Skocz do zawartości
Nerwica.com

"Tamte dzieci są lepsze, wy jesteście gorsze" .


DOMINIKKKK

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Czy w waszych rodzinach też zdarzały się takie przypadki, kiedy wasz rodzic chwali cudze dzieci a was w ogóle a nawet ośmieszał?

Jak się przed tym broniliście? Co z waszą samooceną?

Przez cale moje dziecinstwo i okres dojrzewania bylam osmieszana. Porownywana do moich kolezanek i pytana dlaczego nie moge byc taka jak one. Np. gdy cos mi sie stalo, rozbilam kolano czy zachorowalam zawsze mama miala pretesnje, ze mi to sie przydarzylo a nie komus innemu... Non stop porywnywali mnie do kogos innego przez co czulam sie jak zero, bo nie potrafilam sprostac ich wymaganiom. A gdy juz cos mi sie udalo to nigdy nie bylam chwalona. Jak sie bronilam ? Nie bronilam sie. Bylam dzieckiem, nie potrafilam sie bronic. Zamknelam sie w sobie i uciekalam w swiat fantazji. Z moja samoocena dalej jest kiepsko ale nad tym pracuje. Najgorzej jest gdy wracam w rodzinne strony, bo musze nauczyc sie stawiac rodzine granice i nie pozwolic, by znowu mnie gnoili. A roznie z tym bywa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak. Teraz wiem, że te porównania miały służyć zmobilizowaniu mnie, a ośmieszanie było "działaniem uprzedzającym" zanim ktoś inny - w ich mniemaniu - mnie (albo ich jako moich rodzicieli!) ośmieszy, ale...skutki okazały się odwrotne od zamierzonych. Wtedy w ogóle się nie broniłam. Myślałam, że jeśli tak mówią, to znaczy, że tak jest. Nie przyszło mi do głowy, że "dorośli ludzie" mogą być niezbyt mądrzy ;) A teraz? Po prostu "śmiertelnie poważnym tonem" oznajmiam im co robią i dlaczego to robią. Kiedy wystrzelony pocisk wrócił kilka razy i uderzył celnie, zaczęli się pilnować ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W domu ojciec potrafił mi naubliżać, że ludzie mnie palcami wytykają bo nie udaję lepszej i mądrzejszej niż jestem.

 

Jak się broniłam? Moja matka mówiła, że nie ma na mnie mocnych a ja jej udowadniałam, że ma rację. Albo musieli mi dać spokój albo moje będzie na wierzchu. Teraz w pewnym stopniu trzymają dystans bo wiedzą, że mogę im zaszkodzić.

 

Niestety kończy się to samotnością wśród ludzi. Samoocena jest dobra, ale potrzeba kontaktu z drugim człowiekiem znacząco zmalała w stosunku do średniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie niestety też było to samo. Wieczne porównywanie mnie z innymi, ośmieszanie, krzyczenie, obwinianie o wszystko a i nawet bicie na oczach innych. Wieczny stres, wstyd ta niepewność co go wyprowadzi z równowagi spowodowały, że dużo z tego wyparłam ale niska samoocena została. Bronić się nigdy nie potrafiłam. Zawsze znosiłam wszystko w milczeniu i tak jest do tej pory. Dosyć szybko zaczęłam uciekać w alkohol i inne używki żeby jakoś to w sobie zagłuszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam zawsze poniżana i porównywana z innymi dziećmi, które oczywiście były lepsze ode mnie we wszystkim. W ogóle zostałam wychowana w przeświadczeniu, że jestem inna. No ale cóż, rodzice robili co mogli, żeby wyrwać się z biedy, sami nie dojadali, żebym ja miała kanapki do szkoły. Czy można mieć do nich o cokolwiek pretensje? Nie można. Prawem rodzica jest wychować dziecko wg swoich zasad. I tyle w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój tata non stop porównywał mnie z kyzynami mojego przyrodniego brata. To było strasznie irytujace. Już tak nie robi, bo mojego brata też porownywał i ten młody ojca przeszkolił ;)

 

Z koleji moja mama non stop gada jakieś bzdury. Porównuje wszystkich do mojego wujka, jej brata. Uważa go za najbardziej inteligentnego człowieka jakiego zna i wg niej "poświęcił swoje życie" co jest totalną bzdurą. Po prostu nie poradził sobie najlepiej w życiu. Z resztą, moja mama podobnie. Zaprzepaściła swoją szansę na dorobienie się czegoś konkretnego w życiu, ale to nie przeszkadza jej dawać wszystkim w koło rady życiowe (które są o kant d. potłóc). Mimo jej najszczerszych chęci i dobrych intencji, cóż... dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, moj tata mial taka metodę, zawsze wyroznial kogos innego, najcześciej byla to moja starsza kuzynka.

Wtedy sobie z tym nie radziłam, teraz mi to zwisa.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ḍryāgan napisał:

U mnie to był starszy brat. Zawsze był mi stawiany za wzór i byłem traktowany jako gorszy, bo robiłem inaczej niż on. Był dla rodziców ideałem (jak zginął w wypadku awansował do roli świętego), a ja wszystko robiłem nie tak i im na złość, w dodatku we łbie mi się pomieszało.

 

Wow, ale karma!

 

W sensie - współczuje straty brata, ale na rodzicach, jak widać, wyróżnianie się zemściło. Tak z boku patrząc, nie osądzam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ḍryāgan napisał:

@mpConroe dawne czasy... Ja bym tego nie traktował jak karmy. Tak się stało i tyle, a upływający czas sprawił, że jeszcze bardziej brata idealizowali. Pamiętali tylko to co było dobre i wspaniałe, bo to było patrzenie z oddali. Najgorsze jak rodzice chcą swoje ambicje realizować poprzez dzieci i nie dopuszczają myśli, że dziecko nie jest tak doskonałe jak wg nich powinno.

Teraz jestem z ojcem w dobrych układach, a mama nie żyje. Ojciec zmienił się względem mnie dopiero jak zostaliśmy z rodziny tylko we dwóch i jak mu się wnuczka urodziła, może dlatego, że się z  miejsca w niej zakochał. Wobec mnie jak byłem dzieciakiem uprawiał totalną tresurę, a niuńkę rozpieszcza - zupełnie inne podejście


To przykre co piszesz :( moja mama nieustannie mnie krytykuje. W ogóle nie ma zrozumienia dla mojej choroby. Wg niej powinienem „zawierzyć życie kościołowi” i „przestać brać te leki”. A z dziadkami tak już jest - gdy pojawia się dziecko, zmieniają podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×