Skocz do zawartości
Nerwica.com

Seweryn, 18 lat, nerwica wegetatywna.


Sonofbigboss

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, na imie mam Seweryn mam 18 lat.

Od jakiegos tygodnia czulem sie znerwicowany, dwa dni temu poszedlem do lekarza.

Powiedzialem ze mam problemy z zasnieciem, trzesa mi sie rece, poca, sa zime, mam podwyzszone cisnienie, uczucie "kolatania serca". Najgorsze jest to ze przez zle samopoczucie wmowilem sobie ze jest mi cos zlego a wszystkie wyniki mam dobre.

Przez to nie mogac spac wmawiam sobie ze umre, albo ze tak naprawde wszystko co sie dzieje nie jest prawdziwe i tak naprawde ciagle spie i nie moge sie obudzic. cos w tym stylu. po uspokojeniu wszytsko mija, po rozmowie z mamą tez wszystko mija...

Nie wiem co o tym myslec. jestem silny psychicznie, tak mi sie przynajmniej wydawalo a jednak cos takiego mnie dotknelo.

Fizycznie czuje sie swietnie. Jestem usportowiony czuje sie w formie!

Lecz czuje sie taki nieobecny... poprostu nie czuje sie soba ostatnio.

Mam teraz ferie, moze jak pojde do szkoly i wejde w swoj rytm to bedzie wszystko dobrze...

Co myslicie o tym czy wszystko wkrotce minie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sonofbigboss, najważniejsze pomyśl co mogło zaważyć na tym że tak się zacząłeś czuć, bo wygląda to niestety na lęki a jeżeli jesteś na tyle silny psychicznie jak piszesz i odpowiednio się do tego nastawisz to można powiedzieć że tylko na lęki :)

Minie tylko musisz zrozumieć, że myślenie że jest to coś złego mimo dobrych wyników, wmawianie sobie że się umrze to wszystko wytwarza lęk w twojej głowie. Musisz przeanalizować co się działo ostatnio, czy było dużo stresów, jak twoje życie w ogóle przebiegało, bo czesto powody są bardzo głęboko schowane.

I też tak jak piszesz, szkoła powinna cię od tego oderwać, mnie kiedyś bardzo pomogła, ale to było dawno temu :)

Pamiętaj to lęk, nic ci się nie stanie i nie ma sensu trawić życia w tym bagnie :) A jeżeli byś nie dawał rady możesz wybrac się do lekarza od tych spraw, do psychiatry, psychologa - terapeuty.

Trzymaj się i się nie daj! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też byłem silny, mocny, człowiek sukcesu po prostu.

Gdy trafiło, wszystko prysnęło.

Seweryn, dobra i zła wiadomość. Dobra, że nie umrzesz. Cały wachlarz nerwicowych objawów somatycznych jest ogromy, ale to nerwica.

Zła? Cóż, to jest właśnie nerwica lękowa. I jeżeli chcesz wrócić do swojej wcześniejszej siły, to lecz się jak najszybciej. Bo nieleczona wraca jak bumerang.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odpowiedzi panowie.

Grzyw mowisz ze mam sie leczyc jak najszybciej. Znaczy leczenie u terapeuty?

czy farmakologiczne? Czujac sie "gorzej" biore tabletke ktora mi zapisala lekarka - Bellergot.

Mam nadzieje ze sobie z tym poradze, bo nie mam zamiaru byc niestabilny psychicznie ;D

jeszcze mnie zamkna w jakims zakladzie a cale zycie przedemna :P

Mialem wiele stresu w zyciu, przez szkole, swoje osobiste problemy, w domu...

Tak zle psychicznie zaczalem sie czuc po kacu po imprezie w piatek 2 tyg temu, czy alkohol mogl miec na to wplyw?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seweryn nie chce cie straszyć, ale moja nerwica tez wystartowala na dobre po akcji alkoholowej, nie mogłem spać, budziłem się z dusznościami i tak mam już do dziś - prawie 3 latka zleciało, ale jak widzisz pisze do Ciebie, znaczy żyję, radze sobie z tym, bo alkohol i używki stosowane (zakladam, że nie tylko alkoholem sie upajasz...) pewnie zostawiły ślad w organiźmie, jednak główną przyczyną nerwic nie sa wcale stresy związane ze szkoła, w domu, narkotyki czy alkohol (choć oczywiście je potęgują) a żródłem nerwic jesteśmy my sami, nasze myślenie postrzeganie życia i świata. Jeśli do tego dołożymy jakieś środki i życie w stresie to vuala czy jak to tam się pisze :) Ja męczę sie do dziś, np mam egzamin w szkole do której mam ponad 100 km i pocę się duszno mi zawroty głowy, ale zmagam się z tym co tydzień, wiem, że będę żył i jakoś walę przed sibie, nie poddaję sie tej kur.ie. Szukasz rady? Cóż poszukaj jej w głębi siebie, myślę, że jak zapalisz świeczke w ciemnych korytarzach swej podświadomości to odnajdziesz właściwą drogę na zewnątrz, tylko kup dobra świeczkę, ja chyba zaoszczędziłem :D Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szukasz rady? Cóż poszukaj jej w głębi siebie, myślę, że jak zapalisz świeczke w ciemnych korytarzach swej podświadomości to odnajdziesz właściwą drogę na zewnątrz, tylko kup dobra świeczkę, ja chyba zaoszczędziłem :D Pozdro.

Kolega arturk udzielił Ci rady na całkowite wyzdrowienie. Muszę ostrzec, że oświetlanie głębin swojej nieświadomości (cienia) jest bolesne i wymaga sporo cierpliwości oraz uczciwości wobec samego siebie. Nie wybieraj drogi na skróty (leki), bo Twój cień tak samo znajdzie drogę na skróty, a odczujesz to bardzo boleśnie w ciele...

arturk mówiąc o świeczce pewnie miał na myśli psychoterapię ;)

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tutaj się nie zgodzę z lucidmanem w jednej kwestii. chodzi mi tutaj o leki. moim zdaniem leki w wielu przypadkach sa bardzo wazne, zarowno te "ciezszego" kalibru, jak i ziolowe (Validol, Persen) oaz suplementacja (magnez, potas).

oczywiscie to tylko wspomaganie, ale bardzo wazne. naprawde wazne i nie nalezy go w niektorych (wielu) pzypadkach pomijac!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucidman zapewne miał na myśli ciężkie leki służące do leczenia nerwic, nie można nazywac Validolu lekiem, bo on nie leczy w efekcie :) Validol to ja wpierdaczam garściami (przesadzam) :D Persenem się wspomagam gdy mi ciężko, ale nigdy przenigdy nie zasrosowałem silnych "leków" do leczenia nerwic, bo one działają doslownie jak leki przeciwbólowe, czyli wyciszają objawy wcale ich nie przyczyny choroby. Leczyć należy się za pomocą psychoterapeutów, lub samemu (tak LucidMan tu zaoszczędziłem) nie dlatego, że żałuję pieniędzy, ale nie lubię opowiadac o sobie obcym ludziom i ciężko mnie przekonac, wybrałem walkę samemu, bez żadnej chemii i mimo, że walcze 3 rok, są widoczne znaczne poprawy, więc jestem dobrej myśli. Nerwica wraca czy z lekami czy bez nich, trzeba pracować nad sobą i miec silną wolę by wyzdrowieć, więc te "leki" to zwykła droga na skróty, która może skończyć się rozczarowaniem chorego po ich odstawieniu. Rozczaruje się, poniewaz przyczyna nerwicy pozostała a zagłuszane były jedynie objawy, ne na tym rzecz polega, już widze swą radość w momencie gdy uporam się z tym wszystkich, jakaż będzie moja radość, że dokonalem tego sam, a czuję, że to już blisko :D pozdrawiam i na koniec Seweryn nie łam się, myślę, że to tylko taki okres w Twoim życiu i, że poradzisz sobie, najważniejsze, że juz wiesz co Ci dolega i jesteś tu z nami, doradzimy pomożemy, zrozumiesz z czasem co jest grane i wypłyniesz w końcu na powierzchnię. Walcz jednak swą silną wolą, ja osobiście leki odradzam, ale to tylko moje zdanie - możesz go wysłuchac lub nie. Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja sie nie zgodze by jaki kolwiek lek (antydepresant czy antylękowy) leczył(oczywiscie tylko moje zdanie).Ale uwazam ze czasem leki sa niezbedne i przydatne podczas leczenia innymi terapiami.Lek nigdy nie powinien byc stosowany jako jedyne zrodlo leczenia!Mysle ze nerwice trzeba atakowac z kazdej mozliwej strony, kazdym mozliwym sposobem :-) To tyle, pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za to co napisaliscie. :D

Ciesze sie ze jest wiele osob ktore staraja sie mi doradzic.

Minal tydzien od mojego zlego samopoczucia.

ostatnie 4 dni czuje sie swietnie.

Leku antydepresyjnego wzialem tylko 2sztuki, szczerze mowiac ani nie pomagaja mi spac ani nie uspokajaja mnie za bardzo.

Lecz ostatnie 4 dni czuje sie dobrze spie tez niezle. Nie mam zadnych lękow radze sobie mysle niezle.

Staram sie o tym w ogole nie myslec, biore magnez codziennie 3 razy, do tego witaminy i ginkofar.

tydzien temu mialem cisnienie codziennie ok.140/100

a dzis mam 120/70 caly dzien nie boli mnie glowa, czuje sie "normalnie" jak powinienem.

jutro na szczescie szkola po feriach (na poczatku ktorych przyszla moja "nerwica"(?) )

Dzieki temu ze rodzice mnie wspierali bardzo w tych dniach kiedy obiawy sie nasilaly naprawde pomagalo mi to.

mysle ze moje nastawienie do zycia i ludzie ktorzy mnie otaczaja a takze moj wydaje mi sie silny charakter nie pozwola aby jakies nerwice moglby popsuc moje zyciowe plany i czerpanie radosci z zycia.

zrobilem wszystkie badania (krew, mocz, cukier) wszystkie wyniki pozytywne wiec nie mam czym sie martwic.

fizycznie takze czuje sie dobrze, ferie sie koncza i w koncu moge kontynuowac treningi siatkowki i pilki noznej co utwierdzi mnie w mojej sile i fizycznej i psychicznej, do tego zaczynam "jazdy" na kursie prawa jazdy wiec musze byc w formie.

btw... czy to mozliwe ze moje slabsze dni mogly byc spowodowalne natezeniem stresu i byly tylko przejsciowe i tak naprawde nie mam wiekszych problemow z nerwicami?

nie odczuwam stresu w wielu sytuacjach, jestem otwartym czlowiekiem ktory wrecz lubi i szuka wyzwan dlatego nie wiem dlaczego pojawiaja sie lęki i typowe obiawy nerwicy wegetatywnej i do tego problemy ze snem...

mam nadzieje ze to sie ustabilizuje i poradze sobie z tym.

dziekuje wam za wszystko co piszecie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję podejścia, o to własnie chodzi Seweryn!!! Ja też sie nie poddałem przez cały ten okres, teraz mi odwala i też idę na prawko na ciężarówki, chce poza tym zrobic sobie pozwolenie na broń i jeszcze piszę prace magisterską i studiuję hahaha. Nie będzie czasu na nic bo w dzień jeszcze praca ;) wyzwania to jest to i pomaga raz, że zapomnieć a poza tym utwierdza nas w tym, że mamy silną psychikę (mimo, że to gówno prawda) hahaha każdy sukces jednak prowadzi do lepszego samopoczucia - to jest moja recepta na walkę, nie prochy, które sorry, że to piszę ale sa oznaką słabości (o ile w tym przypadku śmiem tak mówić, bo przecież sam póki co jestem słaby) ale tak twierdzę. Polecam walkę samemu, ewentualnie z psychoterapeuta, siedzę na tym forum juz trochę, czytam też dużo i nie czytałem o nikim kto ozdrowiałby dzięki prochom, bywają przypadki zwalczenia tej kur.y z pomocą psychoterapii oraz twardego podejścia i zmiany trybu życia, nastawienia, ale dziękli tabletom można ją tylko pogłębiać, tak uważam, bo pamiętajcioe nerwica to nie żadne ciało obce, to my sami, nasza głowa i nasze myśli, jeśli sami nie zaczniemy myślec jak zdrowi ludzie (o ile mowa o chorobie, bo nerwicę nazwano jedynie zaburzeniem) to żadne prochy nas nie nauczą jak to robic - dla mnie to paradoks jakiś! Także raz jeszcze na koniec Sewer gratuluję wyboru, oby tak dalej nie poddawaj sie skoro jak sam twierdzisz jesteś twardy na umyśle ;) Poradzisz, tak jak pisałem na poczatku to tylko taki martwy okres, teraz wróisz w swój tryb życia (sport szkoła przyjaciele) to jest najważniejsze! na pewno zapomnisz o tej zdzirze, chyba już zapomniałeś ;D Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×