Skocz do zawartości
Nerwica.com

co to w ogóle jest


ciagle.nie.wiem

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 21 lat, studiuję, choć tego nienawidzę. To mnie rujnuje. Nienawidzę ludzi. Ludzie nienawidzą mnie. Nie odzywam się do nikogo, a gdy spróbuję to za chwilę to samo. Studia prawdopodobnie skończę za niedługo, bo nic nie robię na zaliczenia. W domu wywierają presję KU.....

 

 

Niech coś się stanie

 

-- 29 paź 2012, 23:38 --

 

i nie ufam nikomu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niech co si e staniei

i zacznie działać w kierunku studiów, mA NA TYLE CZASU,ZE SPOKOJNIE MOZE ZACZĄĆ SiE UCZYĆ I ZDAĆ , JESR JESZCZE CZaS TYKoI MUSI SIE CHCIEC A ZE W DOMU SA NIEZADOOWOLNI to raczej normalne

 

-- 30 paź 2012, 03:39 --

 

ciagle.nie.wiem,

to zacznij robić coś na to zaliczenie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się, nie widzę sensu w zaliczaniu tego dziadostwa. Myśli, żeby skończyć to wszystko mam kilka razy w tygodniu, ale odwagi nie ma.

 

Wydaje mi się, że związek z dziewczyną rozwiązałby parę problemów, aleeee oczywiście czuję się za biedny, gorszy, nie chcę unieszczęśliwić nikogo. Chociaż, pewny siebie jestem jak widzę kogoś gorszego, głupszego. Jak to wszystko pogodzić.

 

Nigdy nie byłem z kobietą, łzy w oczach mam bardzo często. Przy znajomych pijąc alkohol czasem się wygadam o tym wszystkim, ale nikogo to widocznie nie obchodzi, albo potrafię to ukrywać, bo aktor ze mnie dobry.

 

Wydaje mi się, że jestem przeciętnie atrakcyjny z fizycznego punktu widzenia, 189 cm wzrostu, 94 kg wagi. Ale zacząłem się bać kobiet, że je zranię czy obarczę moimi problemami.......

 

Jak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gregg1991,

temat nie dotyczy mnie wiec nie porownuj mnie do zachowania autora.. :shock:

 

On nic nie pisze o borderze..

U niego jawnie widac niechec

 

 

Moje stany i ..

nie robie tego swiadomie przeciez...

 

Zreszta od tego mam stabilizatory , ktore normuja moj nastroj..

 

szybciej zlosc kieruje na siebie niz na innych..

 

zdarzaja sie sytuacje , ze wyladuje emocje na kims ale potrafie za to pozniej przeprosic..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wśród ludzi wydaje mi się, że jestem miły, przynajmniej udaję.

Udajesz no własnie a to męczy i znajduje gdzies ujscie,nie da się bez przerwy udawać..pytałam o ta presje mozesz odpisać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minęło trochę czasu od ostatniego posta. Nie studiuję, byłem za granicą, sporo zarobiłem. Jestem materialistą, mam wszystko co chcę ale teraz zauważam, że to nic nie dało. Ciągle zostaję tym introwertycznym osobnikiem.

 

Nie mam po co żyć. Da się to jeszcze naprawić jakoś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tego co piszesz wynika że nie znalazłeś dotąd niczego co by cię wciągnęło, ale szukałeś w ogóle?

 

Mam marzenia, ale są nierealne. Uwielbiam motoryzację, ale nie stać mnie na stworzenie projektu do amatorskich rajdów. Zresztą samemu nie da się tego osiągnąć. Drugim moim marzeniem są Stany. Od dwóch lat nie mogę wylosować zielonej karty, a bez tego to tam tylko na wakacje mogę sobie wyjechać. Nie mam nikogo w Stanach z rodziny, a jak widzę znajomych tam to mnie skręca. Zbyt wysokie cele sobie wybrałem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w motoryzacji przecież na wiele sposobów się chyba można realizować, udzielać w społeczności, dowiadywać się czegoś nowego. Stany ambitne, ale na razie możesz wkręcać się w kulturę, a poszukać jakichś wolontariatów albo pracy, wielu ludzi tak robi to czemu tobie miałoby się w końcu nie udać. wszystko zależy od tego czy naprawdę chcesz i masz do tego prawdziwy zapał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele się zmieniło, a moje psychiczne problemy nadal się rozwijają.

 

Jestem już niezależny, pracuję za granicą i teoretycznie powinno być wszystko w porządku. Ale nie jest. Ciągle mam plany (co do USA, jak pisałem wcześniej), odkładam pieniądze na realizowanie tego, ale mam też pełno problemów w głowie. A co będzie jeżeli nawet tam robiąc to co wydaje mi się, że będzie świetne, okaże się jednak świetne na krótką metę?

 

Zawsze wszystkim powtarzałem, że jestem sam. Bo jestem, tylko na sobie mogę polegać. Jednak brakuje mi kogoś, z kim będę mógł porozmawiać o wszystkim. Tylko, że taka osoba nie istnieje. Jest wiele kobiet, ale żadna mi nie odpowiada, a nawet jeśli, to mam poczucie winy, że obarczę ją moimi problemami i będzie musiała się o mnie martwić i mi pomóc. Mój przypadek jest ciężki więc nie byłaby mi w stanie pomóc i ściągnę ją na moje dno. Co ja mam robić?

 

Moje życie nie ma sensu. Ludziom, którzy lubią kontakty z innymi, są w związku łatwiej jest się chyba odnaleźć w świecie. Ja nigdy nie będę w związku, bo boję się nawet zagadać do dziewczyny która mi się podoba, ponieważ jeśli jej charakter mi się nie spodoba to będę musiał jej złamać serce..... Ja jestem chory....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponoć można zostać w USA na wizie uczniowskiej i po pewnym czasie uzyskać zieloną kartę. Sprawdź to sobie. Co do pasji motoryzacyjnej, to jest pierwszy element, który nas łączy. Wcale auto do KJS nie musi być drogie. W 7 tysiącach można się zmieścić. Honda CRX, Golf III, albo BMW 3, wspawasz klatkę, kubeł zamotujesz i heja. Drugi element to to, że mamy dużo pracy nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważam negatywne odczucia po wypaleniu marihuany. Zapalam raz na kila miesięcy z kumplami, ale wczoraj było już strasznie. Gdyby nie kumple to zgubiłbym się w mieście. Straciłem poczucie osobowości, nie wiedziałem kim jestem, a jak już jakoś to przemyślałem, nie miało to w ogóle sensu. Miałem myśli typu: dopiero co kupiłem sobie super auto (przejeżdżało podobne na drodze), ale przecież to i tak nie ma sensu. Powiedziałem sobie, że już nigdy nie zapalę, bo wychodzę z ciała i widzę siebie z zewnątrz jak jakąś mrówkę która robi co ma zakodowane w głowie i będzie mieć szczęście jeśli jej nikt nie zdepta. Nie myślę o samobójstwie akurat teraz, ale źle się czuję..

 

-- 02 lis 2014, 01:35 --

 

Mija czas, a ja nadal w fatalnym stanie. Moje życie nadal nie ma sensu. Dochodzi do mnie ile rzeczy w życiu straciłem. Dwa lata temu pisałem, że czuję się gorszy. Teraz jest inaczej. Pracuję za granicą, mam wszystko czego tylko zapragnę z finansowego punktu widzenia. Fizycznie jestem uważam bardzo atrakcyjny, popracowałem nad tym i jest znacząca różnica, koleżanki z liceum nie mogą uwierzyć że to ja. Na czacie poznałem dziewczynę, aleee. Jako że jestem zupełnie niedoświadczony w sprawach damsko męskich mam wieelkie obawy. Na niektóre rzeczy już za późno w tym wieku, na pierwszy raz z kobietą, teraz przyznać się do takiego czegoś to jest dla faceta coś strasznego. Ona doświadczona bardziej a mnie to tak boli że nie mogłem tego samego wtedy przeżyć. Jestem całkiem sam, nie mam nawet komu napisać o tym, a co dopiero powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×