny do wykarmienia, (tak mniemam z twojego postu - jeśli się mylę przepraszam) - jesteście zdolni do pracy.....nie ma co się załamywać tylko zakasać rękawy i do roboty .

Czemu Ty nie pracowałaś za granicą? Nawet do jakiegoś sprzątania albo cuś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomagałam jemu w pracy z nadzieją że jutro będzie lepiej,sprzątałam też,każdy kto mnie zna mówił że dam rade,ale ja już sama nie wiem,nie wiem czy jestem z nim z litości,pomóc wyjść z problemów zawsze są jakieś szanse wiem tylko ja chyba tracę nadzieje,jest ciężki do takich rozmów,a ja nie wiem jak zacząć idzie na bok,ucieka,a tacy młodzi to my już nie jesteśmy mamy po 36 lat,a ja już bym wolała mieć w miarę stabilną sytuacje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×