Skocz do zawartości
Nerwica.com

znęcam się psychicznie nad facetem, którego kocham


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

problem dokładnie taki jak napisałam w temacie... Mam 23 lata, faceta z którym jestem w stałym związku od kilku lat, ale i właśnie od kilku lat jestem o niego bezpodstawnie zazdrosna, bywa nawet, że robię zła tak bez powodu i wówczas wylewam na niego wszystkie moje żale. Walczę z tym od dawien dawna, ale to silniejsze niż ja. Miałam już wielkie postanowienia, że oduczę się tego, bo chciał ode mnie odejść... Po 3 miesiącach płakania w poduszkę, wróciliśmy do siebie, ale problem nadal jest. Oczywiście kiedyś nasza relacja wyglądała troszkę inaczej niż teraz - okłamał mnie kilka razy, zapomniał o moim istnieniu, wymienił na kolegów, ale nigdy nie zdradził i obecnie wiem, że to te moje fanaberie doprowadziły go do sytuacji, gdzie po prostu bał się wyznać niektóre rzeczy i przyprowadzić do znajomych i rodzinnego domu. Wyznał też mi, że poszedł raz do kolegi, a jego dobra znajoma zrobiła tam striptiz. Druga sytuacja dotyczyła jakiejś banalnej imprezy, na którą też wkręcił się przez przypadek. Dziś już wszystko wyjaśnione, próbujemy budować relacje na nowo. Jestem ważna, wiem o tym, bo często u niego bywam, bardzo o mnie zabiega, wszystkim przedstawia, planuje ze mną przyszłość i zrezygnował z wyjazdu za granicę, by przy mnie być. Najgorsze jest to, że ja wiem, że mnie kocha, czasem się kłócimy o byle co, bywają awantury, ale w gruncie rzeczy dobrze nam ze sobą i nie chcę go stracić, a wiem, że bardzo go krzywdzę okazując mój rzekomy brak zaufania. Ja mu ufam, jestem najważniejsza, ale mimo to czuję się gorsza od jego koleżanek, kiedy te z nim gadają. Bywam zazdrosna o jego kuzynkę/ siostrę, chociaż nigdy nie dał mi powodu bym mogła przejmować się dobrą relacją z rodziną, ale mimo wszystko ja mam do nich jakąś dziwną niechęć, i tak jestem zazdrosna nie wiem o co i nie wiem dlaczego ale jestem. Kiedy włączam komputer przeszukuję jego profile, szukam kont, żeby mieć haczyk. Uswiadomiłam sobie, że to ja mam powazny problem, a nie on. Kocham go, chcę z nim być, ale i tak jestem despotyczna, krzyczę, rządzę nim i poniewieram... Ja nie chcę taka być, nie chcę się złościć o byle co, nie chcę unikać do końca życia jego znajomych płci żeńskiej i przeklinać w myślach najbliższą rodzinę osoby, którą kocham. Przecież to chore, co ja potrafię mu zarzucić... Wypominam historie sprzed paru lat, czasami wystarczy jedno damskie imię rzucone gdzieś w towarzystwie a ja już umiem sobie resztę dopowiedzieć. Ataki agresji slownej miewam codziennie, nie uderzyłam go nigdy, ale ja boję się, że to zniszczy mój związek. Poza tym nienawidzę siebie za to, krzywdzę go bardzo, mam wyrzuty, przez dzień lub dwa jestem fajna a potem znów i znów... Mieliście kiedyś coś takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CODZIENNIE.

 

 

Nie no, ja nie mam takiej typowej zazdrości o inna dziewczynę. Znaczy się - jeśli by się do jakieś zbliżył za bardzo. Ale o zwykłe koleżanki, z którymi sie widuje w męskim gronie to raczej nie.

 

Natomiast bezpodstawna zazdrość o wszystko i wszystkich - jak najbardziej. Ostatnio się złapałam na tym, że byłam zazdrosna, bo głaskał kota. Yup. Głaskał kota. Ja byłam zazdrosna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestes młoda osobą i to normalne ze Twoj zwiazek jest burzliwy. Natomiast trzeba znalezć powod dlaczego sie tak zachowujesz, nie mowie tu o przeszukiwaniu kompa/komorki bo tak robi 99% babek, ale o zachowaniu do faceta, jakies wypomnki, krzyk itd. Skoro jestes pewna ze Cie nie zdradził to zamknij ten etap co było, wyrzuc go z pamięci. Natomiast jezeli chodzi o rodzine, skoro on Ci nie daje zadnych powodow nie wyroznia, to po co sie tym stresujesz? Jestes z nim i to wazne :) Po prostu na siłe jak zaczynasz cos sobie wkrecac nie mysl o tym, idz cos zrob umyj podłoge...zaraz przestaniesz o tym myslec, byc moze brak Ci pewnosci siebie w tym zwiazku, ale zastanow sie po co tak sie denerwujesz, moze znajdz sobie jakies odstresowanie np fitness i chodz zeby wyrzucic emocje, agresje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mala_milka, taka zazdrosc o wszystko swiadczy o zaburzeniu osobowosci stety/niestety. Musiałabys zrobic cos w tym kierunku by sobie pomoc, bo w przeciwnym razie zawsze bedzoiesz tak postetpować i ten ktos któregos dnia nie wytrzyma i odejdzie. Co sama bym osobiscie zrobiła na miejsc tej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powinnas isc na terapie- jezeli robisz rzeczy ktorych nie chcesz robic to znak ze jej potrzebujesz. Twoje zachowanie moze miec wiele przyczyn sama raczej tego nie ogarniesz. Mowie z wlasnego doswiadczenia tez nie panuje nad gniewem chociaz zazdrosc nie jest powodem moich wybuchow / jestem bardzo pewna siebie i nigdy nie bylam zazdrosna/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm chyba faktycznie pójdę na terapię... To troszkę wstydliwy problem, zwłaszcza, że mam wiele kompleksów - łatwo się denerwuję, dziś np zbeształam moją mamę, przeklinałam - pierwszy raz w życiu tak się zachowałam, choć myślę, że to akurat można wyjaśnić - podejrzewają u niej nowotwór i konieczne jest usunięcie narządów rodnych, a ona nie chce i mówi, że nie będzie się leczyć. Proszę, nie piszcie, że jestem bezczelna, że źle postępuję, tzn to jest prawda, wiem, tylko, że ja nie chcę taka być. Są takie momenty w życiu gdzie robi mi się wszystko jedno już czy ktoś mnie kocha czy nie, czy skrzywdzę czy nie... Liczy się wtedy dla mnie tylko to, że jestem zła i nie myślę, że za 5 min będę płakać, że źle zrobiłam:( Ogólnie mam problem z akceptacją siebie, z brakiem umiejętności prowadzenia rozmów, jestem nachalna bardzo, niecierpliwa. Czasami np jak mój facet się dłużej nie odzywa to popadam w furię i piszę też, że pewnie mnie zdradza. Nie myślę tak, ja chyba "wyładowuję się" na nim. Uprawiam sport aktywnie - codziennie rowerek, jak mam wolne na dłużej to robię kilkadziesiąt km, regularnie ćwiczę, czasami kupuję sobie coś na uspokojenie, ale zbytnio nie pomaga. Boję się troszkę psychologa, bo miałam plany wstąpienia do policji... ale w sumie z takimi zaburzeniami raczej testu nie zdam, więc pójdę. Chłopak też mi to radzi. Dziękuję za rady :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam wiele kompleksów - łatwo się denerwuję, dziś np zbeształam moją mamę, przeklinałam - pierwszy raz w życiu tak się zachowałam, choć myślę, że to akurat można wyjaśnić - podejrzewają u niej nowotwór i konieczne jest usunięcie narządów rodnych, a ona nie chce i mówi, że nie będzie się leczyć. Proszę, nie piszcie, że jestem bezczelna, że źle postępuję, tzn to jest prawda, wiem, tylko, że ja nie chcę taka być. Są takie momenty w życiu gdzie robi mi się wszystko jedno już czy ktoś mnie kocha czy nie, czy skrzywdzę czy nie... Liczy się wtedy dla mnie tylko to, że jestem zła i nie myślę, że za 5 min będę płakać, że źle zrobiłam:( Ogólnie mam problem z akceptacją siebie, z brakiem umiejętności prowadzenia rozmów, jestem nachalna bardzo, niecierpliwa. Czasami np jak mój facet się dłużej nie odzywa to popadam w furię i piszę też, że pewnie mnie zdradza. Nie myślę tak, ja chyba "wyładowuję się" na nim.

 

 

Nie będę się tu bawić w proroka czy innego wieszcza narodowego, ale zgadzam się z ladywind - to wygląda na zaburzenie osobowości. Tym bardziej, że niektóre z nich objawiają się szczególnie intensywnie w bliskich kontaktach, a szczególnie związkach. W każdym razie radzę ci iść do lekarza, bo niestety, nikt na dłuższą metę takich humorów nie zniesie.

 

[Wybacz jeśli tym załamuję]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×