Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak poradzić sobie po rozstaniu?


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, pewnie tematów takich jak ten było miliony, ale wydaje mi się, że moja historia jest dosyć wyjątkowa.

 

Zanim poznałam mojego byłego, w moim życiu nie działo się dobrze. Moje dzieciństwo było naznaczone przykrymi zdarzeniami i od dawna juz nie mam żadnego kontaktu z moim ojcem (dla własnego dobra). Niedługo przed tym, jak pojawił się w moim życiu chłopak, próbowałam popełnić samobójstwo i spędziłam pewien czas w szpitalu.

 

Po tym wszystkim jakoś wróciłam do życia. Stwierdziłam, że być może jednak czeka mnie coś dobrego i warto się cieszyć każdym dniem. Teraz widzę, że najgorsze, co mogło mi się przytrafić to właśnie ten związek. Oczywiście, nie wpadłam od razu w ramiona pierwszemu lepszemu chłopakowi, który zwrócił na mnie uwagę. Z moim byłym spędziłam sporo czasu na rozmowach i wspólnym spędzeniu czasu jako przyjaciele zanim zgodziłam się na to, by z nim być. Wydawał mi się w wtedy dobrym, właściwym facetem. I, niestety, potraktowałam to trochę jak początek, czy znak, jakiegoś lepszego życia.

 

Nasz związek trwał prawie 4 lata. Poznałam całą jego rodzinę, on poznał wszystkie moje sekrety, a mimo to zaakceptował wszystko i starał się mi pomagać. Byliśmy bratnimi duszami. Gorzej zaczęło się, gdy wyjechałam na studia do innego miasta. Starałam się, byśmy mogli widywać się tak często, jak to tylko możliwe, lecz zdaję sobie sprawę, że nie było to dla nas łatwe. Mimo to wciąż byliśmy ze sobą i wydawało mi się, że jest między nami nawet lepiej i naprawdę uwierzyłam w to, że weźmiemy ślub i załozymy rodzinę.

 

Niestety on z dnia na dzień napisał mi, że nie widzi już w tym dalej sensu. Po głębszej rozmowie (tak naprawdę wymuszonej przeze mnie) dowiedziałam się, że dla niego najważniejsza jest kariera i pieniądze, natomiast o zakładaniu rodziny w ogóle nie mysli i stały związek stał się dla niego ciężarem. Był to dla mnie ogromny szok, ponieważ nieraz zapewniał mnie, że zawsze będziemy razem i nie miałam pojęcia, że w rzeczywistości takie są jego priorytety.

 

Nie wiem, co mam teraz zrobić. Jest mi niesamowicie ciężko i bywają chwilę, ze wydaje mi się, że nic mnie już w życiu dobrego nie spotka. Wyrzuciłam wszystkie zdjęcia, kontakty, przedmioty związane z moim byłym oraz zerwałam kontakty ze wszystkimi wspólnymi znajomymi, włączając w to pożegnanie z jego rodzicami, z którym niesamowicie się zżyłam. Czuję się tak, jakbym wyrzuciła prawie całe swoje życie, ale wydaje mi się, że nie mam wyboru, bo inaczej ciągle będę o nim myśleć i o tym, jakie wspólne życie moglibysmy mieć.

 

Liczę po prostu na jakieś porady, może ktoś miał podobną sytuację i udało mu się jakoś to przetrwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, pewnie tematów takich jak ten było miliony, ale wydaje mi się, że moja historia jest dosyć wyjątkowa.

 

Zanim poznałam mojego byłego, w moim życiu nie działo się dobrze. Moje dzieciństwo było naznaczone przykrymi zdarzeniami i od dawna juz nie mam żadnego kontaktu z moim ojcem (dla własnego dobra). Niedługo przed tym, jak pojawił się w moim życiu chłopak, próbowałam popełnić samobójstwo i spędziłam pewien czas w szpitalu.

 

Po tym wszystkim jakoś wróciłam do życia. Stwierdziłam, że być może jednak czeka mnie coś dobrego i warto się cieszyć każdym dniem. Teraz widzę, że najgorsze, co mogło mi się przytrafić to właśnie ten związek. Oczywiście, nie wpadłam od razu w ramiona pierwszemu lepszemu chłopakowi, który zwrócił na mnie uwagę. Z moim byłym spędziłam sporo czasu na rozmowach i wspólnym spędzeniu czasu jako przyjaciele zanim zgodziłam się na to, by z nim być. Wydawał mi się w wtedy dobrym, właściwym facetem. I, niestety, potraktowałam to trochę jak początek, czy znak, jakiegoś lepszego życia.

 

Nasz związek trwał prawie 4 lata. Poznałam całą jego rodzinę, on poznał wszystkie moje sekrety, a mimo to zaakceptował wszystko i starał się mi pomagać. Byliśmy bratnimi duszami. Gorzej zaczęło się, gdy wyjechałam na studia do innego miasta. Starałam się, byśmy mogli widywać się tak często, jak to tylko możliwe, lecz zdaję sobie sprawę, że nie było to dla nas łatwe. Mimo to wciąż byliśmy ze sobą i wydawało mi się, że jest między nami nawet lepiej i naprawdę uwierzyłam w to, że weźmiemy ślub i załozymy rodzinę.

 

Niestety on z dnia na dzień napisał mi, że nie widzi już w tym dalej sensu. Po głębszej rozmowie (tak naprawdę wymuszonej przeze mnie) dowiedziałam się, że dla niego najważniejsza jest kariera i pieniądze, natomiast o zakładaniu rodziny w ogóle nie mysli i stały związek stał się dla niego ciężarem. Był to dla mnie ogromny szok, ponieważ nieraz zapewniał mnie, że zawsze będziemy razem i nie miałam pojęcia, że w rzeczywistości takie są jego priorytety.

 

Nie wiem, co mam teraz zrobić. Jest mi niesamowicie ciężko i bywają chwilę, ze wydaje mi się, że nic mnie już w życiu dobrego nie spotka. Wyrzuciłam wszystkie zdjęcia, kontakty, przedmioty związane z moim byłym oraz zerwałam kontakty ze wszystkimi wspólnymi znajomymi, włączając w to pożegnanie z jego rodzicami, z którym niesamowicie się zżyłam. Czuję się tak, jakbym wyrzuciła prawie całe swoje życie, ale wydaje mi się, że nie mam wyboru, bo inaczej ciągle będę o nim myśleć i o tym, jakie wspólne życie moglibysmy mieć.

 

Liczę po prostu na jakieś porady, może ktoś miał podobną sytuację i udało mu się jakoś to przetrwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kelio, Bardzo dobrze zrobiłaś ,że pozbyłaś się wszystkich pamiątek to już duzy plus i pozrywałaś wspólne kontakty.Oczywiście ,że jeste Ci ciężko to zrozumiałe masz grono swoich przyjaciół króre mogło by Cię wesprzeć teraz byś nie była sama i nie ropamietywała sytuacji,masz jakieś pasje?hobby?wypełnij sobie czas po brzegi by nie miec czasu na niepotzrebne myslenie,a z czasem bedzie tylko lepiej.Nawiazuj nowe znajomości przyjaznie nie izoluj sie od ludzi w swoim bólu.Jesli sama niebedziesz umiała sobie z tym poradzić a masz za sobą trudne dzieciństwo polecam psychoterapie tam przepracujesz swoje problemy które mają zaczątek w dzieciństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kelio, Bardzo dobrze zrobiłaś ,że pozbyłaś się wszystkich pamiątek to już duzy plus i pozrywałaś wspólne kontakty.Oczywiście ,że jeste Ci ciężko to zrozumiałe masz grono swoich przyjaciół króre mogło by Cię wesprzeć teraz byś nie była sama i nie ropamietywała sytuacji,masz jakieś pasje?hobby?wypełnij sobie czas po brzegi by nie miec czasu na niepotzrebne myslenie,a z czasem bedzie tylko lepiej.Nawiazuj nowe znajomości przyjaznie nie izoluj sie od ludzi w swoim bólu.Jesli sama niebedziesz umiała sobie z tym poradzić a masz za sobą trudne dzieciństwo polecam psychoterapie tam przepracujesz swoje problemy które mają zaczątek w dzieciństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas ,który z nim spędzałaś musisz zastąpić czymś innym. Najlepiej jak byś w ogóle nie miała czasu o nim myśleć. Również miałem taki sam problem. Są różne sposoby. Można zacząć więcej pracować, spotykać się z koleżankami , innymi chłopakami, rodzina. Możesz zapisać się na jakieś dodatkowe zajęcia, zależy co cię interesuje. Wiem ,że łatwiej powiedzieć a trudniej zrobić, ale trzeba walczyć. Pamiętaj że czas leczy rany.

Trzymaj się i nie poddawaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas ,który z nim spędzałaś musisz zastąpić czymś innym. Najlepiej jak byś w ogóle nie miała czasu o nim myśleć. Również miałem taki sam problem. Są różne sposoby. Można zacząć więcej pracować, spotykać się z koleżankami , innymi chłopakami, rodzina. Możesz zapisać się na jakieś dodatkowe zajęcia, zależy co cię interesuje. Wiem ,że łatwiej powiedzieć a trudniej zrobić, ale trzeba walczyć. Pamiętaj że czas leczy rany.

Trzymaj się i nie poddawaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dowiedziałam się, że dla niego najważniejsza jest kariera i pieniądze, natomiast o zakładaniu rodziny w ogóle nie mysli i stały związek stał się dla niego ciężarem.

Dziwny powod zerwania po 4 latach. I jakos trudno mi w to uwierzyc... mysle, ze raczej cos ukrywa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dowiedziałam się, że dla niego najważniejsza jest kariera i pieniądze, natomiast o zakładaniu rodziny w ogóle nie mysli i stały związek stał się dla niego ciężarem.

Dziwny powod zerwania po 4 latach. I jakos trudno mi w to uwierzyc... mysle, ze raczej cos ukrywa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×