Skocz do zawartości
Nerwica.com

Błagam pomóżcie, bo ja juz nie wiem co mam robić.


Niuniusia

Rekomendowane odpowiedzi

Więc ponad rok temu dokładnie 14 grudnia poznałąm super faceta. Koleżanka, czyli jego kuzynka dała mi do niego nr. Pisaliśmy i rozmawialiśmy codziennie przez tela, bo on mieszka 400 km ode mnie. :tel: Nie znałam go w realu, poniewaz ta odległość:( mam 16 lat a on 21. Mówiliśmy sobie kilka razy, że wiek nam nie przeszkadza. Powtarzał mi, że jestem bardzo dojrzała i mądra. Przez pół roku nie rozstawałam sie z telefonem i jego zdjęciem na tapecie. Po prostu wydawał mi się taki fantastyczny, że nie mogłam przeżyć dnia bez sms od niego. Uzależniłąm sie od niego. Mówił mi, ze jestem bardzo wartościową dziewczyną, że nie wyobraża sobie teraz co by z nim było gdyby nie ja. Po pół roku kontakt się urwał :why: Jak sie później dowiedziałam od kolezanki (jego kuzynki) ma jakąś dziewczyne. Ja zostałam na lodzie. I wtedy się przekonałąm jak mi w głowie zawrócił i jak bardzo go kocham:( Próbowałam zapomnieć. Spotykałam się z innymi kolegami, ale ciągle myślałam o nim. Jego słowa, sms znałam na pamięć. Po 3 miesiącach odezwał sie i przeprosił, że tak sie nasza znajomośc zakończyła a ja cóż...zamiast mu wyznać, że go kocham, odrazu wybaczyłam i zmieniliśmy temat o nim i jego dziewczynie. Czasami pisał, ale teraz nawet na moje sms nie odpisuje:( A ja nie umiem sobie z tym poradzić. Czuje jak mnie rani, a to boli. Poznałam super chłopaka i jest wspaniałym przyjacielem, ale ja nie umiem go pokochać a wiem, ze on tego oczekuje. :bezradny: Kiedy myślę, ze nadal kocham innego popadam w panikę, płacze, nie śpie po nocach. Wczoraj usunęłąm jego nr i zasnąć nie mogłam, bo przepłakałam całą noc. Rano miałam całe oczy spuchnięte. Co robić? Ja juz kilka tygodni popadłam w taki stan, że sobie z niczym nie radzę. Reaguję płaczem...Pomóżcie:( W szkole też sobie nie radze. Jak słysze jego imię poprostu biore jego zdjęcie i płacze w poduszkę jak małe dziecko. Nigdy nie byłam taka nie szczęsliwa i niezadowolona z wszystkiego, zawsze sobie radziłąm, a teraz juz nie daje rady. :why:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×