Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prawo jazdy


Zmęczona

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam do Was pytanie ,zastanawiam się czy zrobić prawo jazdy ,ale nie wiem czy z takimi zaburzeniami można? Może napiszcie co sądzicie,jak to jest u Was ,pozdrawiam:)

 

Obszerny wątek "nerwica a prawo jazdy": nerwica-a-prawo-jazdy-kontynuacja-t15668.html [dop. admin]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dunkan, sorka, ale mam prawko od 9 lat....wiec JUZ dawno zdawalem...

 

Niestety chyba jestes troszke zle zorientowany bo to zalezy do jakiego lekarza trafisz. jak trafisz na "aptekarza" i sie wychylisz, ze masz taka a nie inna chorobę to zapomnij o prawku. Zreszta jakbys byl lepiej zorientowany to na wiekszosci lekow dla nerwicowcow itp. jest napisane, ze podczas ich zazywania nie mozna prowadzic pojazdow mechanicznych ani obslugiwac maszyn. Wiec nie pitol mi tu za przeproszeniem bo masz pojecie równe 0 (słownie : ZERO)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie piotrze! wlasnie przez to ze masz prawko od 9 lat nie wiesz jak jest teraz i sie nie kloc ,bo wprowadzasz ludzi w blad. Ja zdawalem w tamtym roku i jest tak ze lekarz przychodzi tam gdzie robisz kurs i wszystkich bada (glownie wzrok) pyta sie czy jakies choroby miales i tyle . to ze na ulotce pisze to jedno a jest duzo ludzi ktorzy jezdza na takich lekach autem bo musza ,a tak wogole to ciekawe czy Ty wiesz o czym mowisz wogole ,znajdz mi post gdzies na forum gdzie ktos zasnal za kierownica lub cos ;-) oj oj glaszcze....jestesmy normalni i prawko zdawac mozemy !!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mówie o zasypianiu za kierownicą. Ja też jezdze ale FAKTEM JEST ze na ulotkach jest napisane, że nie można prowadzić pojazdów mechanicznych. Co do lekarza to może tak jest u ciebie w miescie ze lekarz przychodzi tam gdzie robisz kurs. Wyobraz sobie ze zazwyczaj w danym miescie nie jest jedna szkola jazdy tylko conajmniej kilka i wyobraz sobie, ze z duzym prawdopodobienstwem moge powiedziec, ze nie obsluguje ich ten sam lekarz.

 

Nie wprowadzam ludzi w błąd bo lekarze są rozni, trafisz na "aptekarza" jak juz pisalem uprze sie i orzeknie ze ze wzgledu na choroibe nie mozesz prowadzic pojazdow mechanicznych gdyz mozesz powodowac zagrozenie na drodze. Oczywiscie wszystko da sie załatwic. A tobie radze czytac ze zrozumieniem bo juz wczesniej napisalem ze jak sie lekarz uprze to po ptokach. to jest tak mniejwiecej jak mowi stare przyszłowie...Daj mi człowieka a znajde na niego paragraf...

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie badania przed rozpoczęciem prawa jazdy wyglądał mniej więcej tak:

-ma pani dobry wzrok?

-tak

-słuch

-też

-ciśnienie w normie?

-jak najbardziej

-tatuaż masz?

-nie

-alkohol?

-nie

-narkotyki

-nie

-choroba psychiczna

-nie

-dziękuje bardzo to wszystko

(pieczątka i należy się 50 zł)

wiec jak widać można kłamać jak żyw. wiekszośc lekarzy i tak ma to w dupie.

ale ile to nerwów można zobie zepsuć przy samym egzaminie.... :roll: straszna sprawa... właśnie za tydzień mam poprawke. i najbardziej co mnie stresuje to tylko i wyłacznie osoba egzaminatora. są tacy wredni i bezczelni, że szkoda słow. już jak ich widze to mi się odechciewa wsiadać do auta. złodzieje... udupią cię na byle czym i płac znowu kolejne 120 zł :/

ah ta Polska.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale ile to nerwów można zobie zepsuć przy samym egzaminie.... straszna sprawa... właśnie za tydzień mam poprawke. i najbardziej co mnie stresuje to tylko i wyłacznie osoba egzaminatora.

 

mnie najbardziej stresowało to miejsce. Wszyscy siedza i sie trzesa ze strachu. Zdawałam 7 razy i zdałam wtedy, kiedy wywołano mnie do samochodu jako pierwszą-nie zdążyłam sie poważnie zestresować, bo już byłam w samochodzie. Wczesniej zawsze czekałam minimum godzine, zazwyczaj 2-3 i to było jak za kare. Chciałam zdać i mieć z głowy. Nie po to, aby jeździć, ale aby już nigdy więcej nie przeżywac tego przerażającego stresu. Przepraszam, jeśli to zabrzmi niesmacznie, ale czekanie na te egzaminy polegało na tym, że latałam do toalety nawet wtedy, kiedy miałam już zupełnie pusty przewód pokarmowy i nie miałam czego w tym wc zostawiać. Ale i tak mi wykręcało wszystkie kiszki. :( A raz mi zdrętwiał język O_o' Okropność...

 

No i stresuje mnie osoba, która siedzi obok mnie. Mam problem ze "sprzedaniem" swoich umiejętności. I wydaje mi sie, ze to jeden z powodów, dla których nie mogłam zdać tyle razy-bo ktos mi się patrzył na rece, a ja bardzo, bardzo źle przyjmuje krytyke, bo mam niziutką samoocenę, a dodatkowo mam ciągoty do perfekcjonizmu (jak coś mi nie wychodzi, to mnie to dołuje, a jak mi tkos jeszcze wytknie, to się zniechecam). Po zdaniu prawka nie chciałam jeździc, bo mnie zniechecily egzaminy itp, czulam sie beznadziejna. Moglam jezdzic tylko z domownikiem mającym prawo jazdy, a oni mnie traktowali, jakbym rzeczywiscie nie umiala, bo skoro parzyli mi na rece, to jezdzilam gorzej, niz umiem, bo sie stresowalam ich opinią. A wczoraj pogoda była tragiczna (śnieg z deszczem), a ja jechałam ok. 10 km sama, w tym 5 km drogą krętą, gdzie jedzie sie 70km/h oraz troche pod górke i poradziłam sobie bardzo dobrze, bo nikt sie nie gapił, ja byłam wyluzowana i zdana jedynie na siebie, przez co moja samoocena wzrosła... O_o' ciekawe. Ale to juz chyba nie temat do nerwicowego subforum?

 

A co do NN i prawka... to cóż, zależy jak się ma to zaawansowane. Ja mam słabo, tzn czasem sie pojawia, ale ostatnio rzadko(rok temu za to miałam napady). Nie jestem co prawda znawcą, ale np. wczoraj jechałam samochodem i mimo, że miałam zielone, to na przejscie zaczeli wchodzić jacyś ludzie. A ja sie zestresowałam troche i chcialam przyhamowac, ale jako że miałam jechac, bo zielone, to zamiast hamulca, burknęłam pedałem gazu... I teraz mi sie to co chwile przypomina na zasadzie "co by było, gdyby ci ludzie zaczeli przechodzić wcześniej. Przeciez bym w kogos wjechala." I sie tym przejmuje, mimo, że NIC SIE NIE STAŁO, ale sie przejmuje, że gdyby to i to sie stało, to bym kogoś puknęła ;( A nie jestem wariatem drogowym, jezdze zgodnie z przepisami itp.

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×