Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gadanie do samego siebie


Pytajacy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam...

 

Chciałbym się dowiedzieć, czy (niemal nieustanne) gadanie do siebie to choroba.

Mam współlokatora, który praktycznie bez przerwy gada do siebie, nawet przy ludziach.

 

Wszystko co robi musi komentować, mówi zdania typu: "teraz ubiorę kapcie u pójdę zrobić śniadanko", "o... jestem głodny... idę sobie zrobić obiad" i najbardziej ekstremalny przykład: "dobra... sr*ć mi się chce - idę do kibla". Nie wiem, czy to kwestia braku zahamować/złego wychowania/choroby, ale te rozmowy sam do siebie strasznie denerwują osoby postronne (tj. mnie i innych współlokatorów). Dodatkowo dość żywo gada przez sen i jest chory na padaczkę.

 

Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem ze swoim psychiatrą na temat mówienia do siebie. Jego zdaniem to nie jest objaw chorobowy. Problem zaczyna się wtedy, gdy mówimy do kogoś kogo akurat nie ma, a nam się tylko wydaje, że jest. Niemniej jednak jest to cecha odstająca trochę od norm społecznych i może być ciut wkurzająca. Jakieś podłoże tego jest.

Czasami proszę, żeby powtórzył to odpowiada: "nic, do siebie gadam"

Czyli jest świadomy tego mówienia do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sabaidee, tak - definitywnie jest tego świadomy.

 

Macie może jakieś porady jak sprawić, aby przestał gadać? Póki co staram się rozwiązać sprawę środkami poprawnymi politycznie, ale rozdrażnienie coraz bardziej narasta i obawiam się, że może być lincz :D (żart oczywiście).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sabaidee, tak - definitywnie jest tego świadomy.

 

Macie może jakieś porady jak sprawić, aby przestał gadać? Póki co staram się rozwiązać sprawę środkami poprawnymi politycznie, ale rozdrażnienie coraz bardziej narasta i obawiam się, że może być lincz :D (żart oczywiście).

Może po prostu dużo z nim rozmawiać ;) Więcej będzie mówił do Was niż do siebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie może jakieś porady jak sprawić, aby przestał gadać?

Ja mam wrażenie, że on żyje w jakimś swoim własnym świecie i będzie się zapominał. Postarajcie się reagować na to mówienie do siebie szczerym śmiechem, a nie złością. To może być skuteczne i będziecie mieć zdrowszą sytuację w pokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama gada do zwierzaków, a czasami do siebie podobnie jak Twój współlokator. Kiedyś szukałam o tym informacji i natrafiłam na tezę, że to skutek dużej samotności. Pocieszę Cię, że istnieją bardziej irytujące przypadki. Niedawno mieszkałam z dziewczyną, która miała w zwyczaju uciążliwe dla ucha zdrabnianie. "[...] i wtedy wyjęłam z banku pieniążki, a tatuś powiedział, że jak mama zje obiadek to pójdziemy na naukę jazdy" - kurczę, dorosła kobieta, a paplała jak małe dziecko. Na dodatek o sprawach tak fascynujących jak to, że kupiła ziemniaki, zrobiła pranie czy wyszła na spacer z psem. :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój komputer zna całą gamę polskich przekleństw, ponoć kwiaty lepiej rosną jak się do nich mówi - więc też czasem gadam, do rybek zdarza mi się coś powiedzieć, do psa ustawicznie.....nigdy nie traktowałam tego jak stan chorobowy....

 

No ale w przypadku autora postu, znaczy jego współlokatora mogą istnieć jakieś inne czynniki, jakieś mikrouszkodzenia mózgu ( może) ...... nie reagować...do wszytskiego da się przyzwyczaić.

Mieszkasz z nim w jednym pokoju?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak jestem sam czasami gadam do siebie, ale najczęściej śpiewam na głos :D Nie widzę niczego dziwnego w mówieniu do siebie, jak to niektórzy nazywają głośnym myśleniu. Moja mama całe życie tak robi, co mnie niezmiernie irytuje. Ja tylko gdy jestem sam.

"Rozmawiam" ze zwierzętami, rozmawiam z psem mojej babci, kiedyś miałem rybki akwariowe, to mówiłem do nich :), to taka forma żartu, przecież wiem, że mnie nie słuchają. Z roślinami jeszcze nie rozmawiałem. Czasami tak jak Alex_Olo strofuję sam siebie na głos. Moja kuzynka, właściwie ciocia zawsze tak robiła, robiła coś i komentowała to sama do siebie na głos.

 

No ale w przypadku autora postu, znaczy jego współlokatora mogą istnieć jakieś inne czynniki, jakieś mikrouszkodzenia mózgu ( może) ...... nie reagować...do wszytskiego da się przyzwyczaić.

Mieszkasz z nim w jednym pokoju?

Taa, mikrouszkodzenia, :smile: Ja bym mu powiedział, żeby był cicho, bo mnie denerwuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NoOneLivesForever, No jak jest chory na epilepsję to ataki mogą powodować okresowe niedotlenienia .... :bezradny:

 

Ja często mówię do siebie na głos jak jestem np w centrum handlowym, ze miałam wejść do drogerii po jakąś pierdołę, jak sobie powiem na głos - mniejsza szansa że zapomnę :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NoOneLivesForever, No jak jest chory na epilepsję to ataki mogą powodować okresowe niedotlenienia ....
Nie doczytałem najwidoczniej. :oops:

 

W centrum handlowym to już ostro. :D A ja się kiedyś zastanawiałem skąd biorą się takie starsze mruczące coś pod nosem babcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×