Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


morcik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam jestem Darek 23 lata z Zabrza z nerwicą i fobią społeczną zmagam się już ponad rok (zażywam codziennie lek citabax20 od ponad roku) ,można powiedzieć , że moje lęki i problemy zaczynały się znacznie wcześniej - jestem DDA (ojciec alkoholik) w szkole starałem się nikomu nie wchodzić w drogę trzymać się na uboczu taka sierotka marysia zawsze jak widziałem jak inni ojcowie traktują swoje dzieci to im zazdrościłem niestety mój nie interesował się mną tak jak tego oczekiwałem często byłem przez niego poniżany może te właśnie zdarzenia przyczyniły się do tego jakim człowiekiem byłem jako dziecko i jaki jestem teraz...od dziecka marzyłem za tym by grać w piłkę nożną zawodowo (jak pewnie większość chłopaków w naszym kraju) lecz jeden incydent gdy miałem 18 lat sprawił że moja kariera legła w gruzach - grałem w klubie gdzie byłem w seniorach byłem szczęśliwy że w końcu jestem coraz bliżej spełnienia mojego marzenia lecz niestety z każdym treningiem było coraz gorzej mianowicie ludzie ,którzy tam grali starzy gracze pastwili się na młodych nowych grajkach pamiętam jak mnie poniżali i moją rodzinę w pewnych momentach nie wytrzymałem i się stawiałem wtedy jednak było jeszcze gorzej - groźby ,przezywanie mnie i mojej rodziny specjalne faule itd... zniszczyli mnie psychicznie ,pamiętam jak z jednego treningu wróciłem do domu i beczałem jak dziecko od tamtej pory przestałem grać w tym klubie..potem próbowałem gdzie indziej ale nie wychodziło mi już te granie jak w tym którym grałem i teraz już nie gram w klubach jedynie co tydzień z kolegami. Na-dodatek przez moje problemy z nerwicą zamknąłem się w sobie i z domu nie wychodziłem nigdzie przez spory okres czasu gdyż sprawiało mi to spore problemy ze względu na napady lękowe , na szczęście po pewnym okresie walki z tą paskudną chorobą udało mi się wyjść z napadów ,które miałem m.in w komunikacji miejskiej i ogólnie mogłem sam wychodzić z domu poczułem się lepiej. Jednak przyszedł czas aby w końcu ruszyć się do pracy (bardzo chciałem i chce pracować ,coś robić) niestety jak się okazało ogarnia mnie strach przed pracą - już miałem kilka rozmów po ,których byłem praktycznie przyjęty i wtedy zaczynały się moje lęki strach przed tym ,że sobie nie poradzę ,że ludzie będą się ze mnie śmiać ,że ludzie będą ode mnie wymagać rzeczy ,które będą sprawiały mi problemy czy ogólnie odpowiedzialności no i rezygnowałem lub w ogóle nie przychodziłem po skierowanie po badania bez żadnego poinformowania dlaczego bo ogarniał mnie strach przed tym co mam powiedzieć że boje się iść do pracy? pewnie by mnie wyśmiała....i na te chwile jest to dla mnie największy problem z którym nie potrafię sobie poradzić a bardzo chcę pracować robić coś lecz mi bardzo ciężko jestem umówiony że w tym miesiącu będą do mnie dzwonić w sprawie pracy a boję się że znowu z tego nic nie będzie czuje się okropnie....jak również nie napisałem wyżej straciłem kontakt z rówieśnikami a o kontakty damsko-męskie to już totalna porażka ostatnio spotykałem się z dziewczyną 5 lat temu i od tamtej pory nie potrafię zdobyć się na odwagę by kogoś poznać (jestem totalnie nieśmiały najwyższy stopień wtajemniczenia) i do tego nie wiem o czym miałbym z tą dziewczyną rozmawiać a bardzo bym chciał znów się zakochać mieć kogoś na dobre i złe eh...ogólnie załatwianie czego kol-wiek sprawia mi wielkie problemy i tu wychodzi fobia społeczna zawsze gdy mam coś powiedzieć na coś odpowiedzieć analizuje każda moją myśl tysiąc razy zanim ją wypowiem coś strasznego i przy tym strasznie się stresuje totalna porażka ;( przepraszam że aż tak się rozpisałem z góry witam wszystkich i dziękuje za przeczytanie paru zdań na temat chłopaka ze Śląska pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez pół roku tylko chodziłem do psychiatry potem ponad pól roku chodziłem do terapeuty chodź tak naprawdę praktycznie pomogło mi to tylko w wychodzeniu z domu i korzystaniu z komunikacji miejskiej wiele razy chciałem aby pomogła mi w sprawie związanej z pracą lecz zawsze twierdziła , że to rozmowa na inny dzień i tak ogółem to dziwnie wyglądały te terapie przychodziłem mówiłem co robiłem przez tydzień zadała mi parę pytań związane z tym jak się czuje i tyle... zawsze gdy pytałem się jej czy mi coś doradzi podpowie jak sobie poradzić z tym i z tym to twierdziła że ona jest tu tylko do wysłuchania mnie i sam muszę sobie z tym uporać zatkało mnie to nie takiej pomocy oczekiwałem i po pewnym czasie zrezygnowałem z tej terapii bo nic nie wnosiła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

morcik, Ja też się na początku bałem że w pracy czy na studiach może być podobnie jak w gremlinazjum i lanseum, ale jak dotąd nie spotkałem niczego podobnego.

Myślę że raczej powinieneś spróbować tej pracy. Przeważnie ludzie w pracy są bardziej doświadczeni życiem i spokojniejsi. Czasami słyszę o przypadkach mobbingu, czy jakiś nadużyciach, ale to nie powinno to paraliżować przed szukaniem (a jak się trafi to uciekać).

Jeśli masz możliwość równoległej terapii, która by Cię wspierała to korzystaj. Daj sobie czas, nie czekaj na wielkie zmiany w minutę. Jak upadniesz to powstań. Jak najmniej się przejmuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×