Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Radek, moze tak byc , ze nerwica wiekszosc dnia daje w kosc.

JEdnak nikt nie da Ci tej gwarancji 100% dlatego radzę Ci sprawdzic to dla swietego spokoju.Nawet jak Ci ktos napisze ,,nie przejmuj sie , to tylko nerwica'' to i tak dalej nie bedziesz miał tej pewnosci, dalej bedziesz o tym myślał.Nie ma innego wyjscia jak to sprawdzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytales jakie mam objawy? One sie pojawiaja kazdego dnia, a nerwica chyba nie jest taka ze jest ciagle ze kazdego dnia od samego rana daje o sobie znac nawet jak mam dobry humor...

Nerwica ma to do siebie, że czasem potrafimy utrzymać dobry nastrój, a odzywa się coś w ciele.

 

A teraz pomyśl przez moment: my tu jesteśmy grupką osób o mniejszych lub większych objawach nerwicowych. Jeżeli opiszesz nam objawy, które masz, nie powiemy ci tego, co powiedziałby ci lekarz badając cię. Nie ma szans, nie mamy zielonego pojęcia.

 

Natomiast z ręką na sercu mówimy: osobom, które cierpią na nerwicę bardzo często wydaje się, że mają guza mózgu. Możesz wyciągnąć z tego jaki chcesz wniosek, ale nie wymagaj, żeby osoby nie będące lekarzami wystawiły ci diagnozę przez internet!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z góry dzięki za odpowiedzi..a wiec bylam dzisiaj u lekarza rodzinnego i powiedzialam jej ze obawiam sie ziarnicy i ze nie ma mnie olewać bo ja to wyczuje :) (chyba przesadzilam ale na szczescie sie nie obraziła) powiedzialm jej ze mam gdzieniegdzie takie kulki niektóre odkad pamietam np.na szyi za uchem niedalego żyły nad obojczykiem itp....sprawdzila mi wszystkie..i powedziala : i teraz UWAGA te wszystkie kulki kt sa za uchem ale WARUNEK (tak jest u mnie) umiejscowione sa na kości to NIE węzły tylko jakieś wyrostki kostne....potem jej mówie no dobra ,ale co to jest pod żuchwą ...a ona "te najbadziej wyczuwalne pod żuchwą to migdały) więc ja dalej ...a te niedalego obojczyka (tu wprost jej mówie ze na forum czytalam ze babka wyczula kulke nad obojczykiem i diagnoza:ziarnica złośliwa...a ona na to ...że takie węzły powiększają się :na wzrok: widać je gołym okiem i są powyżej 1 cm....

powiedziala ze droga wolna jak chce mam isc do szpitala na usg i sie uspokoic(i wtedy sobie moja "nerwica pomyslala" może lekarka wyczuwa że coś nie gra i dlatego mówi abym poszła?!)nie wiem wpadam w paranoje...a wiec opowiadam dalej poszłam do szpitala i mowie:chce usg najlepiej zaraz-babka patrzy jak na debila bo ja w takich sytuacjach jestem bardzo poruszona i sie trzęse...pyta sie czego to usg-a ja węzłów...ona-pierwszy termin na 10.00 w poniedzialek 34 zł.....

wiec ja niezadowolona z biegu sytuacji mówie sobie ide na morfologie...OB..wymaz...płytki...

wyniki odebrałam OB 13 ( tak jak pół roku temu) a powinno być do 12....wieć nastepna schiza ze coś nie gra....do tego wyszło ze mam mała anemie (no moze w tym prawda bo nie jadam jak normalny człowiek...ciagle dieta ,itp) no ale pół roku temu anemii nie było a też byłam na diecie wieć kolejna schiza...ze niedokrwistość nowotworowa....

teraz siedze w pokoju co pare chwil mierze temerature 36,5 ...i zastanawiam sie czy isc na to usg w poniedzialek...czy dac se spokój..pomóżcie prosze

ps.znacie jakies sposoby na rozluznienie (poza alkoholem)i narkotykami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym sobie dałą spokój z tym USG.Jakby cos było nie tak to lekarka by powiedziała że nie jest pewna zamiast mówić że to nic groźnego.

 

Może dobrze że zrobiłaś te badania krwi bo wykryły anemię. Wniosek jest jeden: natychmiast zacznij jeść zdrowo i dbać o siebie naprawdę zamiast szukać po necie jakiś info o nowotworach. Nie ma w tym nic dziwnego że anemi nie było a teraz jest, to skutek kiepskiego odzywiania się przez dłuższy czas. Jest akurat swietna pora na podreperowanie się: sezon na wrzywa i owoce. Do tego odpowiednia ilosc białaka i bedzie lepiej.Lepiej zajmij się tym niż ciągłym mierzeniem temperatury. Tak będzie lepiej dla twojego zdrowia.

 

Sposobów na rozluźnienie jest sporo, poszukaj na forum, napewno zajdziesz cos dla siebie.

 

Trzymaj się :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówczynią ... nerwica potrafi różne dziwne rzeczy...

 

Zrób badanie dla świętego spokoju , tylko powiem Ci jedno , gdy u mnie rozkręciła się ze dwa lata temu to rezonans był jedynie wstępem , potem co tydzień miałem kolejne badania , bo co tydzien wymyślałem sobie nowe choroby ... nie daj sie :twisted:

 

A tak w ogóle zgdonie z rachunkiem prawdopodobieństwa że jakieś diabelstwo zawitało w Twojej głowie jest równe : 0,005% 8)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdy u mnie rozkręciła się ze dwa lata temu to rezonans był jedynie wstępem , potem co tydzień miałem kolejne badania , bo co tydzien wymyślałem sobie nowe choroby ... nie daj sie :twisted:

 

Zgodzę się z tym, ze ja tez pozniej robilam inne badania po dobrym wyniku rezonansu, ale juz nie na głowę tylko na inne narzady (rtg klatki, krew, itp).Wazne, ze najwieksze zmartwienie o tętniaka mi przeszło po rezonansie.Takze jesli masz kase to polecam, albo wez skierowanie to w ciagu miesiąca, dwóch zrobisz państwowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

angga18

Zapomnij o tym co było i zacznij nowy rozdział. Jest to jedyny sposób na depresję i nerwice. Ja też często powracałam do przeszłości tzn do czasów kiedy byłam zdrowa, a przez to coraz bardziej się dołowałam. Tak jak Ty wymyślałam różne zabiegi aby odwrócić zło od siebie (potrafiłam się 10 razy żegnać, myśląc,że to pomoże)

Dobra rada. Zaakceptuj siebie i naucz się na nowo żyć. I nie myśl, że jak przejdziesz prawą nogą przez próg to się z nikim nie pokłócisz.

Nie podsycaj wyobraźni bo sama sobie szkodzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie,

 

Od dluzszego czasu czytam posty na forum i bardzo sie ciesze ze sa tu ludzie ktorzy potrafia pomoc chorej osobie. Jest to bardzo potrzebne poniewaz wiele osob tylku tutaj znajduje pocieszenie. W zwiazku z tym chcialbym przyblizyc problem mojej choroby, bo byc moze ktos choruje tak jak ja i moglby sie ze mna podzielic radami itp.

 

U mie choroba prawdopodobnie zaczela sie jakies 3 lata temu. Stalem sobie na przystanku i nagle dopadlo mnie uczucie ze serce przestalo mi bic. Strasznie sie przestraszylem, zaczelem sie pocic, denerwowac, myslalem ze bedzie po mnie, ale przeszlo. Pomyslalem sobie ze to pewnie przez stres albo zmeczenie. Pozniej zaczelo byc coraz gorzej. Umieralem po kilka razy dziennie, wzywalem pogotowie kilkadziesiat razy (najczesciej w nocy), na poczatku wiezli do szpitala, komplet badan (wszytskie w normie), i do domu. Pozniej to juz tylko robili zastrzyk domiesniowo z hydro w posladek i odjezdzali.

W koncu udalem sie do lekarza z moim problemem, lekarka bardzo mila, wysluchala i zdiagnozowala nerwice. Przepisala xanax, ale powiedziala zebym bral tylko jak sie zle poczuje. No i w ten sposob stalem sie posiadaczem "cudownej pigulki". Niestety ataki przychodzily coraz czesciej i czesciej, wiec bralem coraz wiecej pigulek. Kazdy atak mial dodatkowe uczucia, na poczatku bylo to zamieranie serca, teraz dusznosci, problem ze zlapaniem powietrza (nawet ziewnac nie moge, bo mysle ze sie udusze), kreci mi sie w glowie no i oczywiscie umieranie.

Najdziwniejsze jest to ze jak wstane rano to wszystko jest ok, dopiero kolo 15 dopada mnie atak, biore pigulke, nachwile przechodzi by przed snem zaatakowac z podwojna sila, (najgorzy jest moment przed zasypianiem). Dodam jeszcze ze mam powazna przepukline rozworu przelykowego (nie moge np.lezec na plecach, bo sie dusze) i gdzies wyczytalem ze ta przepuklina moze powodowac klucie w sercu itp.

I jeszcze jedna sprawa, czy wy tez tak macie ze jak wypijecie kawe albo zapalicie papierosa to wyzwalacie atak? Bo ja tak mam , jak zapale papierosa to wydaje mi sie ze zaraz umre (nie zawsze oczywiscie) no i czasem po kawusi (jak jest mocna szczegolnie). Aha jeszcze mi sie cos przypomnialo, czy to prawda ze wahania pogody tez nasilaja ataki?

 

Dziekuje wszystkim ktorzy to przeczytaja i ewentualnie cos odpisza,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam takich zmagan z choroba jak ty,wiec nie zabardzo ci moge cos doradzic.a czy ta cudowna pigulka ci pomaga?piszesz ze twoje ataki sa ok 15,moze faktycznie to przemeczenie i stres zwiazany z praca?a sproboj zaciagnac wiedzy jeszcze innego specjalisty,wiesz co dwi glowy to nie jedna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam podobnie.

Ataki występują wtedy kiedy Ty sam chcesz żeby wystąpiły. Jeśli po 15 czujesz się gorzej to zapewne myslisz sobie: jezu bedę miał atak, zaczynasz się nakręcać i bum. A wieczorem ataki występują dlatego że wsłuchujesz się w siebie. Leżysz, myślisz i zawsze coś wymyślisz.

Kawa i papierosy także nie wyzwalają ataku, to Ty wyzwalasz atak myśląc że jak zapalisz czy wypijesz kawę to coś Ci się stanie.

Wszystko jest w naszych głowach. Trzeba zmienić tok myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiecie jak bardzo jestem Wam wdzięczny za te wszystkie odpowiedzi. Naprawde bardzo Wam dziękuje! Zbiore się do kupy i wkoncu pójde na ten rezonans, blokuje mnie do tej pory wiadomo co: ta przerazajaca mysl ze rezonans moze wykazac cos zlego, ale wiem że lepiej żeby wiedziec że mam cos w głowie niż żyć z tym nieświadomie. Jeszcze raz dziękuje.

 

Pozdrawiam

Radek

 

P.S Jeśli to dla kogoś ma znaczenie to mam 19 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Jestem nowa ale na forum zagladam od roku. Mam nerwicę lękową i jak wielu z Was dziesiątki objawów. Oto pytanie:

Co zrobić, jeżeli nerwica jest efektem stresu wywoływanego przez jakiś czynnik, którego nie da się wyeliminować? Dla przykładu, co ma zrobić górnik, jedyny żywiciel rodziny, który panicznie boi się zjechać pod ziemię i każdy dzień pracy jest koszmarem? Albo policjant, który boi się postrzłu i na myśl o wyjściu na patrol dostaje ataku duszności? Pilot, który boi się katastrofy i każdy lot doprowadza go do obłędu. Lekarz, który boi się zabić pacjenta i każda operacja to horror. Co ma zrobić taki człowiek,który w pewnym momencie swojej "kariery", być może przez nagromadzenie sytuacji stresogennych, a jest jedynym żywicielem rodziny, śmiertelnie boi się tego co robi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak mysle codziennie ,ze wywala mnie z pracy i bede musial jechac do kraju.A wiem ,ze mam innych ofert pracy duzo.Dusi mnie niekiedy ,trzepie, ale pracuje i widze ,ze z dnia na dzien jest lepiej.Wiec jestem pewien ,ze trzeba wyeliminowac nerwice a nie zmieniac prace.Jest ciezko ale ........no wlasnie, ale do przodu.Pozdrawiam z piekla . :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżanka miała ziarnicę, wyszła z choroby, wróciła do pracy i opowiedziała wszystko od A-Z. Następnego dnia bolały mnie węzły szyjne, przeleciałam w necie ze 100 stron na temat raka,nie mogłam spać a po tygodniu wyskoczyły mi węzły pod pachami, po jednym z każdej strony. Myślałam, że zwariuję. Badania ok. Lekarz kazał mi sie wyspać i wypocząć. I przede wszystkim nie słuchać takich opowieści.

I zniknęły. Szyja też mnie nie boli. Teraz już wierzę, że można się nieźle wkręcić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie przez ponad miesiąc bolało w okolicy prawej nerki. Badania jak zwykle ok. Ogarniał mnie obłęd, że to jakaś nowa choroba. Potem wyjechałam na urlop i po paru dniach zapomniałam o "chorej" nerce. Było tak fajnie,że nie miałam czasu na głupie wkręcanie się w choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie wierzę w psychologa, wiem co piszę, byłam, pogadałam i tyle: recepta na prochy, których nie wzięłam. Radzę sobie pijąc 3x po 2 torebki melisy + 3x2 tabletki Kalms. Objawy sa zdecydowanie słabsze, nie od razu, ale biorąc te zioła regularnie, po tygodniu czułam się o niebo lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy na dobrym forum pisze i czy to wogole ma zwiazek z tym wszystkim.

 

od dluzszego juz czasu bardzo boli mnie szczeka.... a pozniej lub przed [sama juz nie wiem]zaczyna bolec mnie glowa.... to wszytsko dzieje sie odkad mam tak straszne leki no i co tu kryc,nerwice. W nocy bardzo zaciskam szczeke,a i w dzien jak sie zapomne to mi sie to zdarza. Czy to moze byc na tle nerwowym? nigdy wczesniej tak nie robilma. jak sobie pomoc? bol jest nieznosny... czy wy tez tak macie,jesli tak to ja sobie z tym radziecie? prosze odpiszcze bo bol mnie zabije :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×