Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy zaczynac psychoterapie.


agonista

Rekomendowane odpowiedzi

Witam chcę opisać problem z jakim nie potrafię sobie poradzić ,nie wiem czy jest sens zaczynac terapię i co ona może dać.Jako mały chlopiec byłem rozrabiaką za co w ramach wychowania zdarzało się mi oberwać od rodziców .Długo moczyłem się w nocy , problem minąl po wizycie u psychologa który zakazał rodzicom takich metod wychowawczych .Niestety pozostał problem dużo większy konkretnie mój odbiór relacji z osobami mogącymi wpłynąć na moje życie czyli np pracodawca ,sędzia itp ogólnie osoby mające jakąś władzę tj którym musze się podporządkowac .Nie chodzi tu o zwykłe relacje ale o sytuacje jak np spór ,konflikt z takimi osobami .Wówczas reaguję stresem ,denerwuję się żyję w ciągłym napięciu a taka sytuacja w dłuższym czasie doprowadza u mnie do depresji ,dopiero właściwe leki przywracają mój stan do normy jako takiej .Niestety przy odstawianiu choroba powraca .Wydaje się że od strony poznawczej reaguję właściwie potrafię rozwiązywać trudne sytuacje z ludzmi normalnymi ,w stosunku do osób nie mogących wpłynąć nijak na moje życie nie mam z tym problemu .Gorzej gdy trafi się konflikt z osobą która robi swoje na moją niekorzyść i żadna perswazja nie przynosi rezultatu.Jest np prawo które reguluje takie kwestie ale trudno kopać się np z pracowawca w sądzie.Czy jest sens zaczynać psychoterapię i co w jej trakcie musiał bym zmienić w sobie bo widze tylko związek pomiedzy wyuczonym w dziećiństwie sposobem reagowania lękiem na osoby władcze chcące mi zrobic w jakiś sposób krzywde .Domyślam się że powinienem mimo wszystko walczyć o swoje racje i to robie pomimo stresow jakie z tym się wiążą .Niestety to nic nie daje w każdej następnej sytuacji znów pojawia się stres ,nerwy itp a dodam że wystarczy kilka dni i nawet zaleczona depresja powraca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agonista, z mojego punktu widzenia, to Ty chyba masz problem innego rodzaju, chociaz powiazany czesciowo z lękiem. Wydaje mi sie, ze z osobami ktore maja inne zdanie, czy to szef, czy ktos kto ujmijmy to np stoi wyzej nad Toba w hierachii zawodowej kiedy pojawia sie konflikt Ty juz masz z tym problem, ze ktos chce Ci cos narzucic. Swiadcza o tym Twoje slowa, ze Z NORMALNYMI, czyli z osobami ktore Ci przytakuja nie masz problemu, a jak masz z innymi tymi NIENORMALNYMI ;) , ktorzy maja inne zdanie to po prostu zamiast rozmawiac, rozmawiac, jeszce raz rozmawiac, to po prostu olewasz. Wg mnie, to terpia wprost bylaby dla Ciebie wskazana, plus trening umiejetnosci interpersonalnych ktory pomaga szczegolnie w pracy budowac zwyczajne relacje i rozwiazywac konflikty. Na koniec Ci napisze, ze w kazdej sytuacji konfliktowej jest tak, ze aby kogos przekonac trzeba przede wszystkim zachowac spokoj i miec rzeczowe argumenty, to jedyny sposob na osiagniecie kompromisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest oczywiste że mam problem ale w niejednej pracy było mnóstwo ludzi stojacych ponad mna i wydających polecenia mnie i problemu nie ma ,po prostu są reguły i zasady których wzajemnie się trzymamy .Problem mam tylko z takimi osobami które narzucają swoją wolę mnie nie licząc się z żadnymi regułami czyli np praca na czarno dyspozycje powodujące przedłużenie czasu pracy na czasem 15godz na dobę wszystkie soboty w pracy i sugestie że i w niedziele też mogłbym przyjść .Wszelkie próby perswazji i informacje o kodeksie pracy powodowały furię i takie organizowanie pracy abym wykonywał czarną robotę .W sytuacji tłumienia własnych emocji [wściekłość ,gniew] oraz długotrwałej takowej sytuacji zachorowałem .Sytuacja sie wyjaśniła [zmieniłem pracę na ,,państwową''] żadnych problemów nie ma a choroba trwa nadal. Nazywając precyzyjnie problem mam z gniewem osób znaczących być może właśnie poprzez kojarzenie podświadome z reakcją rodziców i konsekwencjami z tego wynikającymi. O czym było by trzeba mówić i nad czym pracować na terapii oraz w jakim nurcie była by wskazana?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agonista, w/g mnie psychoterapia bylaby jak najbardziej wskazana w Twoim przypadku :arrow: masz konkretny problem i chcesz go zwalczyć. Poza tym, spróbowałabym wszystkiego. Terapia może być przecież refundowana na NFZ, więc jak Ci nie pomoże, najwyżej stracisz tylko trochę czasu. Na pewno w czasie jej trwanie dużo się dowiesz o sobie, to już jest coś warte :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK tylko nie o to mi chodzi wyłącznie .Pisząc że jest wskazana i opisując problem chciałbym poznać zdanie innych w jaki sposób można zmienić wpojone latami i przed laty sposóby reagowania.Napisałem nawet do eksperta forum na pw ale woli pisać w tematach x czy y i ostatnia litera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agonista, ja byłam tylko raz na grupowej, przede wszystkim terapia dała mi zrozumienie pewnych mechanizmów które rządzą moim zachowaniem. Teraz wiem, skąd się biorą. Nie powiem, że to było przyjemne. Okazuje się, że kopiuje zachowanie jednego rodzica, którego zresztą całe lata nienawidziłam. Żaden z terów nie dał nigdy porady ani wskazówki, siedzieli, milczeli, trza było samemu główkować.

A zmienić schematy zachowania można oczywiście, tyle ze to w/g mnie b trudne. Ale na pewno możliwe :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to co zmienic bo to wiem tylko czy da się zmienic i najważniejsze jak.

Ale my nie jesteśmy terapeutami i nie znamy ich "sztuczek" , więc na to pytanie raczej odpowiedzi nie uzyskasz. Tzn na pytanie jak? Bo ,że się da to raczej pewne.

 

Musisz być taki zgryźliwy , widocznie expert się musi też zastanowić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żaden z terów nie dał nigdy porady ani wskazówki, siedzieli, milczeli, trza było samemu główkować.

A zmienić schematy zachowania można oczywiście, tyle ze to w/g mnie b trudne. Ale na pewno możliwe :D

To jest najfajniejsze i mysle, ze takie dochodzenie samemu wlasnie powoduje zmiany

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JA JUŻ 3 PRZESZEDŁEM I efektów żadnych .Przez właśnie dziwną przypadłość terapeutów nie mówienia wprost tylko oczekiwanie aż pacjent sam wpadnie na to co mu zasugerują .Zasugerować można wszystko i odpowiednio grunt przygotować [czyt pacjenta] a że pacjent cierpieniem zmuszony łapie każdą sugestie jak tonący brzytwy.Dobrze nieważne nie było pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoba cierpiaca nie jest w stanie się skoncentrowac jak już ktoś napisał spróbój medytowac waląc się uprzednio młotkiem w głowę. W takiej sytuacji wskazane było by wyłożenie pacjentowi jak chłop krowie na rowie przyczyn , dróg wyjscia i srodków ku temu. Niepojęte jest czemu tak się nie dzieje ,przecież pacjent w lepszych chwilach i tak się by zastanowił i zweryfikował słuszność twierdzeń terapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JA JUŻ 3 PRZESZEDŁEM I efektów żadnych .Przez właśnie dziwną przypadłość terapeutów nie mówienia wprost tylko oczekiwanie aż pacjent sam wpadnie na to co mu zasugerują

Mam podobne doświadczenia. Jestem po jednej, ale długiej terapii. Sądzę, że jakieś efekty są. Może ciężko Ci obiektywnie ocenić sytuację. Rozumiem jednak, że nie jesteś zadowolony, bo dalej nie znasz odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedna noc spedzona samotnie w skupieniu dała mi więcej niz wszystkie terapie razem wzięte znalazlem przyczyne .Problem w tym że znając przyczynę wcześnie można w pore zareagować gdy choroba jest już zaawansowana np z nerwicy przechodzi w depresje już za póżno na leczenie terapią .O ile leki pomogą i wyleczą to psychoterapia może być tylko wskazówka jak zabezpieczyć się przed ponownym zachorowaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agonista, halenore, też sie nad tym zastanawiałam. ALe zauważcie, że jak sie komuś coś radzi i tłumaczy, chociażby na tym forum, to reakcja często jest odwrotna od zamierzonej. Wyparcie, zaprzeczenie, uniki, coś na kształt "ślepoty" na najbardziej oczywiste fakty /vide temat Prawiczków chociażby/ ... pewnie dlatego każdy musi dojść samodzielnie do pewnych wniosków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak, Zgadzam się z tym co napisałaś, ale myślę ,że to nie tylko to. Przecież terapeuta tak naprawdę niewiele o nas wie . Jakby to miało wyglądać? Opowiadamy mu historię swojego życia i ma natychmiast wyciągnąć wnioski i wydać zalecenia? Przecież to bzdura, nikt nie jest w stanie tego zrobić. Sami musimy się przeanalizować, zrozumieć, wtedy jest szansa ,że faktycznie coś zmienimy. Na dodatek wg mnie cenniejsze są terapie grupowe, gdzie wyciągamy wnioski przyglądając się innym .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*, no tak, szczególnie, ze czasami ludzie nie mówią o sobie wszystkiego a czasami wręcz kłamią :?

agonista, zafiksowałeś się chyba na tej jednej przyczynie. A jeśli się mylisz ? Może sie okazać, ze inne osoby podpowiedzą Ci coś, na co sam byś nie wpadł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agonista, Nie ma takiej możliwości ,żeby w grupie kilku osób nie było wspólnych problemów, a od wyciągania wniosków jest cała grupa nad którą czuwa terapeuta. Zresztą to chyba nawet nie muszą być podobne problemy, ale wyrobienie pewnego schematu prawidłowego podejścia i wtedy sama choroba czy przyczyna jest mnie istotna. Nie umiem tego dobrze wytłumaczyć :roll:

 

-- 17 wrz 2012, 23:39 --

 

cudak, Wszystkiego nawet się przecież powiedzieć nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak, prawiczki to spamerski temat :lol:

 

A tak poważnie: w trakcie i po zakończeniu terapii dotarło do mnie "parę garści prawdy". Nie żałuję, bo przecież chciałam wiedzieć. Niestety nadal nie radzę sobie z pewnymi mechanizmami. Działały bardzo długo, więc ciężko je wyrugować. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×