Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak powiedziec rodzicom, ze nie studiuje..


Rekomendowane odpowiedzi

Od kilku lat walcze z depresja, fobia spoleczna i z nerwica.

Pochodze z rodziny dysfunkcyjnej - ojciec alkoholik, mama znerwicowana, nadwrazliwa.

Sam musialem dojsc do tego, ze jestem chory, sam musialem szukac pomocy, sam musialem dojrzec do psychoterapii. Moi rodzice nie odczuwaja, tego, ze ktos moze miec problemy, dla mojej mamy to oznacza wielka tragedie, jak zawalilem studia pare lat temu, musialem isc na zaoczne - jednak nie bylem w stanie wejsc na sale wykladowa, samo stanie do sekretariatu paralizowalo mnie psychicznie, a co dopiero branie udzial w wykladach. Rodzicom nic nie powiedzialem, przyjalem maske, ze udajac ze studiuje, bylem wtedy sparalizowany strachem, wolalem wloczyc sie po ulicach, plantach. Jednak po tych 3 latach dojrzalem psychicznie, zeby sie zaczac leczyc psychoterapia - od 1,5 roku lecze sie farmakologicznie. Mam jakas blokade, paniczny strach przed odkryciem sie, ze nie studiuje, oni nie zrozumieja, ze nie robilem tego z lenistwa !!

 

poradzcie mi, moze ktos ma jakies rady, pomysly jak powiedziec, najbardziej sie boje reakcji alkoholika - zacznie pic i mi to wypominac....

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adhab, poniekąd Cię rozumiem, ponieważ sama studiowałam 8 lat inżyniera, nie z lenistwa, tylko własnie z powoduu mojej depresji i nerwicy. Jak się obrobiłam to rodzice nie wiedzieli, że broniłam inż a nie mgr o czym ich zapewniałam. Bałam się powiedzieć.... kłamałam. Wiedziałam, że nie zrozumieją, ze będzie awantura i sie nie myliłam.

Nie wiem co Ci poradzić oprócz tego, że tak naprawdę to jest Twoje życie, masz zapewne dwadzieścia parę lat więc odpowiadasz za swoje czyny i podejmujesz decyzje. Ja Cie rozumiem jeśli chodzi o studia, ja się cieszę, że chociaż tego inż zrobiłam. Teraz jestem w trakcie mgr, które również sprawiają mi problem w związku z czym muszę wznawiać studia, a mama nie rozumie, że ja psychicznie nie daje rady. Nie, że mi się nie chce, nie, że jest za trudno. Mi jest psychicznie ciężko, ale teraz biorę leki, mam terapięi od września wznawiam studia i mam nadzieję, że się w końcu obronię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem specjalista, ani nawet kims bardzo madrym, ale mozna by zapytac "a co on takiego zdobyl, ze ma prawo cos ci wypominac?"

Wiesz ze nie jestes odpowiedzialny za problemy rodzicow. Wiesz o tym, nie? Wiesz, ze to ich sprawa, wiesz ze nie udalo im sie stworzyc zdrowa rodzine, wiesz ze nie jest ok.

Dlatego nie tlumacz sie. Nie czuj sie winny. Podziwiam cie, ze pomimo tego ze pochodzisz z rodziny gdzie trudno ci bylo i jest o wsparcie, az tyle osiagnales, ze skonczyles szkole, ze zdales mature, ze dostales sie na studia, ze chciales.

Wielu ludzi na twoim miejscu sami zaczeli by pic, lub calkowicie sie zalamali, uciekli w samobojstwo. A ty trwasz, nie ulegles, nie uciekasz w picie i kaleczenie sie, a przynajmniej probujesz, pomimo ze tak ci ciezko. Szczerze, podziwiam. Dlatego nie tlumacz sie. Miales problemy do ktorych miales pelne prawo - twoje problemy w tej sytuacji sa dowodem twojej sily - masz nerwice, lęki, depresje, ale nie poddales sie. Nie wstydz sie siebie, nie wstydz sie swoich problemow.

Nadwrazliwosc mamy, to tez nie twoja wina. Mama by bardzo chciala zebys zrobil studia i byl szczesliwy - stad byc moze jej reakcja na twoje wczesniejsze rzucenie studiowania. Ale skad ona wie, ze twoje szczescie jest na studiach? Sam przeciez wiesz, co czyni cie szczesliwym.

Przydal by ci sie psycholog, lub tez poprostu przyjaciel. Pisz na forum wiele, pytaj, z pewnoscia ktos ci pomoze. POnadto poszukaj na necie pomocy dla Doroslych dzieci alkoholikow. Mozna spotkac ludzi ktorzy wyleczyli sie z alkoholizmu i teraz pomagaja innym.

Moj dziadek tez pil ( ja bylem jeszcze wtedy maly) i moja mama tez teraz ma tendencje do nadmirnej wrazliwosci i jest nerwicowa, ale mimo wszystko jest normalnie - pracuje, kontakty w rodzinie sa normalne, mozna liczyc na wsparcie. To dowod na to, ze tobie tez sie uda. Z pewnoscia znajdziesz gdzies rozwiazanie, nie poddawaj sie tylko.

Masz prawo poszukiwac pomocy. Masz prawo byc slabym, masz prawo cierpiec, masz prawo byc soba. Nie jestes robotem.

 

Jezeli masz jakis znajomych, powiedz im, ze zamierzasz powiedziec rodzicom ze nie studiujesz. Pozniej, gdy bedzie zle w domu, bedziesz mial do kogo sie zwrocic. Mozesz tez pisac na forum, wielu ludzi zna takie sprawy znacznie lepiej niz ja. Z pewnoscia znajdziesz droge.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy, naprawdę dużo to dla mnie znaczy.

Co do opłat, to rodzicie - tylko, ze ja praktycznie mam pieniądze "ciułane" na kupce (uzbierane) - to taki mój objaw nerwicy natręctw - zbieranie 'ciułanie' pieniędzy.

 

Najbardziej sie boje tego tez, ze moja mama się załamie i wmówi sobie, ze jestem tragicznie chory, ze to jej wina itp eh;/

 

I gwoli ścisłości - jestem niesamowicie emocjonalnie związany z mama...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam musialem dojsc do tego, ze jestem chory, sam musialem szukac pomocy, sam musialem dojrzec do psychoterapii. Moi rodzice nie odczuwaja, tego, ze ktos moze miec problemy, dla mojej mamy to oznacza wielka tragedie...
Najbardziej sie boje tego tez, ze moja mama się załamie i wmówi sobie, ze jestem tragicznie chory, ze to jej wina itp eh;/
najbardziej sie boje reakcji alkoholika - zacznie pic i mi to wypominac....
Z tych fragmentów wnioskuję, że rodzice nie wspierają Cię, nie wykazują dla Ciebie zrozumienia, a mimo to obawiasz się ich zawieść ...tak jakbyś czuł się winny nerwicy mamy i choroby alkoholowej ojca. A nie jesteś temu winny.

Najprawdopodobniej jesteś mocno opleciony poczuciem winy - a takie więzy są bardzo toksyczne. A jeśli istotnie tak jest, warto postarać się o wyprowadzkę z domu i rozpoczęcie życia na własny rachunek, przy jednoczesnym kontynuowaniu leczenia.

 

Co chcesz osiągnąć przyznając się rodzicom do porzucenia studiów ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro oni płacili to mają od ciebie prawo wymagać żebyś powiedział im prawdę i tak jakby - jeśłi masz te pieniądze to powinieneś je oddać a jeśli nie to nie ma co ukrywać jesteś winien.

skoro jesteś związany z mamą to pewnie zżera cię sumienie, że okłamywałeś ją itd. Co na to mówi terapeuta? Pogadaj z nim o tym problemie........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linka nie do konca zgadzam sie z toba. Przedewszystkim, jak kiedys bede mial wlasne dziecko, to...byloby mi bardzo przykro, gdyby ono chcialo mi oddawac pieniadze za cokolwiek.

Ale kazdy ma roznie w domu. Mialem kiedys znajoma, ktorej chlopak musial oddac rodzicom pieniadze, bo tez nie zrobil studiow. Strasznie ja to wkurzalo i ja tez to popieralem. Milosc przeliczana na pieniadze, to nie milosc.

 

A co do sumienia i oklamywania... nie zawsze liczy sie czyn, ale wazna jest intencja. Abhab nie oklamywal matki zeby cos z tego miec, ale zeby jej nie robic przykrosci.

A w sumie chodzi o to, ze wlasnie kazdy ma prawo do oblania studiow, czy tez problemow ze zdrowiem i nikt nikomu tu nie robi przykrosci. Takie rzeczy sie po prostu dzieja. A to problem matki, ze tak odbiera niepowodzenia syna - zamiast wspierac w problemach, oczekuje czegos, czego sama nie potrafi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eldruto, no nie żartuj, okłamuje rodziców, ze chodzi na studia, nie chodzi (pomijam powód) kasę wydaje na coś innego - i uważasz, że to jest ok? Przecież w ten sposób twoje dziecko niczego się nie nauczy.....odpowiedzialności, prawdomówności, ponoszenia konsekwencji - absolutnie niczego. Pewnie, że każdy ma prawo do niepowodzeń, bo tylko one nas w życiu czegoś uczą....ale wybacz......3 lata studiów zaocznych to jest jednak spora kasa......no ale jak piszesz, każdy ma inaczej w domu. Dodam tylko, że nie ma to nic wspólnego z przeliczaniem miłości na kasę.... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałam takie myśli w głowie aby przerwać studia przez nerwicę, ale raz że ambicja mi nie pozwala a dwa że czułabym się właśnie w obowiązku oddać te pieniądze. I nie chodzi tu o przeliczanie miłości na kasę. Ale jednak trzy lata studiów płatne załóżmy 400zł miesięcznie to jest 12 tys zł. Sporo. No chyba że ktoś śpi na kasie i te 12 tysi to jest nic. Ale ja wiem że bym nie spała po nocach i męczyłoby mnie nie tyle to że przerwałam studia (jak w moim przypadku), ale gdybym wcale tam nie chodziła a mimo to pozwalałabym moim rodzicom na płacenie co miesiąc tych 400zł i kłamałabym ich na co dzień... Masakra. Trochę zagmatwałam posta ale mam nadzieję że wiecie o co chodzi.

Tutaj sytuacja jest trochę inna bo nie chodzi o przerwanie nauki i żal z tego powodu ale o kłamanie rodziców przez pare lat i patrzenie jak wrzucają pewnie ciężko zarobione pieniądze w błoto przez nasze tchórzostwo (bo choroba chorobą ale trzeba mieć też odwagę cywilną).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

okłamuje rodziców, ze chodzi na studia, nie chodzi (pomijam powód) kasę wydaje na coś innego - i uważasz, że to jest ok? Przecież w ten sposób twoje dziecko niczego się nie nauczy.....odpowiedzialności, prawdomówności, ponoszenia konsekwencji - absolutnie niczego.
Człowiek uczy się przede wszystkim przez naśladownictwo, a w mniejszym stopniu przez "morały", rady. Dlatego wg mnie niewiele adhabowi pomoże przyznanie się... usłyszy wyrzuty sumienia, żal, które pogłębią poczucie winy, tak jakby do tej pory było zbyt małe :roll:

 

Owszem, to nie jest etyczne, ale wg mnie, większy pożytek byłby z tych pieniędzy, gdyby zostały przeznaczone na "naprawienie" (terapia + wyprowadzka) tego, co spowodowało życie w rodzinie dysfunkcyjnej. Myślę, że mimo wszystko mama adhaba ucieszyłaby się z wiadomości o wyzdrowieniu syna, nawet gdy tej informacji będzie towarzyszyło przyznanie się do okłamywania. W końcu te pieniądze otrzymał od rodziców najprawdopodobniej po to, by "było mu w życiu łatwiej, lepiej"... a tego nie zagwarantują żadne studia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

God's Top 10- ale jak, do końca życia ma kłamać rodziców że skończył studia?
Nie do końca życia. Tylko do momentu, gdy gorzką wiadomość o okłamywaniu, będzie mógł "osłodzić" wiadomością o wyzdrowieniu ;) Wiem, jest w tym trochę manipulacji. Jednak przyznanie się w tym momencie nie dość, że pogłębi poczucie winy w samym zainteresowanym, to jeszcze może nie najlepiej wpłynąć na jego mamę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×