Skocz do zawartości
Nerwica.com

Robię to czego się brzydzę, by wiedzieć na pewno...


desdemona89

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem już od miesiąca pod stałą kontrolą psychiatry. Biorę 40 mg paroksetyny. Zaczęło się od bania się, że się zaraże HIV itd. Omijanie na chodniku każdej plamki itd. Ale omijałam musiałam być z daleka tego. Ale ostatnio zaczęło się dziać coś innego. Przytoczę przykład z dziś: szłam na spacer po polanie, zobaczyłam coś na trawie. Mówię sobie chusteczka, ale po chwili: a jak to prezerwatywa? Już tracę orientację czy weszłam czy nie. I zrobiłam coś czego się wstydzę a siebie się brzydzę:| Wzięłam długi patyk, przykopałam do tej chusteczki i zaczęłam nogą popychać na to patyk i patrzeć, czy się to rozerwie jak tak to chusteczka a jak nie to guma:| Ok urwał się kawałek, ale wmówiłam sobie, że jak to taka spod śniego tu mogła się skruszyć czy jak:| I to co zrobiłam przeszłam samą siebie: butem zaczęłam szurać po tym, kopać w to, żeby sobie udowodnić, że to chusteczka. Tak to była ona zamarznieta na kość. Brzydzę się siebie, w głowie ciągle mam jakbym conajmniej jej dotykałą rękami ustami:| jakbym całą tą zawartość z niej miała na sobie;( Płakać mi się chce. Myślałąm, że będzie tylko lepiej biorę już to świństwo długo i dużo, łaże po psychiatrach a tu znów wszystko robi się gorsze! nienawidzę tej choroby, żyć mi się nie chce już tak... Chce być jak inni! Chce się nie bać chce nie mysleć i nie mieć wątpliwości!!

Powiedzcie mi czy też miewacie takie dziwne odchyły, czy może jest ktoś kto robił dokładnie to samo co ja?? Doda mi otuchy, że nie jedyna jestem taka popier*****:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak i to bardzo. Ale najgorsze jest to, że wymyślam sposoby zarażenia które są nielogiczne irracjonalne. Zarażenie przez podeszwę buta, od patrzenia od wdychania. Nigdy nie miałam bezpośredniej sytuacji niebezpiecznej, ale boję się panicznie... W pewnym sensie robię coś nienormalnego- normalni ludzie nie stoją i nie przyglądają się smieciowi, żeby się upewnić że to nie kondom czy chusteczka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

desdemona89, nie jesteś popier*****. Ja jestem popier*****, f25 z objawami schizofrenii, wiecznie się boje i mam wrażenie, ze ktoś mnie śledzi, mam omamy i jakoś jeszcze żyje, choć często mi się nie chce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kapseicyna, Podejrzewam, że oboje jednak nie jesteśmy popier**** . Jesteśmy chorzy. Jeżeli chcesz możesz do mnie napisać na priv, bo nie orientuję się zbytnio w tematyce schizofrenii, a chciałabym z Tobą porozmawiać. Ja też nie miałam bardzo często ochoty żyć:| Więc rozumiem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozbawiła mnie ta twoja opowieść z patykiem - choć wiem że to dla ciebie zupełnie nie śmieszne w tym momencie. Rozbawiła mnie bo przypominają mi się moje jazdy z dokładnym oglądaniem różnych rzeczy - tak się robi jak się ma OCD związane właśnie z brudem, bakteriami itp. Ogólnie - to pewnie wiesz - ale napiszę co mi tam - takie sprawdzanie to też rodzaj kompulsji - ma na celu jakieś uspokojenie, wyciszenie tej wątpliwości - i działa tak jak kompulsja właśnie, zamiast uspokoić namnaża nowe wątpliwości i strachy. To co trzeba z tym robić to po prostu nie robić nic - nie wracać, nie przyglądać się, nie dążyć do tego żeby się uspokoić. Można sobie w myślach powiedzieć "no i co z tego", "no i ch..." i koniecznie iść dalej nawet jeśli wątpliwości będą bardzo nieprzyjemne. Im częściej się od tego sprawdzania/analizowania powstrzymuje, tym łatwiej się powstrzymywać, aż w końcu takie wątpliwości stają się mniej "piekące", trwają tylko sekundy i znikają. To właściwie jedyny sposób by pozbyć się wątpliwości - na początek trzeba pozwolić im być i przyzwyczaić się do tego stanu. Jak się je oswoi to znikają same.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lovely, No wiem wiem, że to śmiesznie musiało wyglądać. Zresztą moja mama mówi, że widziała to z okna i z daleka myślała, że wdepłam w kupę i sobie ją tym patykiem wygrzebuję :<img src=:'> Ale własnie wiem że analizowanie wracanie się jest złe- moja Pani psychiatra kategorycznie mi tego zabrania;) Ale ja czasem nie umiem. Już częściej nie zwracam uwagi, ale jednak czasami muszę wrócić. I to czasem daleko, nie po drodze albo kiedy pogoda serio jest okropna :mhm: Staram się czasami po prostu nie robić rytuału, ale czuję się wtedy tak źle, że pójdę. Dziś po 4 godzinach od zdarzenia, kiedy już dotykałam siebie i innych rzeczy poszłam dokonać rytuału, ale przetrzymałam go tak długo, że mydło nie starczyło:| Był pumeks i środek do mycia łazieniek:| efekt?? Ból, krew, podrapanie, poparzenie... A żeby mi ulżyło polałam ręce perfumami:D i wyłam:| oswajam kompulsje powoli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam ci to co powiedział lovely. Wiesz spróbuj też głęboko się zastanowić i przetłumaczyć sobie, że to nie ma sensu. Zrób sobie taką rozmowę z samym sobą w myślach.

 

Najlepiej zadaj sobie sama pytanie dlaczego to robisz np "dlaczego zawsze to robię" :?: . Gdy sama odpowiesz sobie na to, przetłumaczysz sobie, że to co robisz nie ma sensu i uspokoisz się :great: . Kiedy już sobie wyjaśniłaś to nie zapomnij tego co się dowiedziałaś. Gdyby będziesz jasno wiedzieć co powoduje twoje problemy(wtedy tak jak lovely powiedział ignoruj złe myśli i chęci to odejdą błyskawicznie) niepotrzebne myśli będą odchodzić szybciej aż w końcu znikną :mrgreen: .

 

Czasem warto sobie coś samemu wytłumaczyć, mi przynajmniej to pomaga. Nie tłumacz tylko sobie tego za każdym razem gdy przychodzą takie myśli :papa: . Jeśli raz sobie dobrze wytłumaczyłaś i pamiętasz to po prostu ignoruj złe myśli. Złe myśli odejdą szybko.

To co jeszcze ważne to nie podchodź do higieny z taką powagą. Jest ważna, ale nic się nie stanie jak raz trochę się ubrudzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam ci to co powiedział lovely. Wiesz spróbuj też głęboko się zastanowić i przetłumaczyć sobie, że to nie ma sensu. Zrób sobie taką rozmowę z samym sobą w myślach.

 

Najlepiej zadaj sobie sama pytanie dlaczego to robisz np "dlaczego zawsze to robię" :?: . Gdy sama odpowiesz sobie na to, przetłumaczysz sobie, że to co robisz nie ma sensu i uspokoisz się :great: . Kiedy już sobie wyjaśniłaś to nie zapomnij tego co się dowiedziałaś. Gdyby będziesz jasno wiedzieć co powoduje twoje problemy(wtedy tak jak lovely powiedział ignoruj złe myśli i chęci to odejdą błyskawicznie) niepotrzebne myśli będą odchodzić szybciej aż w końcu znikną :mrgreen: .

 

Czasem warto sobie coś samemu wytłumaczyć, mi przynajmniej to pomaga. Nie tłumacz tylko sobie tego za każdym razem gdy przychodzą takie myśli :papa: . Jeśli raz sobie dobrze wytłumaczyłaś i pamiętasz to po prostu ignoruj złe myśli. Złe myśli odejdą szybko.

To co jeszcze ważne to nie podchodź do higieny z taką powagą. Jest ważna, ale nic się nie stanie jak raz trochę się ubrudzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam ci to co powiedział lovely. Wiesz spróbuj też głęboko się zastanowić i przetłumaczyć sobie, że to nie ma sensu. Zrób sobie taką rozmowę z samym sobą w myślach.

 

Najlepiej zadaj sobie sama pytanie dlaczego to robisz np "dlaczego zawsze to robię" :?: . Gdy sama odpowiesz sobie na to, przetłumaczysz sobie, że to co robisz nie ma sensu i uspokoisz się :great: . Kiedy już sobie wyjaśniłaś to nie zapomnij tego co się dowiedziałaś. Gdyby będziesz jasno wiedzieć co powoduje twoje problemy(wtedy tak jak lovely powiedział ignoruj złe myśli i chęci to odejdą błyskawicznie) niepotrzebne myśli będą odchodzić szybciej aż w końcu znikną :mrgreen: .

 

Czasem warto sobie coś samemu wytłumaczyć, mi przynajmniej to pomaga. Nie tłumacz tylko sobie tego za każdym razem gdy przychodzą takie myśli :papa: . Jeśli raz sobie dobrze wytłumaczyłaś i pamiętasz to po prostu ignoruj złe myśli. Złe myśli odejdą szybko.

To co jeszcze ważne to nie podchodź do higieny z taką powagą. Jest ważna, ale nic się nie stanie jak raz trochę się ubrudzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rikuhod, Postaram się przeprowadzić ze sobą taki monolog. Na ile będzie on wystarczający zobaczę;) Muszę pogadać z moim OCD, bo zaczyna ze mnie robić głupią:) Zależy mi na tym, żeby nie było po mnie widać choroby, a jednak lampienie się w śmiecia lub ciągłe wracanie może innym narzucać, że ze mną coś nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rikuhod, Postaram się przeprowadzić ze sobą taki monolog. Na ile będzie on wystarczający zobaczę;) Muszę pogadać z moim OCD, bo zaczyna ze mnie robić głupią:) Zależy mi na tym, żeby nie było po mnie widać choroby, a jednak lampienie się w śmiecia lub ciągłe wracanie może innym narzucać, że ze mną coś nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rikuhod, Postaram się przeprowadzić ze sobą taki monolog. Na ile będzie on wystarczający zobaczę;) Muszę pogadać z moim OCD, bo zaczyna ze mnie robić głupią:) Zależy mi na tym, żeby nie było po mnie widać choroby, a jednak lampienie się w śmiecia lub ciągłe wracanie może innym narzucać, że ze mną coś nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

desdemona89 Pisałaś, że ,,już tracę orientację czy weszłam czy nie''. Czy to znaczy, że w nerwicy może być tak, że czasami już się nie wie i ma wątpliwości, czy czasem coś czego się obawiamy i o czym myślimy już się spełniło? Ja np. kiedyś poszłam dać psu jeść, zobaczyłam gdzieś po drodze stojącą trutkę na szczury i takie nagłe wyobrażenie i lęk że mogłabym tej trutki dosypać mojemu psu i potem zamartwianie się i analizowanie czy aby napewno czasem jej nie dosypałam i psu stanie się coś złego... Czyli jakby straciłam orientację czy ja to naprawdę zrobiłam czy sobie to wyobraziłam. Boże jakie to chore...

 

-- 15 lut 2013, 23:53 --

 

I nie martw się się, wyjdziesz z tego, trzymam kciuki ;* Nie tylko ty nienawidzisz tej choroby, ja też jej nienawidzę, to najgorsze gó..o jakie mogło mi się w życiu przytrafić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

desdemona89 Pisałaś, że ,,już tracę orientację czy weszłam czy nie''. Czy to znaczy, że w nerwicy może być tak, że czasami już się nie wie i ma wątpliwości, czy czasem coś czego się obawiamy i o czym myślimy już się spełniło? Ja np. kiedyś poszłam dać psu jeść, zobaczyłam gdzieś po drodze stojącą trutkę na szczury i takie nagłe wyobrażenie i lęk że mogłabym tej trutki dosypać mojemu psu i potem zamartwianie się i analizowanie czy aby napewno czasem jej nie dosypałam i psu stanie się coś złego... Czyli jakby straciłam orientację czy ja to naprawdę zrobiłam czy sobie to wyobraziłam. Boże jakie to chore...

 

-- 15 lut 2013, 23:53 --

 

I nie martw się się, wyjdziesz z tego, trzymam kciuki ;* Nie tylko ty nienawidzisz tej choroby, ja też jej nienawidzę, to najgorsze gó..o jakie mogło mi się w życiu przytrafić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

desdemona89 Pisałaś, że ,,już tracę orientację czy weszłam czy nie''. Czy to znaczy, że w nerwicy może być tak, że czasami już się nie wie i ma wątpliwości, czy czasem coś czego się obawiamy i o czym myślimy już się spełniło? Ja np. kiedyś poszłam dać psu jeść, zobaczyłam gdzieś po drodze stojącą trutkę na szczury i takie nagłe wyobrażenie i lęk że mogłabym tej trutki dosypać mojemu psu i potem zamartwianie się i analizowanie czy aby napewno czasem jej nie dosypałam i psu stanie się coś złego... Czyli jakby straciłam orientację czy ja to naprawdę zrobiłam czy sobie to wyobraziłam. Boże jakie to chore...

 

-- 15 lut 2013, 23:53 --

 

I nie martw się się, wyjdziesz z tego, trzymam kciuki ;* Nie tylko ty nienawidzisz tej choroby, ja też jej nienawidzę, to najgorsze gó..o jakie mogło mi się w życiu przytrafić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi się jak kiedyś (miałam wtedy może 11-15 lat) miałam takie "odchyły" na punkcie bakterii. Osłaniałam swoje jedzenie przed oddechem innych ludzi, zasłaniałam siebie, naciągałam na nos golf aby nie wdychać czyjegoś powietrza, a jak ktoś zachrząkał w kuchni jak jadłam śniadanie, a już w ogóle jak kichnął nawet w inną stronę zasłaniając się, to ja odmuchiwałam swoje kanapki jakby to coś miało dać. A brat mnie straszył, że próbował mojej herbaty - wtedy ja wariowałam czy ją wylać czy nie. I wiele innych podobnych. Jedzenia z podłogi w życiu bym nie zjadła wtedy. Potem to jakoś samo minęło, a teraz jak mnie rzadko coś najdzie związanego z bakteriami, to wtedy mówię do siebie w myślach "zaraz, zaraz, to jest idiotyczne, lepiej przeanalizować to racjonalnie, tak jak zrobiłby to w pełni racjonalny człowiek i podjąć racjonalne, logiczne działanie, a nie poddawać się jakimś nielogicznym impulsom" - taka myśl na mnie zawsze działa. Logika każe mi nie zachowywać się nielogicznie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi się jak kiedyś (miałam wtedy może 11-15 lat) miałam takie "odchyły" na punkcie bakterii. Osłaniałam swoje jedzenie przed oddechem innych ludzi, zasłaniałam siebie, naciągałam na nos golf aby nie wdychać czyjegoś powietrza, a jak ktoś zachrząkał w kuchni jak jadłam śniadanie, a już w ogóle jak kichnął nawet w inną stronę zasłaniając się, to ja odmuchiwałam swoje kanapki jakby to coś miało dać. A brat mnie straszył, że próbował mojej herbaty - wtedy ja wariowałam czy ją wylać czy nie. I wiele innych podobnych. Jedzenia z podłogi w życiu bym nie zjadła wtedy. Potem to jakoś samo minęło, a teraz jak mnie rzadko coś najdzie związanego z bakteriami, to wtedy mówię do siebie w myślach "zaraz, zaraz, to jest idiotyczne, lepiej przeanalizować to racjonalnie, tak jak zrobiłby to w pełni racjonalny człowiek i podjąć racjonalne, logiczne działanie, a nie poddawać się jakimś nielogicznym impulsom" - taka myśl na mnie zawsze działa. Logika każe mi nie zachowywać się nielogicznie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi się jak kiedyś (miałam wtedy może 11-15 lat) miałam takie "odchyły" na punkcie bakterii. Osłaniałam swoje jedzenie przed oddechem innych ludzi, zasłaniałam siebie, naciągałam na nos golf aby nie wdychać czyjegoś powietrza, a jak ktoś zachrząkał w kuchni jak jadłam śniadanie, a już w ogóle jak kichnął nawet w inną stronę zasłaniając się, to ja odmuchiwałam swoje kanapki jakby to coś miało dać. A brat mnie straszył, że próbował mojej herbaty - wtedy ja wariowałam czy ją wylać czy nie. I wiele innych podobnych. Jedzenia z podłogi w życiu bym nie zjadła wtedy. Potem to jakoś samo minęło, a teraz jak mnie rzadko coś najdzie związanego z bakteriami, to wtedy mówię do siebie w myślach "zaraz, zaraz, to jest idiotyczne, lepiej przeanalizować to racjonalnie, tak jak zrobiłby to w pełni racjonalny człowiek i podjąć racjonalne, logiczne działanie, a nie poddawać się jakimś nielogicznym impulsom" - taka myśl na mnie zawsze działa. Logika każe mi nie zachowywać się nielogicznie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sinner22, Dokładnie tak, tracenie orientacji czy się to zrobiło czy nie w NN niestety może egzystować:( To takie silne wmawianie sobie czegoś czego się nie zrobiło, że aż zatracasz się w tym i już zaczynasz wierzyć, że zrobiłaś:( Ja też kiedyś miałam podobną sytuację z czymś czy dosypałam komuś do jedzenia tego czy nie?:( I czekałam czy ta osoba się źle czuje, ma jakieś objawy itd:| Pomimo, że gdzieś w środku wiem, że bym tego nigdy nie zrobiła...

Tracę też orientację powiedzmy w pozycji. Tzn. coś jest daleko ode mnie np ok 2 metry ode mnie, a ja zastanawiam się czy nie dotknęłam tego np. ustami?:( a nie miałam jak:|

Powodzenia i też trzymam kciuki mocno za Ciebie:* Masz rację NN to najgorsze jak dla mnie co mogło mnie spotkać... Żadnej złej chwili na jaką narzekałam kiedyś nie jestem w stanie z tym porównać...

 

black swan,

 

Skąd ja to znam:) Osłanianie jedzenia, chodzenie w szaliku na oczach prawie;D odwracanie, zasłanianie.;) A jak ktoś w kuchni kichnie a mnie tam nie ma to czekam około godziny żeby wejść;D A co mi to daje?:) Nic;) Ja swojego czasu nie jadłam nic z domu;) Brzydziłam się otworzyć lodówki, zjeść chleb, słodycze nawet;D Czasem jak ulicą idzie jakiś żul to mam taką myśl: O FUJ ODDYCHAM TYM SAMYM POWIETRZEM CO ON:O?? I wtedy wstrzymuje powietrze:D

Jadłam tylko to co sama sobie kupiłam i co leżało w moim pokoju a nie w kuchni;) Miałam osobne sztućce:D Nie piłam długo w domu kawy herbaty bo się brzydziłam wody z czajnika:D Jak na uczelni jadłam i widziałam, że ktoś idzie to chowałam kanapkę żeby mi nie napowietrzył brudem;D Każdy człowiek był potencjalnie zarażony HIVEM, a ulice były wręcz usiane jak dla mnie krwią, śliną, spermą, odhcodami, wymiocinami i wszystkim co najbardziej ochydne i niebezpieczne;)

Niestety do dziś moja logika mnie zawodzi, pomimo, że wiele z tych natręctw dało mi spokój inne zostały:( Panicznie boję się rozmawiać z obcymi, że mnie oplują dlatego ostatnio robię to na siłę i rozmawiam z ludźmi u lekarza, w sklepie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sinner22, Dokładnie tak, tracenie orientacji czy się to zrobiło czy nie w NN niestety może egzystować:( To takie silne wmawianie sobie czegoś czego się nie zrobiło, że aż zatracasz się w tym i już zaczynasz wierzyć, że zrobiłaś:( Ja też kiedyś miałam podobną sytuację z czymś czy dosypałam komuś do jedzenia tego czy nie?:( I czekałam czy ta osoba się źle czuje, ma jakieś objawy itd:| Pomimo, że gdzieś w środku wiem, że bym tego nigdy nie zrobiła...

Tracę też orientację powiedzmy w pozycji. Tzn. coś jest daleko ode mnie np ok 2 metry ode mnie, a ja zastanawiam się czy nie dotknęłam tego np. ustami?:( a nie miałam jak:|

Powodzenia i też trzymam kciuki mocno za Ciebie:* Masz rację NN to najgorsze jak dla mnie co mogło mnie spotkać... Żadnej złej chwili na jaką narzekałam kiedyś nie jestem w stanie z tym porównać...

 

black swan,

 

Skąd ja to znam:) Osłanianie jedzenia, chodzenie w szaliku na oczach prawie;D odwracanie, zasłanianie.;) A jak ktoś w kuchni kichnie a mnie tam nie ma to czekam około godziny żeby wejść;D A co mi to daje?:) Nic;) Ja swojego czasu nie jadłam nic z domu;) Brzydziłam się otworzyć lodówki, zjeść chleb, słodycze nawet;D Czasem jak ulicą idzie jakiś żul to mam taką myśl: O FUJ ODDYCHAM TYM SAMYM POWIETRZEM CO ON:O?? I wtedy wstrzymuje powietrze:D

Jadłam tylko to co sama sobie kupiłam i co leżało w moim pokoju a nie w kuchni;) Miałam osobne sztućce:D Nie piłam długo w domu kawy herbaty bo się brzydziłam wody z czajnika:D Jak na uczelni jadłam i widziałam, że ktoś idzie to chowałam kanapkę żeby mi nie napowietrzył brudem;D Każdy człowiek był potencjalnie zarażony HIVEM, a ulice były wręcz usiane jak dla mnie krwią, śliną, spermą, odhcodami, wymiocinami i wszystkim co najbardziej ochydne i niebezpieczne;)

Niestety do dziś moja logika mnie zawodzi, pomimo, że wiele z tych natręctw dało mi spokój inne zostały:( Panicznie boję się rozmawiać z obcymi, że mnie oplują dlatego ostatnio robię to na siłę i rozmawiam z ludźmi u lekarza, w sklepie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

desdemona89 Dziękuję Ci kochana za odpowiedź. To już musi być chyba jakaś silna ta nerwica. Piszą, że w nerwicy wiesz dobrze że to absurd, ale ja już czasem się w tym wszystkim zatracam i w to wierzę i nie wiem czy to co sobie pomyślałam i wyobraziłam czy to naprawdę się stało czy ja sobie to tylko wmówiłam chociaż czuję głęboko że nie mogłabym być do tego zdolna. Ale myślę, że to po prostu przez silny lęk, a ten lęk zniekształca rzeczywstość i nie pozwala racjonalnie myśleć. Pozdrawiam ;*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

desdemona89 Dziękuję Ci kochana za odpowiedź. To już musi być chyba jakaś silna ta nerwica. Piszą, że w nerwicy wiesz dobrze że to absurd, ale ja już czasem się w tym wszystkim zatracam i w to wierzę i nie wiem czy to co sobie pomyślałam i wyobraziłam czy to naprawdę się stało czy ja sobie to tylko wmówiłam chociaż czuję głęboko że nie mogłabym być do tego zdolna. Ale myślę, że to po prostu przez silny lęk, a ten lęk zniekształca rzeczywstość i nie pozwala racjonalnie myśleć. Pozdrawiam ;*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×