Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak pogodzic sie z przeszłościa


karolcia2502

Rekomendowane odpowiedzi

jak pogodzic sie z przeszloscia skoro ona po nocch mi sie sni... skoro zyjac codziennym dniem staram sie robic wszytko jak najlepiej a nic mi nie wychodzi... chce byc dobra zona matka a tak naprawde czuje ze ja rewalizuje z tym co mialam w swoim domu... tak mam takie odczucie ze nie jestem soba ze walcze z tym aby byc leprza od swojej matki... to jest potworne uczucie i co najgorsze wplywa no moje zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj karolcia2502 :)

Wiem, że zerwanie z przeszłością nie jest łatwe. Sam się z tym bardzo długo zmagałem. Ale mogę powiedzieć, jeśli Cię to pocieszy, że jest to możliwe. Do tego trzeba przede wszystkim przebaczyć i zaakceptować siebie takim, jakim się jest. To ważne.

Może za bardzo się starasz i później to nie wychodzi? Ja jak za bardzo się starałem, to też gorzej mi to wychodziło.

Walczysz, by być lepszą od swojej matki.. A może spróbuj po prostu - być sobą, żuyć swoim życiem, nie zdeterminowanym tym co było...

Wiem, że nie łatwo zerwać z przeszłością, ale wierzę, że małymi krokami można tego dokonać, ale trzeba czasu i systematyczności..

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak to jest mozliwe wiem tylko ze te zludzenie o idealnej rodzinie ech... to wlasnie tak mie boli nie ma przeciez idealnej rodziny... a zreszta hm... kazdy mi kiedys powtarzal z mojej rodziny ze jestes jak matka... moja matka jest alkoholiczka do tego jak wypije jest agresywna... gdzie mi tam dlaleko mi do niej nie pije staram sie wychowywac dzieci jak najlepiej...ale jest zawsze to ale... przeciez nie to ze ja sie staram ja se nakazuje... i kazde moje podkniecie konczy sie tym ze dola lapie zlosc we mnie buzuje.... ale nie taka zlosc ze wyrzywam sie na kazdych... tylko na siebie ze jestem zal ze nie dalam rady... a przeciez wiadomo nie ma idealnej rodziny wszedzie sa te podkniecia wszedzie sa konflikt... a ja ech.... chyba chce zbudowac swoj swiat tylko ze za cene swojego malzenstwa....bo przesto wszystko zapomnialam o nim i to spowodowalo cigle klutnie i to ze przestalismy siebie rozumiec... i tak wlasnie konczy sie piekna wizja o piekenej rodzinie ktorej ja nie mialam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może spróbuj po prostu - być sobą, żuyć swoim życiem, nie zdeterminowanym tym co było...

nie da sie ..trzeba przerobic swoje dziecinstwo

 

jak pogodzic sie z przeszloscia skoro ona po nocch mi sie sni.

nie wiem czy da sie pogodzic jezeli przeszlosc byla zla... myslalas o terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolcia2502, nie wiem skad jestes wiec podam Ci trzy namiary ..moze ktorys sie przyda...

Dublin

--środa, godzina 19:30

Miejsce: Central Mission Hall, Abbey Street (naprzeciw przystanku Luasa)

Pokój nazywany Little Chapel, 1 piętro

kontakt: ddadublin@gmail.com

 

Limerick

--niedziela, godzina 19:00

Cecil Street 11, 3 piętro, Europejskie Centrum Pomocy i Wsparcia

kontakt Ania: annvina@wp.pl

 

Waterford

--czwartek, godz. 18.30

32-33 Ballybricken Green Waterford

w budynku Ballybricken Clinic, tel. 00353 51 301013

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie to jest bledne myslenie ludzi ktorzy uciekaja... ja tak zrobilam i przyszla... przez jakis czas bylo fajnie nowe miejsce ale z kazdym dniem zaklimatyzowania sie i hm... zalozenia rodziny wrocila jak burza... hm...terapia wiem ze to jest potrzebne ale jednak mam ten lek ze kolejny raz bede musia stwic temu czolo... ale coz nie ma sposobu aby tego uniknac....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14 pisze:

"karolcia2502, dasz rade... i raczej nastaw sie, ze na poczatku bedzie ciezko a nawet gorzej niz teraz a efekty przyjda po miesiacach pracy... jednak efeky koncowy jest tego warty. Inna jakosc zycia."

Zgadzam się w 100% z wypowiedzią Candy14 i popieram. Takie podejście mi się podoba.

Karolcia, pamiętaj, że do dobrych rzeczy dochodzi się w trudzie. Nie będzie łatwo, wale warto walczyć o siebie. Nikt za nas tego nie zrobi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×