Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hej, trochę o mnie..


Kat-

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem tu nowa, nie wiem czy pisząc tutaj tak o sobie nie robię czegoś źle, więc wybaczcie. Mam 17 wiosen, od paru lat nie wychodzę z domu, a co się z tym wiąże nie mam żadnych przyjaciół, znajomych ani nikogo z kim mogłabym po prostu porozmawiać. Dookoła widzę roześmianych ludzi, dyskutujących o mniej lub bardziej ważnych sprawach a ja zawsze jestem tą, która się tylko przygląda. Zwykle dołuję i męczę ludzi swoją osobą bo nie należę do tych wesołych..Chodzę do szkoły, ale z tym też niestety ciężko. Boję się ludzi, szczerze nienawidzę swojej osoby i nie sądzę, żeby ktoś kiedykolwiek chciał zostać moim przyjacielem. Nie widzę dla siebie przyszłości, wszystko sprawia mi ból, nie mam chęci do życia, żadnej motywacji. Mam wrażenie, że to nie mój świat i trafiłam tu przez fatalną pomyłkę. To takie moje żale, czułam ogromną potrzebę powiedzenia o swoim istnieniu ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, ktoś w mojej kategorii wiekowej, poza tym przerażająco podobny do mojego opis. Tym serdeczniej witam. Na tym forum na pewno znajdziesz wielu ciekawych ludzi, którzy mogą zmienić twoje postrzeganie bądź też wesprzeć w trudnych chwilach, rozgość się. BTW, nie robisz niczego źle witając się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TruchłoBoga, toś młody jeszcze. Myślałam, że masz 20+.

Niedługo zacznę liczyć, ile razy coś takiego słyszałem.

 

((hoho pochwaliłem się, muszę sobie wyrównać: jestemciotąjestemciotą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TruchłoBoga, toś młody jeszcze. Myślałam, że masz 20+.

Niedługo zacznę liczyć, ile razy coś takiego słyszałem.

 

((hoho pochwaliłem się, muszę sobie wyrównać: jestemciotąjestemciotą

Czemu odbierasz to jak atak? Kiedy trolluję, to trolluję, a teraz napisałam coś obiektywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego odbierasz mój post jako odbieranie twojego postu jako atak?

 

Oznajmiłem tylko, że nie pierwszy raz to słyszę, a potem sam siebie zje*ałem, bo nie lubię się za bardzo chwalić albo nawet oznajmiać czegoś, co ktoś może wziąć za pochwałę.

 

To pewnie przez Kelthuza tak to odebrałaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kat-!

 

Napisałaś, że od kliku lat nie wychodzisz z domu. Domyślam się, że cierpisz na fobię społeczną. Czy korzystasz z psychoterapii? Jak funkcjonujesz na co dzień? Co ze szkołą?

 

Nie korzystam z psychoterapii. Boję się przyznać przed sobą, że faktycznie coś jest ze mną nie tak. Wiem, że są osoby z o wiele większymi problemami, które takiej pomocy potrzebują dużo bardziej.

Co do funkcjonowania na co dzień, kontakty utrzymuję jedynie z internetowymi znajomymi. Do szkoły chodzę tak, żeby zdać. Teraz zaczęłam bardziej się starać bo myślę o studiach, ale nie wiem jak długo tak wytrzymam. I napiszę, bo może to ważne..mam niedowagę, brak apetytu na cokolwiek. Przez to też cierpi moja samoocena, źle czuję się w swoim ciele. Wydaje mi się, że nic ani nikt nie jest w stanie mi pomóc, ten smutek jakby się we mnie po prostu wrósł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Mae, Truchło ma po prostu starą duszę, jak to się mawia ;)

 

@Kat

 

Wiem, że są osoby z o wiele większymi problemami, które takiej pomocy potrzebują dużo bardziej.

Co do funkcjonowania na co dzień, kontakty utrzymuję jedynie z internetowymi znajomymi. Do szkoły chodzę tak, żeby zdać. Teraz zaczęłam bardziej się starać bo myślę o studiach, ale nie wiem jak długo tak wytrzymam. I napiszę, bo może to ważne..mam niedowagę, brak apetytu na cokolwiek. Przez to też cierpi moja samoocena, źle czuję się w swoim ciele. Wydaje mi się, że nic ani nikt nie jest w stanie mi pomóc, ten smutek jakby się we mnie po prostu wrósł.

 

Owszem, są osoby, które także potrzebują pomocy, ale musisz myśleć o sobie, bo:

-nie jesteś innymi tylko sobą

-korzystając z pomocy nie odbierasz jej innym

Musisz zatroszczyć się o siebie tak, jakbyś troszczyła się o dziecko. Pomyśl o swoich ciemnych myślach, o strachu jaki w Tobie siedzi jako o małej istocie, której musi pomóc ktoś rozsądny, poprowadzić ją za rękę, pokierować. Ty musisz być jej pierwszym opiekunem. Jak dziecko choruje bierze się je do lekarza - zaprowadź więc tam swoje wewnętrzne, wystraszone dziecko.

 

Niedowaga o której piszesz też mnie martwi. Pamiętaj, że jedzenie kontrolujesz Ty i nie musisz jeść tylko wtedy kiedy chcesz, ale jeść z rozsądku. Spadki cukru związane ze zbyt rzadkim, mało kalorycznym jedzeniem są bardzo niebezpieczne dla mózgu, mogą trwale upośledzać komórki nerwowe. Załóż, że będziesz jeść 5 posiłków dziennie, małe ilości (bo na pewno masz skurczony żołądek). Niektóre leki antydepresyjne, np. mianseryna poprawiają apetyt i są dla takich reklam głodu jak ja, ale to raczej ostateczność, bo wtedy lepiej mieć Mac pod domem, inaczej wsuniesz asfalt razem z krawężnikiem ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Morphine90 jeju, nie wiem jak mam Ci dziękować za ten post..bardzo mi pomogłaś tym co napisałaś. Wspaniale to wszystko ujęłaś. Na psychologa niestety się nie zdecyduję przez doświadczenia z jednym w przeszłości. Mimo wszystko uświadomiłaś mi, że trzeba się troszczyć o swoją osobę i nie poddawać. Życie jest tylko jedno. Może spróbuję z tym lekiem, jeśli faktycznie ma się po tym taki apetyt to będę w siódmym niebie. Odkąd pamiętam chciałam ważyć 15 kg więcej niż obecnie..w takim wypadku nawet tym asfaltem nie pogardzę..Dziękuję!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ten lek to ostateczność - i tak psychiatra musiałby zdecydować czy jest dla Ciebie odpowiedni, bo to antydepresant zarazem i uspokajacz - sen po nim to bardziej narkoza. W każdym razie powiedz lekarzowi o braku apetytu, to jest ważna informacja przy doborze leków. Niedobór niektórych witamin może dodatkowo pogarszać Ci nastrój.

Psycholog psychologowi nierówny. Tak samo psycholog psychoterapeucie. Ja długo męczyłam się z powodu wyrzutów sumienia po śmierci mojej mamy i dopiero psychoterapia mi pomogła (był to co prawda jeden z wielu problemów, ale naprawdę mnie to bolało), więc mogę potwierdzić, że jest to dobra droga.

Cieszę się, że mogłam w czymś pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×