Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

Bo Tomcio Nerwica trafił na terapie behawioralno-poznawczą, której skuteczność potwierdzają badania , a Ty pewnie na jakiegoś psychodynamicznego "mądralę"?

 

Ja miałem kłopot dodzwonić się do terapeuty i nie mam nawet psychodynamicznego mądrali.

Czuje smutek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie ten wątek trochę odżył ;)

 

w społeczeństwie a są sytuacje, które są nie do przeskoczenia, nie kazdy jest Toba pamietaj o tym

Nie do przeskoczenia ? można to porównać do cytatu Forda "Jesteś biedny i nieszczęśliwy nie dlatego, że Bóg tak chciał, ale dlatego, że twój ojciec wpoił ci, że tak musi być." jak człowiek sobie wmówi , że nie może " przeskoczyć " pewnych sytuacji to tak będzie , a jeśli chodzi o fobię można to zrobić ;) więc tak wcale nie musi być , ale skoro tak uważasz to trudno , mi się udało no ale nie każdy jest mną przecież :roll:

 

A ja z własnego, że nie działa...

Zależy w jakim nurcie odbywała się terapia , do tego nie wiem jak przebiegała , bo wielu przypadkach jest tak , że pacjent zapomina o tym ( bądż nie wie) , że to on ma wykonać największą prace a nie terapeuta . Mimo to jeśli nie podziałało i nie masz ochoty ( bądż możliwość ) spróbować u innego terapeuty , to życzę powodzenia w każdym razie ;)

 

Ja miałem kłopot dodzwonić się do terapeuty i nie mam nawet psychodynamicznego mądrali.

Czuje smutek.

Dobre i to . Zresztą zawsze można skorzystać z literatury , wskazówek tych co wyzdrowieli i innych żródeł .

Chodziłeś wcześniej na terapie ? czy dopiero pierwszy raz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomcio Nerwica,

owszem ,ale są rózne nasilenia i mozna spokojnie funkcjonować w społeczeństwie a są sytuacje, które są nie do przeskoczenia, nie kazdy jest Toba pamietaj o tym

 

jak ktoś tak mówi to zawsze widzę w domyśle że widocznie jego fobie były małe i bez porównania z fobiami innych, którym się nie udało wyleczyć..a juz tym bardziej jeśli taka osoba nie bierze leków. To widocznie była za mało zaburzona, że sobie poradziła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak ktoś tak mówi to zawsze widzę w domyśle że widocznie jego fobie były małe i bez porównania z fobiami innych, którym się nie udało wyleczyć..a juz tym bardziej jeśli taka osoba nie bierze leków. To widocznie była za mało zaburzona, że sobie poradziła...

 

Kto sobie poradził z fobią / nerwicą był mniej chorszy od nas.

Owszem tak się zdarza. I jest irytujące.

Istnieje jednak szansa, że skoro sobie poradził to:

a) Dużo nad Sobą pracował Z tym, że do tego przydaje się punkt b:

b) miał szczęście na dobrego terapeutę ( z nurtu behawioralno -poznawczego).

a+b = Tomcio nerwica. czyli wyleczenie

 

Z tym, że terapeuci z nurtu poznawczo-behawioralnego to ciągle rzadkość,

Tu jest link do nich: http://www.pttpb.pl/

Tomcio ma szczęście, bo w stolicy tacy są. A na prowincji nie ma.

:why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też chodzę na behawioralno- poznawczą i jest coraz lepiej :)

 

Przy okazji, wylogowało Cię, zanim napisałaś a gdzie chodzisz na terapie poznawczo - behawioralną?

Bo skoro Tobie jest coraz lepiej to na pewno chciałabyś, żeby innym też było coraz lepiej ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo Tomcio Nerwica trafił na terapie behawioralno-poznawczą, której skuteczność potwierdzają badania , a Ty pewnie na jakiegoś psychodynamicznego "mądralę"?

Ja już w to nie wierzę. Psychodynamiczna, behawioralno-poznawcza - dla mnie bez znaczenia. Jedyne czego chciałabym jeszcze spróbować to freudowska psychoanaliza. Poznałam swoje mechanizmy, dowiedziałam się dużo o sobie, ale poza wiedzą nic z tego nie wynika. Żyję w strachu od lat i tylko cud mógłby coś zmienić.

A co do kolegi Tomcia: opanował część swojego lęku, ale reszty nadal boi się jak ognia. Przepraszam za brutalność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do kolegi Tomcia: opanował część swojego lęku, ale reszty nadal boi się jak ognia. Przepraszam za brutalność.

Nigdy nie pisałem zbyt dużo o swoich lękach , jedynie o napadach paniki ( z których się wyleczyłem ) i fobii społecznej :roll: więc skąd możesz wiedzieć czy boje się reszty ? i jakie lęki można do tej reszty zaliczyć ? no chyba , że masz umiejętność diagnozowania ludzi przez internet :bezradny:

 

Do tego to śmieszne gdy ktoś pisze o kimś kogo nawet nie zna ;) udało ci się to wydedukować ? czy może kiedyś pisałem o innych lękach i o tym , że ich się boje jak ognia ? jeśli tak to przydałoby się przytoczyć te posty :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do kolegi Tomcia: opanował część swojego lęku, ale reszty nadal boi się jak ognia. Przepraszam za brutalność.

Nigdy nie pisałem zbyt dużo o swoich lękach , jedynie o napadach paniki ( z których się wyleczyłem ) i fobii społecznej :roll: więc skąd możesz wiedzieć czy boje się reszty ? i jakie lęki można do tej reszty zaliczyć ? no chyba , że masz umiejętność diagnozowania ludzi przez internet :bezradny:

Wiesz wystarczy odrobina wyobraźni i doświadczenie, żeby pewne rzeczy zauważyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz wystarczy odrobina wyobraźni i doświadczenie, żeby pewne rzeczy zauważyć.

Wyobrażnia i doświadczenie mogą mylić ;) nawet nie wytłumaczyłaś czego się boję jak ognia , więc doświadczenie i wyborażnia podpowiadają ci , że czegoś się jeszcze boję , tylko nie wiadomo czego konkretnie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. Przypomnę dyskusje w temacie zlotów, a konkretnie przyjazdu na zlot. Pamiętasz, co tam pisałeś? A to pamiętasz?

 

Jak gdzieś blisko Warszawy to przyjadę :D i wymówki mi się muszą skończyć , to wtedy na 100% :)

Boisz się oddalać od bezpiecznego miejsca, jakim dla Ciebie jest Warszawa. I Tomku to nie jest złośliwość. Uwierz mi. Rozumiem Twój strach, bo sama mam takie lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To , że nie przyjadę na zlot nie oznacza , że boję się wyjechać poza Warszawę . Nie każdy ma czas by sobie pozwolić wziąć udział w czym takim nawet na kilka dni . Do tego zdarza mi się wyjeżdzać poza Warszawę czasem i nie mam żadnych lęków , no chyba , że podświadomie , ale na to już nie mam wpływu .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To , że nie przyjadę na zlot nie oznacza , że boję się wyjechać poza Warszawę . Nie każdy ma czas by sobie pozwolić wziąć udział w czym takim nawet na kilka dni . Do tego zdarza mi się wyjeżdzać poza Warszawę czasem i nie mam żadnych lęków , no chyba , że podświadomie , ale na to już nie mam wpływu .

Ehh. Pamiętam wiele Twoich postów, które wskazywały, że bardzo chętnie przyjechałbyś na zlot, ale boisz się: po pierwsze opuszczenia "bezpiecznej przystani", po drugie spotkania z obcymi ludźmi, tego, że nie zostaniesz zaakceptowany. Zapewne zaprzeczysz albo będziesz coś mi tłumaczyć. Nieważne. Niepotrzebnie odbierasz to jako osobisty atak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

halenore, :shock::shock: wygląda to jakbyś za wszelką cenę mu chciała udowodnić że i tak terapia nic nie da i że i tak jest zaburzony..czy nie można się po prostu cieszyć, że komuś jest lepiej? :o

Do tego chyba nie mamy na tyle kompetencji by kogoś diagnozować na podstawie jego postów... :shock: Ja nie rozumiem..dlaczego nie cieszyć się, że komuś się poprawia? Czy to coś złego? Terapia zazwyczaj trwa długo i po kolei pozbywa się wszystkich lęków..nie wszystko na raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh. Pamiętam wiele Twoich postów, które wskazywały, że bardzo chętnie przyjechałbyś na zlot, ale boisz się: po pierwsze opuszczenia "bezpiecznej przystani", po drugie spotkania z obcymi ludźmi, tego, że nie zostaniesz zaakceptowany. Zapewne zaprzeczysz albo będziesz coś mi tłumaczyć. Nieważne. Niepotrzebnie odbierasz to jako osobisty atak.

Nie odbieram tego jako atak ;) a jeśli chodzi o poprzednie zloty , to nie chodziłem jeszcze na terapie i miałem bardzo nasiloną fobię , wtedy to było powodem , ale od dwóch miesięcy chodzę na terapie i teraz jest dużo lepiej dzięki czemu zacząłem pracować i chodzę do szkoły , więc teraz nawet nie mam na to czasu .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

halenore, :shock::shock: wygląda to jakbyś za wszelką cenę mu chciała udowodnić że i tak terapia nic nie da i że i tak jest zaburzony..czy nie można się po prostu cieszyć, że komuś jest lepiej? :o

Do tego chyba nie mamy na tyle kompetencji by kogoś diagnozować na podstawie jego postów... :shock: Ja nie rozumiem..dlaczego nie cieszyć się, że komuś się poprawia? Czy to coś złego? Terapia zazwyczaj trwa długo i po kolei pozbywa się wszystkich lęków..nie wszystko na raz.

Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałam. Czyli w tym momencie zrobiłaś ze mnie zawistną krowę, która życzy innym samych porażek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

halenore, proszę Cię, nie dopowiadaj sobie..niczego takiego nie powiedziałam, ani nie miałam na myśl, sama siebie dobijasz w tym momencie tak mówiąc..JA nie pomyślałam taki ani przez sekundę. Uderzyło mnie tylko jak strasznie negujesz działanie terapii i to nie tylko jeśli chodzi o Ciebie ale i innych..Resztę sobie dopowiedziałaś i nie jest to prawdą, bo bardzo Cię lubię. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odbieram tego jako atak ;) a jeśli chodzi o poprzednie zloty , to nie chodziłem jeszcze na terapie i miałem bardzo nasiloną fobię , wtedy to było powodem , ale od dwóch miesięcy chodzę na terapie i teraz jest dużo lepiej dzięki czemu zacząłem pracować i chodzę do szkoły , więc teraz nawet nie mam na to czasu .

Ok. Bardzo dobrze, że Ci pomaga. ;) Chciałam wyrazić coś innego, ale może niezbyt precyzyjnie to ujęłam.

 

-- 13 wrz 2012, 21:32 --

 

dominika92, ok. Przesadziłam. Sorry.

 

Już piszę, o co mi chodzi. Po prostu byłam tam, gdzie Wy teraz. Nazywam ten stan "różową fazą". I przez jakiś moment rzeczywiście czułam, że życie zaczęło się dla mnie na nowo. Niestety lęki i fobie wróciły, a wszystko runęło jak domek z kart...

No ale u Was może być inaczej i miejmy nadzieję, że tak będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o mojego przyjaciela, pisałam już o nim w innym temacie ( introwertyzm)

W każdym razie, martwię się o niego, coś jest zdecydowanie nie tak. Oczywiście, że są osoby bardziej skierowane na innych, są też bardziej skierowane wewnątrz siebie, ale on komunikuje się z ludźmi swobodnie jedynie przez komunikatory. Jest bardzo mądrą, wrażliwą osobą, ale nie potrafi do końca okazać, że mu na kimś zależy. Sztywnieje w kontaktach w realu, nie umie - lub też nie chce - podtrzymać wtedy rozmowy, jak sam twierdzi - rozmawiając z kimś, nigdy nie czuje się komfortowo. Mówi, że boi się, że się ośmieszy. ( Przez to nasze kontakty skupiają się na przestrzeni wirtualnej, co z kolei mi nie odpowiada, ale, póki co, to akceptuję, bo nie chcę naciskać, zwłaszcza, że dzięki temu powoli, powoli, staję się chyba jedyną osobą, której naprawdę się zwierza. Trochę rozmawiamy w szkole, nawet czasem gdzieś wyjdziemy. Dla niego to duży wysiłek.) Nie lubi kontaktu fizycznego, często zakłada, że coś zrobi ( przez smsy czy też na facebook'u ) a później zmienia zdanie - mimo, ze dotrzymywanie obietnic jest dla niego ważne. Stracił w tym roku kontakt z przyjacielem i bardzo to przeżywa. Lubi siebie, tzn. widzi, że ma wady, ale z rozmów z nim wynika, że ceni swoją osobowość. Ale mówi też, że jest smutny, nie wie dlaczego i nie pamięta czasów, żeby nie był. Staram się go wspierać, mówię, że może na mnie liczyć, spotykać się z nim nawet po to, żeby razem pomilczeć, nie dawać bzdurnych rad i nie mówić " będzie dobrze", bo on tego nie chce.

Właściwie to ostatnio sama przechodziłam małe załamanie, terapeutka zastanawiala się nad podaniem mi hormonów (nie poważnego w każdym razie), ale teraz jest bardzo, bardzo dobrze. I jego też namawiałam na pójscie do psychologa, bo to wszystko wygląda trochę jak fobia społeczna - depresja jednak nie, ale może jej bardzo wczesne początki? - ale nie chce, a nie chcę go zrazić. Byłabym wdzięczna, za wszelkie rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaliczyc to raczej do fobii spolecznej czy nerwicy lękowej?

idzie się ulica i nagle strach ogarnia,że cos sie stanie, generalnie nie mam problemo z rozmowami z innymi ludzmi, ale taki atakt bardzo czesto mnie łapie jak ide, zaraz mam wrażenie ,że podejdzie ktos do mnie i mi cos zrobi. a juz wogole nie ma mowy o wyjsciu samej wieczorem, tzn jak ciemno. a kiedys nic mi nie bylo. tzn wracałam nieraz po nocach nawet sama.

teraz wyjscie z domu to musze sie strasznie spiąc przed tym, skupiska gdzie jest duzo ludzi to tez nie dla mnie, zaraz sie robi te wrażenie ze mnie ktos ukatrupi , albo zemdleje..dziwne. :( najlepiej jak chodze w miejsca gdzie jest malo ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaliczyc to raczej do fobii spolecznej czy nerwicy lękowej?

idzie się ulica i nagle strach ogarnia,że cos sie stanie, generalnie nie mam problemo z rozmowami z innymi ludzmi, ale taki atakt bardzo czesto mnie łapie jak ide, zaraz mam wrażenie ,że podejdzie ktos do mnie i mi cos zrobi. a juz wogole nie ma mowy o wyjsciu samej wieczorem, tzn jak ciemno. a kiedys nic mi nie bylo. tzn wracałam nieraz po nocach nawet sama.

teraz wyjscie z domu to musze sie strasznie spiąc przed tym, skupiska gdzie jest duzo ludzi to tez nie dla mnie, zaraz sie robi te wrażenie ze mnie ktos ukatrupi , albo zemdleje..dziwne. :( najlepiej jak chodze w miejsca gdzie jest malo ludzi.

to nie fobia społeczna tylko strach przed tym że ktoś Ci coś zrobi nawet tzw normalne osoby to mają. Jak już to nerwica lękowa w fobii społecznej boisz się ludzi jako ludzi a nie że Cie ukatrupią, ja np unikam ludzi żeby sobie o mnie źle nie pomyśleli albo nie pytali jak mi idzie itp. dlatego tłum,l udzie poza moim miasteczkiem mnie nie przeszkadzają bo ich nie znam czuje się anonimowo w miarę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×