Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

mnie też rozwala stres. Ale ile można żyć w wycofaniu się od zycia. Normalne życia i praca dostarczają stresu. Wczesniej mnie to mobilizowało. teraz paraliżuje.

Chociaż od 2 dni czuję sie lepiej, nawet gdy myślę o problemach. Niestey nadal nie ma siły żeby się nimi zająć.

A czuję się może lepiej bo zmiana leków (lamotrigina i paro) albo bo jestem na wakacjach u rodziny męża.

Ale własnie śpię min 12 godzin dziennie. To jest o tyle dobre że przesypiam zły nastrój. ale ile można :(

 

Dokładnie Sens(gdy czuję że ktoś po drugiej stronie czuje to samo jakoś tak odpowiadając aż by się chciało po imieniu powiedzieć :D : Wcześniej stres też mnie mobilizował. Ta choroba ma jednak strasznie dużo wspólnych mianowników. Można żyć w wycofaniu pod warunkiem, że to odpowiada i ma się środki do życia. Mnie jest dobrze na mej wsi zabitej dechami(10 lat mieszkam na wsi i dopiero teraz widzę jej uroki) , źle się dzieje gdy muszę nos wyściubić. Ludzie zaszywają się na wsi uciekając od cywilizacji i dopiero żyć zaczynają. Gorzej maja Ci którzy mieszkają w bloku. Żeby tylko na polu kasa rosła :D

Sens skarbie śpij. Ja do tej pory sypiam po 12 godzin.( wstaję o szóstej, mąż do pracy, dzieci do szkoły, a ja z powrotem na 2-3 godziny) Jak było źle sypiałam po 14-16 godzin. 12 godzin to naprawdę nie problem-norma dla zdrowych śpioszków:)

 

-- 18 wrz 2012, 08:34 --

 

Na mnie zdecydowanie działały jednak trójpierścieniowce (doksepina) i SSRI (paroksetyna). Wenlafaksyna (75 mg) jak cukierki (poza pierwszym dniem kiedy to po około 20-30 minutach od zażycia jest przy każdym antydepie działanie nienaturalnie wręcz mocne, trwa ono parę godzin po czym następuje przerwa zwykle około 2 tygodnie, wtedy lek zaczyna się wreszcie rozkręcać jednakże tym razem już w stały, ustabilizowany sposób - chyba, że lecisz w stronę manii, to wtedy po nawet kilku dobach od tej magicznej granicy 14 dni możesz wylądować w szpitalu

Ciekawostka-dokładnie po 14-16 dniach super w górę w strone słońca(po co od razu mania :twisted:)ale później wystarczy małe zachwianie równowagi i w dół na ryj :evil:

Ostatnio eksperymentuję w sposób niegodny polecenia-sama zwiększam dawki i....znowu w górę i ....( powiem wam w tajemnicy w dół się leci ostro ale po zwiększeniu dawki bardzo szybko znowu w górę.

Ponieważ znowu po zwiększeniu od rana lecę w górę jakoś teraz mnie to bawi :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak....

Jaki bierzesz stabilizator? i jaką dawkę? może warto ten lek zwiększyć, żeby zapewnić stabilizację?

Ja Wam powiem, że lekarz mi wczoraj powiedział,że Lit rozkręca się dopiero po pół roku tzn. po tym czasie można oczekiwać poprawy i ,że niedoczynność tarczycy również może powodować podtrzymanie depresji. Robiliście badania hormonów tarczycy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak....

Jaki bierzesz stabilizator? i jaką dawkę? może warto ten lek zwiększyć, żeby zapewnić stabilizację?

Neurotop. Jestem właśnie na 600 mg.

 

 

Czyli dosyć wysoka dawka...a nie myślałaś może ,żeby spróbować z Litem lub Lamotryginą?

Neurotop chyba można porównać trochę z Depakine (obydwa stosuje się w padaczce też), a jeśli tak to wydaje mi się ,że te dwa leki są dużo silniejsze i może skupiają sie bardziej na naszych dolegliwościach. A jak się dzisiaj czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również potwierdzam że po Depakine tyje się masakrycznie, niestety ;-/

 

po niecałym tygodniu +2kg, trochę groźnie; zobaczymy jak będzie dalej

 

 

 

Niestety ale tyje się i to jest najgorsze... w tym leku :-/ ale po Mirzatapine też...

Ja odstawiłam Depakine, bo zbyt mało stabilizował, a za to strasznie "przymulał" i otępiał mnie, choć u Ciebie nie musi tak być ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale tyje się i to jest najgorsze... w tym leku :-/ ale po Mirzatapine też...

Ja odstawiłam Depakine, bo zbyt mało stabilizował, a za to strasznie "przymulał" i otępiał mnie, choć u Ciebie nie musi tak być ;-)

 

No jak na razie przymula i spowalnia (w dawce aktualnie 300mg czyli raczej niskiej) - boję się też trochę o wątrobę, bo mocno doświadczona piciem; jak tycie się utrzyma, może spróbuję zasugerować lamotryginę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak....

Jaki bierzesz stabilizator? i jaką dawkę? może warto ten lek zwiększyć, żeby zapewnić stabilizację?

Neurotop. Jestem właśnie na 600 mg.

 

 

Czyli dosyć wysoka dawka...a nie myślałaś może ,żeby spróbować z Litem lub Lamotryginą?

Neurotop chyba można porównać trochę z Depakine (obydwa stosuje się w padaczce też), a jeśli tak to wydaje mi się ,że te dwa leki są dużo silniejsze i może skupiają sie bardziej na naszych dolegliwościach. A jak się dzisiaj czujesz?

 

Na początku była Depakine. Nie utyłam nawet grama. Później Lamotrygina-myślałam że się wykończę takie negatywne psychiczne samopoczucie.

Neurotop jest trzecim stabilizatorem.

A jak się czuję? Problemy są właściwie dwa(tak myślę) jeden to pogoda, a drugi stres. Powinnam mieszkać w ciepłych krajach na bezludniej wyspie :D Piękne słońce i ZERO stresu Czyli rzeczy nie do przeskoczenia. Najgorsze jest to, że dokładnie w takim stanie łatwość zakończenia wszystkiego jest przerażająco łatwa. Jest i siła oraz nienawiść i wściekłość do własnej bezsilności. Co jak co ale jeśli kiedyś...to właśnie gdy wściekłość na samą siebie sięgnie zenitu. I nagle znalazł się złoty i pewny środek-a podała to telewizja mówiąc o ostatnim wypadku na torach(kobieta z dzieckiem) Strasznie smutne i wielce denerwujace gdy po takich wypadkach wypowiadają się w telewizji niby znawcy tematu.

 

A propos tycia-ja np tyję na sulpirydzie, tyle że celowo biorę. W moim przypadku tyć muszę.

 

Sens co u Ciebie??????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka-dokładnie po 14-16 dniach super w górę w strone słońca(po co od razu mania :twisted:)ale później wystarczy małe zachwianie równowagi i w dół na ryj :evil:

Ostatnio eksperymentuję w sposób niegodny polecenia-sama zwiększam dawki i....znowu w górę i ....( powiem wam w tajemnicy w dół się leci ostro ale po zwiększeniu dawki bardzo szybko znowu w górę.

Ponieważ znowu po zwiększeniu od rana lecę w górę jakoś teraz mnie to bawi :twisted:

S jak... to tylko moja subiektywna ocena ale czy Ty przypadkiem coraz bardziej nie nakrecasz sie na gorke?

Takie zmiany nastroju nawet jesli gorki znacznie rekompensuja dolki sa niedobre i wskazuja, ze cos trzeba poprawic w lekach.

Moze warto skontaktowac sie z lekarzem?

A z ciekawostek to ja srednio co tydz, dwa (14-16 dni) mam a w zasadzie ostatnie miesiace mialem obnizony nastroj.

Ok 2-4 dni. Ten tydz lub dwa to w zaleznosci od okolicznosci pozytywny nastroj + w miare zdrowe podkrecenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak... to tylko moja subiektywna ocena ale czy Ty przypadkiem coraz bardziej nie nakrecasz sie na gorke?

Takie zmiany nastroju nawet jesli gorki znacznie rekompensuja dolki sa niedobre i wskazuja, ze cos trzeba poprawic w lekach.

Moze warto skontaktowac sie z lekarzem?

 

Bardzo dobrze zauważyłeś i są to moje celowe działania. Jak już kiedyś pisałam mogę sprostać codzienności tylko gdy jestem na pograniczu "normalność"/hipo. Nikt mnie nie chce niańczyć, zrozumienia w chorobie też od nikogo nie mam. Obowiązki są i już. Mam dość zmian leków i lekarskich eksperymentów. Teraz eksperymentuje sama na sobie.

Lekarza mam we wtorek choć... i tak g.... to mi da.

Nikt rano za mnie nie wstanie i nikt za mnie niczego nie zrobi a do zrobienia dużo. Najwyżej doprowadzę się do takiego stanu jak 1,5 roku temu. Walę to. (zdaje sobie sprawę że nawet teraz lecę po krawędzi.) To działanie dużej ilości antydepresanta. (a propos przestroga z antydepresantami-u nas zbyt duża ilość nakręca)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak...

Doskonale Ciebie rozumiem. Nie raz pisalem, ze w zasadzie wszystko co osiagnalem bylo robione z pasja.

Zauwazylem tez, ze nawet w "poprawnym nastroju" nie zawsze wypelniam swoje obowiazki. Swiadczy to jednak o pewnym komponencie zwiazanym z cechami charakteru.

Wydawalo mi sie, ze jak sie ustabilizuje jako tak to w pracy pojdzie wszytsko jak po masle. Ale tak do konca nie jest.

A moze po prostu jeszcze tej rownowagi nie ma lub tez nie jest mi ona przypisana?

(Teraz sobie przypomialem, ze nawet w szkole podstawowej robilem wszystko na wczoraj i nawet tymsie szczycilem jaki to jestem sprytny :) )

 

Tak czy siak jesli moge sobie na to pozwolic zalecalbym jednak duza ostroznosc. Moze nie warto prowadzic tak ryzykownej gry tym bardziej, ze kazdy chadowiec w zasadzie zdaje sobie tak na prawde sprawe z konsekwencji.

Sadze tez, ze kluczowy dla chadowca jest stabilizator (kombinacja) zas antydepresanty i leki przeciwpsychotyczne w ramach doraznych wahan nastroju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak... no ja Ciebie świetnie rozumiem. Też nikt za mnie nie zrobi moich obowiązków.

A dodatkowo firma mi się posypała.

 

Widmo "normalni" ludzie też maja wahania nastroju. I zwykle nie zwracają na nie uwagi. My może ponieważ jestesmy narażeni na znaczne spadki lub górki bardziej zwracamy uwagę i się przejmujemy.

 

Ja chciałbym wrócić do swojego stanu sprzed 2 lat. Prawie wszystko było możliwe, kłopoty rozwiązywałam z determinacją, lubiłam jak sie duzo działo. wcale to dla mnie nie wyglądało na chorobę. Chociaz jak teraz patrze chyba wymagałam od siebie za dużo.

 

gdybym wiedziała jak do tego wrócić zrobiłabym to mimo zagrożenia depresją potem.Przynajmniej bym

Mnie mój obecny antydepresant paro zamula straszliwie. A poprzednie mnie nie wyciagały w górę. Małe górki miałam po przedawkowaniu uspokajaczy albo przy schodzeniu z antydepresantów.

 

Trzymajcie się wszyscy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo "normalni" ludzie też maja wahania nastroju. I zwykle nie zwracają na nie uwagi. My może ponieważ jestesmy narażeni na znaczne spadki lub górki bardziej zwracamy uwagę i się przejmujemy.

Tak, jestesmy przewrazliwieni. Ale i porazki i sukcesy napedzaja w nas zdecydowanie mocniej depresyjne i maniakalne stany.

Dluzsze i czesto bez przyczyny. Do tego mamy zaburzony oglad swiata np. widzenie czarobiale, katastroficzne widzenie rzeczywistosci, idealizacja itd. Swietnie jest to opisane w ksiazkach Basco Ramirez. Stad tak trudno odroznic nam stan normalny od chorobowego.

gdybym wiedziała jak do tego wrócić zrobiłabym to mimo zagrożenia depresją potem.

Jesli byl to normalny dla Ciebie stan a wielu jest ludzi ktorzy naturalnie maja duzo energii to OK.

Ale jezeli taki stan prowadzi do klopotow to jest problem. Moze to juz po prostu minelo?

Moze trzeba sie pogodzic, ze do pewnych czasow juz sie nie da wrocic?

Wlosow mniej i energii a zmarszczek wiecej ;) a swiat dostarcza nowych i nowych problemow.

Moze bez akceptacji choroby i ograniczen nie da sie utrzymac stanu dlugich remisji?

Mnie chyba udalo sie pozbyc dlugasnych podstepnych subdepresji o ktorych istnieniu nie wiedzialem i ktore dopiero teraz dostrzegam w przeszlosci. Uswiadomilem sobie, ze myslalem o nich ze to moj stan normalny. Pod tym wzgledem latwiej bo lat, kiedy byly okresy pelne energii juz nie pamietam w zasadzie. I jak pisalem nie byly one zawsze tworcze.

Za to ostatnie gorki byly mile i moze??? pozwolily mi wrocic do zywych (daly mi sile zmierzyc sie i poznac z chad) ale przyprawione

byly rozedrganiem, roztrzesieniem i kilkoma glupimi wyskokami.

Zauwazylem tez ciekawa rzecz, moje relacje uczuciowe nie sa juz takie kolorowe a z drugiej strony czarne ale zdecydowanie wole je od skrajnosci w moim dotychczasowych zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolejny lekarz potwierdzi CHAD z częstą zmiana. Mam pytanie czy długo u Was trwało "diagnozowanie"???

Mi nikt nie chce przepisać antydepresantów, boją się, że pójdzie w za dużą "górkę". Lekarz proponował, żeby troche podnieść nastój olanzapine zamiast kwetiapiny, macie może jakieś doświadczenia?

 

Co do przewrażliwienia, dużo w tym prawde. Wcześniej myślałam, ze moje stany euforyczne wynikały z dobrych okresów, pomysłowości, kreatywności, działań artystycznych. Kiedy były "doły" - tłumaczyłam sobie, że tak to bywa, przewrażliwienia, zmęcznie i tyle. Nie przywiązywałam do tego specjalnej uwagi, tak żyją "normalni" ludzie.

Teraz chyba już zawsze będzie inaczej... łatka "psychiatrycznego przypadka" naznacza [tak mi się wydaje] sprawia, że badamy siebie, sprawdzamy czy dobry nastrój nie jest hipomania/mania, a dół to nie nawracająca depresja. Jestem w tym wszystkim "świeża", czy tak będzie zawsze? Czy jakoś da się z tym pogodzić i żyć jak dawniej.

Teraz czuję się jak psychiatryczny inwalida...

 

będę wdzięczna za opinie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doskonale Ciebie rozumiem. Nie raz pisalem, ze w zasadzie wszystko co osiagnalem bylo robione z pasja.(...)

Tak czy siak jesli moge sobie na to pozwolic zalecalbym jednak duza ostroznosc. Moze nie warto prowadzic tak ryzykownej gry tym bardziej, ze kazdy chadowiec w zasadzie zdaje sobie tak na prawde sprawe z konsekwencji.

Sadze tez, ze kluczowy dla chadowca jest stabilizator (kombinacja) zas antydepresanty i leki przeciwpsychotyczne w ramach doraznych wahan nastroju.

 

Prowadziłam się poprawnie od maja zeszłego roku. I co? A nic. I tu jest problem. Czas ucieka niestety. Życie płynie kasy brak. W grudniu kończy się zasiłek, a do pracy tylko nadaje się tak jak już pisałam.

Konsekwencje znam bardzo dobrze. Wiem że moze mnie to drogo kosztować :(

 

-- 22 wrz 2012, 13:59 --

 

Ja chciałbym wrócić do swojego stanu sprzed 2 lat. Prawie wszystko było możliwe, kłopoty rozwiązywałam z determinacją, lubiłam jak sie duzo działo. wcale to dla mnie nie wyglądało na chorobę.

 

gdybym wiedziała jak do tego wrócić zrobiłabym to mimo zagrożenia depresją potem.Przynajmniej bym

Mnie mój obecny antydepresant paro zamula straszliwie. A poprzednie mnie nie wyciagały w górę. Małe górki miałam po przedawkowaniu uspokajaczy albo przy schodzeniu z antydepresantów.

 

Oj tak oj tak-u mnie było to samo. A teraz? Odrobina stresu i katastrofa.

 

Co do antydepresanta musi być taki który w ogóle na nas działa.

 

-- 22 wrz 2012, 14:06 --

 

gdybym wiedziała jak do tego wrócić zrobiłabym to mimo zagrożenia depresją potem.

Jesli byl to normalny dla Ciebie stan a wielu jest ludzi ktorzy naturalnie maja duzo energii to OK.

Ale jezeli taki stan prowadzi do klopotow to jest problem. Moze to juz po prostu minelo?

Moze trzeba sie pogodzic, ze do pewnych czasow juz sie nie da wrocic?

Wlosow mniej i energii a zmarszczek wiecej ;) a swiat dostarcza nowych i nowych problemow.

(...)

Za to ostatnie gorki byly mile i moze??? pozwolily mi wrocic do zywych (daly mi sile zmierzyc sie i poznac z chad) ale przyprawione

byly rozedrganiem, roztrzesieniem i kilkoma glupimi wyskokami.

 

Widmo jak to mineło? Przecie my jeszcze młode babki :D Ja właśnie weszłam w ryczącą czterdziestkę a ty mówisz że minęło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie lekarz kiedys sie nie patyczkowal, nie kazal czekac tylko od razu przeszedlem z Fluofsetyny na Wenlafaxyne.

 

 

I jak się czułeś? Myślisz,że jak też tak zrobię to będzie ok?

juz od 3 dni biorę min. dawke escitalopranu 5mg, ale depresja mnie przygniata i w ogóle jakos dziwnie się czuję...

A wenlę też mam brać 6 dni po 37,5mg.a potem już 75mg.

Biorę afoban 5mg,zeby jakoś to znieść, ale to chyba nie jest najlepsze rozwiązanie...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie może, czy coś się stanie jeśli z jednego SSRI, przejdzie sie od razu na SRNI? Czy też konieczne jest odczekanie 6 dni...bo chyba nie dotrwam do tego czasu...:-/

Ostatnio niezbyt się stosuję do zaleceń lekarza, ale robiąc po swojemu zawsze zerkam na ulotki. Jednak te leki to nie witaminki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolejny lekarz potwierdzi CHAD z częstą zmiana. Mam pytanie czy długo u Was trwało "diagnozowanie"???

Mi nikt nie chce przepisać antydepresantów, boją się, że pójdzie w za dużą "górkę". Lekarz proponował, żeby troche podnieść nastój olanzapine zamiast kwetiapiny, macie może jakieś doświadczenia?

 

Co do przewrażliwienia, dużo w tym prawde. Wcześniej myślałam, ze moje stany euforyczne wynikały z dobrych okresów, pomysłowości, kreatywności, działań artystycznych. Kiedy były "doły" - tłumaczyłam sobie, że tak to bywa, przewrażliwienia, zmęcznie i tyle. Nie przywiązywałam do tego specjalnej uwagi, tak żyją "normalni" ludzie.

Teraz chyba już zawsze będzie inaczej... łatka "psychiatrycznego przypadka" naznacza [tak mi się wydaje] sprawia, że badamy siebie, sprawdzamy czy dobry nastrój nie jest hipomania/mania, a dół to nie nawracająca depresja. Jestem w tym wszystkim "świeża", czy tak będzie zawsze? Czy jakoś da się z tym pogodzić i żyć jak dawniej.

Teraz czuję się jak psychiatryczny inwalida...

 

będę wdzięczna za opinie

 

Niestety ja leczyłam się na depresję latami i dopiero po róbie samobójczej miałam pierwsza diagnozę CHAD

Pomysłów zawsze miałam duzo ale miewam jest także gdy mam doły więc to chyba jednak cecha mojej osobowości. Tylko jest brak energii żeby je wdrażać.

 

Ja też się czułam (czuję) jak psychiczny inwalida i dlatego mam prawie cały czas MS :(

 

Widmo mi się nie podoba perspektywa szarego życia i akceptacji ograniczeń. Do pewnego stopnia tak ale nie całkowicie.

Nie chce tak i już

Kiedyś siebie lubiłam a teraz już nie.

A moje górki były zwykle konstruktywne poza nadmiernym optymizmem w przyjmowania zadań ale wtedy sobie z tym radziłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i wziełam wczoraj 1 tabletkę wenly;-) I żyję nic się nie stało, powiem więcej czułam się znacznie lepiej niż przy braniu escitalopranu ;-) wiem, że to jeszcze nie efekt nowego leku, ale może zle działanie esci.

Miałam więcej napędu ogólnie ;-) Umyłam auto (nawet silnik wymyłam), obiad na dzisiaj i parę jeszcze innych czynności;-)

Jak tak będzie z każdą tabletką, to chyba sama się wystrzelę na księżyc ze szczęścia (a nie MANII!) ;-p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam więcej napędu ogólnie ;-) Umyłam auto (nawet silnik wymyłam), obiad na dzisiaj i parę jeszcze innych czynności;-)

Jak tak będzie z każdą tabletką, to chyba sama się wystrzelę na księżyc ze szczęścia (a nie MANII!) ;-p

 

Jacy my jesteśmy szczęśliwi gdy cokolwiek zrobimy :mrgreen: Ależ nam niewiele do szczęścia potrzeba a tak trudno to osiągnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×