Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy osoby z depresją marzą?


Carla

Rekomendowane odpowiedzi

Moje życie to taka trudna układanka, w której żadne elementy nie pasują do siebie, a nie mam już sił by próbować je układać.

Skończyłam 40 lat i naprawdę już nie wierzę, w jakąś cudowną odmianę w

życiu, kiedyś bardzo się o to starałam, zabiegałam, obecnie już nie...

Podążam dalej przez życie, ale powoli, przychodzi mi to trudem.

Żyję z dnia na dzień.

Straciłam nadzieję, że będzie lepiej.

Nie mam marzeń, bo po co zadawać sobie trud i marzyć, skoro nic się nie spełnia...

Czy Wy marzycie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam obecnie jedno marzenie - być zdrowym, znów wstawać rano z łóżka i cieszyć się nowym dniem. Wiem, że brzmi to strasznie oklepanie, ale o tym teraz marzę. Znów odnajdywać się wśród ludzi, znów znajdować radość i spełnienie w pracy - nawet tej najprostrzej, znów wiedzieć co po żyje. Na nowo polubić samego siebie ;) I wierzę, że te marzenia kiedyś się spełnią - to mi daje motywację do życia i do próby zmiany stanu, w którym teraz jestem pogrążony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja marzę ale po wyjściu z nerwicy nauczyłem sie jednego nie marzyć zbyt intensywnie tzn np przed chorobą marzyłem i stawiałem sobie coraz to większe poprzeczki. Teraz marzę inaczej idę do celu realizuję ale przed zrealizowaniem tego poprzedniego chwilę przed daję sobie szansę że to marzenie można zrealizować lepiej.

 

Gdy stawiam sobie cel, realizuje go tak abym był w stanie go zrealizować ale z małym krokiem na przód.

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że marzę. Dzięki temu życie nie wydaje mi się takie bezsensowne. Właśnie dzięki temu potrafię żyć. To nie prawda, że jeśli masz 40 lat, Twoje życie nie może się zmienić na lepsze. Może jutro gdy się obudzisz wydarzy się coś niespodziewanego. Nie raz wystarczy jeden telefon i całe życie zmienia bieg wydarzeń. Wczoraj się o tym przekonałam. Pozdrówka, życzę powodzenia, pamiętaj nie trać nadzieji :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czym były marzenia? Choroba powyniszczała we mnie wszystko. Nie wiem czego chcę, czego potrzebuję. Powoli idę do przodu. Marzenia wracają. Marzę aby wyzdrowieć. Zaczynam chyba wierzyć, że może się udać. Choćby dlatego, że jakiś czas temu byłam kompletnie pusta wewnętrznie. Ale mimo wszystko pozostaje ta nicość w środku. Trudno jest powiedzieć do czego się dąży. Wszelkie chęci, pragnienia są bardzo przytłumione. Trzeba na nowo nauczyć się marzyć, walczyć, żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również marzę o tym, żeby wyzdrowieć i nie walczyc ciągle o kolejny dzień, mieć normalne życie takie jakie mają ludzie zdrowi... mieć takie problemy jak oni... poza tym jest jeszcze kilka innych marzeń ale one są teraz uśpione wewnątrz mnie i czekają na realizację która będzie możliwa dopiero wtedy kiedy to pierwsze marzenie się spełni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Wy marzycie?

Jestem jeszcze starsza i trudno wykrzesać mi jakiekolwiek marzenia, chyba nawet nigdy nie marzyłam,

bez marzeń da się żyć, skupiam się na teraźniejszości, do tego trzeba jedynie mieć plan, aby zawiesić w czasie jakieś swoje działania; plan na jutro, pojutrze i na niedzielę, trzeba zapisywać najdrobniejsze czynności do wykonania i spróbować je zrobić;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też już nie marzę o niczym, przyjmuję to co los niesie, moją nerwicę , moję zycie , no powiedzmy że po długim , bardzo długim czasie zmagań ze soba pogodziłam się z tym że jestem taka jaka jestem,czyli znerwicowana z napadami lękowymi, bez przyjaciół, zamknięta w sobie, bez szaleństw, wzniesień i uniesień, taka sobie szara mysz, tak już jest i koniec...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak mam jakieś takie dziwne marzenie... Pragnę aby pewna osoba, ta moja druga połówka, żeby mnie kochała tak jak ja ją kocham. Mógłbym się trochę rozpisywać ale to chyba nie ma sensu... W każdym razie tego potrzebuje i pragnę najbardziej... Chyba coś w stylu szczęśliwej miłości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marzę...cholernie czesto i dlugo...marze nie tylko na jawie ale i we śnie...koloruję życie marzeniami...upiekszam nimi rzeczywistość...oddycham nimi, gdy brak mi tchu albo mdli mnie codzienność...ostatnio nawet zauważyłam, że zaczęłam bardzo wierzyć w niemozliwe :)...i planowac po cichu, cichutenku...zobaczymy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Czasem marzę o tym, żeby przestać myśleć, a czasem żeby móc myśleć jak normalny człowiek.

 

 

to najgorsze marzenie jakie słyszałam :( nawet najgorsze mysli sa lepsze od bezmyslnosci uwierz mi :*

 

Nie zgadzam się. Patrząc egoistycznie, bezmyslni sa bardziej szczesliwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś duzo marzyłam i bardzo intensywnie, czasem za mocno i nie wiedziałam co jest prawdą a co nie. Teraz mam proste marzenia np.żeby tydzień był udany, żeby dobrze sie czuc.Prawie zupełnie przestałam marzyc mega przyszłościowo bo takie marzenia mnie przerażaja i wywołuja stany lękowe , że przecież i tak sie to nie spełni i wtedy zaczynam sie nakrecac że nic mi sie z tych marzen nie uda bo i tak jestem beznadziejna taa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje życie polega tylko na marzeniach. Moja depresja stworzyła się w pewnym sensie z marzeń. Marzę cały czas i tworzę sobie świat takim który jest w rzeczywistości niemożliwy. Ten bolesny powrót do rzeczywistości. Po prostu nie akceptuję jej. A brak akceptacji do tego co jest + lęk = derealizacja.

Często marzę że jestem gdzieś indziej. W tych wszystkich pięknych miejscach. Czasem układam sobie w głowie jakieś piękne sytuacje, których brakuje w moim życiu. Ta świadomość, że tego tak naprawdę nie ma, zbija mnie z tropu. Odechciewa mi się żyć.

Marzę bez przerwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam coś takiego, że marzenia przenoszą się do snów. Są takie piękne, że nie chcę się budzić: śni mi się moja własna rodzina, wyrozumiały mąż i dziecko, albo po prostu jakieś miłe spotkanie z człowiekiem, który umie słuchać. Rano zaciskam powieki i owijam się kołdrą, żeby tylko się nie obudzć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×