Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica?


Zagubiona89

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was serdecznie. Chciałabym się z wami podzielić swoimi objawami, oraz uczuciami w których zaczynam się już poważnie gubić. Zacznę od tego, że w wieku 16 lat pierwszy raz wylądowałam w szpitalu z bólami nerwowymi przy których mnie skręcało na wszystkie strony. Oprócz bólów nic mi się nie działo. Obecnie mam 20 lat i jestem po dwóch urazach głowy, w tym jednym z utratą przytomności. I od tego zaczyna się cała historia. Nie mogę przejść dnia bez bólu głowy oraz szyji, miałam robionych sporo badań, nie wykazało nic. Od pół roku jednak zaczęłam mieć drżenie mięśni szyji co zaczęło mi przeszkadzać w kontaktach z ludźmi. Zaczęłam się wstydzić tego i unikać ludzi( na moje nieszczęście przeprowadziłam się za granice gdzie kontakty w zasadzie już mam w pewnym stopniu ograniczone). Od miesiąca już nie pracuję, straciłam resztkę nadzieji na cokolwiek, nawet nie odczuwam potrzeby wstawania z łóżka( poza tym nie sypiam prawie wogóle w nocy, w sumie na dobre mi to wyszło, bo znalazłam to forum :smile: ). Tyle dobrze, że mieszkam z rodzicami, w innym przypadku pewnie już bym wylądowała bez środków do życia. Oni raczej nie wiedzą co się ze mną dzieje, sami pracują dzień w dzień, więc większość czasu ich nie ma. Ja w obecnej sytuacji boję się wyjść nawet do sklepu, boję się ludzi, gdziekolwiek nie wyjdę czuję jakbym była poza swoim ciałem, mam ograniczone pole widzenia, często pojawiają się fale gorąca, moje ruchy przypominają ruchy jakiegoś robota 21wieku :mrgreen: i najgorszy jest ból mięśni ciała, nie mam nad nim żadnej kontroli... Po tygodniu zastanawiania się zadzwoniłam do jedynego psychiatry w Holandii ale niestety jak zapytała co mi jest to splajtowałam i powiedziałam, że to nic takiego, więc ona mi zasugerowała psychologa.. Teraz nawet boję się zadzwonić drugi raz.. To niedorzeczne, próbowałam sobie sama pomóc ale im bardziej się staram, tym większy ból odczuwam...

Przepraszam, że taki długi post, chciałam to jakoś ukrócić, ale chyba nie jestem dobra w streszczaniu...

Potrzebuję porady, może wsparcia, cokolwiek co mogłoby mi pomóc..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc

Bardzo fajnie ze jednak szukasz tej pomocy i mysle ze to forum jest swietnym miejscem takich niezobowiazujacych neutralnych rozmow z ktorych mozna wiele wywnioskowac. Zaden czlowiek ktory cierpi nie jest wstanie sam sobie pomoc i tego jestem pewna. Mysle ze powinnas jednak wybrac sie do psychologa lub psychiatry bo oni moga ci pomoc i jezeli chcesz zeby cos w twoim zyciu sie zmienilo to nieczekaj z tym. Dlaczego boisz sie zadzwonic do lekarza? Czego sie boisz? Mysle ze takie wsparciw i rozmowa maga juz w jakims stopniu zmieniac twoje myslenie i nastawienie do swiata. Trzymaj sie cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się może dlatego, że jestem już przeczulona także na lekarzy ( w wieku szkolnym raz w mięsiącu lądowałam w łóżku z antybiotykami :-| ) więc teraz jak pomyśle nawet o wizycie u lekarza to mi się odechciewa. W sumie to chyba zadzwonię bo już mi jest wszytsko jedno.

Chciałabym żyć pełnią życia, bo narazie czuję się jak 90letnia staruszka... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wizyta u lekarza moze ci pomoc ale pamietaj ze jesli w swoim sercu nie zdecydujesz ze to koniec i ze zaczynasz od nowa przedzielasz wszystko groba krecha i zostawiasz za soba to nawet najlepszy lekarz ci nie pomoze. Ludzie maja to do siebie ze dzwigaja za soba przeszlosc jakby wszystko wydarzylo sie chwile temu. Zapomnij o tym co bylo i uwiez w lepsze jutro. Uwierz ze moze byc lepiej bo przeciez moze jesli tylko to postanowisz i w to uwierzysz to tak sie stanie. "..ten kto traci pieniadze traci doza ten kto traci przyjaciela traci wiecej jednak ten kto traci nadzieje traci WSZYSTKO" Nietrac nadziei! Jakis czas temu czytalam swietna ksiazke Paolo Coelho i bylt tam bardzo madre slowa ktore podniosly mnie na duchu..."Kiedy o sobie zapomnialam odnalazlam sama siebie..." Piszesz ze czujesz sie jak staruszka..Czyli zapomnialas ze istnieje pewna dziewczyna ktora bardzo pragnie byc szczesliwa tylko nie wie jak...Ja widze ta dziewczyne. Sprubuj ja dostrzec! Pociesze cie ze jest mnustwo takich ludzi jak ty zagubionych w morzu zdarzen ale to nieznaczy ze oni sie nie odnajduja..Ja tez sie strasznie pogubilam ale chyba jestem na dobrej drodze i mysle ze jesli sie postarasz ty rowniez ja odnajdziesz i tego ci zycze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×