Skocz do zawartości
Nerwica.com

rozmowa


anetka1000

Rekomendowane odpowiedzi

już spory czas lecze się z zaburzeń depresyjno lękowych i martwie sie bo nadal mi nie przechodzi najgorsze jest to ze niektórzy posądzają mnie o symulacje nikt mnie nie rozumie a ja nie jestem w stanie pracować siedze na zwolnieniu i czuje się z tym źle

ale wiem że proces leczenia jest długi jestem zapisana na zajęcia psychoterapeutyczne i wierze że będzie lepiej :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też psychol ostatnio chciał wmówic że robie z igły widły....jak by wiedział ile to lat trwa u mnie to by się nie wypowiadał leszcz...to nie jest mój docelowy psychol...ostatnio robie skoki w boki..p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anetka1000, mi się wydaje, że za bardzo liczymy na wyrozumiałość i pomoc innych - niech mówią Ty wiesz swoje ale prawda jest taka, że nikt i nic nie pomoże Ci bardziej niż Ty sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez psychoterapii nie wyjdziemy z tego. Zawsze będzie jakieś "ale", które uniemożliw nam być w pełni szczęśliwymi. Grunt to trafić na dobrego psychologa, który nie będzie nam tylko "tiutał" i łechtał naszego ego. Dobry psycholog musi potrafić zmobilizować do działania i pracy nad nami samymi., nawet jeśli jego słowa czasem nas zabolą i trafią w nasz czuły punkt. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Poszukiwania "tego jedynego" terapeuty trwają często szmat czasu ( u mnie był to 4 psycholog na , którego trafiłam). Przerwałam terapię , co było największym błędem... czas rozpocząć wszystko od nowa. Czuję , że zaczynam znowu od zera. Trafiłam do punktu wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kłopot w tym, że psychologowie i terapeuci są "po drugiej stronie", której my nie widzimy, ale też byśmy chcieli tam być. Dla nich nasze objawy są patologią z której trzeba leczyć, a dla nas to jest norma, która obecnie nastała i czasem mocno przyzwyczajamy się do naszych chorób i nie chcemy ich puścić. Tak mi się zdaje, że dlatego czasem trudno jest się z nimi dogadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×