Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niezidentyfikowane zaburzenie...


facemenow

Rekomendowane odpowiedzi

O mnie:

Zespół Aspergera

Osobowość schizoidalna

Oraz...

Mam cechy pewnego zaburzenia, nie mieszczącego się w granicach tych dwóch. Jestem swego rodzaju mentalną, psychiczną masochistką. Dodaję mentalną i psychiczną bo nie daje mi uciechy fizyczny ból, tylko psychiczny... Uwielbiam upajać się swoim wewnętrznym cierpieniem, nieustannie prowokuje otoczenie by raniło mnie - nie mówię o swoim bólu, przeżywam go wewnętrznie, udaję że jest ok, sprawa na pozór dla nich codzienna przysparza mi ogromne cierpienie, dopiero gdy jestem sama mogę przeżywać swoją traumę, płakać. Nie zależy mi kompletnie na poprawie tego stanu, rozkoszuję się tym. Co jest ze mną nie tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że to jest pewna forma autoagresji. Niektórzy okaleczają się żyletką czy nożem, a inni - jak Ty - prowokują otoczenie do sprawiania im cierpienia.

 

Idąc za Wikipedią:

Autoagresja – działanie mające na celu spowodowanie sobie psychicznej albo fizycznej szkody.

 

Wyróżnia się następujące typy autoagresji:

 

* bezpośrednią – gdy dochodzi do samookaleczenia, samooskarżania

* pośrednią – gdy jednostka prowokuje i poddaje się agresji innych

 

oraz:

 

* werbalną – polega na zaniżaniu samooceny, krytykę siebie i swojego zachowania

* niewerbalną – to samookaleczenia, uszkadzanie ciała

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O mnie:

Zespół Aspergera

Osobowość schizoidalna

Oraz...

Mam cechy pewnego zaburzenia, nie mieszczącego się w granicach tych dwóch. Jestem swego rodzaju mentalną, psychiczną masochistką. Dodaję mentalną i psychiczną bo nie daje mi uciechy fizyczny ból, tylko psychiczny... Uwielbiam upajać się swoim wewnętrznym cierpieniem, nieustannie prowokuje otoczenie by raniło mnie - nie mówię o swoim bólu, przeżywam go wewnętrznie, udaję że jest ok, sprawa na pozór dla nich codzienna przysparza mi ogromne cierpienie, dopiero gdy jestem sama mogę przeżywać swoją traumę, płakać. Nie zależy mi kompletnie na poprawie tego stanu, rozkoszuję się tym. Co jest ze mną nie tak?

 

Masz anhedonie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

* pośrednią – gdy jednostka prowokuje i poddaje się agresji innych

 

Ale ja właściwie nie poddaję się agresji, chociaż są momenty gdy się poddaję, większość cierpienia, które kontempluje wewnątrz nie wynika ze złej woli otoczenia, oni o tym nie wiedzą, gdyby wiedzieli, staraliby się unikać sytuacji i wtedy nie miałabym czego przeżywać.

 

facemenow, To o czym piszesz wydaje się być niepokojące.Leczysz się? jesteś pod stałą kontrolą specjalistyczną? Terapia? Leki?

 

Nie leczę się i nie chcę, po pierwsze boję się wyjść z domu, nie lubię dużych tłocznych miejsc, a by dostać się do lekarza musiałabym taką drogę przejść, po drugie nie lubię o sobie mówić, toteż bym nie mówiła, nie chcę by inni wiedzieli że tak mam, chcę kontemplować swoją chorobę psychiczną wewnątrz, bo daje mi to przyjemność, rozkoszuję się tym bólem. Ja zwyczajnie nie chcę sobie pomóc.

 

może to być uzależnienie. od cierpienia też można się uzależnić.

 

dobry punkt

 

Masz anhedonie?

 

Cierpienie sprawia mi przyjemność, lubię to, potrafie czasami odczuwać przyjemność też ze zwykłych rzeczy, ale to przy aspergerze normalne - skoki, wahania nastrojów, z płaczu do radości wynikającej z nikąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek może czerpać przyjemność ze wszystkiego, na tym polega uzależnienie, nawet od cierpienia, bólu można się uzależnić i czerpać z tego pewnego rodzaju nagrodę w postaci ulgi.

 

Czytałem niedawno o kobiecie, która w wieku 14 lat podczas rozwodu rodziców uzależniła się od jedzenia wnętrza puchowych poduszek i kiedy była mocno zestresowana wracała do tego, co przerodziło się w przymus i uzależnienie, które trwało ponad 10 lat, czy to prawda, nie wiem, ale sądzę, że to możliwe, wykształca się w człowieku mechanizm psychiczny, jak u psów Pawłowa (na biologii było), to się z czasem pogłębia i powtarzanie nawet niezdrowej, przynoszącej cierpienie czynności sprawia na pewnym polu satysfakcję.

Niestety takie uzależnienia są destrukcyjne na dłuższą metę, o czym chyba nie trzeba wspominać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×