Skocz do zawartości
Nerwica.com

Skurcze dodatkowe komorowe


Ropi7

Rekomendowane odpowiedzi

Skurcze dodatkowe komorowe towarzyszą mi od 17- tego roku życia a mam 40 lat nigdy nie przyzwyczaiłem się do nich choć lekarze mówią mi ciągle że to ni jest groźne, 2 lata temu zmarła mi matka od tego czasu bardzo nasiliły mi się skurcze dodatkowe komorowe, zażywam na nie Rytmonorm i coś na uspokojenie i tak żyję teraz są bardzo dokuczliwe, czuję je jako szarpnięcia w gardle brak chwilowy tętna i zaraz wraca wszystko do normy , ale jak jest ich więcej to jest koszmar.

Leżałem na nie w szpitalu miałem założonego nie raz holtera robioną echokardiografię, ekg niby jestem zdrowy ,ale nie do końca moim zdaniem, jeżeli ma ktoś podobne przypadki lub chce się podzielić jakimiś radami to bardzo chętnie poczytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Napisałeś, że masz dodatkowe skurcze komorowe... Czy napewno? Czy może masz nadkomorowe?

Bo są dwa rodzaje skurczów dodatkowych:

-komorowe (ktorych źródłem jest serce)

-nadkomorowe (które powstają jakby poza sercem - ich przyczyna leży poza sercem)

 

Przyczyną pierwszych może być wada serca, przyczyna drugich stres, zmęczenia, problemy z hormonami, zbyt mała ilość magnezu, potasu, czy nawet żelaza...

 

Z tego co ja wiem, pierwsze się jednak leczy, drugie - nadkomorowe lekarze kardiolodzy zupełnie bagatelizują... ma to też aspekt psychologiczny. Jesli serce jest zdrowe a tylko człowiek z nerwicą, staraja się dla dobra pacjenta je zlekceważyć, ale biedny nerwicowiec nie badał sobie non stop pulsu i nie wczuwał sie non tsop czy bije mu rytmicznie czy też nie...

Ja mam od wielu lat dodatkowe skurcze serca - nadkomorowe, jak to u nerwicowca...

Kilka razy lądowałam z nimi na dyżurze bo bylam przekonana, że to juz mój koniec...

Generalnie mam bardzo nieprzyjemne odczucia z nimi związane (brałam kiedyś też propranolol, isoptin, teraz biorę w razie czego kawałek metocardu)...

Zauważyłam, że częściej pojawiają się przy wahaniach ciśneinia, po stresach, po zmęczeczeniu, przed miesiączka, po kawie...

 

Jesli zostałeś dokładnie obadany, nic Ci nie grozi, ale wiem, jak fatalne to może być uczucie:(

A ile sztuk na Holtrze Ci wychodziło tych skurczy?

Bo jest tak, że niektóre oosby mają ich duzo i w ogóle nie czuja a inni (np. ja) czuję każdy dodatkowy skurcze...

MOjej mamie z powodu nieksiego poziomu potasu wyszło na Holterze 3.000 skurczów dodatkowych w ciagu doby a ich w ogóle nie czula...

 

pozdrawiam sredecznie

Katarzynka35

 

[*EDIT*]

 

A dodam tylko, że od ponad pół roku jestem na efectinie - antydepresancie - z powodu silnych zawrotów glowy (nerwica lękowa) i zauważyłam, że ilość skurczów od pół roku radykalnie się u mnie zmniejszyła... organ izm się wyciszył więc skurcze też:)

pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam skurcze dodatkowe od 6 lat,miałam wykonywane echo serca i wyszło mi wypadanie płatka zastawki mitralnej I stopnia (wada kosmetyczna niegroźna dla zdrowia i życia), ale szlag mnie trafia jak je mam,nie wyrabiam z nimi i kiedyś przez nie zeświruje.Nic na nie nie pomaga,metoprolol ani propranolol nie eliminuje ich-nie ma na nie lekarstwa.Po prostu męka pańska,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tunia!

Przy wypadaniu to częsty objaw - dodatkowe skurcze... ale wiesz... moja siostra ma stwierdzone wypadanie płatka, moja przyjaciółka też i jeszcze bratowa... i a ja nie mam tej kosmetycznej wady - tak rzeczywiście ja nazywają kardiolodzy - i ja najbardziej odczuwam te skurcze... więc to też niekoniecznie jest powod... są tacy co mają wypadanie płatka i cudownie sie czują i zerow skurczu... pewnie nerwicowcy są w jakis sposób predysponowani by odczuwac to gorzej...no a jeszcze jak nerwicowiec pomysli, że to serce... że może stanąc itp. to panika gotowa...

 

POdobno są jakieś srodki oprócz leków typu metodardy czy isoptiny, ale sa dość silne... mi dr mowiła, że neistety mają paskudnie dużo skutków ubocznych...

 

pozdrawiam serdecznie!

MI jeszcze swego czasu na dodatowe skurcze serca pomagał lek homepatyczny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wypadanie płatka zastawki plus nerwica serca więc mixtura wybuchwa. Odczuwam je tylko podczas spoczynku czyli wtedy kiedy powinnam sie relaxować zaczyna się jazda i koniec z relaxem. Możesz podać Katarzynko nazwę tego leku homeopatycznego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak pisałem odczuwam skurcze dodatkowe komorowe stwierdzone i zapisane w badaniu holterowskim, oraz wypadanie płatka mitralnego - wychodzi za każdym badaniem echokardiograficznym , leżałem specjalnie na to w szpitalu zażywam Rytmonorm, kardiolog powiedział że mam brać tylko pół tabletki dziennie oraz coś na uspokojenie, po Rytmonormie skurcze zanikają i mam tylko 2 lub 3 dziennie , miałem w badaniu 109 pobudzeń, ale ja je odczuwam bardzo mocno, jestem do tego nerwicowcem, najgorzej jest jak wpadam w okres nerwicy to wtedy odczuwam więcej i nic nie pomaga żaden lek , natomiast kiedy się nie denerwuje to jest jak pisałem, na uspokojenie początkowo tym razem neurolog kazał mi wziąść Sedam 3, 2 tabletki dziennie przez 2 tygodnie później przez tydzień po 1 tabletce, obecnie biorę Spamilan codziennie jedną tabletkę ten lek nie do końca wycina nerwicę lekową jest taki sobie. Jak bardzo już mi nerwica i skurcze się nasilają to wtedy biorę Sedam, i tak muszę z tym żyć, pytałem kardiologów na temat ablacji powiedzieli że na razie nie jest mi wcale potrzebna bo z taką ilością skurczy nie ma mowy o takim zabiegu.

Zażywam potas i magnez to tez trochę czasem pomaga że skurcze nie są takie mocne, dodam że nigdy nie wzywałem karetki, ani nie straciłem przytomności, więc myślę że jeszcze nie jest tak źle.

Dodam jeszcze że te skurcze dodatkowe komorowe zmieniły mnie bardzo psychicznie, nie mam ochoty przebywać w towarzystwie, szukam ciszy i spokoju raczej, czytam dużo książek jestem raczej od tej chwili domatorem, mam żonę i syna natomiast moja żona twierdzi że jestem zdrowy, ale ja ciągle mówię jej że nie do końca i na tym tle czasami różnimy się bo jak ktos tego nie odczuwa to nie zrozumie drugiego.

Pozdrawiam skurczowców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tuniu!

Szukam nazwy tego leku - jest to chyba Spigelia 15 CH, ale sprawdzę jeszcze! Mam cała szufladkę homeopatycznych i troszkę się w nich czasami gubie, ale faktem jest, że przez dlugi czas bardzo mi pomagały...

i na serce i na nerwy - jak zazylam po silnym stresie - Ignatię, to nastepnego dnia czułam, jak stres doslownie spływa ze mnie i juz było ok...

 

Ropi!

Czyli masz komorowe a nie nadkomorowe? Czyli przyczyna leży pewnie w tej kosmetycznej wadzie... o ablacji nie mysl, oni to robią jak ktos ma po 20.000 skurczów dodatkowych w ciagu doby a nie 100!

 

Generalnie, tgo takie skurcze trudno zarejetsrować.... moja znajoma, ktora ma podobny problem kilka razy miała Holtera i od razu wiedziala, ze duzo nie wykryje bo czuła sie dobrze i w ciagu akyrat tego dnia nie miala skurczów... a tylko jej ten sprzęt zabrali, wraca do domku i serce znowu zaczyna.... może jakby ktos miał np. zapis tygodniowy to by dało już zdecydowanie lepszy obraz...

Bo ja miewałam czasem cale tygodnie bez jednego skurcze, potem przychodził jeden dzień i makabra... po kilka na minutę i tak cały dzień:(

 

pozdrowienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Katarzynka35, masz rację miałem założonego holtera niedawno i nie wyszło żadno pobudzenie dodatkowe lekarka patrzyła na mnie jak na wariata, natomiast w 2 dni później znów odczuwałem skurcze, tylko raz w szpitalu na holterze mam to zapisane i mam całą dokumentację skserowaną ze szpitala bo inaczej by mnie nie uwierzyli, czasami jak robię ekg to zdarza się skurcz, ale lekarze machają na to ręką i mówią że skurcze dodatkowe komorowe mają zawodowi piloci i z tym się żyje i nie zagraża to życiu, są oczywiście przypadki gorsze gdzie trzeba interwencji szpitalnej ale w mim przypadku mówią żebym dał sobie spokój, są dni kiedy można zaświrować z tych skurczy, a są dni kiedy jest wszystko ok, staram się nie przemęczać bo później też je odczuwam.

Może spróbuję ten lek homeopatyczny wraz z tym Rytmonormem bo muszę napisać że zauważyłem że ten jedyny lek mi pomaga. Pozdrawiam skurczowców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

dostałem - ze wzgledu na skurcze :/ - na początek 5mg Elicei rano + 3x dziennie po 5 mg Frisium (benzo).

Jak na dziś to jedynie kręci mi się w głowie od tych leków, a kołatanie serca pozostało.

Te dodatkowe skurcze komorowe mnie wykończą... :(

Kiedy będzie jakaś poprawa... :(

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam takie, nie pamiętam tylko czy komorowe czy nadkomorowe. Ktoś z Was potrafi powiedzieć ile razy dziennie (mniej więcej) takie coś się zdarza? U mnie pewnie będzie z kilkaset:) U mnie te skurcze są powiązane z problemami gastrologicznymi. Nie przejmuję się nimi, choć czasem są dyskomfortem dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Dodatkowe skurcze komorowe odczuwam od 20-lat(mam 43). Na początku miałem ich kilkaset na dobę. Obecnie mam ok. 7000(7 tys.). To wykazał Holter, wrzesień 2010. Zawsze to było dla mnie uciążliwe, czasami odechciewało mi się żyć, lekarz mówił mi że jest wszystko w normie, że leczenie rozpoczyna się od 10 tys. arytmii na dobę. Leki: na początku propranolol, później bisocard, obecnie od miesiąca bisocard + rytmonorm. Według mnie rytmonorm to ostateczność, gdy nie ma innych możliwości leczenia, można na nim pociągnąć max 20 lat, jest to po prostu trucizna( tak mi powiedział lekarz do którego obecnie chodzę). Lekarz zaproponował mi zabieg ablacji, który w 100% usunie moje dolegliwości.

Tak ogólnie opisałem swoje 20 lat z arytmią.

Zapraszam do dyskusji. Moje 20-letnie doświadczenie w "arytmii" może się komuś przydać.

Pozdrawiam

Mark

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na komorówki i związane z nim napady leku pomógł mi seroxat.

Od kilku miesięcy nie biorę i znowu odczuwam komorówki w ilościach nawet kilka na minutę.

Kardiolodzy mówią że od tego zdrowi ludzie nie umierają. Co z tego jak się z tym nie da żyć.

 

-- 29 cze 2012, 22:25 --

 

Ostatnio sie dowiedziałem od podobno dobrego kardiologa, że skurczy się nie leczy (przy zdrowym organicznie sercu). Wieksze ryzyko jest wykitować z powodu leków antyarytmicznych niz z powodu skurczy.

Na niektórych działają beta-blokery (jedyne nie toksyczne). Na mnie tylko psychotropy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam skurcze dodatkowe komorowe,arytmia komorowa złożona łagodna.Od 17. lat.

Nigdy ich nie tolerowałam i nigdy tego nie zrobię,nie jestem w stanie.

Mam też nerwicę lękową i depresję.Unikam ludzi(fobia społeczna).

Boję się wszystkiego.Kiedy jestem sama w domu i słyszę kroki na klatce,wstrzymuję oddech i modlę się żeby nikt nie zapukał do drzwi.

Biorę Propranolol,ale czasem nie mogę zasnąć,cała się trzęsę w środku a ręce mam jak ze szmatek.

Jeśli ktoś chce ze mną pogadać,piszcie.

A.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Angell

ja też mam od trzech lat nerwicę lękową. pomógł mi psychiatra. jednak w czerwcu odstawiłam leki razem z psychiatrą stwierdził że można że jestem zdrowa. no i zaczęło się od trzech tygodni mam nierówne bicie serca. to jest koszmar :(

muszę udać się do psychiatry ale z funduszami kiepsko i czekam do listopada. ale tym czekaniem zamęczam siebie i rodzinę. rodzina już mnie słuchać nie chce i twierdzi że serce mam zdrowe a psychika mi siadła znowu, ja jakoś nie wierzę ilekroć pojawiają się te podłe objawy. a ataki mam codziennie po parę godzin, raz mam tak ze kilka skurczy a następnym razem na przykład przez dwie godziny mam co chwila.

nerwica mi się nasiliła albo co nie rozumiem,doszukuję się choroby serca.

wiem że nie da się do tego przyzwyczaić. do bólu brzucha, głowy tak ale nie do tego. a najgorsze że wolałabym żeby dokuczało mi cos inego bo od trzech lat jedyne co mnie męczy to serce które zachowuje się jak chore.

Nie mogę doczekać się wizyty u psychiatry która być może zaleci jakieś nowe leczenie. do tego czasu wykończę się psychicznie.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przechodziłam już przez kilku psychiatrów.Zapisywali mi przeróżne specyfiki,które,owszem,tłumiły lęk,ale jednocześnie usypiały mnie.W końcu uzależniłam się od nich i zamiast pomagać,potęgowały lęk,pocenie się,drżenie,zasłabnięcia,zawroty głowy.

Brałam też antydepresanty,które pobudzały i tak już za mocno rozchwiane ciało i umysł.

Po Amitriptylinum dostawałam tak szalonego bicia serca,że myślałam,że umrę,byłam tak spocona jakbym wyszła spod prysznica.Natychmiast musiałam brać coś na uspokojenie.Gdybym miała chore serce,pewnie już bym nie żyła.Nie pomagał mi ani Prozac,ani Aurorix.Brałam też Spamilan,Tranxene,Lorafen,Valium i kilka innych.W środę mam wizytę u mojej kardiolog.Mam nadzieję,że mi pomoże,coś na nerwicę lękową dostanę,choć tak bardzo nie chcę,bo nie lubię łykać tabletek,ale wiem,że muszę.Mówią,że nerwica to choroba wrażliwych dusz.Na pewno tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

już sporo przeszłaś w związku z tym, ja w sumie 3 lata ale to jest dramat jakiś.

uwierzyłam psychiatrze bo dzięki niej i lekom antydepresyjnym uwierzyłam i choroba minęła. żyłam normalnie. nie miałam żadnych objawów ze strony serca. a teraz znowu się to zaczyna. i tu pojawia się dodatkowe zwątpienie co będzie dalej skoro po zakończeniu leczenia to znowu się pojawiło.

przestałam bać się tachykardii, przestałam bać sie zawrotów i innych objawów to pojawiły się te dodatkowe skurcze do których starałam sie przyzwyczaić i przestać się bać ale nie daje rady już.

rodzina w zasadzie mnie olewa. mąż się denerwuje na mnie albo mi współczuje. teściowa mówi masz zdrowe serce i daj spokój. no i koniec. a ja już z tym nie wytrzymuje.

psychiatra mówi żeby zaakceptowac objawy i przestać się na nich skupiać i robic swoje tylko weź człowieku rób swoje jak nie dajesz rady.

nie wiem czasami wydaje mi się że jestem sama z tym na świecie że nikt tego nie ma i nikt nie rozumie.

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio miałem takie jakieś jakby dodatkowe skurcze czy co - tak to czułem. EKG spoczynkowe nic nie pokazało, a na razie przeszło, więc może to z nerwów, albo jakoś z żołądka, bo bardziej po posiłkach chyba. Chwilowo przeszły, ale stresujące takie coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak niestety niby nie groźne ale potrafią wystraszyć jak nic innego.

psychiatra mi powiedziała że nie jest to groźne, po prostu bardzo nieprzyjemne uczucie.

ja na ekg miałam jedno ale ekg nic nie pokazało. a tak już nie biegam po lekarzach bo i tak mi nic nie pomogą. powiedzą że zdrowa i nie wiem co. u kardiologa byłam i dała propranol który i tak niewiele pomaga jedynie na puls powyżej 100 coś daje, ale już ten objaw nerwicy dał mi spokój teraz mam skurcze, jak się zaczną to przestać nie mogą.

każdy mi mówi że to tylko nerwica, ale ja często wątpie i mam ochotę biec na pogotowie i zukać pomocy znowu...

wiem jak to potrafi odwrócić nam życie do góry nogami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie biorę już, propranolol brałam może jakieś 1,5 roku temu zanim trafiłam do psychiatry. wtedy nie mogłam bez niego żyć bo miałam wieczną tachykardię. teraz już jej nie mam :) ale skurcze są gorsze :( dopiero leki antydepresyjne zlikwidowały te objawy. ale wtedy jeszcze skurcze nie zdarzały się tak czesto jak po odstawieniu.

ja leczyłam się citronilem. niestety musiałam sama wziąść na nowo ten lek antydepresyjny w sobotę 3/4 tabletki, ze względu na te skurcze. nie dawały już żyć. płakałam przez nie. wiesz jak to jest skoro to przeszedłeś. to istny koszmar, budzisz się w nocy a Twoje serce tyk tyk przerwa tyk tyk przerwa i każdą przerwe odczuwasz, mija po kilku godzinach jest dobrze na dobę i znowu a potem to boisz się w ogóle być świadomy tych skurczy.

psychiatra też twierdzi że nie ma snsu badać co jakiś czas serca bo nawet gdyby mi robili specjalne badania to bym nie uwierzyła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się,że jesteście,dobrze jest mieć świadomość,że nie tylko ja zmagam się ze skurczami dodatkowymi i nerwicą.Dotąd nie znałam nikogo z tą przykrą dolegliwością.Zaglądanie na forum pomaga mi jakoś funkcjonować,bo wiem,że nie jestem sama.

Pozdrawiam Was gorąco.

Agata :angel:

P.s. Dzisiaj mam wizytę u kardiolożki.Potem coś napiszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pani kardiolog zrobiła echo serca,stwierdziła,że serce zdrowe,tylko śladowa fala zwrotna zastawki mitralnej,ale to niemalże standard :bezradny:

Zapisała Tranxene na nerwicę,ale na razie nie biorę.Nie potrzebuję :mhm:

Skurcze dodatkowe dają o sobie znać od czasu do czasu i tak już pewnie zostanie :bezradny:

Agata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×