Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak sobie pomóc?


Rekomendowane odpowiedzi

Może powinnaś się nad tym wszystkim zastanowić na zimno,zrobić bilans strat i zysków,zauroczenie to nie wszystko.Sama twierdzisz,że związek z tamtym nie ma przyszłości.Masz pewnie swoje lata,nie jesteś 18letnią siksą(bez obrazy oczywiście) i wiesz pewnie,ile daje stabilizacja,poczucie bezpieczeństwa,przyjaźń i jak ciężko na to zapracować.Chemia po pewnym czasie mija,zostaje szara rzeczywistość którą warto spędzić z kimś,na kogo można liczyć.Po drugie,piszesz: "mężczyźnie żonatym, który nie akceptuje zobowiązań tylko chce się bawić na boku".Jaką masz pewność,że nie jesteś tylko zabawką,jedną z wielu którą rzuci jak mu się znudzi albo będzie zdradzać na prawo i lewo.Jeżeli zdecydujesz się zakończyć tą znajomość,to wyobraź sobie np.jego dzieci,co czują gdy tatuś odchodzi i zastanów się,czy to samo nie spotka Ciebie.Poza tym piszesz,że mu na Tobie nie zależy-więc po co się w to pchać.Z biegiem czasu przeważnie jest gorzej,bardzo rzadko lepiej.Może po prostu przechodzisz jakiś kryzys,chcesz coś zmienić,zrobić coś szalonego-każdy to przechodzi,nie jesteś wyjątkiem,na szczęście na marzeniach najczęściej się kończy.Może musiałaś szybko dorosnąć i chcesz to zrekompensować szaleństwami,poczuciem całkowitej kontroli nad swoim życiem?Pójdź sama do dobrego psychologa,poradni małżeńskiej i pogadaj o tym.Nie potępiam Cię w żadnym wypadku,sam dla swojej miłości i zdobycia ukochanej robiłem rzeczy,których się do tej pory wstydzę,ale nie żałuję-zyskałem 2 najpiękniejsze lata życia.Nie obwiniaj się tak-na swoje myśli,uczucia mamy bardzo mały wpływ.Przecież nawet nie zdradziłaś męża-znaczy to,że robisz co możesz,żeby być w porządku.Moja prywatna rada:obojętnie co by się stało,nie mów o tym mężowi.Sprawi to tylko ból,a niczego konstruktywnego nie wniesie.Zajmij się też mężem,nawet na siłę,żeby sytuacja się nie odwróciła,on też pewnie nie jest z kamienia.Pozdrawiam gorąco.Na priva wyślę Ci kilka sposobów na "odkochanie sie"-brutalne,ale skuteczne.

 

-- 15 wrz 2012, 12:09 --

 

Czyż prawda w związku nie jest najważniejsza?wg mnie jest b.ważna,ale ważniejsze jest to,żeby partnera po prostu lubić i szanować jako człowieka,kochać go i żeby ci na nim zależało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, Poinformowany, szkoda że doradzają osoby o intelekcie 13 latka, niemające najwyraźniej pojęcia o czym mówią i wyładowujące własne frustracje.

 

Skąd pomysł, że nie można kochać więcej niż jednej osoby naraz? Tak się zdarza, ludzie tego doświadczają i można o tym poczytać w literaturze przedmiotu.

 

Taka sytuacja to problem jak każdy inny w życiu i absolutnie nie świadczy negatywnie o osobie. Natomiast potępiający mają najwyraźniej jakieś problemy ze sobą. Emocje nigdy nie są proste, ludzie popadają w mniejsze lub większe fascynacje, myślę że częściej niż się może wydawać. O ile wiem, z takimi problemami (i nie jest to wcale takie rzadkie) ludzie chodzą po prostu do seksuologa, który pomaga im podjąć decyzję i ją zrealizować oraz objaśnia jak to wszystko działa.

 

kafka, możesz podrzucić tytuł tego filmu? Z jednej strony może to być chęć otrzymania rozgrzeszenia, ale z drugiej strony co z prawdą? Czyż prawda w związku nie jest najważniejsza?

 

Decker , Zamilcz kolorowy misiu i nie prowokuj Mnie. Koniec tematu etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZłaKobieta, myślę, że w tym właśnie leży twój problem. Że chciałabyś za wszelką cenę zyskac miłość kogoś, kto cię nigdy nie pokocha, tak jak się starałas o miłość rodziców w dzieciństwie. To jest oczywiście tylko moje przypuszczenie. Sama jestem DDA i to rozumiem. Szkoda żebyś niszczyła sobie przez to życie.

Tez mi sie wydaje Kafka ,ze tu jest sedno problemu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZłaKobieta, a czy utrzymujesz z nim jeszcze kontakt, z tym żonatym mężczyzną?

 

Tak, od czasu do czasu piszemy, co słychać, ale to są tylko neutralne rozmowy o pracy, domu itp

 

Czy dobrze rozumiem, że chciałabyś aby tamten rozstał się z żoną i był z tobą?

 

Nie, to nierealne. Z resztą problem jest też taki, że nie odeszła bym od męża bo go kocham ale też z powodu tego że wszyscy by mnie znienawidzili. Jestem postrzegana jako dobra osoba, chętnie wszystkim pomagam, doradzam itp tylko sobie jakoś pomóc nie mogę. Wstyd by mi było przed wszystkimi, że tak spieprzyłam swoje życie...

 

Ponadto, decyzja o powiedzeniu mężowi była by tym samym, co spakować się i wyjść. Wiem jakie ma podejście do tego mąż i wiem co by zrobił. Na pewno byśmy się rozstali.

 

Może powinnaś się nad tym wszystkim zastanowić na zimno,zrobić bilans strat i zysków,zauroczenie to nie wszystko.Sama twierdzisz,że związek z tamtym nie ma przyszłości.Masz pewnie swoje lata,nie jesteś 18letnią siksą(bez obrazy oczywiście) i wiesz pewnie,ile daje stabilizacja,poczucie bezpieczeństwa,przyjaźń i jak ciężko na to zapracować.Chemia po pewnym czasie mija,zostaje szara rzeczywistość którą warto spędzić z kimś,na kogo można liczyć.Po drugie,piszesz: "mężczyźnie żonatym, który nie akceptuje zobowiązań tylko chce się bawić na boku".Jaką masz pewność,że nie jesteś tylko zabawką,jedną z wielu którą rzuci jak mu się znudzi albo będzie zdradzać na prawo i lewo.Jeżeli zdecydujesz się zakończyć tą znajomość,to wyobraź sobie np.jego dzieci,co czują gdy tatuś odchodzi i zastanów się,czy to samo nie spotka Ciebie.Poza tym piszesz,że mu na Tobie nie zależy-więc po co się w to pchać.Z biegiem czasu przeważnie jest gorzej,bardzo rzadko lepiej.Może po prostu przechodzisz jakiś kryzys,chcesz coś zmienić,zrobić coś szalonego-każdy to przechodzi,nie jesteś wyjątkiem,na szczęście na marzeniach najczęściej się kończy.Może musiałaś szybko dorosnąć i chcesz to zrekompensować szaleństwami,poczuciem całkowitej kontroli nad swoim życiem?Pójdź sama do dobrego psychologa,poradni małżeńskiej i pogadaj o tym.Nie potępiam Cię w żadnym wypadku,sam dla swojej miłości i zdobycia ukochanej robiłem rzeczy,których się do tej pory wstydzę,ale nie żałuję-zyskałem 2 najpiękniejsze lata życia.Nie obwiniaj się tak-na swoje myśli,uczucia mamy bardzo mały wpływ.Przecież nawet nie zdradziłaś męża-znaczy to,że robisz co możesz,żeby być w porządku.Moja prywatna rada:obojętnie co by się stało,nie mów o tym mężowi.Sprawi to tylko ból,a niczego konstruktywnego nie wniesie.Zajmij się też mężem,nawet na siłę,żeby sytuacja się nie odwróciła,on też pewnie nie jest z kamienia.Pozdrawiam gorąco.Na priva wyślę Ci kilka sposobów na "odkochanie sie"-brutalne,ale skuteczne.

o

 

Dokładnie lata swoje mam. Jestem zabawką to wiem na pewno. Tyle że jego pierwszą i dość dyskretną, gdyż on panicznie boi się że jego żona się dowie. Zdecydował się na taką znajomość gdyż zjadła go ciekawość, z resztą tak samo jak mnie. Ja szukałam bardziej przyjaciela niż "kochanka" a poczułam do niego co poczułam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, nie masz za co przepraszać mnie jako autorki, przecież postąpiłam tak a nie inaczej, masz prawo mnie potępiać, nie chodziło mi o zdobywanie zwolenników czy przeciwników. Być może nie jestem stworzona do tego, aby żyć w małżeństwie, taki wybryk ze mnie natury...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz stary,ale odpowiadam Ci w teraz w takim stylu,w jakim Ty zadałeś pytanie: Cóż Amon liczba 8 związków sama mówi za siebie :mrgreen: :mrgreen: i dokładnie oznacza to,co Ci napisałem i co zresztą zacytowałeś.A w ogóle,to podałem Ci dłoń - przeprosilem a Ty jednak dalej to ciągniesz.Nie idż tą drogą Amon,bo jeżeli Ty piszesz,że mój 1 post był bezczelny,to ile w takim przypadku Twoich takich bezczelnych postów na forum było,doliczyłbym się conajmniej kilku gdyby mi się chciało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, Poinformowany, szkoda że doradzają osoby o intelekcie 13 latka, niemające najwyraźniej pojęcia o czym mówią i wyładowujące własne frustracje.

 

Skąd pomysł, że nie można kochać więcej niż jednej osoby naraz? Tak się zdarza, ludzie tego doświadczają i można o tym poczytać w literaturze przedmiotu.

 

Taka sytuacja to problem jak każdy inny w życiu i absolutnie nie świadczy negatywnie o osobie. Natomiast potępiający mają najwyraźniej jakieś problemy ze sobą. Emocje nigdy nie są proste, ludzie popadają w mniejsze lub większe fascynacje, myślę że częściej niż się może wydawać.

:uklon: Bardzo dobre podsumowanie.

 

Natomiast co do tych mądrzących się , to jak zwykle , w temacie mają najwięcej do powiedzenia Ci , którzy nie mają żadnego doświadczenia życiowego i wydaje im się ,że pozjadali wszystkie rozumy.

 

Zgadzam się również z tym co napisała Kafka. Uczciwość czasami jest wyborem prostszym i wygodniejszym. Takie przyznanie się zdejmuje z nas wyrzuty sumienia, za to grzechem "obarczamy" partnera., który będzie to brzemię dźwigał całe życie. Też kiedyś słyszałam to z ust jakiegoś psychologa i uważam ,że jest w tym sporo racji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, Nie przeginaj :evil:

Co z tego ,że przeprosiłeś, jak dalej pierniczysz swoje. Jeśli Amon napisał ,że ma za sobą 8 związków, to przynajmniej wie czym mówi i nie rozpatrujemy tu jego problemów. Ty zaś nakładłeś sobie do głowy regułek i wydaje Ci się ,że wszystkie rozumy zjadłeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast co do tych mądrzących się , to jak zwykle , w temacie mają najwięcej do powiedzenia Ci , którzy nie mają żadnego doświadczenia życiowego i wydaje im się ,że pozjadali wszystkie rozumy

A Ty uważasz,że jedynie Twoje zdanie jest słuszne,bo co?Z powodu wieku? :mrgreen: Doświadczeń życiowych - hmm czyżbyś kogoś oszukiwała w taki sposób?.To Ty w takim razie też pozjadałaś wszystkie rozumy,skoro wszystko oceniasz względem tylko Twojego doświadczenia życiowego.

pierniczysz swoj

A Ty swoje.Życie jest proste.Lepiej kłamać niż mówić prawdę?Odpowiedz.

 

-- So wrz 15, 2012 3:00 pm --

 

Amon wie o czym mówi : no tak skoro 8 związków nie wyszło...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon,to Wy mnie atakujecie teraz.Ja wyraziłem swoją opinię,nawet autorka na mnie nie najeżdża bo jest mądrą osobą i wie w przeciwieńśtwie co do niektórych,że ludzie mogą mieć różne zdanie.Ja odpowiadam Wam w takim stylu,w jakim Wy piszecie do mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, Wyszło czy nie wyszło, jego sprawa. Ty za to nawet nie spróbowałeś i wydaje Ci się ,że wiesz o czym mówisz.

Rozmowa ze ślepcem o kolorach , tyle.

Na Twoje personalne wycieczki nie mam zamiaru odpowiadać. A co mi daje prawo - nie tylko wiek i doświadczenie , a przede wszystkim horyzonty, których Tobie zdecydowanie brakuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Wiolu ale to Ty zaczełaś z personalnymi wycieczkami,zaraz na pierwszej stronie tematu.Grzecznie Ci odpowiedziałem. Teraz znowu zaatakowałaś mnie,więc odpowiedziałem Ci taki sposób,w jaki napisałaś do mnie.

Wiola - horyzonty?Jakie horyzonty....skoro Ty tylko akceptujesz swoje własne zdanie i nie widzisz tego,że ktoś może się z Tobą nie zgadzać i w dodatku atakujesz.Ja przynajmniej jestem zdolny do przyznania się do błędu,jaki popełniłem w 1szym poście...

I znowu wrzucasz tekst o doświadczeniu...- nie trzeba doświadczenia żeby wiedzieć,żę oszukiwanie partnera jest złe.Dalej jeżeli wiek świadczy według Ciebie o mądrości...to się z Tobą nie zgadzam.

Wyszło czy nie wyszło, jego sprawa. Ty za to nawet nie spróbowałeś i wydaje Ci się ,że wiesz o czym mówisz.

A to ile razy ja byłem w związku jest moją sprawą!.To Amon zaczął z tym pierwszy,więc nie do mnie z takimi tekstami.Wiolu poza tym po raz kolejny: nie trzeba doświadczenia,żeby wiedzieć,że kłamstwo jest złe.Oszukiwanie partnera jest złe.

Chciałem tylko wykazać,że Amon również nie jest wybitnym ekspertem od związków.I mi się to udało.I przypominam,że to Amon zaatakował pierwszy,tylko dlatego,że miał inne zdanie niż ja.Myślałem,że na forum publicznym,można wypowiadać swoje własne zdanie na różne tematy.Cóż myliłem się chyba.

 

-- So wrz 15, 2012 3:53 pm --

 

I jeszcze jedno,nigdy nigdzie nie napisałem,że jestem człowiekiem nie mylącym się,nigdy nie uważałem się za takiego którego zdanie jest najważniejsze,rozumiem Wasze zdanie na dany temat i je szanuję,i nie najeżdżalem na Was za nie,za to Wy(Wiola, Amon i ktoś tam na d....- sorry nie pamiętam nicka :bezradny:) nie potraficie uszanować mojego zdania, i na dodatek mądrzycie się strasznie,bo przecież Wasze zdanie jest najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ktorym miejscu my sie sie strasznie madrzylismy? Ja napisalem krotko i na temat, i o ile dobrze widze, moje zdanie jest zbiezne z Twoim- sugeruje, zeby ZlaKobieta zostala przy mezu. Wiecej w ogole na ten temat nie napisalem, wiec gdzie tu madrzenie sie? Mozesz mi to wyjasnic?

A wracajac do tego, ze mnie przeprosiles- dla mnie Twoje przeprosiny na PW nie sa nic warte, co innego, gdybys zrobil to na forum, tam, gdzie mnie obraziles. I na ten temat z mojej strony EOT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ktorym miejscu my sie sie strasznie madrzylismy? Ja napisalem krotko i na temat, i o ile dobrze widze, moje zdanie jest zbiezne z Twoim- sugeruje, zeby ZlaKobieta zostala przy mezu. Wiecej w ogole na ten temat nie napisalem, wiec gdzie tu madrzenie sie? Mozesz mi to wyjasnic?

A wracajac do tego, ze mnie przeprosiles- dla mnie Twoje przeprosiny na PW nie sa nic warte, co innego, gdybys zrobil to na forum, tam, gdzie mnie obraziles. I na ten temat z mojej strony EOT.

 

Amon_Rah Świetne odpowiedź do Wioli podobnie napisałem , dość krótko i konkretnie aby Złakobieta pozostała przy mężu bo wyląduje z niczym , To zostałem nazwany 13 latkiem który wyładowuję swoją frustracje.

Więc moje pytanie do Was jeżeli uwarzacie ,że się wymądrzam na czym mam opierać swoje doświadczenie jak nie na moim doświadczeniu ? Po to jest TO forum ,aby wyrzucić z siebie cała frustracje , pierdolon... sytuacji ,które gromadzą negatywne emocje.

Nikogo nie obraziłem na forum , tylko napisałem ekspresyjnie co na ten temat sądze , nie będę uważał na to co piszę , będę opierał się na własnych doświadczeniach bez względu na konsekwencję.

A jak komuś się nie podoba co pisze , może nie czytać tylko zająć się normalnym funkcjonowaniem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZłaKobieta, myślę, że w tym właśnie leży twój problem. Że chciałabyś za wszelką cenę zyskac miłość kogoś, kto cię nigdy nie pokocha, tak jak się starałas o miłość rodziców w dzieciństwie. To jest oczywiście tylko moje przypuszczenie. Sama jestem DDA i to rozumiem. Szkoda żebyś niszczyła sobie przez to życie.

Tez mi sie wydaje Kafka ,ze tu jest sedno problemu

 

tyle, że to wina wyłącznie ojca, on dla mnie nie istnieje już, mama zawsze starała sie i stara bym wyrosła na ludzi i chce mojego szczęścia.

Być może to ma teraz wpływ na moje zachowanie teraz.

 

-- 15 wrz 2012, 16:20 --

 

zaznaczam też że nie rozważałam odejścia od męża, tylko chciałam się dowiedzieć jak pozbyć się myśli. Nie wspomniałam także o jednym, że poznałam go wówczas kiedy miałam problemy depresyjne... Leczyłam się wtedy.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atakowaliście mnie za opinię a) Wiola za pierwszy post(za który przeprosiłem autorkę z którą da się normalnie gadać :) bez kłótni oraz za niezbieżną opinię z jej opinią b)Amon - też za opinię...ale o tym związanym z brakiem,lub posiadaniem doświadczenia jakiegoś tam...co wg mnie nie jest ważne,bo każdy wie co to kłamstwo i prawda w związku.

od kiedy jestes takim znawca zwiazkow? Twoj post byl po prostu bezczelny. I chyba nie nie znasz zycia, skoro wyobrazasz sobie, ze kazdy, kto pomysli chociaz chwile o zdradzie , zaraz idzie i natychmiast mowi o tym partnerce/partnerowi

Amon: w tym miejscu "mądrzyłeś się"(autorka przecież nie przez chwilę myślała o tym innym,tylko przez lata,a co do znawcy związków: chciałeś udowodnić,że jestem zerem?) i odpowiedziałeś mi w taki sposób,że odebrałem to jako atak. Jednak uznałem,że może posunąłem się za daleko w swojej odpowiedzi,dlatego przeprosiłem Ciebie na PW. Jednak Ty dalej atakowałeś...i chciałeś udowodnić mi ,że moja opinia się nie liczy,bo nie mam doświadczenia i najchętniej napisałbyś mi,że jestem zerem życiowym co nie jest prawdą dlatego póżniej napisałem:

Wybacz stary,ale odpowiadam Ci w teraz w takim stylu,w jakim Ty zadałeś pytanie: Cóż Amon liczba 8 związków sama mówi za siebie :mrgreen: :mrgreen: i dokładnie oznacza to,co Ci napisałem i co zresztą zacytowałeś.A w ogóle,to podałem Ci dłoń - przeprosilem a Ty jednak dalej to ciągniesz.Nie idż tą drogą Amon,bo jeżeli Ty piszesz,że mój 1 post był bezczelny,to ile w takim przypadku Twoich takich bezczelnych postów na forum było,doliczyłbym się conajmniej kilku gdyby mi się chciało.

Ty Wiolu za to,nie dopuszczasz myśli,że ktoś może myśleć inaczej niż Ty.I nie przyjmujesz do wiadomości mojego zdania i na dodatek atakujesz i krytykujesz.Nie możesz na wszystko patrzeć tylko i wyłącznie przez pryzmat własnych doświadczeń...bo każdy ma inne doświadczenia życiowe.Nie ma ideału doświadczeń życiowych po których zdobywa się superwiedzę na podstawie której można stwierdzić,że wie się wszystko a zdanie innych jest do dupy,bo nie mają takiego doświadczenia jak ja.Ja zawsze Was szanowałem,co z tego mam?

Ludzie no....skończcie mnie atakować,mam dość odpowiadania w tym temacie,a i napewno zaraz ktoś coś napiszę,że jest mądrzejszy bo coś tam.

Poinformowany...ee do Ciebie nic nie mam.Ale w sumie...jak zostałeś zaatakowany przez gościa który coś napisał o intelekcie 13latków,to jakoś nikt się nie oburzył,nikt nie zareagował .Rozumiem,że mnie i kolegę można było atakować w tym temacie.

Nie chce mi się odpisywać w tym temacie,jak macie coś do mnie..piszcie na pw - ja przynajmniej przeczytam każdą Waszą wiadomość,i odpiszę.Dalej nie zamierzam i proszę Was o to samo - kontynuować tutaj dyskusji na mój temat.Btw chcecie,jest przecież mój temat w dziale IRC chyba..więc tam napiszcie.Nie ma sensu niszczyć tego tematu sporami i atakami na mnie i moimi odpowiedziami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, Bardzo się mylisz, rozumiem ,że można mieć różne zdanie od mojego i potrafię to uszanować. Tylko ,że Ty zawsze pojawiasz się w tematach o których naprawdę niewiele wiesz i wyjeżdżasz z surową oceną ludzi , którzy o to nie prosili. Autorka wątku wyraźnie napisała czego od nas oczekuje, a Ty pierwszy rzucasz w nią kamieniem. Nie znoszę czegoś takiego i stąd moja reakcja. A w tym temacie nie jesteś dla mnie partnerem do rozmowy, przykro mi , ale taka jest prawda., Teoria ma się nijak do praktyki i jeśli nie potrafisz zrozumieć ,że ktoś kto przeżył od Ciebie 2 razy więcej lat i ma w tej dziedzinie różne doświadczenia, ma po prostu większą wiedzę i potrafi lepiej sytuację rozumieć, to już Twój problem i nie świadczy O tobie za dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko ,że Ty zawsze pojawiasz się w tematach o których naprawdę niewiele wiesz

A Ty wiesz już wszystko,dosłownie wszystko.Wiesz już wszystko z powodu wieku i jakichś doświadczeń :roll: .

A w tym temacie nie jesteś dla mnie partnerem do rozmowy, przykro mi , ale taka jest prawda.,

...A inni którzy nie mają doświadczeń takich jak Ty nie mają prawa się wypowiadać,bo nie mają doświadczeń :shock::roll:

W życiu są pewne zasady których trzeba przestrzegać..jeżeli ktoś z góry zakłada,że wszystko to tylko teoria i nie sprawdzi się w praktyce i tak idzie tym tokiem przez życie no to rzeczywiście potem w praktyce jest inaczej...Rozumiem,że dzięki swoim doświadczeniom życiowym uznajesz oszustwa,kłamstwa,zdrady?(to już nie ten przypadek ale piszę ogólnie)

 

-- So wrz 15, 2012 7:59 pm --

 

większą wiedzę i potrafi lepiej sytuację rozumieć, to już Twój problem i nie świadczy O tobie za dobrze.

Raczej wymądrzanie się tylko i wyłącznie z powodu wieku nie świadczy dobrze o Tobie.

 

A w ogóle o coś prosiłem......Ale cóż,szkoda gadać.Lepiej odwalić pokazówkę w stylu "teraz mu dokopię" niż normalnie porozmawiać na pw.A zapomniałem,przecież nie jestem partnerem do rozmów :-|:mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×