Skocz do zawartości
Nerwica.com

juz niekiedy nie daje rady


pyszczek040289

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich lekowcow:-)

Ja wlasnie zalogowalam sie pierwszy raz na forum i musze podzielic sie z wami moim przypadkiem...2 lata temu juz przerabialam raz nerwice lekowa ale szybko uswiadomilam sobie ze to nerwica lekowa i byl spokoj,bralam tylko Pramolan...Teraz w styczniu mialam przeprowadzke do innego miejsca (od 4 lat mieszkam w Niemczech) i znow wszystko powrocilo ale w takim stopniu ze juz nie umiem sobie uswiadomic ze to nerwica...Bylam u psychiatry i robie psychoterapie,ale jak narazie nie widze zadnej poprawy a lecze sie od lutego...Jak juz wychodze z domu to czuje sie tak obco ze szok...Bardzo boje sie ze mam schizofrenie, ze za niedlugo zwarijuje i nie bede juz nigdy cieszyc sie zyciem tak jak bylo przed. Mam natretne mysli na temat Demona i takich bajek. Wiem ze to tylko bzdura ale boje sie ze moze akurat mnie cos opetalo i teraz nie pozwala mi szczesliwie zyc...szok...nad niczym nie moge sie skoncentrowac, boje sie o siebie strasznie, ze wyladuje w psychiatryku itd( tym bardziej ze boje sie szpitali niesamowicie). Nieraz analizuje swoje mysli i zastanawiam sie czy wszystko dobrze robie,katastrofa...niechce juz tak zyc...tak bardzo sie boje...jak tylko lodowka strzeli w domu albo telewizor(zwykle odglosy w domu) to boje sie ze to duchy,nie umiem sobie tego z glowy wybic...Teraz jestem na chorobowym tak bardzo chcialabym szukac nowej pracy,ale przez to ze nie czuje sie soba boje sie,szok...Nieraz mam bole wszystkich miesni,serce bije mi jak oszalale...Dodam jeszcze ze nigdy nie umialam zapanowac nad moimi emocjami,jak bylam zla to odrazu placz, jak sie cieszylam to az takie podniecenie, a teraz nie umiem sie juz tak cieszyc, wszystko mnie nieraz drazni i plakac mi sie chce...Na terapi,moja Psychoterapeutka kazala mi sie wypytac czy w naszej rodzinie nie bylo jakis mordow itd, bo ja moglam sie z kim zidentyfikowac, tak bardzo sie boje tego wszystkiego...Podpowiedzcie mi prosze na czym polegala wasza psychoterapia? Czy to dobrze ze wypytuje mi sie o takie rzeczy i tak podejrzewa. :-( Aha no i siedze prawie na necie i czytam o opetaniach,schizofreni i jeszcze bardziej sie nakrecam:-( Pomocy:-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na terapi,moja Psychoterapeutka kazala mi sie wypytac czy w naszej rodzinie nie bylo jakis mordow itd, bo ja moglam sie z kim zidentyfikowac, tak bardzo sie boje tego wszystkiego...Podpowiedzcie mi prosze na czym polegala wasza psychoterapia? Czy to dobrze ze wypytuje mi sie o takie rzeczy i tak podejrzewa. :-( Aha no i siedze prawie na necie i czytam o opetaniach,schizofreni i jeszcze bardziej sie nakrecam:-( Pomocy:-(

 

Są różne rodzaje terapii, nie wiemy w jakiej terapii jesteś, poza tym Twoja psychoterapeutka pewnie wie, co robi :) Ja mogę opowiedzieć o terapi psychodynamicznej- bo tylko takową miałam (rezultaty kiepskie wg mnie), ale w niej terapeuta raczej milczy, samemu trzeba mówić i dochodzić do wniosków, nie ma wypytywania. Ale tak jak napisałam- każda terapia jest inna, musisz zaufać terapeucie:)

 

Co do schizofrenii to może uspokoi Cię to, że osoba chora najczęściej nie wie o tym, neguje nawet swoją chorobę. Myślę, że masz problem z natrętnymi myślami, a dość często związane jest to z nerwicą. Jedni obsesyjnie myslą o chorobach jakie mają (np. ja) inni o diabłach itp. Mówiłaś o swoich obawach terapeutce? Co ona na to?

Nie poddawaj się, pamiętaj, ze pozytywne nastawienie to klucz :)!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wlasnie dzisiaj mialam terapie i mowilam jej ze mam takie natretne mysli to on mi kazala mamy wypytac jak wygladaly relacje miedzy dziadkami a pradziadkami itd...Moze mam leki zle dopasowane, biore Paroksetyne i Kwetiapine...Kwetiapina mnie usypia i wlasnie po niej czuje sie jakbym nie byla soba,np jak z kims rozmawiam to niby go slucham ale nie umiem sie na tym skoncentrowac dlatego potem ani niechce mi sie z nikim gadac...;-( A jezeli chodzi o schizofrenie, to moze ja teraz neguje ta chorobe? Niewiem czy ja juz sobie naprawde tyle wkrecam czy jak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jezeli chodzi o schizofrenie, to moze ja teraz neguje ta chorobe? Niewiem czy ja juz sobie naprawde tyle wkrecam czy jak...

 

Myślę że to co napisał ci:

 

Co do schizofrenii to może uspokoi Cię to, że osoba chora najczęściej nie wie o tym, neguje nawet swoją chorobę.

 

jest bardzo sensowne. Schizofrenicy ponoć właśnie nie ogarniają tego że niektóre rzeczy im się "przywidują", nie zdają sobie sprawy z tego że są chorzy. Kiedyś znałem gościa u którego zdiagnozowano schizofrenię. Przed diagnozą nam często zupełnie "na serio" opowiadał o tym że w jego szafie mieszkają smoki które mówią mu co ma robić - myśleliśmy że się zgrywa, albo że się zćpał za bardzo, bo był to okres kiedy obracałem się w mocno ćpającym środowisku. Tak więc on zupełnie poważnie wierzył w to co nam opisywał, jak się śmieliśmy z jego "bajek" to się strasznie wkurzał, co myśmy oczywiście przypisywali przećpaniu. Tak więc jeśli się zastanawiasz czy nie masz schizofrenii to najpewniej właśnie jej nie masz.

 

Kwetiapinę ktoś z forum, chyba slow motion, bierze nasennie, zdaje się. Więc to chyba prawdopodobne że działa tak jak opisujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jezeli chodzi o schizofrenie, to moze ja teraz neguje ta chorobe? Niewiem czy ja juz sobie naprawde tyle wkrecam czy jak...

 

Myślę że to co napisał ci:

 

 

 

napisałA :)

Dokładnie, raczej jeśli bierzesz to pod uwagę to schizofrenii nie masz- jestem obyta w temacie, moja ciocia miała schizofrenię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paroksetyne biore od poczatku marca,a kwetiapine od jakis szesciu tygodni...ale za wielkiej poprawy niema...na nic niemam ochoty i wszystko mnie drazni...nie potrafie sama sie uspokoic,moze powinnam sobie zamowic wczesniejszy teramin do psychiatry i mu o tym powiedziec,bo nastepna kontrole mam dopiero 21 czerwca... a ty renee.madison jakie masz natretne mysli i jakie bierzesz leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pyszczek040289, wiesz już że leki nie załatwiają sprawy i maskują problemy? Tak żeby tylko dojść do siebie i mieć czas się poskładać. Psychoterapeuta to dobra sprawa, jako źródło informacji. Forum też, ale tam zawsze możesz się spytać jak czegoś nie wiesz. To daje poczucie że nie jesteś sama. Mi to kiedyś pomagało, teraz mniej bo podchodzę już trochę inaczej do swojej choroby.

 

Mi na lęki pomagało, czasem też pomaga, dopuszczenie ich do świadomości i pozwolenie im żeby mówiły co chcą. Spróbuj powiedzieć moja ręka rusza się w prawo. Raczej ręka pozostanie w miejscu. Czemu nie miałoby to dotyczyć innych rzeczy. Po prostu ośrodki w mózgu odpowiedzialne za werbalizacje i przewidywanie, a te odpowiedzialne za działanie są gdzie indziej.

 

Też miałem natrętne myśli na tematy religijne. Mi pomogło zmienienie nastawienia na bardziej racjonalne. Jeśli będziesz osobą głęboko wierzącą to możliwe że takie myśli będziesz traktować bardzo poważnie. Wtedy masz dwie opcje, albo pogłębienie swojej wiary i rozmowa np. z księdzem znającym się na sprawie, albo laicyzacja poglądów i wyrzucenie sobie niektórych pojęć z głowy i włożenie między bajki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paroksetyne biore od poczatku marca,a kwetiapine od jakis szesciu tygodni...ale za wielkiej poprawy niema...na nic niemam ochoty i wszystko mnie drazni...nie potrafie sama sie uspokoic,moze powinnam sobie zamowic wczesniejszy teramin do psychiatry i mu o tym powiedziec,bo nastepna kontrole mam dopiero 21 czerwca... a ty renee.madison jakie masz natretne mysli i jakie bierzesz leki?

 

No to w sumie już powinna działać, paro niby najsilniejsza na lęki,ale ja jestem bardzo zadowolona z sertraliny, więc pewnie co komu podpasuję. Moje natrętne myśli towarzyszą mi od wielu lat (leczyłam się już jakieś 4 lata temu, miałam terapię, leki- po roku odstawiłam- był względny spokój no i niedawno znów wszystko wróciło) dotyczą śmierci- jak czegoś nie zrobię (czasem baardzo głupiego- np wezmę tę, a nie inną łyżkę) ktoś bliski umrze, jeśli mój partner nie daje znać od godziny- w głowie mam najgorsze i najgłupsze scenariusze (rano spędzałam np godzinę przeglądając jakie były wypadki i czy ktoś bliski w nich nie uczestniczył), do tego doszła nerwica lękowa z napadami paniki (było ich kilkanaście dziennie- jeśli ktoś je kiedykolwiek przeżył, wie jaki to horror). Teraz biorę sertralinę i mianserynę (na sen) - napady paniki zniknęły, natrętne mysli nie do końca, ale jest duuużo lepiej. No to się rozpisałam :P Najlepiej poproś o wcześniejszą konsultację- chodzisz na nfz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paroksetyna po 2 miechach już powinna działać na maxa. Z początku może nasilać objawy i nakręcać chore wixy ale potem już jest lepiej, ja miałem na początku tylko z ubocznych szczękościsk w nocy, większe żrenice i obniżone libido. Po roku czasu jednak paroksetyna się wypaliła i przestała działać, dawki nie zwiększałem lekarka kazała odstawić i czuję się tak samo a może nawet i lepiej niż później jak brałem. Ogólnie mam mieszane uczucia co do tego leku, na ataki paniki na pewno pomaga ale poza tym to trochę syf.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pyszczek 040289,

nie wiem czy Cie to pocieszy ale jak to czytałam to zupełnie jakbym widziała siebie, także nie jesteś sama ;-) choruje już prawie rok czasu, cały czas biorę leki, jest nawet już dobrze tylko też czasami patrze na wszystkich dookoła i myślę że ja jestem jakaś szalona i pójdę do psychiatryka a tam to już całkiem zgłupieje... to cholerstwo tak łatwo nie odpuszcza ale da się z tym żyć to tylko Twoja głowa płata Ci figle, nic Ci nie będzie i na pewno nie zwariujesz, wyluzuj troszkę i myśl pozytywnie ;) mnie jak głupie myśli nachodzą to sobie wkręcam że każdy na pewno ma takie myśli i jest to normalne, szukam sobie zajęcia i przechodzi. Dasz radę! Trzymaj się :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze,najlepsze jest to ze dzis znow sie tak cholernie czuje...do wszystkiego musze sie zmuszac,moj maz chcial pojsc dzis ze mna na spacer a mi sie tak nie chcialo ze az sie poplakalam,wogole niemam do niczego motywacji ani nic,szok,glowa mnie boli,serce bije jak zwriowane,najchetniej ciagle bym spala, nawet gadac mi sie z nikim niechce bo nie umiem sie skoncentrowac...chcialabym troszeczke schudnac a niechce mi sie nawet spacerowac...nieumiem sie poprostu zebrac w sobie...a o tych lekach to nawet juz nie wspominam...moze musialabym lek zmienic albo cos? maania,a ty jakie bierzesz leki? Pozdrawiam cieplutko:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi też się nic nie chce, chociaz u mnie psychiatra stwierdził, że to po lekach nic związane z depresją. Ja biorę rano Aciprex 10mg, na noc (od miesiąca bo się się budziłam w nocy często) Miansec 10 mg, a doraźnie w razie większych lęków zomiren 0,5 mg. Psychiatra mówił, że leczenie lęków jest czasami bardzo długie, ja biore leki od października i jakoś funkcjonuje ale nie czuję się jeszcze normalnie, do końca tego roku kazał mi to brać, nawet jeśli już wszystko ustąpi... także jeszcze długa droga przede mną, ale już się do tej choroby przyzwyczaiłam i jakoś żyję... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×